Każdy kontakt z kominiarzami kojarzę pozytywnie i bekowo, tym razem jednak mnie nie było na miejscu i po wiadomości od Nieżony widzę, że jest czego żałować ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#kominiarz #heheszki
d5cac442-e301-4d30-b5cd-51a3aea68f94
Wrzoo

@Krzakowiec zazdroszczę kominiarza. Nasz wywołuje u mnie lekkie PTSD...

Krzakowiec

@Wrzoo Aż się boję spytać co on Ci zrobił

Wrzoo

@Krzakowiec Chciał nam wentylację do łazienki ciągnąć przez dwa pomieszczenia (zamiast po prostu pozamieniać arbitralnie "poprzypisywane" przez niego piony), kompletnie bez sensu.

GrindFaterAnona

@Wrzoo mój śmierdział tak, że po jego wizycie od razu wybiłem wszędzie dodatkowe otwory wentylacyjne, zeby sie nie porzygać. szczwany lis, wzial mnie na sposób

Wrzoo

@GrindFaterAnona widzisz, to się nazywa kominiarz z powołania. Gdzie idzie, tam wentylację usprawniają

Zielczan

@Krzakowiec chyba, że jest to @kominiorz_sandomierz

LondoMollari

@Krzakowiec Anegdotka z dawnych czasów. Gdy byłem dzieciakiem kominiarzy widywałem tylko na kontrolach przewodów kominowych, jakoś tak wyszło że nie chodzili z żadnymi kalendarzami i pierdółkami.


W każdym razie, wyprowadzając się od rodziców, w inny rejon nie byłem świadom, że mogą przychodzić z czymkolwiek innym... więc, pewnego pięknego dnia, kiedy jestem zaabsorbowany czymś (na 99% pracą zdalną, ale to nieistotne), ktoś do mnie puka. Patrzę - kominiarz. No ok, uchylam drzwi zapytać o co biega. Pan kominiarz wciska mi jakąś ulotkę, i wyskakuje z tekstem:


> Dzień dobry, chodzimy tutaj po mieszkaniach informując o zagrożeniu zaczadzeniem, i mamy tutaj dla Pana taki prezent...


Ja, jako młody i społecznie nieobyty człowiek (który chce szybko wrócić do kompa), biorę to nawet nie patrząc, z tekstem "Ok, dziękuję bardzo" i zamykam od razu drzwi.


Mija 15 sekund, i skonfundowany kominiarz puka ponownie mówiąc coś o tym, że za to się płaci. Ja raczej spiesząc się tylko rzucam "Czyli jednak nie prezent?" i oddaje mu świstek papieru (który był jakimś kalendarzykiem czy innym gównem).


Dopiero parę minut po incydencie dotarło do mnie dokładnie co się odwaliło. Plusem było to, że więcej do mnie nie przyłazili.

Krzakowiec

@LondoMollari ej czekaj - to teraz wyjdzie, że ja jestem nieobyty ale nieważne.


To kominiarze chodzą i coś sprzedają i wciskają? Czyli jak widziałem ogólnie gdzieś kominiarza w tym prawdziwym wdzianku to on najczęściej nie kontrolował wentylacji czy przepychał komina tylko miał kalendarz i w ten sposób zarabiał, dobrze rozumiem?


Jeśli tak, to tym bardziej miałęm w takim razie szczęście do kominarzy xD

cebulaZrosolu

@Krzakowiec tak. Do kontroli wentylacji przychodzi normalny chłop a nie jakiś przebieraniec xD

Krzakowiec

@cebulaZrosolu nie no u mnie zawsze byli właśnie normalni, ale wtedy myślałem że niektórzy to po prostu "tradycjonaliści" xD Ja pierdole człowiek to jednak naiwny czasem jest xDD

Wrzoo

@Krzakowiec Zazwyczaj po nowym roku przychodzą z kalendarzami, tak się przyjęło. Ale ostatnimi czasy coraz częściej są to oszuści, którzy przy okazji filują mieszkania do okradzenia

jiim

@LondoMollari

Gdy byłem dzieciakiem kominiarzy


O popatrz, prawdziwie nowoczesne małżeństwo.

LondoMollari

O popatrz, prawdziwie nowoczesne małżeństwo.


@jiim I oto przykład, dlaczego przecinków trzeba pilnować.

Dzika_kaczka_bez_dzioba

@LondoMollari ale o co dokładnie chodziło?

banan

@LondoMollari do mnie te mendy przebierańce przychodzą w środku lata z kalendarzykiem wydrukowanym gorzej niż większość ulotek które na co dzień znajduję w skrzynce. Po tym jak typ dał mi taki "kalendarz" w sierpniu xD a jak zamykałem drzwi to zastawił je stopą mówiąc że należy się min. 5zł teraz za każdym razem mówię im żeby wyp...

WhiteBelle

@LondoMollari bo to nie są kominiarze, a oszuści. Miałam identyczną sytuację jak Ty, też tuż po wyprowadzce z uśmiechem na ustach podziękowałam "kominiarzowi" za kalendarz i zamknęłam drzwi, nie miał odwagi zapukać ponownie, ale minę miał nietęgą teraz ich kulturalnie przeganiam albo w ogóle nie otwieram, choć na szczęście coraz rzadziej przychodzą.

Pan_Buk

@Krzakowiec Przychodzi baba do lekarza. Ten ją zbadał, a że był to lekarz prywatny, to przyszło w końcu do płacenia. Baba zaczyna się rozbierać i powiada:

- Nie mam przy sobie pieniędzy, więc zapłacę panu w naturze.

Lekarz podrapał się po głowie i pomyślał: "No cóż, skoro nie mogę dostać pieniędzy, dobre i to".

Ale spojrzał na babę i zapytał:

- Zaraz, zaraz. Czemu ma pani taki czarny brzuch?

A baba na to:

- Aaa, bo przed chwilą płaciłam kominiarzowi.


Badum tss...

Zaloguj się aby komentować