Zainspirowany przez @Zioman również będę się dzielił w tym miejscu swoimi treningami, w planie na ten sezon jest na pewno życiówka w półmaratonie - optymalnie poniżej 1:30 (oficjalna to 1:37 z kwietnia zeszłego roku, nieoficjalna 1:32 jako międzyczas w biegu na nieco dłuższym dystansie)
Do treningu wróciłem w piątek - po chorobie, która ciągnęła się z mniejszymi lub większymi przerwami od Świąt.
Piątek:
8,08km, 6:00min/km, hr średnie 134, hr max 149
Spokojny bieg z kolegą, po parku, bez patrzenia na zegarek. Miało być luźno i było. Max hr wynika z przebiegania przez pasy, żeby nie blokować znajomego kierowcy, poza tym wyszłoby pewnie 145+-
Sobota:
8,17km, 5:51/km, hr avg 140, hr max 151 + 15min ćwiczeń siłowych ze sztangą
Ponownie spokojnie, minimalnie szybciej, ale na wyższym tętnie. Jednak jest to dla mnie wciąż nisko - moje maksymalne tętno to 201
Niedziela:
6,46km + 8x200m podbieg + 2km
Kilometry przed podbiegiem wyszły w 5:32/km bez piłowania (hr avg 146), co zwiastowało całkiem szybki powrót do dobrej dyspozycji.
Same podbiegi (niezbyt strome, żeby zachować mechanikę ruchu z płaskiego) wyszły między 3
Tydzień 1 przygotowań kończę z kilometrażem na poziomie 28km, mam nadzieję że to minimalna ilość w tych przygotowaniach.
Zapraszam do komentowania, pytania, krytykowania
#bieganie
@Ticzer Długo biegasz? Czy to prawda, że każdego biehacza prędzej czy później dopada kontuzja kolana czy ewentualnie biodra? Czy biegasz po mieście? Jeśli tak to czy nie boisz się mocno wetylowac w mieście pełnym smogu?
@Modnar
Biegam od 5 lat, zacząłem w 2017 roku, żeby zapewnić odpowiednią dawkę aktywności psu. W jakiś w miarę ułożony sposób trenuję jakoś drugiej połowy od 2018
"Czy to prawda, że każdego biehacza prędzej czy później dopada kontuzja kolana czy ewentualnie biodra?"
Każdego nie, ale zdecydowaną większość (na przykład mnie
a) ludzie, którzy wstają z kanapy chcą biegać i nie mają przygotowanego aparatu ruchu, a gratis często nadwagę
b) ludzie biegają w jednych butach nawet kilka tysięcy kilometrów (moim zdaniem idealnie jest mieć dwie różne pary, biegać w nich na zmianę i zmieniać je co +-1000km. W każdej stopa/noga pracuje inaczej i nie ma takiej monotonii)
c) biegają wszystko na jedno kopyto - wychodzą pobiegać i tyle. Żadnej sprawności, podbiegów, rytmów, zabaw biegowych i tak dalej, i tak dalej. Cały czas klepanie w jednym tempie i z jednym sposobem ruchu
d) nie dbają o regenerację i dietę
e) nie dbają o rolowanie/rozciągnie/trening siłowy
Pewnie znalazłoby się więcej....
"Czy biegasz po mieście? Jeśli tak to czy nie boisz się mocno wetylowac w mieście pełnym smogu?"
Staram się jak najmniej, ale nie da się tego uniknąć. Mieszkam blisko parku, gdzie mogę biegać pętlę 4km, blisko jeziora (ale bez oświetlenia), mam wylot na boczne drogi za miastem (znowu brak oświetlenia), no i w końcu bieżnia elektryczna. Z drugiej strony jakiś czas temu przeglądałem badanie gdzie wyniki mówiły, że korzyści z biegania były większe od negatywnego efektu smogu. No ale to przed zarządzeniem naczelnika państwa o paleniu czymkolwiek...
@Ticzer Dziękuję za odpowiedzi. Kilka lat temu przymierzałem się do biegania. Oczywiście byłem te kilka lat młodszy i sporo lżejszy. Znałem ryzyko rozpoczęcia treningów. Chciałem się dobrze przygotować, treningi rozpocząłem na orbitreku, później marsze. Po kilku tygodniach nie wytrzymałem i postanowiłem zrobić kilka przebierzek. Najpierw 1km, za kilka dni 2 km. Spodobało mi się. Czułem, że to jest to. Ale popełniłem kilka błędów, które skończyły się delikatna kontuzja kolana i przestałem biegać. Moje błędy to przede wszystkim to, że nie byłem jeszcze kondycyjnie gotowy po kilku latach niewielkiej aktywności, nie mialem chyba odpowiednich butów, biegałem po asfalcie głównie i chyba kiepsko dbałem o regenerację. Zrobiłem kilka błędów, o których piszesz. To wszystko dało mi nauczkę, że bieganie to poważny i trudny sport i jeśli nie masz 15 lat to trzeba się do rozpoczęcia treningów skrupulatnie przygotować.
A na dodatek kwestia smogu w mieście mnie też mocno zniechęca do możliwości wykonywania treningów zimą i jesienią.
@Modnar Tak to przeważnie wygląda, ludzie łapią zajawkę, widzą szybki progres i popełniają błędy. Bo skąd mają wiedzieć? Nikt nigdy nikogo nie uczy biegać... Sam pracuję w szkole i jako amator biegania mam większą wiedzę na temat biegania niż nauczyciele WF (tu też kuleje przygotowanie na AWF) A przecież biega się przede wszystkim dużo później - maraton na 40 urodziny, chcę schudnąć więc biegam, IronMan w ramach kryzysu wieku średniego i tego typu wyzwania są bardzo modne
@Ticzer W szkołach nie ma czasu żeby przeprowadzać treningi biegów długodystansowych. Techniki biegu też nikt nie uczy. A szkoda...
@Modnar nawet bardziej szkoda, że nie ma nauki biegania, ruchu biegowego, podstawowych ćwiczeń i w efekcie tego treningu pod krótkie/średnie dystanse. Potem dużo łatwiej się "przedłużać", no ale w szkole na WF w ogóle dużo jest do poprawy...
Zaloguj się aby komentować