Ograniczyłem do minimum media oraz internet, ponieważ były to pożeracze czasu oraz narzędzia, które tylko potęgowały smętne myśli. Poza tym trzymam zdrową chłopską dietę, ćwiczę, spędzam dużo czasu na świeżym powietrzu. Niekiedy po szlakach leśny potrafię chodzić od rana do wieczora z przerwą na ognisko oraz kiełbaskę z patyka. Suplementuje parę rzeczy, między innymi magnez, d3, omega3 i ashwagandhe.
Z minusów to mocno przystopowałem z nauką do matur zaocznych. Zatrzymuje mnie głównie lenistwo oraz rozproszenie. Brak mi samodyscypliny, aby uczyć się dzień w dzień, pilnować tematów, a także tłuc arkusze oraz kuć słówka. W tygodniu x nie uczę się w ogóle tylko po to, aby w następnym ryć matmę po 5h+ dziennie. Brak tu rutyny oraz stałości, staram się nad tym pracować z różnymi skutkami, jak na razie wracam na dobrą drogę z nadzieją na to, że zdam i zdam to dobrze.
Najważniejsze pytanie: Czy wyciągnęło mnie to z przegrywu? Nie, pewnie też nie wyciągnie, ale próbuję. Dla samego toczenia toczę ten syzyfowy kamień, pomimo hiobowego losu. Nie stałem się chadem, zapewne nigdy nie stanę, ale są też plusy. Druga strona medalu jest taka, że o wiele lepiej czuję się psychicznie niż w zeszłym roku i jako tako wygląd mi się poprawia. Zdrowa dieta prawie całkowicie wyeliminowała syfy na twarzy, ćwiczenia dały trochę siły oraz pewności siebie, edukacja da szansę na lepsze jutro, możliwość lżejszej oraz niefizycznej pracy, która odciąży plecy chłopskie. Poza tym udaje mi się zasypiać jak normalny, zdrowy człowiek, bezsenność powoli ustępuję. Jak będzie dalej - pokażą mi los oraz czas.
#przegryw
![d9011d57-7be7-4b0e-bbf9-19b0e0e70c98](https://cdn.hejto.pl/uploads/posts/images/1200x900/bb5894b50ae844be74ebd54dd5173e07.jpg)