TLDR: Kryzysowy freestyle, czyli ściana tekstu pełna dziur i kwiatów.
42.
Mówię do siebie czule. Z wyrozumiałościa i ciepłem. Staram się odpuścić ciągłym pretensjom pod szyldem popełnionych błędów (albo i nie) tłumacząc sobie, że wykorzystywałam wszystkie zasoby jakie miałam na tamtą chwilę. A to że było ich niewiele i były mało przystosowawcze to nie jest moją winą. Pracuje i pracowałam na tym co mam. Dodatkowo pragnę odpuścić w zakresie kontroli trudnych uczuć. One będą, a koncepcja bezkresnego szczęścia jest ulotna, nierealna wręcz utopijna. Będziemy czuć ból, rozczarowanie, odrzucenie nie raz nie dwa. Akceptacja tego jest nieziemsko trudna, zwłaszcza gdy życie już doświadczyło Cię na tyle boleśnie, że masz wrażenie iż los napierdalał Cię kijem po głowie prawie całe dzieciństwo.
Już mam dosyć kopania z życiem. Dosyć! Dosyć! Ja chcę dobrze żyć, a nie jakkolwiek.
W nocy pod natłokiem pozytywno-negatywnych myśli, przeżyłam najgorszy atak paniki jaki miałam. Próbowałam się odnaleźć w ilości zagadnień które chce i potrzebuje ogarnąć skoro wybieram świadomie życie, a nie unicestwienie. Ilość tego sprawiła, że poczułam lęk w każdej komórce swojego ciała. Myślałam że tracę zmysły, że tak mi już zostanie. To było jak żywy koszmar. Nie wiedziałam czy pójście do dyżurki po leki nasenne było wytworem mojej wyobraźni, czy prawdą, bo byłam w takim zawieszeniu między światami. Ale ogarnęłam to, zasnęłam. Udało się z farmakologiczną pomocą, ale zdołałam o nią poprosić. To już jest sukces.
Mam wrażenie że mój mózg jest w jakimś osobliwym stanie emocjonalnego limbo. Nie wiem czy to wina leków, czy stan chorobowy, albo taka już jestem. Czuję się przezroczysta, mdła, a zarazem rozemocjonowana w środku. Jak ktoś by mnie zapytał jak się czuje, wzruszyła bym ramionami i odpowiedziała "uj tam wie", a takie pytania padną zarówno od lekarzy, jak i bliskich. Nawet nie bardzo wiem, po co ja to wszystko piszę. Czuję że jakość tego wszystkiego spada, że mniej ognia jest w tym co tworzę. Nie podoba mi się to. Ale mam do siebie mówić czule. Piszesz jak czujesz Fafalala, z serca jak zawsze nie tylko z głowy. To wspaniałe, że pomimo lęku, apatii, trzesących dłoni i problemów ze wzrokiem nadal piszesz zarówno dla siebie, jak i dla innych, którzy też niewątpliwie powinni się częściej mentalnie przytulać.
To nie działa, nadal jestem rozczarowana, ale nie mogę oczekiwać, że to zadziała od razu. To proces, który już trwa i będzie trwał do końca życia. A ja nie chcę malować trawy na zielono, wciskając że parę zdań napisanych w jakimś psychologicznym zrywie zmieniło moje wieloletnie spaczone myślenie, które stawia mnie jako największego demona i kata dla samej siebie. Nawet nie chcę tego czytać. Czuję wstyd. Dużo się dzieje we mnie, i jak jeszcze nie wiele rozumiem aby móc to zmienić, jednego jestem pewna - muszę się bardziej polubić.
Musisz się polubić tak jak my tu Ciebie lubimy
@moderacja_sie_nie_myje dziękuję, ja też Was bardzo lubię. :) A nas sympatią do samej siebie ciężko pracuje.
