Moje spojrzenie na sprawę podatku katastralnego (brzydka nazwa, wolę "podatek od renty feudalnej") zmieniło się niedawno po wysłuchaniu wystąpienia prof. Ryan-Collinsa podczas Regeneracji. Wyjaśnię w skrócie dlaczego. Nie jako ekonomista (którym nie jestem), ale jako obywatel.
Podatki postrzegam mianowicie tak, że są ich cztery główne rodzaje:
🔴podatki od dochodów z pracy (np. PIT)
🔴podatki od dochodów z pracującego kapitału (np. CIT)
🟢podatki od konsumpcji (np. VAT)
🟢podatki od renty feudalnej (np. katastralny).
Polska przyjęła model opodatkowania obywateli skupiający się na trzech pierwszych - taksujemy głównie pracę, biznes oraz konsumpcję. Z jakiegoś powodu NIE taksujemy renty feudalnej. Dlaczego jest ona uprzywilejowana? Dzięki prof. Ryan-Collinsowi zrozumiałem, że jest to najbardziej bezsensowny miks podatkowy, jaki można stworzyć. Otóż jeśli potraktujemy podatek jako formę bata, którym państwo wymusza określone zachowania ekonomiczne obywateli, to ww. miks w polskim wydaniu odczytamy następująco: nie pracuj, nie rozwijaj biznesu, bądź rentierem! Z jakiegoś powodu preferujemy bowiem ten rodzaj aktywności ekonomicznej, przenosząc jednocześnie ciężar funkcjonowania państwa tam, gdzie tak na prawdę powinny pojawiać się zachęty do aktywności. Pracuj, a zabierzmy ci 60% tego co zarobiłeś. Prowadź biznes, a zabierzemy ci 45% tego co zarobiłeś. Ale bądź feudałem, to weźmiemy od ciebie tylko 5%. Słownie. Pięć. To dlatego każdy dziś chce być tym feudałem, a coraz mniej osób chce pracować lub prowadzić biznes. Tymczasem z punktu widzenia dobrobytu narodu (suwerena nad państwem!) powinno być całkowicie odwrotnie.
➡️Praca najemna powinna być opodatkowana najmniej, gdyż i tak sama w sobie jest przymusem ekonomicznym ("karą" za życie).
➡️Prowadzenie biznesu, jako wolny wybór aktywnej jednostki, jest motorem rozwoju ekonomicznego społeczeństwa. Dzięki przedsiębiorcom pracownicy najemni mają gdzie pracować! Państwo powinno być więc jak najbardziej zainteresowane tym, by przedsiębiorców było jak najwięcej.
➡️Danina od konsumpcji? To chyba jedyny "sprawiedliwy" społecznie podatek obciążający wszystkich po równo. Utrzymać, dobrze regulować.
➡️Na koniec owa renta feudalna. Dlaczego należy ją "docisnąć"? Dlatego, że nie generuje ona dobrobytu narodu, a jedynie wellbeing bardzo wąskiej grupy feudałów. Są nimi właściciele nieruchomości komercyjnych oraz sektor finansowy (kapitał zamrożony we własności feudalnej nie pracuje dla dobra ogółu, jedynie dla dobra jego właściciela, ewentualnie dla banku). Dociążenie ich podatkowo przełożyłoby się na prawie natychmiastowe strukturalne zmiany w gospodarce:
- zwiększenie dostępności kredytu inwestycyjnego i konsumpcyjnego
- zmniejszenie nawisu "rentierskich" mieszkań na wynajem (czytaj: spadek cen nieruchomości, wzrost ich dostępności).
Jeśli dodamy do tego równoległe zmniejszenie obciążeń podatkowych pracowników i przedsiębiorców, to uzyskamy dodatkowe bonusy:
- więcej pracujących ludzi
- więcej przedsiębiorstw.
Przekładające się na co? Tak jest!. Większą konsumpcję (zacnie opodatkowaną).
Jest tylko jeden przypadek, niestety groźnie realny w Polsce, w którym kataster będzie złym rozwiązaniem. To sytuacja, w której zostanie on ustanowiony jako kolejny DODATKOWY podatek, przy braku redukcji innych obciążeń. Kataster powinien zastąpić podatki od pracy i pracującego kapitału, a nie je uzupełnić.
