Czy lelki według dawnych wierzeń zabierały dusze umierających ludzi? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Co prawda, w artykule o lelku kozodoju na polskiej Wikipedii można znaleźć takową wzmiankę (bez przypisu ), jednak uwaga: ta wzmianka może wprowadzać w błąd.
Opowieść o lelkach zbierających się pod domem konającego człowieka, która została spopularyzowana przez H. P. Lovecrafta i tą drogą przeniknęła do kultury popularnej, wywodzi się z XIX-wiecznego folkloru amerykańskiego. I nie dotyczy ona naszego europejskiego lelka kozodoja, ale innego lelka występującego na kontynencie amerykańskim, którego fachowa nazwa brzmi lelkowiec krzykliwy (Antrostomus vociferus) - wygląda jak na załączonym zdjęciu.
Co wiemy o tym lelku-nie lelku? Otóż w wierzeniach rdzennych Amerykanów lelkowiec bywał postrzegany jako zwiastun śmierci a jego głos miał zapowiadać czyjeś rychłe odejście. Wierzenia te przeniknęły z czasem do folkloru w regionie Nowej Anglii. W 2. poł. XIX wieku notowano tam przekazy opowiadające np. o tym, że lelkowiec przysiada na kalenicy dachu domu, w którym umiera człowiek i wydaje z siebie żałobne okrzyki - jednak wraz z ostatnim tchnieniem konającego ptak milknie i odlatuje z powrotem na moczary. Według innej opowieści, lelkowiec zawodzący pod oknem domu miał zwiastować śmierć jednemu z domowników.
Lovecraft zapoznał się z tymi przekazami w 1928 roku podczas wizyty w Wilbraham w stanie Massachusetts i wplótł wątek lelków-omenów śmierci do swojego opowiadania Zgroza w Dunwich. W opowiadaniu tym lelki synchronizują swój śpiew z oddechem konającego człowieka, a kiedy ten umiera, urządzają polowanie na jego duszę. Jeśli uda im się ją pochwycić, hałasują do świtu i radują się łupem - jednak jeśli dusza im się wymknie, milkną rozczarowane.
Brzmi klimatycznie, prawda? Nic więc dziwnego, że opowieść o upiornych lelkach wyśpiewujących dzikimi głosami "konajączkę" trafiła m. in. do uniwersum Wiedźmina. Jednak nie jest to wątek zaczerpnięty z wierzeń słowiańskich, jak podaje notka na polskiej Wikipedii - to wątek nawiązujący do opowiadania Lovecrafta (Sapkowski znał jego twórczość i inspirował się nią) i co za tym idzie, do XIX-wiecznego folkloru nowoangielskiego.
O ile mi wiadomo, w folklorze słowiańskim - czy nawet szerzej, w folklorze europejskim - nie mamy przekazów o lelkach, które chórem wyśpiewują demoniczny akompaniament do czyjegoś umierania
Podsumowując: nie bierzcie za pewnik wszystkiego, co można znaleźć na wiki, zwłaszcza jeśli są to wzmianki o wierzeniach słowiańskich. A jeśli ktoś chciałby się przekonać, jak brzmiał chór lelków z opowiadania Lovecrafta, niech sprawdzi sobie odgłosy lelkowca krzykliwego, nie lelka kozodoja (trochę się różnią)
Poprzedni wpis o lelku: https://www.hejto.pl/wpis/dlaczego-do-lelka-caprimulgus-europaeus-przylgnela-nazwa-quot-kozodoj-quot-think . W następnym też jeszcze trochę pomęczę temat lelka w folklorze.
#ciekawostki #historia #ciekawostkihistoryczne #lovecraft #wiedzmin #ptaki #qualitycontent #gruparatowaniapoziomu
Opowieść o lelkach zbierających się pod domem konającego człowieka, która została spopularyzowana przez H. P. Lovecrafta i tą drogą przeniknęła do kultury popularnej, wywodzi się z XIX-wiecznego folkloru amerykańskiego. I nie dotyczy ona naszego europejskiego lelka kozodoja, ale innego lelka występującego na kontynencie amerykańskim, którego fachowa nazwa brzmi lelkowiec krzykliwy (Antrostomus vociferus) - wygląda jak na załączonym zdjęciu.
Co wiemy o tym lelku-nie lelku? Otóż w wierzeniach rdzennych Amerykanów lelkowiec bywał postrzegany jako zwiastun śmierci
Lovecraft zapoznał się z tymi przekazami w 1928 roku podczas wizyty w Wilbraham w stanie Massachusetts i wplótł wątek lelków-omenów śmierci do swojego opowiadania Zgroza w Dunwich. W opowiadaniu tym lelki synchronizują swój śpiew z oddechem konającego człowieka, a kiedy ten umiera, urządzają polowanie na jego duszę. Jeśli uda im się ją pochwycić, hałasują do świtu i radują się łupem - jednak jeśli dusza im się wymknie, milkną rozczarowane.
Brzmi klimatycznie, prawda? Nic więc dziwnego, że opowieść o upiornych lelkach wyśpiewujących dzikimi głosami "konajączkę" trafiła m. in. do uniwersum Wiedźmina. Jednak nie jest to wątek zaczerpnięty z wierzeń słowiańskich, jak podaje notka na polskiej Wikipedii - to wątek nawiązujący do opowiadania Lovecrafta (Sapkowski znał jego twórczość i inspirował się nią) i co za tym idzie, do XIX-wiecznego folkloru nowoangielskiego.
O ile mi wiadomo, w folklorze słowiańskim - czy nawet szerzej, w folklorze europejskim - nie mamy przekazów o lelkach, które chórem wyśpiewują demoniczny akompaniament do czyjegoś umierania
Podsumowując: nie bierzcie za pewnik wszystkiego, co można znaleźć na wiki, zwłaszcza jeśli są to wzmianki o wierzeniach słowiańskich. A jeśli ktoś chciałby się przekonać, jak brzmiał chór lelków z opowiadania Lovecrafta, niech sprawdzi sobie odgłosy lelkowca krzykliwego, nie lelka kozodoja (trochę się różnią)
Poprzedni wpis o lelku: https://www.hejto.pl/wpis/dlaczego-do-lelka-caprimulgus-europaeus-przylgnela-nazwa-quot-kozodoj-quot-think . W następnym też jeszcze trochę pomęczę temat lelka w folklorze.
#ciekawostki #historia #ciekawostkihistoryczne #lovecraft #wiedzmin #ptaki #qualitycontent #gruparatowaniapoziomu
Co do lejkowca to tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=jIxfVSS\_65o można posłuchać tej swego rodzaju ścieżki dźwiękowej "Koszmaru z Dunwich".
Zaloguj się aby komentować