Oceny samego powstania, jego celów i późniejszych konsekwencji są mocno podzielone, ja jestem zdania że z perspektywy czasu było ono niepotrzebne. Wiem oczywiście jaki był główny cel AK: pokazać że Warszawa może wyzwolić się sama, żeby mieć kartę przteragową w negocjacjach dotyczących przyszłości suwerenności Polski. Ta jednak była już zdecydowana w Teheranie niemal rok wcześniej - Polska miała znaleźć się w strefie wpływow ZSRR i koniec kropka. Kwestia ta była zamknięta wśród sojuszników na najwyższym szczeblu, nie była jednak ujawniana nawet dowódcom państwa podziemnego ze względu na zbliżające się wybory w USA w których kandydatem był Roosvelt obawiający się o głosy amerykańskiej Polonii - stąd zapewne decyzja o jego rozpoczęciu 1 sierpnia, tuż po ogłoszeniu przez Radio Moskwa powstania PKWN w Lublinie, de facto marionetkowego rządu wybranego przez Stalina który miał objąc pieczę nad wyzwalanymi terenami Polski.
Jakkolwiek nie możemy pominąć zasług Armii Czerwonej czy nawet podległej KRN 1 Armii Wojska Polskiego dla sojuszniczej machiny wojennej, tak w przypadku Polski miała ona tragiczne konsekwencje dla naszej niepodległości gdyż rzekomi ''sojusznicy'' którzy pozwolili na załatwienie sprawy AK i struktur podziemnych niemieckimi rękami nigdy nie odpowiedzieli za swoje decyzje i to pośrednio w ich rękach leży odpowiedzialność za los setek tysięcy ludzi walczących o Polską niepodległość. Ale jak wiemy taki był plan ustalony gdzie indziej - pozwolić AK się wykrwawić, tak żeby Armia Czerwona mogła wjechać na białym koniu i ''wyzwolić'' nasz kraj...
Powstanie miało także tragiczne skutki dla Warszawy, jej mieszkańców i w konsekwencji dla odbudowy całego kraju po wojnie. Jak wielkim wysiłkiem była odbudowa Warszawy mogą tylko opowiedzieć ludzie którzy w niej uczestniczyli i archiwa Biura Odbudowy Stolicy której statystyki są porażające: zniszczeniu uległo 84% lewobrzeżnej Warszawy w tym niemal cała miejska infrastruktura. Straty ludzkie? Ok. 200 tysięcy ofiar - 1/6 przedwojennej liczby mieszkańcow miasta, nie wspominając już o 600 tysiącach wypędzonych, przepędzonych przez podwarszawskie obozy przejściowe.
Czy powinniśmy to powstanie celebrować? Moim zdaniem nie, ale nie oznacza to że powinniśmy o nim zapomnieć, o poświęceniu tych wszystkich nierzadko młodych i niestety z perspektywy czasu dość naiwnych ludzi którzy dużo bardziej przydali by się w powojennej odbudowie naszego kraju. Cześć ich pamięci.
#historia może #niepopularnaopinia #powstaniewarszawskie