@Fafalala A próbowałaś iść pobiegać? #pdk
A na poważnie to czytam w Twoich postach, że Twoje problem dotyczą wydarzeń z przeszłości, z których przebiegu jesteś skrajnie niezadowolona. Myślałaś może czy nie pomógł by Ci jakiś życiowy "reset", na przykład radykalna zmiana otoczenia i oderwanie się od dotychczas znanych ludzi?
@bori no zostało mi stwierdzone PTSD w szpitalu, więc od razu po końcu pobytu idę na terapie traumy. Nie chcę się odcinać od innych, bo moje otoczenie daje mi masę szczęścia i radości. Kochają mnie i poczułam to dwukrotnie mocniej jak widziałam jak się o mnie martwią z powodu pobytu w szpitalu.
@Fafalala (づ•﹏•)づ
@Fafalala Nic dodać, nic ująć to proces i jesteś na jego wczesnym etapie i nigdy nie będzie idealnie. Wiadomo chciałabyś poczuć ulgę ale no cóż potrzeba cierpliwości, co sama przecież wiesz. Pocieszenie jest takie, że ulga przyjdzie, lecz nie teraz, nie już, nie wtedy kiedy byś chciała. Ale pewnie będzie to szybciej niż myślisz
Co do pisania to wiadomka, że w trakcie manii pisało Ci się świetnie, dynamicznie, z dużą ilością humoru. Ale będąc w dołkach też wybrzemiewał ten Twój dystans, lekki humor i po prostu Ty. Style się różnią ale każdy jest dobry, bo są prawdziwe i jesteś w nich Ty i zawsze się dobrze czyta obojętnie który.
@splash545 tak, proces się rozpoczął jak zrozumiałam że chce żyć. Wcześniej myślenie szło w kierunku auto destrukcji. Ale cieszy mnie to, że w końcu pojawia się przestrzeń do siegniecia głębiej, do samych fundamentów, co nieraz dobija, zwłaszcza na początku.
No pisanie w manii szło jak złoto, w depresji głęboko sięgałam do głębin, a teraz to takie meh. Ale czuję, że ten proces jest na dobrym kierunku. Nawet nie wiedziałam, że można było w tekstach wyczuć w jakiej fazie jestem. Najchętniej bym usiadła do komputera i klawiatury, aby bez ograniczeń napisać co mi chodzi po głowie.
@Fafalala Najważniejsze, że wszystko już idzie w dobrym kierunku. Bardzo się cieszę, że udało Ci się dojść do takich wniosków.
Pewnie, że szło wyczuć.
@Fafalala A taka jedna myśl z podcastu mi się przypomniała, której się uczepiłem jak wychodziłem z uzależnień. Było to mniej więcej coś takiego:
To, że Ciebie to spotkało to nie Twoja wina. Teraz z tego wychodzisz i będzie momentami ciężko i nic na to nie poradzisz. Możesz jednak podejść do tego z zaciekawieniem. Analizować co się z Tobą dzieje, jak się zmieniasz i zyskać bardzo ciekawe doświadczenie. Coś czego większość osób nie doświadczy.
Ja na początku miałem podejście, że muszę zacisnąć zęby i jakoś to przeboleć, przetrwać. A jak uczepiłem się tej myśli, że mogę podejść do tego z ciekawością to jakoś lżej mi się zrobiło i faktycznie tak do tego podszedłem. Później wykorzystywałem to pisząc jakiejś teksty o uzależnieniach, jak ten ostatnio albo jakieś wiersze. I Ty też na pewno wykorzystasz takie doświadczenie w swoich przyszłych tekstach, bo już robisz to od dawna.
@splash545 trudno mi uwierzyć w słowa, że nie jest moja winą to co mnie spotkało. Taka jest prawda, ale nie mogę w środku tego zaakceptować. Chyba lepiej uznać ze coś jest moją winą, niż uznać ze wokół jest tyle złych ludzi.
Tak, dam radę, ale za jaką cenę. To się w ogóle nazywa rezyliencja. Tak dochodzęnie do zmian na poziomie obserwowania swoich poczynań i myśli. To trochę łagodzi ból z tym związany, z przechodzeniem przez zmiany.
