Chciałem podzielić się z wami swoimi przemyśleniami w kwestii funkcjonowania w monotonii dnia codziennego, zwłaszcza w przytłaczającym okresie przełomu Listopada i Grudnia. Na wstępnie zaznaczę jedynie, że jest rzeczą wspaniałą fakt, że mam poczucie względnego bezpieczeństwa, stały dochód i ogólnie brak jakiś ogromnych życiowych zmartwień. Jednak w moim przypadku obecny okres zbiega się również z ukończeniem 45 roku życia i odczuwam to zniechęcenie o wiele dotkliwiej niż kiedykolwiek.
Jestem facetem i podpowiem, że naprawdę warto zbadać sobie hormony, bo mnie rozjechały się męskie hormony totalnie. Co z jednej strony jest naprawdę przykre i świadczy o tym, że zdolność do prawidłowego funkcjonowania organizmu jest po prostu słabsza niż jeszcze do niedawna. Jednak z drugiej strony jest to pocieszające, bo w końcu po wielu różnych badaniach udało się znaleźć przyczynę bardzo złego samopoczucia, które przez lekarzy jest klasyfikowane z marszu jako depresja. Dostajemy leki, którymi faszerujemy się przez wiele tygodni nie odczuwając żadnej poprawy, a poczucie przygnębienia i frustracji jedynie narasta. Dochodzimy do etapu, że nic kompletnie nie motywuje do tego żeby wstać z łóżka, najprostsze sprawy do wykonania zdają się być zbyt wymagające aby je ogarnąć. Nie mówiąc już o stresujących wyzwaniach dnia codziennego; pracy, obowiązków, spraw do załatwienia. Do tego spotykasz się z niezrozumieniem partnerki, która nie wiedząc dlaczego zaniechałeś aktywności i działania, torpeduje cię pretensjami, że w niczym nie pomagasz. Pojawia się syndrom błędnego koła, które jedynie pogłębia taki stan bezradności, który z kolei prowadzi do jeszcze większego wycofania i apatii. Dochodzisz do etapu, gdy zadajesz sobie pytanie: czy z tego w ogóle da się wybrnąć i choćby wrócić do w miarę stabilnego samopoczucia, bo w sytuacji gdy apatia pogłębia jedynie labilność emocjonalną, trudno jest uwierzyć, że z tej sytuacji istnieje jeszcze jakieś wyjście.
Czym można sobie pomóc? może napiszę truizm, że absolutnie nie polecam radzenia sobie za pomocą alkoholu. Nawet doraźnie i w mały ilościach. Jest to bardzo silny depresant, który wyłącznie pogłębi zły stan. Wszelkie dywagacje na temat tego, jaka jest bezpieczna ilość alkoholu, to jak zastanawianie się czy lepiej złamać sobie rękę czy nogę. Wątpię czy w takim kontekście ktokolwiek rozważałby możliwość świadomego okaleczenia się w taki sposób. Na pewno znajdziemy także obecnie mnóstwo trenerów od motywacji, rozwoju osobowości, treningu oddechu i szpagatów. Nie jestem pewien czy to pomaga. Mnie nie pomagało, a wręcz przeciwnie; czułem jedynie jeszcze większą frustracje gdy słyszałem, że jak nie wyjdziesz z toalety z co najmniej czterema pomysłami na nowe życie. Mnie w tym stanie brakowało siły na choćby jeden pomysł, więc wpadłem jedynie w przeświadczenie, że niczego nie umiem wymyślić.
Jestem po prostu ciekawy co wam pomogło w takich sytuacjach, lub co pomaga, bo przecież taki stan może się zdarzyć niejednokrotnie. Pozdrawiam. 
#mężczyzna #zdrowie #zdrowiepsychiczne #psychologia
moderacja_sie_nie_myje

Jestem młodszy od Ciebie ale mi pomogło odcięcie się od toksycznej relacji z partnerką którą musiałem autem pierdolnąć żeby ze mnie zeszła. Mimo wszystkich nieprzyjemnych reperkusji finansowych i trzymiesięcznej odsiadki to nigdy się lepiej nie czułem. Po prostu trzeba się wyżyć i dać ujście wszystkich negatywnych emocji, dobrze jak to jest ukierunkowane na jedną osobę.

Opornik

@moderacja_sie_nie_myje LOL

sleep-devir

@moderacja_sie_nie_myje o kurwens, dawaj opowieść o tym!

moderacja_sie_nie_myje

@sleep-devir Napiszę więcej o tym i Cię zawołam

macgajster

Ja dłubię przy samochodach znaczy się hobby. Baby brak i nie mogę znaleźć (z kilku powodów). Robota frustrująca, irytująca, denerwująca i brak perspektyw na zmianę od kilku miesięcy. Wracam do pustego mieszkania i gdyby nie dodatkowe zajęcia dla głowy pewnie bym po każdej zimie wychodził z bagna.

Opornik

@dzidson-dzidek


udało się znaleźć przyczynę


I jaka to była przyczyna, młodzieńcze?

dzidson-dzidek

@Opornik kumulacja różnych spraw, ale głównie rozjechane poziomy hormonów.

GrindFaterAnona

@Opornik no napisał, ze "rozjechały się hormony"

wiatrodewsi

@dzidson-dzidek Hmm, też jestem już po 40 i z pół roku już mam dziwny zjazd... Może też hormony? Jak to się bada? Z krwi?

dzidson-dzidek

@wiatrodewsi tak. Takie badanie z krwi się robi. ja robiłem przez Diagnostyka plus. 250zł. Warto to przebadać, choćby po to, żeby mieć potem punkt odniesienia.

Może to co napisałem komuś pomoże, bo tak to z ogólnych wyników i wszelkich badań nic nie wynika, a jest źle i nie wiadomo dlaczego. Żaden lekarz mnie nigdy nawet nie pokierował na zbadanie hormonów.

slawek-borowy

Każdemu pomoże trochę coś innego, bo i źródła problemów często będą odmienne.

Znam ludzi, którym pomogły dopasowane leki na depresję, innym parę wizyt u psychologa, ktoś inny znów zdiagnozował sobie ADHD jako dorosły i też inaczej siebie postrzega i bierze leki, które go nieco stabilizują i czuje się lepiej.

Podstawa, to jest szukać i nie zniechęcać się, bo specjalistów mamy dookoła mnóstwo, dobrych rad od otoczenia jeszcze więcej, ale bez samodzielnego zaangażowania to trochę takie strzelanie ze śrutu, może trafisz może nie.


Ja do rzeczy które opisałeś, nie jako radę, ale wskazówkę, pomysł do zbadania, dodałbym praktykowanie stoicyzmu.

Sweet_acc_pr0sa

@dzidson-dzidek a propo alkoholu, jezeli masz silne adhd, to element depresyjny odpada i pozostaje jako czysty katalizator dopaminy xD ale bardzo łatwo się wtedy wkrecic w alkoholizm xD

ramzes

@dzidson-dzidek Keto plus sport. Po około pół roku restrykcji węglowodanów do 20-50g samopoczucie lepsze niż w podstawówce.


Polecam kanał metabolic mind na yt.

Zaloguj się aby komentować