– Sama to robisz, Babciu – wtrąciła Esk. – We wsi. Widziałam. I jeszcze fusy z herbaty. I karty.
Babcia poruszyła się zakłopotana.
– No tak... – przyznała. – Wszystko zależy od okoliczności. Wystarczy wziąć ich za rękę, a ludzie sami sobie wróżą. Ale przecież nie trzeba od razu wierzyć w takie rzeczy. Czekają nas spore kłopoty, jeśli zaczniemy we wszystko wierzyć.
Terry Pratchett, Równoumagicznienie
#uuk
Czekają nas spore kłopoty, jeśli zaczniemy we wszystko wierzyć.
Albo foliowa czapka. xd
@splash545 ewentualnie moherowy beret
@moll Bo to bliska droga do ofiar ceremonialnych i wróżenia z wnętrzności.
@paramyksowiroza swoje życie można mieć wypisane na własnej twarzy lub na kurzej wątróbce?
@moll Niekoniecznie kurzej. Być może na wątróbce sąsiada. Albo byłej żony. Kto wie, jak daleko to zajdzie?
@paramyksowiroza a to zależy od kreatywności i stopnia zaangażowania, jak ze wszystkim
@moll No i dlatego Babcia ma rację. Takie fusy i karty to wentyl bezpieczeństwa.
Ludziom potrzeba autorytetu, nawet w takich sprawach.
Jak zaczną kombinować na własną rękę, to już pozamiatane.
@paramyksowiroza a nawet nie tyle autorytetu, co wiary. Muszą w coś lub kogoś wierzyć
@moll Potrzebują jednego i drugiego. To musi iść w duecie, bo inaczej kończy się dyktaturą albo rozwałką.
Wyobrażasz sobie jakąkolwiek wiarę bez autorytetów?
@paramyksowiroza ciężko, ktoś musi mówić w co i w jaki sposób wierzyć
Zaloguj się aby komentować