Chciałem tylko publicznie podziękować, jednym z najważniejszych osób dla każdego kogo interesuje #nauka w XXI wieku. Twórcom (niestety ciężko znaleść kto dokładnie z imienia i nazwiska) oraz ludziom archiwizującym książki dla libgen, oraz druga, mniej anonimowa osoba którą jest Alexandra Elbakyan, stojąca za sci-hubem.

Ludzie którzy umożliwili milionom dostęp do wiedzy za darmo, usuwając przymus płacenia nieraz po 40$ od jednego artykułu naukowego.

Z ich pracy codziennie korzystają tysiące naukowców, wykładowców, studentów. Jednocześnie to przykre że muszą toczyć sądowe batalie, o coś tak oczywistego jak równy dostęp do wiedzy
Semicolon

Kojarzę, kiedyś jakiś dokument o tym ogladalem

redve

@Semicolon Scifun nagrał film o Alexandrze, i określił ją "najbardziej wpływowym naukowcem o którym (prawdopodobnie) nie słyszałeś". Może o tym mówisz

Semicolon

@redve nie jestem w stanie sobie przypomnieć, ale pamiętam, że była tam platforma dla naukowców i interesantów do dzielenia się swoimi pracami za darmo, bo ktoś, tam, gdzieś kosił kasę za publikację od naukowców

MostlyRenegade

@Semicolon @redve dzielić się za darmo wiedzą zawsze można, ale za to nie ma punktów ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A za publikację w punktowanym wydawnictwie niestety trzeba zapłacić (autor albo czytelnik).

Prucjusz

@Semicolon Krzysztof Maj też się na ten temat wypowiadał, jaka tam patologia się odbywa z tymi artykułami naukowymi. Wykupienie dostępu do artykułu to jedno, ale samo opublikowanie artykułu w takim elsevier kosztuje grube pieniądze.


https://youtu.be/MznzqlKhzDo?si=oqNH02XrMZgAUimg

Jarasznikos

@redve Taaa, a z sci-hubem próbują walczyć na wszystkie możliwe sposoby. Ogólnie to co odwala Elsevier i inne korporacje zrzeszające artykuły naukowe to jest gruba przesada i powinno to zostać zaorane.

HolQ

U mnie w pracy mogę złożyć wniosek o założenie konta na elsevier i sciendirect. Koszt 1000£ + i z tego co pamiętam to 30£ albo i nawet 50£ (!) Za kazdy ściągnięty art. (W sensie firma placi). Mój manager musi zaakceptować moją prośbę o artykuł. Stwierdziłem że mam wyjebane i ze jak będę potrzebował coś znaleźć to libgen i tyle.

grzmichuj_gniezno

Zawsze gdy czytam gdzieś o pani Elbakyan odczuwam dysonans. Z jednej strony doceniam jej trud, żeby zdobycze naukowe były dostępne dla wszystkich, ale z drugiej strony rozumiem też tych co pozywają. Ktoś za te badania zapłacił grube pieniądze i to jest ich własność.

Prucjusz

@grzmichuj_gniezno no właśnie nie. Wydawnictwa ruchają zarówno publikujących, jak i tych którzy potrzebują dostęp do artykułów. Janusze znalazły sobie biznes i żerują na ludziach.

redve

@grzmichuj_gniezno ktos im te badania sprzedal, bo jeżeli nic nie opublikuje to będzie miał przerąbane przez kulture "publish or perish". Wydawnictwa żerują na patologii systemu nauki

grzmichuj_gniezno

@Prucjusz @redve A, ok. Myślałem, że to pozywają ci co sponsorowali te badania.

HolQ

@Prucjusz tym bardziej to wnerwia, że z abstraktu nie jesteś w stanie stwierdzić czy w danym artykule/książce znajdziesz potrzebne info. Wiele razy miałem tak, że abstrakt i tytuł sugerował, że to jest czego szukam, a w rzeczywistości nie zawierał nic dla mnie przydatnego. Np to: https://www.sciencedirect.com/book/9780128132661/chemical-analysis-of-food#book-info . Pamiętam że byłem zajarany że znalazłem coś co pozwoli mi w dokładniejszy sposób zrozumieć oznaczanie profilu tłuszczy za pomocą GC a jedyne co znalazłem to ogólniki. Książka kosztuje 150£ i jest tak naprawdę zbiorem artykułów. Nie jest to może najlepszy przykład, bo można ją też kupić na Amazonie, więc chyba to autorzy na tym zarabiają, ale oddaje sens tego o co mi chodzi.

Zaloguj się aby komentować