Pogadalismy (na whatsapie) i od zdjecia do zdjecia wyslal mi swoj salon.
Kurwa, a ja myslalem, ze mam duze okna xD
#architektura #budownictwo
@bartek555 taki stawiałem. Handluj z tym (to jest salon 6,30 wysoki).
@AdelbertVonBimberstein ciemkawe kto to umyje!!!
@bartek555
@Guma888 chujozka
@bartek555 w nocy pizga, w dzień parówa
@NatenczasWojski tak tak, na pewno.
@bartek555 czeska sauna. Po chłopie już.
@NatenczasWojski to norweg, w to mu graj
@bartek555 Twój kapitan mieszka w szklarni? Z pomidorami?
@entropy_ on jest pomidorem
@bartek555
@bartek555 Masz jeszcze trochę czasu.
Zrób przeróbkę okien na większe.
@Mr.Mars w sumie na co mi tyle scian
@bartek555 na szybie też można powiesić obrazek z papieżem. Tylko trzeba pamiętać żeby gwoździa nie wbijać.
@bartek555 ale bym roślinek naustawiał xd
@A_a jego zona tez jest niepelnosprawna
Zartuje, lol
@bartek555 dobry pocisk xd
hurr durr jak to myć xD
@libertarianin filipinka myje, ta sama co sprzata hurrrr rasizm
@libertarianin jak masz taki salon to masz kogoś kto Ci okna myje, więc nie twój problem
@Budo żonę filipinkę albo robota kziajomi
TWÓJ SZEF NAZYWA SIĘ CEZARY BARYKA
@bartek555 nie chce może sprzedać tej chaty? Bo właśnie szukam czegoś do kupienia.
@rain nie chce, ale rozstal sie z baba, bo leciala na kase, to moze podbij. Powiem mu, ze jestes fajna i masz duze bicki.
@bartek555 I w piśmie uczona, bo na uniwerku robi!
@Opornik ino po norwesku nic nie mówi. Ale i tak by tego nie zauważył, bo ja mało mówię. XD
@bartek555 mam nadzieję, że nie jest w wieku przedemerytalnym?
@rain 40 skonczyl niedawno, moze 42 max
@rain Ale wszyscy świetnie znają angielski.
>bo ja mało mówię. XD
No kurwa, same zalety!
Małomówna kobieta? Złoto!
@Opornik it’s a trap
@bartek555 o, to jeszcze ok.
@bartek555 @rain Najlepszy wiek dla faceta.
@Opornik najlepszy jest 35. A za rok bedzie 36
@rain to masz jego nr +47 23 46 12 00
@bartek555 mam nadzieję, że to nie jest prawdziwy numer do tego biednego kapitana.
Heh.. dzisiaj jak byłam na siłowni znowu spotkałam tego swego "crusha" i nawet zamieniliśmy ze sobą parę słów, bo nie zauważyłam, że on ma zamiar używać tej samej maszyny co ja. No i co z tego? Ano nic, bo już trochę za późno dla mnie żeby sobie fantazjować o posiadaniu partnera. Więc chyba naprawdę zmienię siłownię, żeby nie spotykać tego faceta.
@rain ale sobie glupia faze wbilas. Moja babcia znalazla sobie (trzeciego) partnera w wieku 75 lat. Bo dwoch poprzednich mezow wykonczyla.
@bartek555 i jak jej idzie z trzecim? Jest progres?
@em-te już pewnie po cichu wykupiła mu ubezpieczenie na życie.
@em-te jeszcze sie trzyma, ale dajcie chwilke
@bartek555 ja też tak mam. Nigdy nie czytam instrukcji obsługi.
@bartek555 taak, ile razy słyszałam historie o tym, że jakiś ktoś sobie znalazł partnera/kę będąc np. po 40 r.ż. Tylko w tych historiach pomija się zazwyczaj to, że to był już któryś z kolei partner/ka (na szczęście Ty tak nie zrobiłeś). Ale nie słyszałam jeszcze żadnej historii o tym, że ktoś wszedł w swój pierwszy w ogóle związek będąc już w średnim lub starszym wieku. Bo to się po prostu nie zdarza.