Przeszedłeś piękny proces, znając miejsce z którego startowałeś. Gratulacje ziomek. I jeszcze masz siłę wspierać innych. Cieszę się, że Cię spotkałam pod tagiem.
@Fafalala
Nie warto siebie oszukiwać skoro wiesz jaka jest prawda to postaraj się ją zaakceptować, pracuj nad tym, żeby to zrobić. Tak świat jest pełny złych ludzi, różowo nie jest. Tylko tak wygląda rzeczywistość i to jest naturalne, że na świecie są i dobrzy i źli ludzie. Przez to, że trafiłaś na bardzo złego, który mocno Cię skrzywdził może Ci się wydawać, że jest ich więcej niż jest w rzeczywistości i to jest błąd poznawczy, kłamstwo, fałszywe wyobrażenie. Oni są ale nie aż tyle i są źli ale nie często aż tak źli. Też sama wiesz o tym ile masz dobrych ludzi wokół siebie, widzisz to.
Pocieszeniem do tego, że na świecie są źli ludzie, którzy robią straszne rzeczy jest to, że najczęściej oni robią to bo dają się targać swoim demonom, które nimi rządzą i tak jakby nie robią tego z własnej woli. Żyją źle, nieświadomie, nie znając siebie, sami będąc skrzywdzonymi to nie zdejmuje odpowiedzialności za ich czyny. Lecz trochę ta świadomość, że ktoś czynu krzywdę bo sam ma problem ze sobą a nie dlatego, że sam świadomie postanowil być skurwysynem trochę łagodzi tą wizję złego świata.
Tylko poprzez prawdę można do czegoś dojść więc nie oszukuj siebie i pracuj, żeby zaakceptować to co wiesz, bo nie ma w tym żadnej Twojej winy. I tak samo nie oszukuj siebie w drugą stronę, że jak nie Ty zła to wszyscy dookoła bo wiesz, że to kłamstwo i też tak nie jest. To normalne, że w głowie pojawiają Ci się myśli, które przeczą temu co wiesz, że jest prawdą ale to tylko myśli nie Ty, nie musisz ich słuchać, nie musisz siebie obwiniać, ani świata. Bardzo mi przykro z tego powodu ale to po prostu tak wyszło, miałaś pecha. Ale już jesteś na dobrej drodze trzymaj się jej i będzie dobrze. Będzie też ciężko ale w końcu się ułoży tylko wytrwałości.
@Fafalala To co napisałem wyżej to podstawa stoicyzmu i zapewne też w jakiejś części terapii w nurcie poznawczo-behawioralnym. Jestem przekonany, że nie wolno się oszukiwać i obwiniać jeszcze jak nie ma za co.
Też się ciesze, że Ciebie poznałem bo Cię po prostu lubię
Ty też pomagasz innym i robiłaś to mając z sobą ciężko. Jak to wszystko przejdziesz i siebie ułożysz to jeszcze lepiej będziesz mogła pomóc innym i też przejdziesz piękny proces, choć to wszystko musi Ci się wydawać straszne. Dla mnie też było, dopiero po pewnym czasie się nastawiłem na to zaciekawienie, nie był to sam początek. Na spokojnie w swoim tempie i dasz radę
@splash545 ja właśnie słabo znam siebie ze średnim nastrojem. Jak dla mnie to obcowanie z czymś nowym zupełnie.
@splash545 dziękuję za te słowa. Przeczytałam je 3 razy. No właśnie to jest najdziwniejsze że łatwiej sobie zapodać brutalne kłamstwo, niż zaakceptować prawdę. Nie wiem czy to ja mam tak skrzywiony mózg, czy to powszechna praktyka.
@splash545 widzę Twoje zaangażowanie w mój proces przebudzenia za co jestem Ci wdzięczna. I jestem zaskoczona tym że moje tekściki mogą komuś pomóc, myślałam że to mój bastion egocentryzmu, ale jak tak jest to zawaliście. :p
@Fafalala
najdziwniejsze że łatwiej sobie zapodać brutalne kłamstwo, niż zaakceptować prawdę.
