Zdjęcie w tle
dzidson-dzidek

dzidson-dzidek

Kompan
  • 5wpisy
  • 2komentarzy
WysokiTrzmiel

Alkohol to gówno, odcinek pierdyliard pierwszy. Zadziwia mnie popularność tego syfu w Polsce. W kraju od lat szarganym rodzinnymi tragediami. Każdy z nas zetknął się z ciężkim alkoholizmem, pośrednio lub bezpośrednio. Ha tfu na to gówno.

MementoMori

@WysokiTrzmiel wszystko zależy od głowy.

Sweet_acc_pr0sa

@WysokiTrzmiel nie alkohol to gowno, tylko alkoholicy są gówniani xD gdyby nie woda znaleźli by inne uzależnienie, to taki typ ludzi poprostu

Pawel45030

Mocne i prawdziwe. Alko nie tylko niszczy to co już masz i kim jesteś. Niszczy również to co mógłbyś mieć i kim mógłbyś być.

Bigby_Wolf

Słuchając twojej historii mam dejavu z mojego życia, tyle że ja byłem po drugiej stronie. Jestem synem alkoholika i pamiętam doskonale rozpierdolone wszystkie wakacje i święta. Pamiętam, że zawsze z matką wstydziliśmy się za ojca. Wydawało mu się, że świetnie panuje nad sytuacją i jest zabawny  a w rzeczywistości zachowywał się jak nieodpowiedzialny kretyn. W niektóre dni umiał być miły by potem gnoić nas i manipulować nami jak mu było wygodnie. Nie stosował przemocy fizycznej tylko psychiczną. Niszczył nas i wystawiał nasze uczucia na próbe. Musiałem szybko dorosnąć i jedenastolatek byłem bardziej odpowiedzialny niż on. Atmosfera w domu była zawsze podminowana. matka starała się usuwać mu  z drogi wszystkie problemy. Umiał zrobić awanturę dosłownie o wszystko np. że nie kupiło się jego ulubionej kawy. Pamiętam też, że ojciec często oskarżał nas o wrogość i pretensje choć wszystko kręciło się wokół jego i jego potrzeb. Odpowiedzią na wszystkie problemy, które sam stworzył były ucieczki do picia lub do kochanki. Gdy raz się tak spił, że wylądował na kilka dni w szpitalu wreszcie się przestraszył i zaczął leczyć. Trwało to długo, ponad dwa lata. W domu było jeszcze gorzej niż jak był uwalony. Mógł sobie teraz pozwolić na gnojenie nas bo był chory więc uważał, że choremu to wszystko należy wybaczyć choć sam nigdy nie przepraszał za nic. Miałem już 17 lat i nieraz chciałem mu przywalić albo uciec ale nie chciałem zostawiać matki samej z nim. Robiła dla niego wszystko, załatwiała leki, sanatorium a jak w końcu stanął na nogi to oświadczył, że odchodzi by ułożyć sobie życie na nowo. Uważam, że to jak ktoś pije i co robi swoim  bliskim zależy tak naprawdę od jego charakteru. Znam sympatycznych pijaków co muchy by nie skrzywdzili i alkohol nie wywleka ich najgorszych cech.

