Czy ktoś z Was jest trenerem personalnym? Warto spróbować iść w tym kierunku np jako dodatkowe zajęcie? Czy łatwo jest znaleźć pracę na siłowni lub z indywidualnymi klientami? Jakie trzeba mieć kursy? Czy są może jakieś bardziej poszukiwane specjalności takich trenerów? Jak z zarobkami?
#pytanie #silownia #trening #praca
evilonep

@rain nie jestem, ale ćwiczę z trenerem personalnym, który jest też właścicielem obiektu. Na pieniądze nie narzeka, ale na ludzi, którzy szukają roboty już tak. Generalnie wyśmiewa większość ludzi, którzy przychodzą po kursach bez doświadczenia, bo słabo ogarniają. Rekrutacja wygląda tak, że daje takiej osobie trening do poprowadzenia i obserwuje jak prowadzi zajęcia, jak łapie kontakt z klientem. Według niego, lepiej radzą sobie zapaleńcy, którzy się tym jarają i są samoukami niż ludzie z papierami. Mówimy tu o zwykłych treningach siłowych, aerobowych indywidualnych i grupowych itp. nie żadna fizjoterapia itd.

wonsz

Według niego, lepiej radzą sobie zapaleńcy, którzy się tym jarają i są samoukami niż ludzie z papierami


@evilonep i to działa wszędzie gdzie nie ma Anetki z haerów która na dzień dobry odsiewa CV po keywordach

rain

@evilonep jeśli chodzi o jaranie się tematem to spełniam ten wymóg, nawet "coś tam" wiem bazując czy to na youtubach, czy na czytaniu bardziej profesjonalnych książek. Ale tak "na gębę" nie wierzę, by ktoś mógł mi uwierzyć, że wiem co robię, więc i tak wolałabym zrobić kurs (no może nie online w 5 minut, ale taki prawdziwy), który dawałby mi "papier". Oraz bardziej usystematyzowaną wiedzę.

mhu

@rain będziesz musiała się przebić przez "trenerów" po 5 minutowych kursach internetowych :]

rain

@mhu rynek takich "speców" nie odsiewa?

wonsz

@rain znam geja do którego laski na trening jak biegną to się ślinią i sikają po nogach, gdyby któraś coś zerwała pod nieodpowiednim obciążeniem/złą techniką to jeszcze by pewnie przeprosiła - sześciopak, bicek, charyzma, zdziwiłabyś się co robi biznes w tym fachu. i żeby nie było - nie odmawiam mu umiejętności, tylko gdyby się zdażyło...to by się nie zdażyło

rain

@wonsz eh, jestem gotowa w to wszystko uwierzyć. Także w to, że w tym fachu naprawdę najlepiej jest być młodym facetem. A nie kobietą w "średnim wieku" jak ja.

mhu

@rain niekoniecznie. Np. chłopaczek jest młodziutki, ładniutki i tańszy niż stare "wygi" z doświadczeniem i papierami. Trening u niego polega raczej na plotkach i heheszkach. Ale zależy też od klienta czego szuka. Jeden chce coś osiągnąć i czegoś sie nauczyć - inny uspokoić sumienie, że "przecież ćwiczę z trenerem".

rain

@mhu zapewne masz rację, bo nawet na tej siłowni, na której chodzę pracują trenerki, w tym jedna mniej więcej w moim wieku. Już dość dawno temu wpadła mi do głowy myśl żeby popróbować choćby tak jako poboczne zajęcie, zacząć pracę jako trener personalny. Boję się tylko, że rynek może być już zapełniony przez trenerów różnej maści i po prostu ciężko byłoby znaleźć jakieś zatrudnienie, a przecież prawdziwy kurs trenerski trochę kosztuje.

wonsz

eh, jestem gotowa w to wszystko uwierzyć


@rain bardzo dobre podejście - tylko po co pytać w internecie skoro tu każdy może ukręcić opowiastkę "bo znam geja co do niego laski się ślinią" na poczekaniu?

rain

@wonsz bo ogólnie jestem dość naiwna i pomimo swego wieku jakoś wierzę ludziom.

dsol17

Czy ktoś z Was jest trenerem personalnym?

Ja nie. Ale przeczytaj dalej mimo wszystko:

Warto spróbować iść w tym kierunku np jako dodatkowe zajęcie?

Opinie o zarobkach mogą pozornie mówić tak,ALE dowcip polega na tym czy masz na to klientki/klientów którzy będą TOBIE za to gotowi zapłacić najpierw. Tak jest ze wszystkim. Możesz zignorować komentarz przegrywa,ale ten przegryw z grubsza sparafrazował ci specjalistów. To,że tego nie potrafił wdrożyć wynika ze zjebanych cech tego przegrywa, a nie jego braku wiedzy.


Dowiedz się:


  • Ile czasu ci ludzie na to poświęcają (rzetelnie)

  • Ile im płacą

  • Czy masz do tego zdolności

  • Czy potrafisz sprzedawać swoje usługi + robić sobie PR i masz do tego odpowiednie zdolności interpersonalne

  • Czy masz ewentualne klientki/klientów


Naprawdę kompetencje kompetencjami a ty je będziesz musiała jeszcze sprzedać. I to na dłuższą metę nie HR, nie komuś kto popatrzy na papier na siłowni (to to najwyżej kwestia przyjęcia do pracy) ale klientkom/klientom.


