Pracowałem w Berlinie wiele lat jako weterynarz w klinice specjalnie dla psów i praktycznie co 5 wizyta klienta to było usypianie.
Początkowo nie lubiłem tego robić, ale z czasem się przyzwyczaiłem.
Cyk do igiełki morbital, byle jak w żyłe pieska i nawet już nie czekałem aż ustaną mu akcje tylko gasiłem światło, zamykałem drzwi, papierosek i wracałem go zapakować do wora później.
Teraz na jakiś czas wróciłem do Polski i tak sobie myślę, że mogę usypiać z dojazdem. Do tego zero pytań, nawet nie będę badać psa.
Wpadam, strzykaweczka, 300 w łapę i narka, a jak mam zabrać pacjenta to jeszcze 200.
Myślicie, że jest rynek na usypianie psów?
Dla większych schronisk nawet mogę zniżkę ogarnąć.
#psy #biznes
![4bcdff62-4262-4992-adb1-ffac8a5afff5](https://cdn.hejto.pl/uploads/posts/images/1200x900/ece7c6fc39edc2400a90731ca8f83c1d.jpg)