@moll @grzyb-prawdziwek
Kolor Magii jest rzeczywiście drętwy, chociaż szczerze to nie wyobrażam sobie ekranizacji w postaci filmu. Samo Ankh-Morpork jest tak złożonym uniwersum, że pokazanie wszystkich jego aspektów, gildii, Niewidocznego Uniwersytetu, roli Patrycjusza czy dzieł Bezdennie Głupiego Johnsona jest po prostu cholernie trudne. Nawet słynny sprzedawca pasztecików GSP Dibbler śmieszy, bo pojawia się zawsze znikąd i zawsze pierwszy gdy tylko można ubić interes. Pokazanie tej postaci tylko raz w trakcie seansu całkowicie pozbawia tę postać charakteru. Ot, jakiś randomowy uliczny handlarz..
Mógłby z tego powstać dobry serial, gdzie autorzy mieliby czas na pokazanie Świata Dysku i jego absurdów. Standardowe 2 godziny filmowe to zbyt niewiele.
Dodatkowo ogromną siłą książek jest ich narracja. Narrator stosuje bardzo barwne opisy scen, postaci i miejsc. Mamy Hruna - bohatera głupszego os swojego miecza, mamy błyskawiczną reakcję mieszkańców Ankh na szalejący pożar w postaci burzenie mostów… jak to przenieść na ekran, bez ciągłego głosu narratora w tle w taki sposób, by widz wyłapał niuanse absurdu?
Mam nadzieję, że do serialowej ekranizacji ktoś jeszcze powróci, z dobrym scenariuszem i budżetem.
BTW. Piekło Pocztowe było całkiem niezłe. Wiadomo, obdarte z głębi świata, ale ogólnie powieści z Moistem von Lipvigiem są bardziej fabularne, mają dosyć spójną historię, dosyć prostą do przeniesienia na ekran. Cykl z Rincewindem jest bardziej chaotyczny, absurdalny i posiada bardzo dużo elementów wprowadzających w Uniwersum oraz filozoficznych wywodów Terry’ego.