#polityka #nieruchomosci
@smierdakow bardzo mądre spojrzenie. Znane i powtarzane od dawna. Warto byłoby dodać, że taki podatek powinien być progresywny i im więcej nieruchomości mieszkalnych taka osoba posiada tym od każdego kolejnego mieszkania taki podatek jest większy i jest jakiś próg w którym ten podatek jest baardzo duży
@I-Em-Are moim zdaniem landlordow i tak w ten sposób nie udupisz bo tego typu progi są do ominięcia. Kolejne mieszkania możesz zawsze przepisać po rodzinie czy innych słupach. Co najwyżej lekko po dupie dostaną ci co się boją kombinować - może jakieś "szaraczki" z mieszkaniami w spadku po dziadkach.
@I-Em-Are Tu oczywiscie warto by wydzielić różnicę w podatku od nieruchomości przeznaczonych do celów biznesowych, jak handel, czy przemysł. Nie zwiększałbym tego za bardzo.
@Jarasznikos @I-Em-Are komplikowania prawa ciąg dalszy. Już teraz cholera wie, jak to wszystko rozliczać.
Wchodzą ustawy zakazujące amortyzacji mieszkań, po czym pojawiają się wyroki, które zaprzeczają tym zakazom.
To teraz jeszcze będziemy liczyć ile mamy mieszkań, kupionych w jakim okresie, w jakich warunkach. A może dostaliśmy w spadku, a może mamy 1/10 udziału, a może siedzi na nich komornik, a może konserwator zabytków, a może jesteśmy fliperami, a może potrzebujemy dla naszych pracowników... przykładów setki i stworzenie kolejnego bałaganu dodając ciągle nowe, pokomplikowane przepisy.
Smierdakow ma rację - walimy spore podatki na pracę + zyski kapitałowe, bo to łatwo sciągnąć, zamiast IMO dać liniową stałą stawkę podatku (powiedzmy 5%) na cokolwiek robisz, czyli podatku przychodowego. Nieważne co robisz, czy to praca, czy lokata, giełda, spadek, darowizna, sprzedaż mieszkania, cokolwiek. Daj państwu 5% i się skończy kombinowanie.
@ChilledMimosa Tak, to dorzuciłoby kolejny podatek. Gdyby jednak kataster działał od n-tej nieruchomości o przeznaczeniu mieszkalnym, to dotknęłoby to dość wąskiej grupki. Powiedzmy od 3 nieruchomości na głowę (czyli możesz mieć 2 mieszkania i płacić tylko obecny podatek od nieruchomości). Do tego trzeba by było jeszcze wprowadzić mocne regulacje co do inwestycji w nieruchomości mieszkalne (a najlepiej tego zabronić, choć nie wydaje mi się to tak łatwe). Mamy ewidencję praw własności, to nie są efemeryczne rzeczy.
Jaki inny widzisz sposób, by mieszkania/domy przestały być narzędziem do zarabiania dla kilku procent najbogatszych i olbrzymich funduszy holdingowych?
@Jarasznikos Ułatwienie procedur eksmisyjnych niesolidnych lokatorów, którzy zadłużają i dewastują wynajmowane mieszkanie, i nic nie można im zrobić całymi latami. Wiele lokali stoi pustych, bo właścicielom nie chce się użerać z pasożytem po sądach.
Kataster nadal wyjdzie taniej niż takie użeranie, poza tym jak z każdym innym podatkiem przerzuci się go na odbiorcę końcowego, w tym przypadku najemcę. Proste i zawsze działa tak samo.
@Jarasznikos próbuję zrozumieć Twój punkt widzenia, ale IMO tu jest w ogóle brak logiki w założeniu, że państwo w ogóle powinno to regulować.
Dlaczego nie mamy problemu z flipami i inwestowaniem przez firmy w uprawy rolne? Przecież jedzenie jest 'jeszcze bardziej' pierwszej potrzeby niż dach nad głową, a przecież handlarze warzywami, owocami, zbożem to nic innego jak flipperzy - kupują w cenie niskiej, prowadzą działalność i sprzedają drożej sami lub po zieleniakach/biedronkach.
