Dzisiaj dzieci mają wszystko i nic na dłuższą metę ich nie cieszy.
W zeszłym roku mieliśmy większą wigilię i mój młody dostał chyba siedem samochodów. Pomyślałem, że jednego schowam i wyciągnę za miesiąc w nadziei, że bardziej się z niego ucieszy. Faktycznie, ucieszył się, ale po 10 minutach już o nim zapomniał.
Nie jest to pojedynczy przykład, inni znani mi młodzi rodzice zauważają to samo.
Narzeka się na dzisiejsze zabawki w Happy Mealu albo Kinder Niespodziance zapominając, że kiedyś stanowiły one faktyczną zachętę do zakupu. Dzisiaj dzieci chcą HM i KN dla frytek i czekolady, a na te zabawki mają wywalone.
Z jednej strony to wspaniale, że jako Polacy poczyniliśmy taki postęp. Z drugie dochodzimy do filozoficznej kwestii, czy człowiek bogatszy faktycznie jest szczęśliwszy.
Taka boomerska rozkmina xD
#swieta #rodzicielstwo
Kiedys to bylo,a teraz to nie ma.
Po prostu ludzie sa bogatsi,maja wiecej przedmiotow,wiec wila rzeczy ciesza mniej.
@jajkosadzone
@jajkosadzone nie, kiedyś nie było tyle chińskiego barachła w sklepach. A teraz jestem przerażony iluzją wyboru - niby tysiące zabawek, a większość z nich to szmelc. Jak kupuję dzieciakom znajomych/z rodziny Lego/maskotki/lalki, to ciągle są w użytku.
@jedzczarnekoty
Bo kiedys to wszystko bylo jakosciowe i dlugowieczne- lata 90. i wszechobecne badziewie psuja sie w rekach wszystko made in china- okreslenie "chinszczyzna" na produkty tandetne wziela sie wlasnie z tamtych czasow.
A co do lego- tez mam i jakosc tez nie jest jakas och,ach cudowna( po prostu dawne cobi to byl syf,gdzie klocki do siebie nie pasowaly i dlatego lego wydawalo sie kosmosem).
@jajkosadzone nie mówię że było długowieczne - tylko nie było takiego zalewu tanich zabawek. I dzieci nie dostawały n-tego samochodziku który je znudzi.
@jedzczarnekoty
Bylo tyle samo,po prostu pamiec jest zawodna i nie pamieta sie dokladnie tego co i jak bylo
A zabawki takie drobne w stosunku do zarobkow sa po prostu ekstremalnie tanie i dlatego kupuje sie tego wiecej- 30 zl nawet w 2019,a 30 zl dzisiaj to sa zupelnie inne pieniadze.
O wczesniejszych latach nawet nie wspomne
@jajkosadzone przecież wtedy w moim mieście powiatowym był jeden sklep z zabawkami. I w dwóch papierniczych mieli małe działy z zabawkami W wojewódzkim kawałek dalej było kilka i tam można było zaszaleć. Ale teraz w każdym hipermarkecie jest większy wybór niż w tych sklepach "specjalistycznych". Więc pamięć nie jest zawodna
@CoryTrevor z drugiej strony... Dzieci nadal mają dwoje ulubione zabawki na sztuki i nadal lubią do zabawy proste rzeczy - opakowania, graty kuchenne, fascynują się narzędziami z garażu
Dzieciom nie trzeba dużo tak naprawdę
@moll Fakt, większe zainteresowanie sprawia to co w istocie nie jest zabawką
@moll Święte słowa. Moje się właśnie bawi pudełkiem po ryżu. W drugim czekają dwa pudła zabawek, tak po ćwierć metra sześciennego każde...
@CoryTrevor @Konto_serwisowe sami widzicie, dzieci są nadal takie same
@moll ja tam jak kupuje sobie jakieś narzędzia to najpierw daje dzieciakom (o ile są w miarę bezpieczne), a jak się znudzą to dopiero używam
@LaMo.zord spoko xD ja za to nie mam kilku przyborów kuchennych, dzięki temu mam argument "macie swoje, a pozostałe są mamy!"
