Miałem wczoraj burzliwą dyskusję przy wódeczce ze szwagrem, który twierdzi, że jak się zbliża do pasów autem, to należy się bezwzględnie zatrzymać i przepuścić pieszego. Stwierdziłem, że generalnie ok, ale to jest zwykła kultura, bo Art. 13, 1a. prawa o ruchu drogowym, jest trochę upośledzony, a mianowicie:
-
Pieszy znajdujący się na przejściu dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem
-
Pieszy wchodzący na przejście dla pieszych ma pierwszeństwo przed pojazdem, z wyłączeniem tramwaju.
Czyli wchodzący na przejście, a nie pół kilometra czy 1 metr przed przejściem. Ale idąc dalej, to co to znaczy "wchodzący na przejście" ? Generalnie skończyliśmy w momencie dywagacji, co gdy pieszy jedną nogą jest przed przejściem, a drugą na przejściu, jak to interpretować. Jest już na, czy jeszcze przed? xD
Reasumując, z tych nie do końca jasnych i pojebanych przepisów wynikałaby "zasada", że kto pierwszy, ten ma pierwszeństwo, ale fajnie jak hejtowi eksperci dorzucą coś od siebie. Jak ktoś ma może jakieś wyroki sądów, niech też daje
#prawo #prawojazdy #policja #motoryzacja #kiciochpyta
@SpasticInk "Generalnie skończyliśmy w momencie dywagacji, co gdy pieszy jedną nogą jest przed przejściem, a drugą na przejściu, jak to interpretować?"
Jako wchodzący na przejscie.
@Spider Na tym etapie dywagacji to już chyba dużo wódeczki weszło, bo to akurat chyba najjaśniejsza i najbardziej jednoznaczna kwestia w tym wszystkim
@Shagwest paaanie, jeszcze był śledzik, ogóreczki, wcześniej torcik, grubo było
Śfagier wcześniej się chwalił, jak to swoim Passeratti dał radę przewieźć szafę dwudrzwiową i nie była to żona.
Finalnie ustaliliśmy, że jak pieszy jest już jedną nogą na pasach, to oczywiście już wszedł, ale jak "wchodzi" czy tam się zbliża, to jest to taki pieszy Schroedingera
@SpasticInk Jak już kawałek pieszego np. jedna noga jest na przejściu to pieszy jest już na przejściu.
Jak widzisz pieszego który zbliża się w kierunku przejścia do pieszych, to zachowujesz szczególną ostrożność, w razie potrzeby zwalniasz żeby być gotowym do zatrzymania się, a nie zapierdalasz bo "skąd miałem wiedzieć że on chce przejść"
Pieszemu musisz ustąpić pierwszeństwa, jak widzisz kogoś w pobliżu pasów musisz zachować szczególną ostrożność, a jak już wchodzi na pasy lub się na nich znajduje to Twój przejazd przez nie nie może wymusić na nim zatrzymania sie lub zmiany prędkości
@malodobry czyli wszystko się zgadza, pieszy zbliżający się do pasów, nie ma żadnego pierwszeństwa
https://strefabrd.pl/2023/04/30/pieszy-wchodzacy-krotka-wykladnia-prof-marcina-matczaka/
@SpasticInk przy przejściu musisz zachować szczególną ostrożność, zwykle oznacza to że powinieneś zwolnić, widzisz wtedy czy ktoś się zbliża do przejścia.. Myślę że oszacowanie jak szybko jedziesz i jak szybko dana osoba zbliża się do przejścia nie jest specjalnie wymagające.. Debaty o tym kiedy trzeba kogoś puścić na przejściu pokazują tylko że wciąż spora ilość kierowców nie rozumie o co chodzi. Miasto jest dla ludzi a nie dla samochodów. Nie trzeba pisać referatów jak daleko noga powinna być wysunięta na przejście żeby kierowca musiał się zatrzymać, wystarczy być ostrożnym i uprzejmym a ruch jest dużo płynniejszy i mamy mniej sytuacji powodujących zagrożenie.
@SpasticInk niby przed przejściem zawsze musisz zachować szczególną ostrożność, ale od czasu zmiany przepisów jest z tym burdel, trochę intencjonalnie zrobiony, bo kierowca ma się zatrzymać jak pieszy "wykazuje zamiar wejść na przejście" (duże uproszczenie, wiem, nie bijcie). No tylko że właśnie od którego momentu ten zamiar traktować. Bo nawet teraz ludzie nie wiedzą co z tym czasem zrobić i nawet sam przypadkowo to przetestowałem. Otóż... szedłem chodnikiem. Nie chciałem przechodzić przez drogę, nie patrzyłem się nawet w stronę kierowców, ale no szedłem sobie spacerkiem, więc powoli. I przechodziłem obok przejścia dla pieszych. I kierowca im bardziej się zbliżał do przejścia, tym coraz bardziej zwalniał i w końcu zgłupiał i się zatrzymał, bo ten debilny przepis tak zaszczuł niektórych kierowców. Dopiero jak się zatrzymał to pokumałem co się stało i mu na migi pokazałem, że po prostu wolno idę i nie chcę przechodzić. Ten przepis to jest idealne pole do nadużywania, wystarczy w sumie stanąć przy krawężniku przy przejściu dla pieszych i można robić co się chce.
@NiebieskiSzpadelNihilizmu no własnie z tej wykładni, którą wyżej w komentarzach przytoczyłem, nie ma czegoś takiego prawnie jak "wykazuje zamiar wejść na przejście"
Dlatego przepisy są mętne, z dupy, jak to w Polsce, a sądy same sobie interpretują co to było "wejście", "zamiar", "zachowanie ostrożności". Ja tam generalnie dmucham na zimne, wolę się zatrzymać i mieć spokój, ale dziecku np. mówię, że bezwzględnie ma zawsze uważać i nie wchodzić, jak auto nie zwalnia, tylko dalej zapierdala, po co ma potem zostać kaleką. Mam czasem wrażenie, że przepisy są specjalnie tak niejednoznacznie tworzone aby potem każdy mógł sobie interpretować po swojemu.