Tak jest to dziwne ale tak działa u wielu ludzi, nie tylko u Ciebie. To są właśnie te błędy poznawcze w psychologii czy fałszywe wyobrażenia w stoicyzmie. Pod wpływem emocji przypałętują się do umysłu jakieś dziwne myśli, a człowiek nie zastanawiając się nad tym przyjmuje je jako prawdę. Jeszcze jak taki schemat się powtórzy wielokrotnie to później trzeba pracować, żeby przyjąć prawdę a nie ułudę powstałą przez zaburzenie postrzegania rzeczywistości w wyniku silnych emocji.
Trzeba się na bieżąco zastanawiać co się nam przytrafia i analizować czy coś co się nam umyśliło jest prawdą, bo nasz umysł ma tendencję do nadinterpretacji i to dotyczy każdego z nas. Nawet taki Epiktet czy Marek Aureliusz musieli się pilnować z tym i duże część ich tekstów są właśnie o tym.
Łatwo się pozbyć tego jak się robi to na bieżąco a jak coś w nas już siedzi głęboko wryte to trzeba wykonać długą pracę, żeby tego się pozbyć, ale zawsze jest to możliwe.
jestem zaskoczona tym że moje tekściki mogą komuś pomóc, myślałam że to mój bastion egocentryzmu, ale jak tak jest to zawaliście.
To akurat Ty zjebałaś. xd
Zbyt dobrze piszesz, mając trafne przemyślenia i dystans do siebie nawet będąc w ciężkiej sytuacji i dajesz radę nawet jak jest bardzo ciężko i dajesz ludziom nadzieję, że i oni mogą dać radę
@Fafalala
widzę Twoje zaangażowanie w mój proces przebudzenia za co jestem Ci wdzięczna
Cieszę się, że choć w jakimś stopniu mogę Ci pomóc i trafia do Ciebie to co piszę.
Ja ogólnie każdemu dobrze życzę i też nieraz staram się pomóc jak ktoś ma jakieś pytania pod cytatami, które wrzucam. Lubię to mam z tego satysfakcję i też pomaga mi w rozwoju bo co innego przeczytać i zrozumieć a co innego postarać się to komuś wytłumaczyć.
No i tak po ludzku po prostu zdążyłem Cię tu polubić bo jesteś sympatyczna, zabawna i masz dużo dystansu do siebie
@splash545 kurde ziom, dla mnie czytanie Twoich komentarzy jest jak wchodzenie w ciekawą książkę. Bardzo płynnie łączysz wątki i wyciągasz serce wypowiedzi na wierzch. Jestem tak szczęśliwa, że tak bystre osoby tutaj znalazłam.
I dziękuję raz jeszcze za docenienie. Daje radę, bo mam cel. Teraz klarowny, chce dobrze żyć i wzrastać w akceptacji tego co jest we mnie i wokół mnie. Tak jak pisałam we wpisie, zmęczyło mnie to kopanie się z życiem. Nie wiem po co to i na co. Czuję, że to pozwala mi na otworzenie czegoś nowego w głowie. Takich drzwi, które istniały, ale z których nie chciałam korzystać bo się bałam, że to wywiąże na mnie jakieś zobowiązania. Że mam być jakaś, a mogę być taka jaka jestem, tylko czystrza w środku, bardziej akceptująca. Na razie idzie jak po grudzie, nadal mam te mylne przeświadczenia fałszywej prawdy, ale to się jeszcze wytenteguje. 😁
@splash545 bo Ty takim mesjaszem hejtowym jestem. Niesiesz dobrą nowinę, ciesząc tym samym siebie. To dobry układ. Win win. 😀
@Fafalala
wyciągasz serce wypowiedzi na wierzch
Bardzo ładny zwrot taki poetycki
Takich drzwi, które istniały, ale z których nie chciałam korzystać bo się bałam,
Miałem identyko jak zacząłem pracę nad sobą bałem się jak cholera ale nie zobowiązań ale po prostu tego co zobaczę bo też działałem długi czas poprzez autodestrukcję. Bałem się, że jak zacznę siebie analizować to się okaże, że jestem jakiś pojebany a tam właśnie było trochę zagubienia i te mylne przeświadczenia, które tylko musiałem zatentegować
Że mam być jakaś, a mogę być taka jaka jestem, tylko czystrza w środku, bardziej akceptująca.
