Komentarze (54)

jonas

Niesamowite, któż by się spodziewał, że dosypywanie darmowej kasy przez Kapitana Państwo jak zwykle spowoduje wzrost cen.

Frog

@jonas program developer+ działa. Marża wzrosła. Podobno do 40% ( to mój brak zaufania do Business Insider)

jonas

@Frog Kiedy kupowałem swoje pierwsze mieszkanie w życiu był 2007 rok, biegunka frankowa w pełnym rozkwicie i ceny szalały. Lokal dawno temu został spłacony i sprzedany, a za cholerę nie chciałbym teraz wchodzić na rynek nieruchomości szukając pierwszego lokalu w życiu.

Jestem_bart

@jonas ja właśnie jestem w tym momencie

Jestem_bart

@jonas i co ja biedny żuczek mam zrobić, dalej wynajmować? Już od ponad trzech lat wynajmuje i nadal jestem w punkcie 0, trzeba się pogodzić i wybulic 500k za 45mkw w 3miescie..

jonas

@Jestem_bart Mnie nie pytaj, nie mam bladego pojęcia, co odpowiedzieć biednym żuczkom czy komukolwiek innemu.


Kiedy braliśmy w 2007 ten kredyt, facet w banku powiedział, żeby traktować ratę jak rodzaj czynszu i nie liczyć ile ich jeszcze zostało, do którego roku to będzie i tak dalej. Wtedy perspektywa 2032 roku była kompletnie abstrakcyjna, a i tak życie się potoczyło inaczej niż w 2007 choćby przypuszczaliśmy i kredyt zmarł w 2013, zabity wcześniejszą spłatą.

Jestem_bart

@jonas ja traktuje to tylko jako cyferki i lokatę, inaczej dobija samą myśl

Boltzman

@Jestem_bart tylko tak. Myjeszcze celujemy w trójmiasto. Samobój.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@jonas ŻODYN Wszystkie dopłaty, trzynastki, socjale, mieszkania budowane na boomie i patodeweloperskiej gorączce, kredyty 2% i inne pińcetplusowe gówna, które były ciągle i ciągle wymyślane na cito i rozdawane "prawdziwym Polakom którzy wreszcie zostali docenieni" służyło po nic innego jak tylko kupowaniu głosów przy urnie. Całe to pisowskie wciskanie ściemy, że "my wreszcie zadbamy o ludzi których Tusk odrzucił", to pieprzenie o tym, że oni coś "dają" i tym bardziej, że "dają ze swoich". To bezczelne dyletenckie pierdolenie o tym, że to służy tylko i wyłącznie napędzeniu gospodarki bo przecież jak ludzie więcej będą mieć, to więcej będą wydawać, a już to, że nagle w worku pojawiła się góra pustego pieniądza i to generuje spadek wartości złotówki, wzrost cen wszystkiego i inflację to ciii- ludzie dostali. ZA DARMO! Więc mają za przeproszeniem zamknąć mordy, słuchać przygotowanych wiadomości, głosować na dobrodzieja i się nie interesować niczym. A w międzyczasie trwa rozmontowywanie państwa.


To jest właśnie sposób na rządzenie przez ludzi z mentalnością totalnego komucha- zamknięcie się w swojej bańce, uważanie, że świat dalej jest jak był 50 lat temu, absolutny brak umiejętności do adaptacji, więc co? Ano zamknąć wszystkim usta, zbudować iluzję państwa opiekuńczego tak, żeby zbyt dużo ludzi nie krzyczało, resztę zmarginalizować i sprowadzić do "obcych agentów", a samemu na boku kręcić lody z państwowej kasy ze swoimi przydupasami.