@CoryTrevor moje dziecko w wieku 4 lat miało więcej zabawek niż ja przez całe swoje dzieciństwo. Teraz ma ochotę na co raz większe LEGO ale nie idzie to w parze ze składaniem. Hot wheels to teraz tylko na jeden dzień, a tak to kiedyś przez tydzień nie wypuszczał autora z ręki.
@InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz Mam to samo z Lego duplo, cały karton klocków i totalnie więcej czasu przy nich spędziłem niż córka. Sama nic nie zbuduje. Sprzedam to w cholerę niedługo.
Jako rodzic nastolatki potwierdzam. Tyle dobrego że wykształciła już jakieś zainteresowania i faktycznie cieszy się z rzeczy z nimi związanymi
@CoryTrevor ja kiedyś pod choinkę dostawałem jakieś większe prezenty, którym trzeba było znaleźć okazję i wiedziałem dokładnie co dostanę. Raz dostałem kilka pierdół, które były niespodzianką i to był mój najlepszy prezent, bo był element zaskoczenia.
Próbuję walczyć z rodziną o niewręczanie zabawek mojej córce ale nie dociera. Najgorszy tesciu, przytakuje a za tydzień wraca z hurtowni z ośmioma zabawkami i tego samego dnia daje z trzy do zabawy. Ręce opadają
@ipoqi to przytakiwanie, a potem i tak robienie po swojemu mnie też strasznie wqrwia.
@ipoqi u nas była gruba wojna o to. Kupować zabawki to tak, ale jak młody przychodził z szachami, na które ma fazę i wszystkim tłumaczy grę, albo poczytać książkę, to już nie.
Mam teorie, że to jest rekompensata dla swojego mózgu za brak chęci na spędzanie wartościowego czasu z dzieckiem.
Ja cały czas przeglądam i sobie myślę jakby było fajnie się tym czy tamtym pobawić.
@CoryTrevor czy człowiek bogatszy jest szczęśliwszy? Jeśli weźmiesz człowieka biednego i bogatego w tej samej sytuacji zdrowotnej i życiowej to ten bogatszy będzie szczęśliwszy - mniej nerwów o to czy starczy ci pieniędzy do końca miesiąca, więcej rzeczy idzie rozwiązać pieniędzmi, lepsze warunki bytowe. Jeśli obaj mają raka to ten bogatszy ma też większe możliwości leczenia itd. Jeśli obaj mają jakieś problemy rodzinne, np chore dziecko to ten bogatszy ma na prywatne leczenie czy rehabilitację, jeśli się rozwodzą to ten bogatszy szybciej poradzi sobie z dachem nad głową itd. Możesz sobie takich przykładów kolejne 1000 dopisać. Tak więc człowiek bogatszy jest szczęśliwszy bo ma mniej problemów, które rozwiązuje pieniędzmi. Przy jednakowo chujowej sytuacji też.
@rm-rf chodzi mi o odczuwanie radości z dóbr materialnych. Ludzie ubodzy z reguły cieszą się z tego co mają. Bogatsi dążą do czegoś więcej.
@CoryTrevor to raczej nie wiele zmienia. Cieszenie się z dóbr materialnych to nie kwestia portfela a ich dostępności. Jak byś żył w Białorusi to byś się cieszył z byle gówna, którego nie kupisz lokalnie.
@rm-rf wszystko co opisałeś to prawda lecz również nie ma absolutnie nic wspólnego z byciem szczęśliwym.
Bogaci tak samo cierpią, tak samo się boją jak ci mniej zamożni.
No o zdefiniuj pojęcie bogactwa. Czy taki obajtek jest mniej szczęśliwy swoimi dziesiątkami milionów niż np soloż? Wszak jeden przy drugim to 'biedak'
Co miliardy dały kulczykowi w krytycznym momencie i co z nich obecnie ma soloż?
Wszystko kwestia perspektywy.
@CoryTrevor bardzo dobra rozkmina! nie rozumiem tylko po co kupujecie mlodemu 7 samochodow wiedząc jak to sie skonczy. Zasypujecie go rzeczami, a potem narzekasz, ze go rzeczy nie cieszą. No jak mają cieszyc jak ma tego po korek?
@GrindFaterAnona pewnie podostawał od rodziny, a nie że op mu kupił.