Właśnie to jest piękne, że możesz być taka jaka chcesz. Stać się lepszą wersją siebie, taką jaką chciałabyś być
Łap linka bo ostatnio wrzucałem taki tekst chyba nie widziałaś:
https://www.hejto.pl/wpis/stoicyzm-zamiast-terapii-na-wstepie-chcialbym-zaznaczyc-ze-celem-tego-tekstu-nie
Tam właśnie w podsumowaniu w końcowych wnioskach jest o tym procesie, który trwa do końca życia i ogólnie kilka myśli, które widziałem je tu dziś u Ciebie
@Fafalala hejtowy mesjasz, tego jeszcze nie grali
@Fafalala co tam u Ciebie? Jak się czujesz? Jak się trzymasz?
@splash545 hej, jeszcze kibluje w szpitalu, ale już nie długo. Stabilizuje się, a właściwie już się ustabilizowałam, więc uczę się życia na nowo jako nudna ja. :p Nie pisze nowych postów, bo jeszcze nie bardzo mi się chce.
@Fafalala rozumiem, ale to dobrze, że jest już lepiej
Jak nie wiesz, czy pisać i potrzebujesz motywacji to ja mówię: pisz. Jak to czytam to się czuję mniej samotnie z takimi różnymi problemami. Ostatnio przesłuchałem płyty Taco 1 800 oswiecenie i tam na samym końcu facet w przerywniku mówił właśnie to o czym mówię.
Oczywiście nie zycze nikomu ciągłego zawieszenia w takim stanie tylko po to, żebym ja się czuł lepiej. Ale rozumiesz.
Piszesz, że ból i rozczarowanie będą zawsze, ale ze chciałabyś dobrze żyć. Zgodzę się, będą zawsze, ale byłoby właśnie miło, żeby było też coś poza nimi.
Nic, pozdrawiam serdecznie w tę niedzielę.
@RogerThat ja właśnie piszę dla Was bo ja się czuje mniej wtedy osamotniona. Pracuje nad sobą, aby właśnie ta radość się w końcu zrównoważyły z cierpieniem. W końcu czuje ze mam dojście.
Pewien umarly poeta z kawiarenki #zafirewallem napisał kiedyś « Na końcu sam siebie za wszystko przeproszę. », też tak musisz, przeprosić nawet jak niema za co, odpuścić i sama siebie polubić tak jak mu lubimy ciebie, ale jak to zrobić to niewiem. Pozdrowionka i przytulasy!
@ErwinoRommelo tak, to jest to co czuje ostatnio, że mam w sobie dwa wilki, jeden chce dobroci, drugi chce mnie karać. Wspaniale by było jakby w końcu zaczęły że sobą współpracować. Jestem dwubiegunowa w wielu różnych aspektach.
@Fafalala Nie widzę powodu do wstydu, nie zrobiłaś sobie tego sama ani się o to nie prosiłaś. Dla mnie twoje wpisy są bardziej interesujące niż znakomita większość produkcji tutaj.
@ZygoteNeverborn dziękuję bardzo i dziękuję za wyrozumiałość i dobroć.
Cześć, tu Daniel od Przerysowanych. Cieszę się, że czekasz na komiks, jestem w trakcie pracy nad nim. Chciałbym z Tobą skonsultować szkice, jeśli zdążysz odpowiedzieć w tym tygodniu. Mój mail: zerodc [at] wp.pl Pozdrawiam!
Zaloguj się aby komentować