@NiebieskiSzpadelNihilizmu No i czego chciałeś dowieść tym? Że prawo jest głupie, bo lepiej go potrącić niż nie daj boże niepotrzebnie się zatrzymać (taka strata na honorze, czasie, klockach hamulcowych i tarczach)?
@GazelkaFarelka Że biedni kierowcy są zaszczuci. To chciał udowodnić. Co prawda, osławioną metodą chłopskiego rozumu, ale jakiś tam dowód pewnie to jest...
Na prawdę mnie to przygnębia, jak bardzo literalne jest podejście do prawa w PL, co wynika wprost z naszej rozbiorowej historii i narzucanych kiedyś systemów prawnych. Na wyspach sędziowie rozpatrują takie sprawy wg. intencji ustawodawcy. Więc jeżeli przepis nie jest wystarczająco dosłowny to niczego nie zmienia, bo wiadomixem jest, że intencją ustawodawcy jest ochrona pieszych. U nas to mało - muszą być centymetry wyznaczone, bo jak nie to DEBILIZM!
Nie rozumiem co takiego strasznego stało się w tym, że ten "biedny" kierowca zatrzymał się niepotrzebnie. Dobrze, że to zrobił - jeśli miał choć cień wątpliwości, to zrobił co należy i temat wyczerpany.
Kolejny raz umacniają mnie w przekonaniu, że jednak w PL kierowcy są głównym problemem, nie przepisy. Jeśli naprawdę trzeba im do centymetrów określać odległość nogi pieszego od przejścia, to lepiej wątpliwości nadal pozostawiać, żeby ostrożni byli "na zapas".
@Fly_agaric O tak, polski kierowca posiada paniczny wrodzony strach przed niepotrzebnym zwolnieniem czy zatrzymaniem się. Lepiej rozjebać w ciągu swej kariery kierowcy ze dwudziestu pieszych, ośmiu rowerzystów i wpierdolić się pod pociąg, niż raz niepotrzebnie, podkreślam - niepotrzebnie zwolnić a nie daj boże się zatrzymać. Niedopuszczalne, wstyd, kompromitacja, żenada - po takim niepotrzebnym zatrzymaniu to w zasadzie można już honorowo oddać prawo jazdy bo to znak że jeździ się jak pizda i zaburza przenajświętszą płynność ruchu.
@SpasticInk Mi ten dylemat wydaje się prosty. Tylko potrzeba zrozumieć najpierw czym jest pierwszeństwo i na czym polega jego nie ustąpienie:
Art. 2. Użyte w ustawie określenia oznaczają:
23 ) ustąpienie pierwszeństwa – powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, pieszego – do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku, a osobę poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch – do zatrzymania się, zmiany kierunku albo istotnej zmiany prędkości;
https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19970980602/U/D19970602Lj.pdf
Czyli jeżeli Twoje działanie w jakikolwiek sposób wpłynie na tor/prędkość pieszego, który zbliża się do przejścia - wtedy łamiesz prawo.
Wyobraź sobie sytuację że jedziesz 10km/h i maska Twojego samochodu znajduje się już na przejściu a pieszy idący żwawym krokiem jest 1m od przejścia. Idąc swoim tempem, wszedłby Ci w bok auta - pieszy musi więc zwolnić żebyś Ty mógł przejechać, co równa się wymuszeniu pierwszeństwa.
Przed nowelizacją, musiałeś ustąpić pieszemu znajdującemu się na pasach (choćby jedną nogą). W powyższej sytuacji, jako że pieszy nie był jeszcze na zebrze, nie mógł mieć pretensji że wymusiłeś mu pierwszeństwo. Nie musiałeś mu ustępować, musiałeś tylko zachować szczególną ostrożność (co nie zawsze wiąże się ze zwolnieniem prędkości btw.)
Po nowelizacji, musisz ustąpić pieszemu już wchodzącemu na pasy. Wtedy, według tego scenariusza choć pieszy nie był na pasach, złamałeś prawo bo wymusiłeś że jego tor/prędkość zmieniła się.
@Mikel ja generalnie się zawsze zatrzymuję, chyba że pieszy naprawdę jest daleko, po co robić sobie problemy, wejdzie, czy nie wejdzie, zwolni, przyśpieszy. Zbliża się do pasów? To hamuję, jeszcze debil, wejdzie bezmyślnie pod koła i będę ciągany po sądach. Ostatnio miałem akcję, że gość szedł wzdłuż chodnika i nagle z marszu skręcił, w lewo na pasy pod moje auto. Były to normalnie ułamki sekund, bo szedł w tym samym kierunku co ja jechałem, nawet nie obrócił głowy, żeby spojrzeć czy jest bezpiecznie, po prostu nagle wszedł. Więc nie dziwi mnie też wzrost ilości wypadków z udziałem pieszych. Bez kamerki w aucie ani rusz obecnie. Znalazłem też coś takiego, co chyba wyjaśnia też kwestię tzw. "pieszego wchodzącego". Wynikało by z tego wyroku sądu, że pieszy zawsze jest traktowany jako "wchodzący", nawet jak sobie stoi przy pasach i rozmawia
@SpasticInk Bardzo rozsądne podejście. Tym bardziej, że nie ma u nas prawa precedensu, więc inny sąd może zinterpretować inaczej, niż ten, na którego decyzji opiera się filmik.
Zaloguj się aby komentować