GtotheG

Ostatnio skontaktowal sie ze mna Murapol, bo bylam zainteresowana jakas tam inwestycja. Pani nie mogla mi podac cen, poniewaz ceny podaja tylko na miejscu, w biurze, bo co chwile wchodza ludzie i kupuja po 2 mieszkania, a dzisiaj mega promocje!!! Pozniej zajrzalam na skrzynke i w koncu wyslali mi oferte z cenami - ktore nawet jak brac kredyt 2% to sa za wysokie zeby kupic takie mieszkanie, poniewaz do ceny mieszkania trzeba sobie doliczyc 80-100k na remont, ktore przekracza maksymalny budzet i kredyt. Wiec co oni zakladaja? Ze ludzie wezma kredyt po korek i beda mieszkac w pustym mieszkaniu, o chlebie i wodzie? Odrealnione sa te wymagania. Mowie o mieszkaniach 2-pokojowych, 40 metrow, ktore sa tak na prawde 1-pokojowymi, bo drugi pokoj to kuchniosalon, czyli cos co sie nawet moim zdaniem nie nadaje dla pary, bo nie jest do zycia, doslownie. Jakbym musiala z jakims facetem na 40 metrach w bloku mieszkac, to bym szybko zostala singielka, bo czlowiek zdrowy na umysle potrzebuje wlasnej przestrzeni, wlasnego konta do izolacji, szczegolnie w miastach z milionem mieszkancow.

Alalai

@GtotheG patologia z tym dopytywaniem o ceny, ile ja wysyłałem tych zaytań, tam chyba dodatkowo zatrudniają ludzi aby odpisywali na maile, po co to, nie wiem, idiotyzm. Ceny tak wywaliło, że jak 5 lat temu kupiłem (co zdawało mi się drogo), to przy obencych cenach wyniósł bym się daleko za miasto.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@GtotheG 15 lat mieszkałem w bloku, nawet w M3 więc nie taka już najmniejsza klitka, ale po tym jak kupiłem dom- starszy, z drugiej ręki, to w życiu nie dam się już przekonać do tego, że w bloku jest wygodniej i nigdy tam już nie wrócę. Jasne- jest ciągle coś do robienia przy domu bo nie ma magicznej "spółdzielni", która będzie ogarniać dach, elewację, ogrzewanie, trawnik, śmieci i tak dalej. Ale nawet pomijając to, że samemu trzeba robić i ciągle coś jest do roboty, szczególnie przy starszym budynku, nawet pomijając, że jak chcesz doprowadzić go do takiego stanu, żeby wszystko w nim było jak w nowym domu czyli elektryka, hydraulika, docieplenie, elewacja i tak dalej, to wychodzi masa kasy to dalej jest brak potrzeby użerania się z przewrażliwionymi sąsiadami za ścianą, nie obserwuje cię pół bloku zza firanek jak tylko wychodzisz z klatki, masz masę miejsca w domu, piwnica to nie pieprzony schowek na miotły typu 1x2 metry, masz własny ogród, możesz sobie zrobić grilla, możesz iść do sąsiada na piwo i z nim zrobić grilla. Ogólnie mam takie wrażenie po tym co miałem w bloku, że ludzie mieszkający w domach na danej ulicy, szczególnie najbliżsi sąsiedzi są dużo bardziej ze sobą zżyci, chętni do spotkania się "tak ot" i wzajemnej pomocy niż ci w bloku.