splash545

Obec­nie mamy stan, w któ­rym ma­te­riał sztu­ki nie od­gry­wa już żad­nej roli, naj­waż­niej­sze jest to, co wy­ra­ża dzie­ło, a więc nie to, czym jest, lecz co prze­ka­zu­je, jakie idee nie­sie, zre­zy­gno­wa­no zatem z resz­tek obiek­ty­wi­zmu, z resz­tek cze­goś poza czło­wie­kiem. Cech sztu­ki na­bra­ły nie­po­ście­lo­ne łóżko, kilka ko­pia­rek w po­miesz­cze­niu, mo­to­cykl na su­fi­cie. Sztu­ką stała się też sama pu­blicz­ność, stały się nią jej re­ak­cje, to co pisze o niej prasa; ar­ty­sta jest kimś, kto gra. Tak jest. Sztu­ka nie czer­pie z ze­wnątrz, nauka nie czer­pie z ze­wnątrz, re­li­gia nie czer­pie z ze­wnątrz. Nasz świat za­mknął się wokół sa­me­go sie­bie, za­mknął się wokół nas i nie ma już żad­nej drogi po­zwa­la­ją­cej się z niego wy­do­stać. Ci, któ­rzy w tej sy­tu­acji wo­ła­ją o wię­cej ducha, o wię­cej du­cho­wo­ści, ni­cze­go nie zro­zu­mie­li, bo pro­blem po­le­ga na tym, że du­cho­wość prze­ję­ła wszyst­ko. W s z y s t k o stało się du­chem, nawet nasze ciała – one nie są już cia­ła­mi, tylko ide­ami ciała, czymś, co znaj­du­je się w nie­bie ob­ra­zów i wy­obra­żeń w nas i o nas, w któ­rym roz­gry­wa się coraz więk­sza część na­sze­go życia. Znie­sio­no gra­ni­ce od­dzie­la­ją­ce nas od tego, co do nas nie prze­ma­wia, tego, co nie­po­ję­te. Ro­zu­mie­my wszyst­ko, po­nie­waż ze wszyst­kie­go uczy­ni­li­śmy nas sa­mych. Ty­po­we jest to, że ci, któ­rzy w sztu­ce zaj­mo­wa­li się tym, co neu­tral­ne, ne­ga­tyw­ne, nie­ludz­kie, w na­szych cza­sach zwró­ci­li się w stro­nę ję­zy­ka, wła­śnie tam szuka się tego, co nie­zro­zu­mia­łe i obce, na kra­wę­dzi ludz­kich środ­ków wy­ra­zu, na skra­ju tego, co ro­zu­mie­my. Wła­ści­wie to lo­gicz­ne: gdzie in­dziej mia­ło­by się to znaj­do­wać w świe­cie, który nie ak­cep­tu­je już tego, co jest poza nim?


Karla Ove Knausgård, Moja walka. Księga 1

Zaloguj się aby komentować