Dokładnie, na tym portalu można odnieść wrażenie, że każdy jest dyrektorem. Im dłuższy taki opis tym mniej taka osoba w rzeczywistości znaczy i umie.
Nie znam żadnej osoby, której udałoby się znaleźć pracę za pośrednictwem tego portalu
@xxvv Najlepsi są Ci, którzy wysyłają scamowe formułki dotyczące potencjalnej współpracy biznesowej. Dobre są też "headhunterki/headhunterzy", którzy wbijają na profil, zadają pytania, a na proste pytania z mojej strony odpowiadają formułkami rodem z "januszexów". No i "tablica" jest tak politpoprawna i o niczym, że facebook może się od nich uczyć...
Oczywiście są też tacy, którzy wiedzą do czego służy ten portal i z takimi utrzymuję kontakt...
@swoboda ja zatrudniłem kilka osób przez linkedin
@swoboda to juz znasz, czolem
@swoboda czołem, 2 najlepsze prace dostałem przez linkedina, ale programista here
@B0lak ja tez dwie prace mam przez linkedin, moze nie programista ale tez IT
@swoboda zatrudniłem 3 osoby dzięki Lin, mam nadzieję, że mój i wiele przykładów z tych komentarzy da ci do myślenia, że "ty" to nie cały świat
@swoboda do mnie w 2018 odezwał się menadzer pewnego korpo w branży inżynieryjnej, na szybko kogoś potrzebowali do drobnej roboty. Od tamtej pory dużo u nich zarobiłem, do dzisiaj mi zlecają. Zatem portal ma sens dla wybranych grup zawodowych.
@deafone LinkedIn jest specyficznym miejscem, gdzie banda korpoludków wzajemnie pałuje się fujarami i okłada nimi, jak to jest zajebiście. Można dostać cofki z komunijnej oranżady, gdy zacznie się czytać wypociny niektórych ludzi. Nie mniej, to najlepszy portal networkingowy. Jeśli masz umiejętności i wiedzę, to bardzo szybko ktoś będzie chciał Cię zrekrutować. Nigdy w moim życiu, nie dostałem tylu propopozycji zmiany pracy co tam.
@pastowany_tapir "wiodoca firma w branży", " zarobki powyżej średniej w danym regionie" i tego typu bzdety? Tak, już umawiam się na spotkanie bez podstawowych informacji
@xxvv ja mam długi opis, lecz bez bredni jak na memie. Mam wpisane różne formy tego samego stanowiska, by wyszukiwarka mnie częściej wyrzucała head hunterom.
A takie paplanie to faktycznie zjeby głównie
@swoboda Bo musisz uzupełnić historię pracy i tego co robiłeś xD
Pierwsza poważniejsza robota mi wpadła na linkedin - ot tak napisała do mnie pani z agencji. Okazało się że była bardzo konkretna, (zarówno praca jak i rekruterka xD) i bezproblemowo wpadło mi nowe zajęcie. Teraz widzę, że sama się pnie w drabince zatrudnienia.
Czasem też sprawdzam różne osoby na Linkedzie - jak ktoś ma tam profil, to znacznie ułatwia jego zatrudnienie, nawet nie musi być w IT, ale ogólnie- wpisujesz imię, nazwisko, znajdujesz osobnika i masz jego historię zatrudnienia, bez jakichś przaśnych "generatorów CV" ze stron z generatorami, a jak już ktoś ci wyśle .docx to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
A tam te wszystkie poprawności polityczne mnie grzeją, bo i tak tego nie czytam ani się nie udzielam.
@swoboda ja ostatnie 3nkontrakty mam z LI
@swoboda Kłaniam się ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeden typ mi mówił, że miał bekę jak przeglądał profile na linkedin ludzi, których zna. Bo tam wszyscy tacy poważni idealni a rzeczywistość jest inna.
@swoboda Od kwietnia mam nową robotę stamtąd.
@Michumi oczywiście są przypadki zjebane (gdzie kogoś niesie fantazja), ale czasem takie skomplikowane opisy to rzeczywista nazwa stanowiska. W tej samej korpo może być "sprzedawca" (np. sales account - pan za lada w sklepie, lub obsługujący niezrzeszony sklepik), jak i "sprzedawca" (np. key account manager - negocjator odpowiedzialny za całą współpracę firmy z głównym kanałem dystrybucji, dajmy na to z Biedronką).
Jak pierwszy da dupy, to straty firmy oszacowano na 3500zł.
Jak drugi da dupy, straty firmy oszacowano na 22000000zł.
@deafone Na pracuj.pl też dodają te debilzmy.
Vectra, specialist seller w systemie d2d - człowiek który chodzi od drzwi do drzwi i wciska kablówkę.
@jaczyliktoo W którym miejscu uznaję, że świat to"ja"? Wyraziłem swoją opinię, a Tobie się to nie spodobało ¯\_(ツ)_/¯
@tellet a jak już ktoś ci wyśle .docx to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
W czym problem jeśli ktoś prześle tak CV? Treść jest ważna a nie forma (czy tam format). Jak kiedyś brałem udział w rekrutacji to nawet CV pisane ręcznie i zeskanowane trafiały lub napisane w notatniku.
@JackDaniels Jak ktoś wysyła ci na stanowisko związane z obsługą komputera (Choćby głupi sekretariat czyli obsługa MSO + drukarki), edytowalny dokument, no to coś poszło nie tak.
A jak jeszcze włączysz znaki niedrukowalne i widzisz, że małpa to równała enterami i spacjami, zwłaszcza punkt listy o "ZNAJOMOŚCI PAKIETU BIUROWEGO", to od razu do kosza, tylko tego na pulpicie xD
CV pisane ręcznie to nie wiem, chyba jakby średnia wieku na stanowisko wychodziła 70+ albo rekrutacja w polsce X, gdzie nie mają komputerów.
.txt to nie wiem jaki to musiałby być specjalista, żeby go brać, a z kolei nieźli specjaliści też są na tyle ogarnięci, by wysłać ludzko wyglądające CV.
Generalnie jak CV odbiega od normy zwykłego PDFa, a nie rekrutujesz na jakieś fancy-stanowisko, gdzie taką rzeźbę się docenia (nie wiem, jakieś artystyczne pierdiladi), to najczęściej coś jest na rzeczy.
@tellet no jak związane z obsługą kompa to ok, ma to sens, ale jest cała masa stanowisk nie związanych z komputerami i wtedy już przymykałem oko na formę. A CV w txt było akurat od gościa, który startował na stanowisko admina Linuxa i miało wszystko co trzeba. Na pytanie czemu akurat tak odpowiedział żartobliwie, że vi rządzi a poza tym trzeba oszczędzać miejsce gdzie się da
Zaloguj się aby komentować