@rain a no tego elementu twojej historii nie znalem. Moze dlatego sie o tym nie slyszy, bo to rzadka sytuacja, ale tak czy inaczej jedyna przeszkoda jest w twojej glowie.
Kurwa, brzmie jak couch. Przeslij blika na 200zl.
@bartek555 Mój dziadek podobnie.
@rain Znam laskę co poznała swojego pierwszego mając 28 i są do tej pory razem, założyli rodzinę itd.
@rain znam kobietę która swojego faceta poznała na czacie wp.pl mając prawie 50 lat, mój wujek poznał swoja partnerkę mając chyba ze 60 lat więc nie pękaj
@bartek555 no stara dupa ze mnie i to w dodatku (ha tfu) "singielka" od zawsze. Jeśli to nie jest "czerwoną flagą", to ja nie wiem co jest. Pogodziłam się już z tym, że spędzę całe życie samotnie, nie ma problemu.
@rain nie jest, serio. Rozni sa ludzie i rozne maja podejscia do zycia i zwiazkow. Dla mnie osobiscie to jest osobliwy przypadek, ale nie pomyslalbym, zeby patrzec na to jako czerwona flage.
@bartek555 sam więc widzisz - dziwoląg. Mam tylko nadzieję, że w pewnym momencie nie odwali mi z "braku chłopa" tak jak to niestety zdarza mi się widzieć u samotnych kobiet w wieku 40 i 50+. Nie zdzierżyłabym takiego braku rigczu u siebie.
@rain troche przekrecasz moje slowa na swoja niekorzysc, ale jak tam wolisz. Jak cie jebnie strzala amora to zobczysz 😄
@bartek555 nie życz mi złego. Myślisz, że nie byłam nigdy zakochana? Byłam. Tylko bez wzajemności. I już nie chcę tego powtarzać.
@rain ja ci zycze jak najlepiej ❤️😘
@rain ja mam trochę podobne podejście, chociaż wynika pewnie z nieco innych pobudek, ale mój ziomek był dobrze po 30 jak wszedł w pierwszy związek. To czemu nie koło 40-stki? To wszystko jest w głowie, a jak ktoś będzie chciał to znajdzie sobie drugą połówkę. Inna sprawa jak się nie chce xD
@Odczuwam_Dysonans można sobie chcieć. Niektórzy ludzie po prostu nie są godni niczyjego zainteresowania ani uczuć. I żadne chciejstwo tego nie zmieni.
@rain
Kurde - gadasz jak serio ogarnieta kobieta.
Takich jest niewiele.
Nie czytam innych Twoich wypowiedzi (bo po co?) - ale jesteś w porzadku.
@rain Nie przejmować się, może się kiedyś ktoś trafi. Jesteśmy po 30-ce już trochę "unikatowi" jako single
@rain uważam że takie myślenie to ślepy zaułek. Ja też tak długo uważałem, ale z drugiej strony jak tak dzisiaj na to patrzę, to tylko cierpiałem przez uczucia kierowane w stronę, która nie miała przyszłości, bo druga strona nie była zainteresowana i te relacje były spalone na starcie.
Ale czy robiłem coś w stronę, żeby ukierunkować te uczucia gdzieś indziej, żeby kogoś sobie poszukać? Oczywiście że nie. Zamiast się otrząsnąć to popadłem w manię. Miałem oczywiście swoje powody, bo uważałem, i dalej uważam, że jeżeli jest się mocno zaburzoną i nieszczęśliwą osobą, to szukanie drugiej połówki która musiałaby też z tym żyć jest chujowe. Pytanie na ile to było realne a na ile chciałem tak to postrzegać. Ot, odcienie szarości depresji.
