Na początku był zwierz. A zwierz był od kastroreum. I być może oudu, nie wiem. Natomiast wrażenie jest animalne, nawet trochę gospodarcze. Następnie wkracza tytoń jakiego z reguły w perfumach nie uświadczycie. Żadne tam słodkie pulpy z ulepiako-vanille, ani gryzące red-chemiako, tylko dojrzałe, ciemne maduro. Ewolucja zapachu jest bardzo podobna do Animal Cafe, o którym było tutaj https://www.hejto.pl/wpis/extra-virgo-to-stosunkowo-nowa-marka-zalozona-we-florencji-przez-ksiecia-alexa-p gdyż po chwili pojawia się szczypta cynamonu, która dodaje pikanterii zapobiegając zbytniej statyczności. Animalno-drzewna baza zaś jest kopią wspomnianego Animal Cafe, co mimo niezaprzeczalnej jakości trochę mnie rozczarowało brakiem kreatywności, albo lenistwem, bo nie ma to jak stworzyć jedną bazę do kilku perfum. W zasadzie jedyną różnicę w bazie stanowi dymny akcent smoły brzozowej, dzięki której całość sprawia wrażenie bardziej zawiesiste i mroczne. Mimo to, podobnie jak Cafe, jest to zajebisty zapach.
Abdul Samad Al Qurashi / Loban Omani Blend
Świeże cytrusowe otwarcie, kwaśne i soczyste jakby wyszło spod ręki J.C. Elleny. Dla mnie na plus, zawsze wolałem takie naturalne ujęcie niż cukierasy. Po chwili dołączają żywice, ale raczej jasne, jakby z drzew iglastych. Zero orientu, zero dymu i kościoła. Nie wiem czy się ktoś nie pomylił, bo w ogóle bym nie pomyślał, że to perfumy arabskie. Ogólne wrażenie jest świeże i cytrusowo-drzewne, a flakon postawiłbym gdzieś obok Eau Sauvage Cologne, Terre d’Hermes i Galimard Aventure, najbliżej chyba tego ostatniego. Całkiem fajny jest, tylko jestem zdziwiony.
Ramon Bejar / Sanctum Perfume
Perfumy pachną znajomo, ale budując minimalistycznego kadzidlaka nie da się uniknąć pewnym podobieństw. Główną gwiazdą jest mirra podana w formie pełnej i realistycznej, aczkolwiek nieco mniej surowej niż w Samharam czy Mortel Noir. Trwa przez cały żywot zapachu spleciona z nutami drzewnymi. Progresja nie jest natomiast liniowa, gdyż na początku mirra jest zestawiona z kadzidłem, takim dość zielonym, a z biegiem czasu wygładzona zostaje słodkim benzoesem. Nie traci więc spójnej żywicznej formy, ale też unika statyczności. Znakomitej jakości kadzidlak.
Raydan / Al Luban
Producent podaje niby tylko jeden składnik, ale trudno w to uwierzyć, bo perfumy prezentują znacznie więcej wrażeń. Otwarcie jest wyraźnie cytrusowe i lekko słodkawe, coś w pograniczna świeżej limonki i cytrynowego kremu z ciastek mafijnych. Wyczuwam też delikatny i świeży element ziołowo-przyprawowy. Trzon kompozycji stanowi żywica kadzidlana, ale jasna i zgaszona, być może olibanum. Ma w sobie akcent zakurzony, coś w stylu starych pożółkłych i przykurzonych książek, i z tego powodu kojarzy mi się z Plein Jeu Sorcinelliego. Od pierwszego kontaktu nie mogłem powstrzymać wrażenia deja vu, gdzieś już to wąchałem, choć to niemożliwe. W końcu załapałem, że bardzo podobne wrażenie zrobił na mnie Holy Smoke Gosi Ruszkowskiej, o którym już kiedyś pisałem. Al Luban, to pachnidło ładne i zarazem bardzo przystępne. Myślę, że z uwagi na lekkość i świeżość mógłby być sztosik na lato.
Dziękuję @fryco za podzielenie się kilkoma fajnymi kadzidlaczkami.
#perfumy #recenzjeperfum #smrodysaradonina
@saradonin_redux zrobiłem błąd świeżaka jak przyszła od Ciebie odlewka Sacred tobacco i psiknąłem na rękę z zimnego dekanta prosto z paczkomatu. Do dzisiaj wali mi to castoreum na rękawie kurtki. Nie dałem się odstać w ciepłym i na drugi dzień będąc w szlafroku znów się spsikałem. Stara mi teraz codziennie mówi, że mam go wyprać, bo śmierdzi zgnilizną... ze dwa tygodnie temu go prałem, więc albo to ode mnie przesiąkło, albo extra virgo potrzebuje czasu w ciepłym XDDD
@Lodnip Historia jak z Gangu Olsena xD
@dziadekmarian prawda
@Lodnip pamiętam do dziś jak w środku lata idąc z młodym na plac zabaw odebrałem przy okazji przesyłkę z Terroni, a że nie mogłem się doczekać, to poszło od razu 10 strzałów XD
@saradonin_redux Ramon (po polsku Roman) mnie intryguje. Poznałem dwa zapachy i niby nic, a jednak pamiętam. Parametry memiczne, no ale nie żądajmy zbyt wiele w tych PIENIĄŻKACH.
Czy Ty pisałeś kiedyś o Papillonach? Czytałem ostatnio o tej Pani. PIENIĄŻKI trochę duże za te zapachy, ale mają w sobie jakąś historię. Tak się zastanawiam - jako że Ty i @fryco używacie kadzidlaka zamiast polopiryny - co myślicie o Papillon. I czy znacie tego ze zmarłym koniem (Epona). Hę?
@dziadekmarian Papillon nie znam nic.
Jeśli zaś chodzi o polopirynę, to cos w tym jest, bo już nie pamiętam kiedy brałem. Kadzidło jak wiadomo stosowano w celach oczyszczających, głównie od złych duchów czy tam negatywnej energii zależnie od miejsca na świecie. Kto wie czy pod mianem duchów nie kryły się bakterie, olibanum ma właściwości antyseptyczne i przeciwzapalne.
Boswellia i olibanum w medycynie ajurwedyjskiej i europejskiej. Boswellia w medycynie sportowej.
@saradonin_redux o kurde, ile zastosowań!
@dziadekmarian Anubis to jedno wielkie #rozczarowanko. Liczyłem na sztos, a dostałem ziołową papkę z dymem. Natomiast Bengal Rouge to dziwny zapach. Już 3 razy chciałem sprzedać sampla, ale ciągle do niego wracam. Czegoś w nim nienawidzę, a coś mnie pociąga.
@fryco no właśnie wczorajszy wieczór spędziłem przy Anubisie. Niezbyt długi wieczór, bo parametry mocno średnie...
@dziadekmarian Z tej marki jeszcze Salome mnie trochę nawilża i kiedyś spróbuję.
Zaloguj się aby komentować