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Alalai z tym pytaniem się o ceny to dokładnie ta sama patologia, co ze wszystkimi rekrutywkami z linkedina i pokrewnych. Jakoś w zeszłym roku miałem tak absurdalną rozmowę, że aż żałuję, że nigdy jakoś nie jarało mnie to nagrywanie rozmów, żeby móc potem to sobie zapisać. Najpierw babka do mnie zadzwoniła i nie dość, że się na początku spłakała, że już długi czas nie mogą nikogo znaleźć, to jeszcze wręcz sama się wkopała, że zajebała jakimś botem kontakt do mnie z LI bez żadnej weryfikacji, nawet przeczytania tego gdzie robię i czym się zajmuję, potem zaczęła pociskać kity, że nie może podać mi informacji ani o kwocie ani nawet widełek "bo firma utrzymuje najwyższe standardy" (xDDD) i kwotę poznam dopiero po przejściu rekrutacji. Jak się ironicznie zapytałem ileż to etapów rekrutacji przewidują- 4?, to powiedziała z racji, że są prestiżowym międzynarodowym korpo, to mają 6 etapów po minimum godzina każdy, bo każdy kolejny to z managerem coraz wyższego szczebla, bo oni są tacy prestiżowi że pracują tam tylko najlepsi z najlepszych. Ledwo się powstrzymałem od prychnięcia czy 6. etap czasem nie jest z papieżem i te etapy nie polegają czasem na durnych testach typu "którą kredką w piórniku jesteś" albo "jakim duchowym zwierzęciem się czujesz". No i zamiast powiedzieć po prostu "dziękuję", się wdałem w dyskusję jak skończony debil. Że rekrutacja w miejscu gdzie obecnie robię wyglądała tak, że miałem jakieś 30 minut telefonicznej rozmowy z podaniem widełek, szczegółów stanowiska, weryfikacją danych i językiem, mailowym zaproszeniem z uzgodnionym w czasie rozmowy terminem i spotkanie z tech leadem na miejscu i niecała godzina technicznej gadki przeplatana anegdotkami z pracy przy herbacie i zapytaniem kiedy mogę zaczynać. Nie 6+ godzin, bo nie dość, że to nie ma żadnego realnego uzasadnienia poza sprawdzeniem jak człowiek mocno jest gotów się dać zeszmacić, albo wrzuceniem realnego problemu, z którym się kopie któryś zespół i żebym im to z braku ich czasu za darmo opędził w ramach "weryfikacji", tak żeby sprinta mogli sobie domknąć na zielono i klient był zadowolony. Podziękował bardzo. Pół godziny spokojnie już minęło, a nawet nie zaczęliśmy weryfikacji danych, nie mówiąc już o języku obcym, więc spokojnie można by założyć, że i tutaj przekroczylibyśmy godzinę. Pomnóżmy sobie to razy 6, gdzie mam klaskać uszami przed kolejnymi managerami lokalnymi i regionalnymi coraz wyższych szczebli "no bo w końcu elitaryzm" kłaniać się do kolejnych jaśnie panów z coraz dłuższymi formułkami przed nazwiskami i na sam koniec powiedziałem jej prosto bez owijania, że powinna się już zacząć domyślać, czemu przez dłuższy czas nikogo nie mogli znaleźć. I długo jeszcze nie znajdą z takimi pomysłami. Bo każdy szanuje swój czas i nieważne do jak prestiżowej firmy by nie aplikował, nawet sam z siebie, to absolutnie nikt nie jest zainteresowany udawaniem przez kilka godzin tresowanej małpy za darmo. Bo jakby był, to by złożył podanie do cyrku albo zoo, żeby robić za atrakcję w klatce. Niektórych to już tam zdrowo skręciło.