Jak życie posypało mi się jeszcze bardziej, a z tamtą osobą wtedy powiedziałem sobie definitywne nie, to zacząłem częściej przesiadywać na nocnej, na wypoku - to było wtedy bardzo fajne miejsce. I tak poznałem parę naprawdę fajnych dziewczyn, części pomogłem wyjść z dołka, nauczyłem się mówić i swoich uczuciach i z biegiem czasu złapałem drugi oddech. Zawsze byłem bardzo zamkniętą osobą jeśli chodzi o okazywanie uczuć, ale w momencie jak już mi na niczym zależało to coś we mnie pękło, i już nie miałem takich oporów. A paradoksalnie anonimowo łatwiej się otworzyć anonimowo. No i mimo wszystko mam w sobie dużo empatii, co niekoniecznie jest zaletą, ale chciałem pomagać.
I tak z paroma z tych dziewczyn nawiązałem ciekawe i głębsze relacje. Na tyle, że mogło z tego być coś więcej. Tyle że ja nie chciałem wchodzić w żadne związki. Ale z perspektywy czasu, dało mi to dużo pewności siebie i inne spojrzenie na całą sferę relacji międzyludzkich. Okazało się że mogę kogoś zainteresować swoją osobowością, tak po prostu.
Zawsze byłem sam, ale dobrze mi z tym. Wiem że gdyby mi na tym zależało, to próbowałbym portali randkowych, może zagaiłbym znajomych o jakieś znajome które są same, poszukałbym kogoś do pogadania na społecznościówkach. Wyszłoby, cóż, lepiej i gorzej, znowu mógłbym się wjebać w jakąś toksyczną relację, czego mógłbym tym razem nie przeżyć xD ale też byłem na dnie, wiem z czym to się je.
Teraz mam wygodną wymówkę, bo po prostu nie mam czasu dla siebie, a co dopiero dla kogoś, ale rozumiem to i nie ciąży mi to w żaden sposób. Niemniej długą drogę przebyłem żeby mi ze sobą było OK. Oczywiście miałem też epizod z psychiatrą, zawsze warto spróbować bo leki zmieniają percepcję, chociaż to zupełnie inna opowieść.
Nie jesteś osobą godną zainteresowania i uczuć, tak długo jak sama w to wierzysz. Ale ja wiem że to nie prawda, i choćby twoje wpisy temu przeczą. Nic z Tobą nie jest nie tak. Trzeba jednak przyznać że świat jest zjebany. Zawsze może być gorzej - ale też zawsze może być lepiej i tak to już leci. 3maj się i pamiętaj - jeśli nie jesteś jakaś zdeformowana, kaleka, poważnie chora, to jesteś jak każdy inny szary człowiek, i tak jak każdy z nich masz szansę na związek. Tyle, że jeśli sama sobie nie pomożesz, to inni Tobie nie pomogą. Wiem co czujesz i Ci współczuję.
@Odczuwam_Dysonans 39 lat to nie jest czas na szukanie sobie pierwszego w życiu partnera. Nie jest i tyle. A skoro przez tyle lat mego życia nikt się mną nie interesował, nawet ci, w których ja byłam zakochana, no to nie wystawia mi to chyba pozytywnej etykietki, prawda? Czy ja sama chciałabym być z kimś takim jak ja w związku? Nie, bo mam strasznie dużo wad i ogólnie jestem z...na. Więc już się pogodziłam, że będę samotna do końca życia. Nie jest to przyjemna perspektywa, ale dorosłość polega też chyba na tym, żeby nie próbować myśleć życzeniowo i pogrążać się w nieziszczalnych marzeniach, bo to prowadzi tylko do nieszczęścia. Może jest coś więcej w życiu niż tylko związki?
@rain Ło kurła, smutkiem powiało. Szczerze to ja łażę na od groma grupek fitnessowych by poznać kogoś równie pierdolnię***o na punkcie ruchu co ja
Mi się wydaje, że nie ma co na siłę próbować, jak wpadnie znajomość to spoko, jak nie to szkoda, już zluzowałem zupełnie podejście, w nosie mam. Ludzie o byle g*wno potrafią takie dramy robić, ni ma czasu na to i sensu marnować sił.
@rain z mojej perspektywy, to powtarza się pytanie czy w ogóle próbowałaś, czy umawiać się przez apkę, czy gdzieś indziej randkować - a jeśli nie chcesz tego robić, to czemu to sobie wypominać? To nic nie zmieni.
