Kierowcę autobusu zaniepokoił brak stałej pasażerki. Przez tydzień umierała na podłodze

o kurde to prawie u mnie

A propos to jak mieszkałem we wcześniejszym bloku to pode mną babka wyszła z wanny, poślizgnęła się i przez 2 dni leżała na podłodze zanim przyszła do niej jakaś inna babka co się nią opiekuje.

W ogóle nie było słychać żeby ktoś wolał o pomoc. Pewnie jakby nie ta babka od pomocy to by tam leżała i leżała aż by smród kogoś zainteresował

Aż dziwne że policja ruszyła dupę

Niedaleko mojego domu też babcia przepadła bez wieści. Zdziwiony sąsiad zrobił obchód i jej nie znalazł. Znaleziono ja dopiero po kilkunastu godzinach. Kobieta poszła po południu nakarmić kury, poślizgnęła się i złamała kręgosłup. Wolała o pomoc ale nikt nie słyszał, dała radę się tylko wczołgać na noc do kurnika żeby nie zamarznąć. Na szczęście trafiła do szpitala i przeżyła.

#czujedobrzeczlowiek - no, wręcz zajebiście

BTW, na onecie piszą, że kierowcą autobusu jest pani Agnieszka. Taka ciekawostka.

No dobra ale co tam sie stalo?

no to winien kierowca, mógł się zaintersować wcześniej, a nie dopiero po tygodniu

Wczoraj był ten newsik w Teleexpresie, Orłoś zawsze ma taki głos, że cięzko wyczuć czy mówi to ze smutkiem, czy z zainteresowaniem. Opowiadają, opowiadają i..... zmarła. Kurde, liczyłem na happy end i medal dla kierowcy.

Brakowało tylko na końcu komentarza "kobieta, na szczęście.... zmarła". Nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatnio w TV, w tego typu programach słyszałem coś wesołego, w tych kategoriach