A czas i płaca: Jeśli się tym jarasz ale poświęcisz na to dużo czasu a kasy będzie mało - to jesteś pewna,że warto ?


Próbowałaś chociaż - nie wiem - trenować koleżankę np ? A potem zapytałaś ją o feedback ? Hmm ?


I odnośnie tego co piszesz do @mhu - zdziwiłabyś się co jeszcze potrafi funkcjonować na rynku. Może i jestem starym przegrywem z brakiem determinacji ale drugą magisterkę albo i doktorat bym teraz już chyba mógł pisać w temacie niekompetencji ludzkiej i braków organizacyjnych w organizacjach. Choć w sumie nie,doktorat nie - to są wszystko chyba już dawno zbadane i udowodnione rzeczy. I co z tego.


Naprawdę - "marketing" i wrażenie klienta czyni cuda.A kompetencje ?

rain

@dsol17 no co mogę napisać - masz tu rację we wszystkim. Szczególnie marketingowo i interpersonalnie musiałabym polec. Nie bardzo umiem się "sprzedać". Śmieję się, że szczególnie trafiłeś z ostatnim punktem - z trenowaniem kogoś znajomego. Hmmm ja nie mam żadnych znajomych osób, którym bym mogła coś takiego zaproponować. A wiem, że duża część trenerów tak zaczynała - najpierw pomagali znajomym, potem okazało się, że zaczęli przychodzić do nich inni ludzie i tak to się zaczęło kręcić.

Ogólnie interesują mnie tematy siłowniane, to chyba zresztą jedyny rodzaj sportu, oprócz sportów walki, który jakoś mogłabym uprawiać bardziej systematycznie. I przeszło mi przez myśl, że skoro może coś tam wiem, to może by udało się choć trochę tą wiedzę spieniężyć? Niby pracownicy szkół wyższych dostali w tym roku tę podwyżkę o "30%" (tak wysoka to ona niestety nie była), ale zbieram na mieszkanie i chciałabym choć trochę sobie dorobić i nie mam pomysłu jak.

dsol17

zbieram na mieszkanie i chciałabym choć trochę sobie dorobić i nie mam pomysłu jak.

@rain Sorry za późną odpowiedź (uroki dorywczego zapieprzania na czarno). Z mieszkaniami teraz to może być problem...

Nie wiem w jakiej dziedzinie masz ten doktorat,ale zastanów się nad:


  • komercjalizacją tego co badasz (patent czy tam coś najlepiej,ale i w naukach społecznych coś się da)

  • pobocznymi badaniami - jakieś fuchy dla firm (przy czym nie musi to być nierzetelny artykuł a np. przebadanie jakiegoś tematu bo jest dostęp do narzędzi / ty się na tym znasz a jakaś mała firma nie ma dostępu do np. aparatury)


Ja wiem,trudno ale to logiczne. Co prawda, musisz się przy tym często podzielić z uczelnią czy tam instytutem/przełożonymi, ALE w przypadku pracowników naukowych to najprostsza droga do jakiejś większej dodatkowej kasy. Jak ja byłem na uczelni,to wielokrotnie widziałem - niektórzy pracownicy naukowi naprawdę kręcą swoją karierę nie tylko wokół badań ale i współpracy zewnętrznej z firmami i innymi ośrodkami. To cholernie ważne i popłaca dla całych zespołów z którymi są związani. Ważne by nie robić nieetycznych numerów (np nie dać się kupić).


Inna opcja jeszcze pewniejsza: jeden z profesorów który mnie uczył to był również biegłym sądowym...


Było nie było - od czegoś specjalistką jesteś nie ? Przedsiębiorczość to w maksymalnym skrócie jest trudne (a może nie aż tak ? od człowieka zależy i tematu oraz od środków) trio:

rozpoznanie potrzeby - znalezienie sposobu jej zaspokojenia - posiadanie sposobu wyegzekwowania za to zapłaty


----


Mniejsza kasa ? No to to klasyka pojadę. Książka czy bardziej multimedialne zaprezentowanie jakiegoś tematu.

Oczywiście pisząc jakiś podręcznik czy coś musisz pomyśleć żeby:


  1. nie było to zbyt specjalistyczne dla klientów (bo wtedy mało kto to kupi)

  2. było najlepiej przydatne również dla osób nie będących studentami (bardzo ważne - brak konfliktów interesu i większa masowość)

  3. żeby ktoś to wydał (albo self publishing ale tu bywa ryzyko piractwa itd)

  4. Musi się czymś wyróżniać i rozwiązywać jakiś problem


Osobiście z własną książką ja nie próbowałem,ale jest coś takiego jak self publishing, a różne praktyczniejsze szkolenia (pytanie co praktycznego i masowego znasz) multimedialne można i udostępniać za subskrybcją w formie multimedialnej i te multimedialne rzeczy nieco trudniej spiracić.


Ważna rzecz: sporo pracowników naukowych pisze i wydaje książki itd. Rzecz w tym,że z reguły robią rzeczy zbyt niszowe jak na ich wkład pracy i nie zawsze zrozumiałe dla odbiorcy więc słabo to schodzi. A-a-ale...


No dużo zależy od tego czym się właściwie zajmujesz tak powiem.

Zaloguj się aby komentować