Wydaje mi się też, że przewartościowujesz kwestie pierwszych poważnych związków. Czy ten pierwszy różniłby się jakoś znacznie od jakiegoś innego, który dla innej osoby byłby kolejnym? Z mojej perspektywy nie, może na początku, a właśnie ja mam takie środowisko, gdzie ludzie znajdowali drugie połówki raczej później niż wcześniej. Więc to nie jest kwestia czy chcesz szukać pierwszego partnera, tylko czy chcesz szukać partnera w ogóle. A jeśli nie, to chuj z tym, życie jest chujowe w standardzie ale będąc samemu można sobie być samemu sterem i żeglarzem, nie trzeba iść na kompromisy. Nikt mi nie mówi co wypada i to jest dla mnie zaleta
Co do tego że nie interesowali się Tobą ci, których kochałaś - do tanga trzeba dwojga, i myślę że 90% ludzi, nawet tych w długich związkach, przeżyli jakiś zawód miłosny. To tylko, i aż, chemia w naszym mózgu. Wbrew pozorom rzadko jest tak że to od razu "klika" po obu stronach. Ale znowu, było minęło, nie da się tego zmienić, więc jebać to. Nie ma to znaczenia teraz i tutaj.
Ja bym Ci polecił mimo wszystko spróbować jakiejś aplikacji randkowej. Jeśli nawet nic z tego nie wyjdzie, to jest to tylko kolejne doświadczenie. To nie jest tak, że coś nie działa tylko po Twojej stronie, w relacjach to zawsze jest obustronne, i to że Ty odbierasz jakieś niepowodzenie po swojej stronie, zawsze ma gdzieś odzwierciedlenie po stronie drugiej. Może ktoś patrzy podobnie do Ciebie, i uważa że to i tak by się nie udało więc ucina rozmowę i już do niej nie wraca? Może być i tak, a my i tak odbierzemy to jako problem z samym sobą.
No ale co, czy się tym przejmować? Ja mam wyjebane. Nie muszę się nikomu podobać, nie muszę koniecznie mieć drugiej osoby żeby żyć jak lubię. Dość się już zamartwiałem w życiu. Rozumiem mechanizmy, ale nie czuję że muszę się w nie wpisywać. Oczywiście że jest w życiu coś więcej niż związki, i mimo że mamy to zakodowane na twardo "w genach" i przedłużanie gatunku to jeden z naszych najmocniejszych instynktów, jeden z najmocniejszych stymulantów ośrodka nagrody, to bez tego też można robić wiele fajnych rzeczy, i spełniać się na wielu fajnych dla nas polach.
Życie to i tak tylko chwila, i zaraz nas tutaj nie będzie. Więc ja uważam że trzeba tak żyć żeby nam było dobrze, a w tym celu należy nauczyć się sobie nie wypominać pewnych rzeczy. Miałem coś zrobić dzisiaj, ale zamuliłem i nic z tego nie wyszło? Kiedyś mega się stresowałem jak zawalałem jakieś kwestie. Teraz? Trudno, taki jestem, tak wyszło, trzeba się zastanowić jak to nadgonić i lecimy dalej.
I myślę że zamiast się zastanawiać gdzie i kiedy jest optymalny czas na szukanie sobie pierwszego, trzeciego czy trzynastego partnera, powinnaś po prostu spróbować umówić się na parę randek. Z tego co piszesz to gorzej już nie będzie, więc co Ci zależy? A jeżeli nic z tego nie wyjdzie, to stwierdzisz z, być może ponurą, satysfakcją że jeszcze spróbowałaś i że to nie dla Ciebie. Wcześniej, jeżeli były to tylko nieszczęśliwe miłości które nie miały perspektywy nie po Twojej stronie, to tak naprawdę nie wiesz jakby to było w "normalnym" wariancie, gdzie ludzie próbują sobie kogoś znaleźć. Bo taką historię że ludzie którzy się kochali szczenięcą miłością zeszli się po latach, znam tylko jedną (ale za to jest trochę jak z bajki, miałem w niej swój udział, i w ogóle fajnie), ale to jest jakiś margines błędu.