Rafau

Kredyt 2% wjechał na pełnej dobić rynek nieruchomości, który i tak był w tragicznym położeniu. Gdy już by była szansa, żeby trochę unormować sytuację przez ograniczenie popytu, ale nie, taki chuj. No ale czego się spodziewać po polityce minionego rządu?

Strasznie mnie to boli, bo chciałem kupić małe mieszkanie w ramach zabezpieczenia kapitału, ale to, co się odjebało skutecznie mnie zniechęciło. Teraz trzeba będzie parę lat poczekać, aż inflacja znów nadgoni ceny, bo nie wierzę, żeby cokolwiek dało się mądrego z tym truchłem nieruchomości zrobić.

szajza231

@Rafau A nie myślałeś o tym by ugryźć to od drugiej strony? Jestem w podobnym położeniu i zakup mieszkania teraz wydaje mi się całkiem rozsądny, by po pierwsze: uchronić się nawet w małym stopniu przed inflacją która uszczupla moje oszczędności, a po drugie mieszkania nie tanieją, nawet sklejki z wielkiejpłyty drożeją.

Rafau

@szajza231 niby tak, ale inflacja na poziomie 6% już nie gryzie mnie w portfel tak bardzo, pieniądze sobie wrzuciłem gdzie indziej. Poza tym będę sobie na spokojnie auto zmieniał, szykuje się mały remoncik, może nowy motocykl, do tego jakieś dojebane wakajki. Aż tak mi nie jest pilno.

znany_i_lubiany

@Rafau Jeżeli chciałem "ocalić" pieniądze przed inflacją kupując mieszkanie bo je potrzebujesz to rozumiem, nie rozumiem jeżeli chciałeś kupić mieszkanie żeby ulokować te pieniądze, wtedy to ... xD... trzeba było zrobić jak Mati, obligacje indeksowane inflacją. A teraz jak stracisz te 500zł rocznie to Ci się nic nie stanie.

Rafau

@znany_i_lubiany jak przyjebało inflacją i stópkami, to rzuciłem oszczędności w swój kredycik, prawie całkowicie go spłacając po dwóch latach od wzięcia przeszedłem też na stałą stopę, zanim wyjebało w kosmos. Wolałem wybrać niezależność finansową niż zarobek oraz sporą niepewność odnośnie przebiegu wojny. Generalnie uznałem że zanim wejdę w drugi kredyt, pozbędę się pierwszego i poczekam na spadek stóp. A że nastąpił dużo szybciej, niż się spodziewałem - cóż teraz za 150k które mam do dyspozycji nie kupię nic, na kredyt 2% się nie zalapie, aż tak dużego parcia nie mam. Poczekam ze dwa lata, wtedy kupię za gotówkę coś, albo wezmę niewielki kredyt, w międzyczasie realizując inne marzenia. A że po nowym roku czeka mnie kolejny krok w karierze, duże podwyżki, srogi bonus oraz powiększenie rodziny, to się zobaczy. Narzekać nie mam na co, pluć w brodę sobie nie muszę.

Stashqo

@GigaJanusz Rynek mieszkaniowy w Polsce to niestety żart, sporo nieruchomosci w rękach rentierów, do tego ponad milion pustostanów. Coraz bardziej zgadzam się z lewakami i popieram podatek katastralny od trzeciego i każdego kolejnego mieszkania (przede wszystkim dla firm) a dla banków zakaz finansowania zakupow jesli to drugie lub kolejne mieszkanie. Jeśli będzie trzeba bulić za pustostany i zabawę w bycie Kubą Midlem to zaraz okaże się, że za 4-5 średnich rocznych pensji brutto będzie mógł człowiek kupić mieszkanie w stolicy lub duzym mieście wojewódzkim.

Rafau

@Stashqo obawiam się że podatek od kolejnej nieruchomości może zostać przerzucony na wynajmujących, co jeszcze bardziej spierdoli rynek.

Sam nie wiem, co mogłoby realnie pomóc, tak szczerze, poza masową budową mieszkań przez rząd, która nie ma raczej szansy wypalić, co zostało udowodnione. Po prostu mieszkań w dużych miastach brakuje i nie zanosi się na to, aby się to zmieniło.

Stashqo

@Rafau już któryś raz widzę jak rząd dorzuca hajsu w rynek a potem zdziwko, że ceny rosną. Jak dla mnie to warto by trochę pieniędzy z tego rynku ściągnąć, szczególnie, że rynek nieruchomości ostatnio stał się antyiflacyjną przechowalnią pieniędzy. Ceny wynajmu niekoniecznie musiałyby wzrosnąć bo spory udział w rynku wciaż ma plankton z klasy średniej z 1-2 mieszkaniami na wynajem, którego taki podatek by nie sięgnął.


Dziala to dość dobrze np. w Norwegii gdzie od zgromadzonego majatku płaci się co roku podatek, ale pierwsze mieszkanie skarbówka liczy jedynie jako 25% rynkowej wartości, więc wpada w kwotę wolną od podatku. Dopiero kolejne mieszkania liczone są jako 100% i podlegają corocznemu opodatkowaniu, więc albo trzeba mieć sporo gotówki aby to płacić albo komuś wynajmować. Nie opłaca się trzymać pustostanu. W dodatku banki mają konkretne wymagania odnošnie wkładu własnego na mieszkania w dużych miastach. Np. w Oslo pierwsze mieszkanie to konieczność wyłożenia 15-20% kapitału, więc calkiem mało, drugie to już 40% a kolejne chyba już 100%. Niby mocny skandynawski socjalizm, ale dzięki temu ceny mieszkań w przeliczeniu na zarobki są znacznie niższe niż w Warszawie.

