Kurwa tylko niech nikt mi się nie waży pojechać na święta do mamusi z plastikowymi pojemnikami z kurczakiem i ryżem. Matka cały dzień napierdala w kuchni a tu przyjeżdża wielki kafar co mówi, że nie spróbuje serniczka bo on trzyma formę i będzie żarł styropian z sosem 0kcal.
Chociażbyście mieli kolejny dzień napierdalać martwe ciągi aby zrzucić te makowce, serniki, jajka i galarety, to macie się zajadać aby matce przykro nie było i jeszcze pochwalić, że pyszne a nie kurwa, że gluten czy inny biały cukier.
I nic nie gadać o siłowni tylko ładnie się ubrać i siedzieć cicho. Nikogo nie interesuje twój nowy trening pod siłę i hipertofię i każdy też wie, że kreatyna 5g dziennie.
W ten dzień nie róbcie też przykrości matce i jak mówi, że białko to chemia i sterydy, to nie kłócicie się tylko przytakujecie i mówicie, że nie bierzecie tego świństwa.
Quassar

@smierdakow , ale w jeden dzień sobie formy nie zepsujesz.. Jak jesteś spasiony to wynik zaniedbań który trwał lata, podobnie jest z utrzymaniem kondycji jak sobie pojesz raz dobrze na święta to ci nic nie będzie. Co innego codzienne smieciowe jedzenie+brak ruchu.

Dzwiedz

@smierdakow co prawda nie jestem adresatem posta, ale i tak mocno się zdziwiłem (i troszkę śmiechłem), że ktoś tak może zrobić bo przez 1-2 dni luźniejszego jedzenia zaprzepaści życiowe wysiłki treningowe.

Duomo

@Quassar


jak sobie pojesz raz dobrze na święta to ci nic nie będzie


Wiem, że dyskutujemy pod pastą, ale to nic. Problem często bywa dużo bardziej złożony. To tak jakbyś alkoholikowi powiedział "wiem że od 3 lat chodzisz do AA ale jak raz sobie wypijesz to przecież nic ci nie będzie".

pawel-mikolajuw-rak-krol-albanii

@smierdakow niedziela a ty przeklinasz, zaraz rozwale te kamere

naziduP

@Dzwiedz Pierwsze "primo" - to pasta, tak, że spokojnie, wiemy Drugie "primo" - życiowe nie, ale w dwa-trzy dni jedzenia do pełna, można zniwelować miesiąc trzymania odpowiedniej diety.

Quassar

@pawel-mikolajuw-rak-krol-albanii jaka niedziela dzisiaj jest 23 piątek.

rafal155

@Duomo

Problem często bywa dużo bardziej złożony. To tak jakbyś alkoholikowi powiedział "wiem że od 3 lat chodzisz do AA ale jak raz sobie wypijesz to przecież nic ci nie będzie".


Jak chcesz porównać kogoś z obsesją formy czy siłowni, do alkoholika na detoksie, to tym bardziej coś jest nie tak z tym pierwszym

GazelkaFarelka

@Duomo Ze słodkim to fakt, jak odstawisz i wytrzymasz przez jakiś czas, to się odzwyczajasz, nie jesz i już ci nie brakuje. Ale jak się napchasz jednego dnia, drugiego to kolejnego już chodzisz z głodem na słodkie i musisz coś wciągnąć. Ja czasami nawet jak nic nie było w domu słodkiego to cukier z cukierniczki wyjadałam, jak alkoholik wypijający perfumy. Niczym się to nie różni od innych uzależnień (oprócz tego że jesteś poczytalny, nie bijesz rodziny i nie powodujesz wypadków pod wpływem).

naziduP

@GazelkaFarelka Potwierdzam, w zeszłym roku, gdy przesadziłem z serniczkiem dzień przed wigilią, wpadłem w ciąg na słodkie. Przez kilka dni opychałem się słodyczami i ciastami bez opamiętania. Cukier to podstępna franca.

Haramb3

@smierdakow

I nic nie gadać o siłowni tylko ładnie się ubrać i siedzieć cicho. Nikogo nie interesuje twój nowy trening pod siłę i hipertofię i każdy też wie, że kreatyna 5g dziennie.


Mój ziomek z pracy, którego wprowadzałem w treningi, jest w taki sposób zaskryptowany. 95% rozmów o tym, że ma teraz inny system treningowy, na obiadek ma kaszę z białkiem i czuje prawdziwe gainy, a nie to co wcześniej. Pozostałe 5% to zwracanie uwagi na nowe laski w robo

Mikry_Mike

@Quassar ja schudłem na wojskowym żarciu - serio. Pojechałem na krótkotrwałe ćwiczenia rezerwy mając 67 kg i rozbudowany jak na mój wzrost, ale wojskowe żarcie albo jest tłuste albo ma dużo węgli. I miało dużo węgli.

Dawno temu rozpisywałem dietę i zauważyłem, żeby zrzucić kg musiałbym więcej węgli jeśli, więc klucz przyczynowo-skutkowy jest już jasny xDD

Dzwiedz

@naziduP a widzisz, nie wiedziałem, że to pasta i nikt nie mówi, że 2-3 dni jedzenia w opór do porzygu, ale tak normalnie sobie zjeść bez patrzenia na to, czy zdrowe czy mniej.

Duomo

@rafal155


Jak chcesz porównać kogoś z obsesją formy czy siłowni, do alkoholika na detoksie, to tym bardziej coś jest nie tak z tym pierwszym


Porównuję otyłość do alkoholizmu/narkomanii. To są bardzo podobne mechanizmy. Dlatego jeśli ktoś miał problem z otyłością to nie śmiałbym powiedzieć mu "no nażryj się dziś makowca, raz ci nie zaszkodzi" bo owszem może zaszkodzić .

Giabeu

@smierdakow ahhh klasyka, ale się zrobiła świąteczna atmosfera

Zaloguj się aby komentować