Jedno z ostatnich zdjęć wędrowców na przełęczy Diatłowa. Grupa 9 podróżników, którzy zginęli w tajemniczych okolicznościach w górach Ural w 1959 roku.

W nocy 1 lutego 1959 roku grupa ekspedycyjna rozbiła obóz u podnóża Chołat Syachl w północnej części pasma górskiego Ural. Coś zmusiło wszystkich dziewięciu członków ekspedycji do ucieczki z namiotu w nocy i udania się w kierunku linii drzew niedaleko.

Namiot został rozcięty, aby umożliwić szybką ucieczkę, a wędrowcy uciekli w nieodpowiednich ubraniach do otoczenia. Pomimo obfitych opadów śniegu i ekstremalnie niskich temperatur, wędrowcy uciekli w lekkich warstwach odzieży, a niektórzy nawet uciekli bez butów.

Oto cały artykuł na ten temat: https://www.historydefined.net/dyatlov-pass/
#historia #fotografia #historiajednejfotografii #ciekawostkihistoryczne #teoriespiskowe
c212c80e-8967-4af6-b469-af9af80bb2f3
zjadacz_cebuli

@Cybulion śnieżny koczkodan

Cekyo

@zjadacz_cebuli dostaje smergla gdy poczuje woń fiuta hej, tak się składa że łoscypek pachnie toż samo

Cybulion

@zjadacz_cebuli @Cekyo czytalem o tym i faktycznie, na miejscu nie znalezli ani śladu oscypka. Reszta jedzenia zostala nienaruszona

lagun

Ukraińskie drony ich pogoniły

Spider

Z ciekawostek powstała gra na podstawie tej historii- dla grajacych Tomeczków "Kholat"

https://youtu.be/OnoTiRocr5Y?si=p_FAXmM6JGJlttMw

cebulaZrosolu

@alaMAkota pewnie któryś takiego cichacza mordercę puścił :)

Farmer111

Jedna z bardziej prawdopodobnych teorii głosi, że przyczyną tragedii było testowanie rakiet balistycznych nad tym terenem i awaria jednej z nich. Trujące opary gazów miały dosięgnąć namiotu co spowodowało ucieczkę w dół w tym w czym spali. Później bali się wrócić do namiotu bo nad namiotem nadal była chmura trujących gazów. Urazy na ich cialach po znalezieniu miały być wynikiem schodzenia w dół po stoku zamarzniętych zwłok w lodowcu topniejącym na wiosnę. Ruscy nigdy nie odtajnili swoich wojskowych archiwów z tego okresu.

alaMAkota

@Farmer111 czytałam , że opcja mogły być zabawy w testowanie broni, która za pomocą dźwięku doprowadzała do niepożądanych zachowań, w tym autoagresji i śmierci z powodu niewydolności narządowej. Chodzi o coś na zasadach fał dźwiękowych, które na zasadzie odpowiednio niskich bądź wysokich MHz i rezonansu siały spustoszenie. Ale to tylko domysły.

Tak jak piszesz, do dziś nie ujawniono wyników śledztwa.

aab13

Polecam książkę "Tragedia na przełęczy Diatłowa" polskiej pisarki. Napisana w formie reportażu, suche fakty, bez jakiś kosmicznych teorii typu atak Yeti.

Książka jest tania i nie zawiera wielu stron, więc do "machnięcia" w kilka wieczorów.

c9721a1f-d25b-4a21-afa3-859d22a7b1ff

Zaloguj się aby komentować