Stety-niestety ludzie dzisiaj ważą swoje szanse już w trakcie pierwszych rozmów. Nie ma w tym zbyt wiele romantyzmu, ale jest pewien pragmatyzm. A marzenia to tylko marzenia, taką mają naturę że rzadko się spełniają. Trudno, nic na to nie poradzę więc niech se tak robią dalej, podłe myśli te ¯\_(ツ)_/¯
Związki związkami, ale to od Ciebie zależy czy ustawisz się w życiu tak, żeby Ci było dobrze - i nie mówię bynajmniej o pieniądzach. Nawet w związku, druga strona może być dla nas równie ważna jak my sami, ale nigdy ważniejsza. Nikt nie powinien być ważniejszy niż my sami, zrównanie tej wagi jest największym co można dać drugiej osobie. Problem pojawia się wtedy, kiedy wynosimy dobro innej osoby ponad swoje, i niestety często tak jest, i niestety często kończy się to smutkiem i chorobą psychiczną. Ergo, co by się nie działo, ilu partnerów byśmy nie mieli, na jakim zakręcie życia byśmy nie wypadli z trasy, trzeba akceptować, a może nawet lubić, siebie. I tego Ci życzę.
Powodzonka!
@Odczuwam_Dysonans próbowałam apek randkowych. I wiem dwie rzeczy: faceci nie szukają tam związków. A na pewno nie z kobietami w moim wieku. Chyba że są to starzy ramole. Druga rzecz: jak tylko ktoś dowiaduje się,że nie byłam nigdy w związku to od razu zapala mu się lampka w głowie, że chyba coś jest że mną bardzo nie teges. Nie mam zamiaru oszukiwać nikogo i tworzyć sobie nieistniejącej historii związkowej po to, by ktoś nie wziął mnie za totalne dziwadło. Którym zresztą jestem. Jak łatwo zauważyć, jestem niemalże babochłopem, a takie indywidua raczej nie są atrakcyjne, czyż nie?
Więc daj mi spokój z tą gadką o szukaniu kogoś, ok? Robisz tym więcej złego niż się domyślasz.
Pogodziłam się z tym, że czeka mnie samotność na całe życie. Koniec rozkminiania.
@rain Twoje słowa poddają to w wątpliwość, no ale jeżeli u Ciebie to działa, to nic mi do tego, koniec końców nie znam Cię. Miłego dzionka!
rachunki za ogrzewanie musi mieć wybitnie wysokie
@John_polack nope.
@bartek555 na co dzień to by mi się chyba było ciężko przyzwyczaić (chociaż jakby się to dało łatwo przesłonić...), ale jako domek letniskowy super, kontakt z naturą nawet jak siedzisz w domu xD
@Odczuwam_Dysonans chlop ma kilka wielkich farm, zyje cale zycie na nich, uprawia, itp. Natura to jego drugie imie. Sasiadow nie ma w promieniu setek metrow
@bartek555 czad :D w sumie jak tylko łazienka ma trochę mniejsze okna to luz. Swoją drogą z farm na statki, brzmi jak odpowiedni życiowy balans.
@Odczuwam_Dysonans kiedys wysadzal skaly tez, byl w marwoju kilka lat. Ogolnie mega spoko koles
@bartek555
Czym on to ogrzewa?
Serio pytam.
@w0jmar nie wiem, pewnie pradem, bo tam tani. A pewnie ma tez swoje panele. Albo i dieslem, bo ma w chuj taniej do maszyn rolniczych. Gazu w norwegii nie ma.
@w0jmar pali pieniądze
@w0jmar na 99% w środku koza + elektryczne grzejniki.
Te okna sa po to, zeby somsiad widzial czy do zony kapitana na schadzki jakis gach nie przychodzi ;)
@100mph to musialby przez teleskop ogladac 😄
@bartek555 w Norwegii normalka, mało światła, więc łapiem jak możem.
w lato jak w szklarni
@Half_NEET_Half_Amazing noo, tak jak we wszystkich biurach, lotniskach i innych budynkach ze szklanymi fasadami. Prawda? ;)
@bartek555 masz znajomego szklarza?
Zaloguj się aby komentować