Nie dawac jebania
Najmadrzejsza porada ever
Dwie rzeczy które najwwięcej zmieniły w moim życiu na plus:
-
uświadomienie sobie że ludzie mają na mnie wyjebane i jebnięcie jakiejś gafy nie sprawia że będą myśleć o mnie cały dzień
-
Nabicie 2 lat expa w pracy w IT i uświadomienie sobie że jak mnie zwolnią to znajdę pracę w tydzień.
@QuentinDamianino Co do pkt 2, to zazdroszczę. Ja mam tak, że im dłużej pracuję, tym bardziej uświadamiam sobie, jak mało wiem i umiem i tym większy strach przed zwolnieniem
@cweliat zbieranie expa w IT (bo tylko na tym sie znam ale sadze ze innych dziedzin tez moze to dotyczyc) tak wlasnie wyglada. po 2-3 latach myslisz, ze seniorzy Ci do piet nie dorastaja, w kolejnych uswiadamiasz sobie, ze nie ogarniesz updatejtow z wszelkimi nowinkami i zaczynasz powatpiewac w siebie. wowczas, jesli masz zycie poza praca, zostaje Ci specjalizacja w wezszym wachlarzu technologii.
po latach uwazam, ze dobry mentor oraz ciekawe wyzwania to klucz. jak jeszcze lubisz to, co robisz - nie ma czego sie obawiac.
@ciri0x5a Mógłbyś rozwinąć temat mentora? Głównie ciekawi mnie jak wyglądają porady od takiej osoby i jak w ogóle wchodzi się w taką relację. Mam takie przeświadczenie, że trochę głupio by mi było prosić o to kolegów z pracy, bo jednak nie za to im płacą, więc teoretycznie ktoś musiałby marnować swój czas, na robienie mi dobrze.
@cweliat Znaczy ja też mamy spory impostor syndrome, ale wysłanie cv po firmach fajnie go likwiduje na jakiś czas
@cweliat uwazam ze knowledge-sharing w IT bardzo kuleje. niewiele firm ma dobrych liderow/seniorow pod tym wzgledem, jeszcze mniej programy mentoringowe. sam niestety sie nie nadaje choc chetnie dziele sie wiedza.
uwazam ze mialem farta, poniewaz w karierze, na roznych jej etapach, trafilo mi sie 2 wyjadaczy ktorzy nie byli pozbawieni umiejetnosci miekkich. to nie wygladalo jakos "magicznie"-po prostu byli bardzo pomocni a bledy w PRach wytykali wraz z argumentacja (czesto review potrafilo zaorac cala pierwotna implementacje). sami rowniez wychodzili z inicjatywa czy rozumiem zagadnienie albo wdzwaniali sie by przegadac rozwiazanie. pracujac z nimi po prostu moglem na nich polegac. nie byli rowniez zadufani w sobie, umieli przyjac inny punkt widzenia czy sami chcieli cos przegadac, przez co nie czules sie jak podwykonawca.
mysle ze w IT panuje swoista rywalizacja, ktora sprawia ze wiedza jest hermetyzowana. wielu uwaza sie za alfy i omegi, brakuje komunikacji czy sztampowych burz mozgow. mlodzi maja robic "tak i tak" bez zrozumienia zagadnienia czy sensownosci danego podejscia, starzy sie irytuja bo mlodzi odwalaja fuszerke i "musza wszystko za nich robic". kolo sie zamyka.
@lukmar to sa bardzo dobre rady.
warto sobie uświadomić że większość problemów da się rozwiązać za mniej niż 500zł. Zatem jak podróżujesz i masz tyle kasy w kieszeni to nie ma sensu ciągle się stresować. W najgorszym wypadku np gdy spóźnisz się na pociąg albo zgłodniejesz albo będziesz potrzebował noclegu to te 500zł może rozwiązać twój problem.
Nie warto się przejmować rzeczami które można tak łatwo rozwiązać
Zaloguj się aby komentować