Zaloguj się aby komentować

Chciałem podzielić się z wami swoimi przemyśleniami w kwestii funkcjonowania w monotonii dnia codziennego, zwłaszcza w przytłaczającym okresie przełomu Listopada i Grudnia. Na wstępnie zaznaczę jedynie, że jest rzeczą wspaniałą fakt, że mam poczucie względnego bezpieczeństwa, stały dochód i ogólnie brak jakiś ogromnych życiowych zmartwień. Jednak w moim przypadku obecny okres zbiega się również z ukończeniem 45 roku życia i odczuwam to zniechęcenie o wiele dotkliwiej niż kiedykolwiek.
Jestem facetem i podpowiem, że naprawdę warto zbadać sobie hormony, bo mnie rozjechały się męskie hormony totalnie. Co z jednej strony jest naprawdę przykre i świadczy o tym, że zdolność do prawidłowego funkcjonowania organizmu jest po prostu słabsza niż jeszcze do niedawna. Jednak z drugiej strony jest to pocieszające, bo w końcu po wielu różnych badaniach udało się znaleźć przyczynę bardzo złego samopoczucia, które przez lekarzy jest klasyfikowane z marszu jako depresja. Dostajemy leki, którymi faszerujemy się przez wiele tygodni nie odczuwając żadnej poprawy, a poczucie przygnębienia i frustracji jedynie narasta. Dochodzimy do etapu, że nic kompletnie nie motywuje do tego żeby wstać z łóżka, najprostsze sprawy do wykonania zdają się być zbyt wymagające aby je ogarnąć. Nie mówiąc już o stresujących wyzwaniach dnia codziennego; pracy, obowiązków, spraw do załatwienia. Do tego spotykasz się z niezrozumieniem partnerki, która nie wiedząc dlaczego zaniechałeś aktywności i działania, torpeduje cię pretensjami, że w niczym nie pomagasz. Pojawia się syndrom błędnego koła, które jedynie pogłębia taki stan bezradności, który z kolei prowadzi do jeszcze większego wycofania i apatii. Dochodzisz do etapu, gdy zadajesz sobie pytanie: czy z tego w ogóle da się wybrnąć i choćby wrócić do w miarę stabilnego samopoczucia, bo w sytuacji gdy apatia pogłębia jedynie labilność emocjonalną, trudno jest uwierzyć, że z tej sytuacji istnieje jeszcze jakieś wyjście.
Czym można sobie pomóc? może napiszę truizm, że absolutnie nie polecam radzenia sobie za pomocą alkoholu. Nawet doraźnie i w mały ilościach. Jest to bardzo silny depresant, który wyłącznie pogłębi zły stan. Wszelkie dywagacje na temat tego, jaka jest bezpieczna ilość alkoholu, to jak zastanawianie się czy lepiej złamać sobie rękę czy nogę. Wątpię czy w takim kontekście ktokolwiek rozważałby możliwość świadomego okaleczenia się w taki sposób. Na pewno znajdziemy także obecnie mnóstwo trenerów od motywacji, rozwoju osobowości, treningu oddechu i szpagatów. Nie jestem pewien czy to pomaga. Mnie nie pomagało, a wręcz przeciwnie; czułem jedynie jeszcze większą frustracje gdy słyszałem, że jak nie wyjdziesz z toalety z co najmniej czterema pomysłami na nowe życie. Mnie w tym stanie brakowało siły na choćby jeden pomysł, więc wpadłem jedynie w przeświadczenie, że niczego nie umiem wymyślić.
Jestem po prostu ciekawy co wam pomogło w takich sytuacjach, lub co pomaga, bo przecież taki stan może się zdarzyć niejednokrotnie. Pozdrawiam. 
#mężczyzna #zdrowie #zdrowiepsychiczne #psychologia
13
slawek-borowy

Każdemu pomoże trochę coś innego, bo i źródła problemów często będą odmienne.

Znam ludzi, którym pomogły dopasowane leki na depresję, innym parę wizyt u psychologa, ktoś inny znów zdiagnozował sobie ADHD jako dorosły i też inaczej siebie postrzega i bierze leki, które go nieco stabilizują i czuje się lepiej.

Podstawa, to jest szukać i nie zniechęcać się, bo specjalistów mamy dookoła mnóstwo, dobrych rad od otoczenia jeszcze więcej, ale bez samodzielnego zaangażowania to trochę takie strzelanie ze śrutu, może trafisz może nie.


Ja do rzeczy które opisałeś, nie jako radę, ale wskazówkę, pomysł do zbadania, dodałbym praktykowanie stoicyzmu.

Sweet_acc_pr0sa

@dzidson-dzidek a propo alkoholu, jezeli masz silne adhd, to element depresyjny odpada i pozostaje jako czysty katalizator dopaminy xD ale bardzo łatwo się wtedy wkrecic w alkoholizm xD

ramzes

@dzidson-dzidek Keto plus sport. Po około pół roku restrykcji węglowodanów do 20-50g samopoczucie lepsze niż w podstawówce.


Polecam kanał metabolic mind na yt.

Zaloguj się aby komentować

Sweet_acc_pr0sa

@dzidson-dzidek bardzo ladne drzewo, uwazam ze ludzie nie potrafia na codzien docenic ladnych drzew xD


moja byla zona uwazala ze jestem debilem bo potrafilem stanac i patrzec sie na ladne drzewo xd

Byk

@Sweet_acc_pr0sa coś w tym jest...

Zaloguj się aby komentować