Mimo wszystko nikt nie robi o to problemu, ze to pompuje ceny, a ludzie siedli na mieszkaniach. Przecież powiedzmy Pomidor od rolnika kosztuje 2 zł za kg, przy hurcie 1/3 tego, a sprzedawany jest przez flippera za 6 zł windujac ceny pomidorów. Idąc Twoim tokiem myślenia, tego też trzeba zabronić.
Odnosząc się do Twojej wypowiedzi, to holdingi w Polsce mają 3 czy 4% rynku. One nie mają wpływu na ceny na ten moment. Dodatkowo, to co proponujesz, to dokładnie to o czym wspomniałem- kolejne komplikacje prawa z liczeniem, ile ja mam nieruchomości. Czy 10% udziałów w nieruchomości, to nadal moja nieruchomość czy już nie? A może dopiero od 50%? Finalnie zostanie tak jak jest, a zarobią jedynie doradcy podatkowi.
Ponadto, przecież kataster w Polsce istnieje, bo czymże jest właśnie podatek od nieruchomości, podatek od deszczu, czy w wielu przypadkach opłata za użytkowanie wieczyste?
Niestety w PL będzie to wyglądać tak, że po prostu dorzucą kolejne opodatkowanie, a pierwsze trzy będą bez zmian
🙄
Od dawna o tym mówię, w co na inwestować przeciętny Kowalski jak za wszystko jest karany
ja wolalbym zeby panstwo nie bylo batniczym prowadzacym redystrybucje wedlug linii ideowej, tylko probowalo pobierac tyle podatkow, ile ponosi kosztow umozliwiajac dana aktywnosc, a prowadzenie dzialalnosci wymagajacej infrastruktury itd jest drozsze dla panstwa
Problem z tym na prawie na całym świecie, że jak zbudujesz warunki, w których posiadanie nieruchomości jest inwestycją, to odrobina władzy wystarczy, żeby ustawić się na pokolenia. Także nikt tego nie ruszy, bo zbyt wielu osobom u władzy się to nie opłaca.
Zlikwidować podatek belki a wprowadzić kataster. Lepiej żeby ludzie inwestowali na giełdzie w firmy a nie w beton.
Jak coś to tak sobie piszę, nie jestem ekonomistą
@smierdakow Wszystko ładnie, pięknie, ale przy pisaniu ustawy budżetowej liczy się jaki taka pozycja stanowi przychód. Czy podatek katastralny jest w stanie zastąpić opodatkowanie pracy i/lub kapitału? Myślę że to nie byłby nawet 1%
@smierdakow Też przez wiele lat uważałem że kataster to zamordyzm, ale zrozumiałem z biegiem lat, że nad rynkiem nieruchomości państwo powinno otoczyć taką samą opiekę jak nad rynkiem leków, czy kwestiami żywności (u nas akurat ogarnia to unia, zapewniając z pomocą dopłat że jeden rok nieurodzaju nie położy całego rolniczego biznesu, przynajmniej w założeniu). Mieszkania i domy stały się towarem spekulacyjnym, a nigdy nie powinny się nimi stać (między innymi za sprawą rzeczy o których piszesz czyli marnego opodatkowania). Stworzyło to sytuacje że bogaty się bogaci a biedny biednieje.
Nalezy dopierdolic podatkow na wszystko i wszystkim tak jak np. holandia. Wtedy wszyscy beda zadowoleni.
Oh wait, jednak nie, beda wypierdalac za granice.
@bartek555 ale pierdolicie hipolicie. Już od nas mieli tak ludzie wyjeżdżać i jednak nie bo opodatkowanie jest relatywnie małe względem zachodu plus wiele zawodów nie ma regulacji. Zresztą ja mogę i 50% pitu płacić tylko chciałbym skandynawskich jakości usług i życia. A nie rozpadający się NFZ gdzie wszystko trzeba prywatnie robić
@piotrlionel pierdole, bo nie pracuje z holendrami i nie wiem jak jest
Zaloguj się aby komentować