Wylałem ponad 6m³ styrobetonu, grubość pół metra, wbrew wszystkim komentującym mój wpis sprzed roku, wbrew zdrowemu rozsądkowi, nie znalazłem w internecie nikogo kto coś takiego próbował :D. Zostało mi zrobić jeszcze kawałek wylewki na kawałku 2m na 2m i podłoga pod sypialnią i garderobą gotowa!
Dla osób które nie wiedzą o co chodziło, chciałem taką mega lekką wylewkę żeby nie robić podłogi wiszącej na drewnie, lekka żeby mi to nie siadało po parę cm rocznie, podbudowa jest raczej nijaka ale szkoda było czasu i kasy na rozwalanie, dodatkowo koszt tego styrobetonu był śmiesznie niskii bo poniżej 1000zł, nie licząc prądu do betoniareczki, wszystko ogarnięte w jedną osobę. Pijcie ze mną kompot, dziś robię ostatnią wylewkę twardą powierzchniową, potem zostaną już tylko do zrobienia schody, tynki lub płyty gk, sufity z płyt, elektryka, drzwi, płytki w przedpokoju, no już prawie koniec!
Najciekawsze czy to w ogóle spełni swoje zadanie w perspektywie 10 lat. Przynajmniej łatwo to wykuć
