jajocycki
jezyk polski to jest jeden z najdziwniejszych tworow w edukacji. nie uczy tego, co powinien (pomijajac pisanie i czytanie) bo wiekszosc ludzi nadal nie potrafi przelac swych mysli w zwiezly sposob, ocenia to co subiektywne (wpisywanie sie w klucz odpowiedzi, afery gdy autor sam siebie zle zinterpretowal xD), czy zawiera przenudna liste lektur, gdzie nastolatek czyta o debilizmach Wokulskiego, ma zrozumiec istote szalenstwa w "Folwarku Zwierzecym" czy przetrwac grafomanskich "Krzyzakow".
z tym ostatnim wielu moze sie nie zgodzic ale zdecydowanie mozna przyznac, ze trzeba bardzo lubic czytac, by wchlonac i probowac zrozumiec przekaz pozycji z listy. ja wolalem grac w CSa i kopac szmaciany balon niz spuszczac sie nad kunsztem cpuna Slowackiego.
nie twierdze ze te "dziela" nie znajda nastoletnich fanow. ale poezja to rozrywka, a gdy kogos do niej sie zmusza, juz rozrywka nie jest. dzieciaki trzeba zachecac do czytania a nie zrzucac im bomby na glowe kalibru "Starego czlowieka i morze". na takie pozycje musi przyjsc odpowiedni moment a nie jest nim okres burzy hormonow.
@ciri0x5a w innych krajach lekcje języka narodowego wyglądają podobnie - masz kanon lokalnej i międzynarodowej klasyki literatury i przerabiasz go na lekcjach. Nie wiem natomiast, czy wszystko jest ujęte w debilny schemat "klucza", wg którego musisz interpretować dzieło, bo inaczej niezdana matura. No i, z racji innej historii, dobór lektur jest inny, ale podejrzewam, że uczniowie tak samo jak nasi utyskują, jak muszą przerabiać siostry Bronte czy Dumasa.
@ciri0x5a ja na Krzyżakach poległem jak Jungingen pod Grunwaldem
@Yes_Man juz wole styl i przekaz DecoMorreno w "Najwyzsza jakosc"
@ciri0x5a dla ciebie to może wada, ale to szerszy problem systemu edukacji. Celem szkolnictwa jest to, żebyś sięgnął po dzieła, po które sam z siebie nigdy byś nie sięgnął, bo np. urodziłeś się w rodzinie, w której generalnie się nie czyta... To z definicji wymaga pewnej dozy przymusu i bazuje na subiektywnym doborze. Ale ma to swoje plusy, ścieżka awansu społecznego jest otwarta dla każdego niezależnie od okoliczności w jakich się urodził i wychował. Masz, może niedoskonały, ale, dzięki szkole z Dziadami, Kordianem i Krzyżakami, jednak masz dostęp do kapitału społecznego, które mają elity tego kraju... Ja rozumiem, że na portalu ze śmiesznymi obrazkami dominują ludzie, dla których ważniejsza jest wiedza techniczna (hard - czyli jak np. zaprojektować maszynę; i soft - np. jak napisać CV, jak rozliczyć podatki), ale ktoś kto pominie edukację kulturową sam siebie skazuje na funkcjonowanie jako wykonawca zleceń elit. Nie zostanie dopuszczony do decyzji kluczowych - bo nie będzie rozmawiał odpowiednim językiem.
Ten system pewnie mógłby być lepszy - ale wiele osób mówi o nim, jakby nie dostrzegając powyższego. Matura, którą możesz napisać nt. Wokulskiego jest przywilejem, który należy bronić, a nie go zaorać. Bez tego systemu wiele ścieżek awansu społecznego zostałoby zamkniętych, a podział na elitę i biedotę tylko by się zwiększył.
jezyk polski to jest jeden z najdziwniejszych tworow w edukacji. nie uczy tego, co powinien (pomijajac pisanie i czytanie)
@ciri0x5a a Ty się pisać chociaż nauczyłeś? Nie zauważyłem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet po latach nie zrozumiałeś po co te lekcje polskiego były.
@Wyrocznia po co tyle jadu?
@ciri0x5a rolą tego przedmiotu jest też przekazanie pewnych wartości, mitu kulturowego, vel indoktrynacja, dokonywana razem z takim przedmiotami jak historia. Tak jest w każdym kraju. Pytanie tylko czy te wartości są właściwe i czy akcenty są odpowiednio podzielone miedzy mesjanizm i martyrologię, a pracę u podstaw i pozytywną współpracę wewnątrz i na zewnątrz kraju. W każdym razie to dzięki tym lekcjom w dużej mierze Polska jest krajem narodowym (zarówno w pozytywnym i negatywnym aspekcie). Najwidoczniej wizję, którą chciał przekazać autor planu nauczania najlepiej jest przekazać tymi Krzyżakami i Dziadami.
@ciri0x5a Krzyzacy grafomanscy? Jedyna ksiazka, ktora przeczytalem wiecej niz raz. I to 3 albo 4
@AndzelaBomba klucz jest jak rozumiem po to, żeby uczeń znający klucz zdał egzamin niezależnie od tego czy egzaminatorka przechodzi wyjątkowo boleśnie okres, albo egzaminator to kawał chuja niczym niektórzy "celebryci" w WORD.
@sebie_juki w zasadzie to tak, ale "klucz", przy leniwym poloniście, zabija też jakiekolwiek dyskusje na polskim. Bo zamiast móc podyskutować na lekcji, jak ty widzisz dany aspekt lektury, to masz z góry narzuconą opinię, którą masz wyznawać (ofc nie są to opinie wzięte totalnie z dvpy, bo ciężko, żeby każdy miał indywidualną interpretację o co chodzi w takim Potopie np.).
@AndzelaBomba masz oczywiście rację. Źródłem zła jest "egzaminoza", zamiast stawiania na rozwój umiejętności (w tym przypadku - krytycznego myślenia nt dzieł literackich)
Zaloguj się aby komentować