@Gustawff przeciez to sie mozna dogdac z rodziną co kupić
@Gustawff tak było
@GrindFaterAnona jesteś tego taki pewien?
@powodzenia zależy od rodziny, wiadomo. ale nadal. co sie dziwić, ze chłopak dostając 7 auto nie cieszy się tak jak pierwszym?
Podobno po osiągnięciu pewnego poziomu zasobności człowiek już niectsaje się szczęśliwszy. Stety/niestety to jeszcze nie jest mój problem
@CoryTrevor ostatnio czytalem fajny artykuł, który mnie "zamyślił" na dobry dzień, dwa. https://earlystage.pl/blog/prezent-dla-dziecka-jak-nauczyc-dzieci-ze-swieta-to-nie-komercja/?utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_term=2024-12-21&utm_campaign=+Spal+listy+do+Miko%C5%82aja+Zimowa+nuda+Czy+kupowa%C4%87+prezenty+ i tak sie zastanawiam czy nie isc w tym kierunku.
No ale kto Ci broni dawać mniej prezentów swojemu dziecku? W sumie rozkminiasz coś, do czego sam doprowadziłeś 🙃
@madderdin nie ja doprowadziłem tylko kultura w jakiej żyjemy:
-święta Bożego Narodzenia
-zajączek
-imieniny
-urodziny
-dzień dziecka
Wszystkie te okazje wiążą się z prezentami a nie każdemu członkowi rodziny wytłumaczysz, że zabawek już wystarczy.
Ja jestem za prezentami praktycznymi a jeżeli zabawki to dopasowane do preferencji danego dziecka.
Można jeszcze oszukać system i kupić dziecku coś co tak naprawdę kupujesz sobie.xD Sam tak zrobiłem przy ostatniej okazji wręczając auto o którym sam marzyłem. Syn się nim nie bawi, wiec teraz mam model w idealnym stanie.
@CoryTrevor możesz spróbować zaproniwac zrzutkę na jeden, konkretny prezent od wszystkich - ja tak robię i dzieciaki dostają w sumie 2 prezenty pod choinkę, bo zrzucają się dwie rodziny: moja i męża. Zajączka nie obchodzimy, imienin też nie. Na urodziny tak jak wcześniej. Na dzień dziecka zamiast prezenty w formie zabawek spędzamy gdzieś wspólnie czas. Więc kultura to jedno a to, na co my się decydujemy jako rodzice to już coś innego.
@CoryTrevor Wystarczy, że moim wyłączę TV i zabiore tablet i się bawią.
mysle ze lepiej mniej, ale lepsze jakosciowo i co za tym idzie drozsze
Miałam tą samą rozminę co do mojej siostrzenicy, obecnie jest rodzynkiem w całej jej rodzinie z obu stron wiec wszyscy czują niedosyt dzieciaczków, cała uwaga spada na nią, a tym samym prezenty. Siostra juz oddała 2 worki zabawek, a jej córka ma nie całe trzy lata. Pokoj cały zawalony zabawkami i to czesto takimi byle jakimi. Choc jest jeden plus, obecnie duzo zabawek ma charakter edukacyjny i widać jej duze zainteresowanie takimi. Jednak zabawkami sama raczej nie chce sie bawić, interesuje sie nimi jak ktoś inny je weźmie(stąd uważam, że dla takich małych dzieci ważniejszy jest wspólny czas, a nie materialne przedmioty). Powiedziałam, że ja jej zabawek kupować nie będę, obecnie daje bony podarunkowe, a jak podrośnie to bede zabierać ją na urodziny do kina czy na inne takie atrakcje. Ewentualnie jakąś książkę do czytania.
Co do moich wspomnień, w dzieciństwie zabawek raczej mi nie brakowało jak juz to bardziej takich jakie chciałam konkretnie. Sama wspominam dzieciństwo tak, ze się dużo nimi bawiłam i tez jak szłam do znajomych to zawsze sie bawiliśmy jakimiś zabawkami. Ale tez nie było tabletów, a bajki leciały o określonej porze, nie wiem właśnie czy przez rozwinięte multimedia zainteresowanie zabawkami zmalało.
Zaloguj się aby komentować