Frog

@Stashqo za te pieniądze co rząd dał na kredyty można wybudować 20 000 mieszkań 50 m2 licząc 10 000 za metr. Nie komunalnych, tylko na wynajem. Zamiast kredytów dofainansować SIM (Dla kogo mieszkania w SIM?

Dla osób i rodzin nie posiadających własnego mieszkania w danej miejscowości, którzy dysponują środkami na regularne opłacanie czynszu, jednak ich dochody są za niskie na zaciągnięcie kredytu hipotecznego na mieszkanie.)

GtotheG

@Rafau nie moze zostac przerzucony bo nie wszystkie mieszkania sa na kredyt wtedy te tanie - bez kredytow beda wynajete caly czas, a drogie na kredytach - nie wynajete i generujace koszty.

Stashqo

@Frog SIM to znacznie lepszy pomysł niż dopłaty do kredytów bo przynajmniej nie pompuje rynkowych cen mieszkań, ale to wciąż maskowanie a nie rozwiązanie problemu zbyt wysokich dla Kowalskiego cen.

Frog

@Stashqonie będa udawał, że to najlepsze i najskuteczniejsze rozwiązanie.

Rafau

@GtotheG ceny najmu niestety dyktuje rynek oraz pazerność, co doskonale widać. To, że masz mieszkanie bez kredytu, nie oznacza, że wołasz za nie tysiaka odstępnego, tylko 3 tysie, bo wszyscy tyle biorą.

GtotheG

@Rafau no to w pewnym momencie zaczyna Ci brakowac klientow. Bo skoro minimalna wymiesie 4k, mieszkanie 3 k minimum to ludziom zostaje 1000 zl na przezycie. To nie starcza w tej chwili na jedzenie dla jednej osoby w duzym miescie. Ludzie zaczynaja migrowac wtedy do miejsc z mniejszymi kosztami zycia

jonas

@Stashqo Zamiast po lewicowemu dopieprzać podatki, lepiej dopieprzyć niepłacącym pasożytom i ułatwić eksmisje. Wtedy te pustostany trafią na rynek, bo jeśli nawet wynajmie je niepłacący karaluch, to będzie można się go pozbyć. Obecnie jest to właściwie niemożliwe, więc ludzie trzymają puste mieszkania zamiast się użerać i pogodzą się z płaceniem katastru, bo to znacznie mniejszy koszt niż remontowanie zdemolowanego przez patusa mieszkania. Ceny zakupu nieruchomości też się uspokoją, bo wynajem będzie bardziej dostępny, a przez to tańszy, a więc konkurencyjny względem własności.

To elementarne, drogi Watsonie.

Stashqo

@jonas jedno nie wyklucza drugiego. Uregulowanie praw rentierów na pewno zdjęłoby sporo pustostanów z rynku co wpłynęłoby na ceny wynajmu a dalej w niewielkim stopniu na ceny mieszkań.

jonas

@Stashqo Wszelako najpierw spróbowałbym z umożliwieniem eksmisji, a dopiero potem zobaczył, ile będzie pustostanów. Mogłoby się okazać, że te katastry nie będą w ogóle potrzebne.

mk-2

@GtotheG tak, trójmiasto i warszawa wyludnią się w 2 lata...

GtotheG

@mk-2 Warszawa to jedyne miasto w Polsce, ktore sie nie bedzie wyludniac, a ludnosci przybedzie do roku 2050. Takze Wawe trzeba traktowac w osobnych kategoriach.

Trojmiasto ma aspekt turystyczny wiec tam tak czy siak bedzie duzo wynajmu, choc moze oczywiscie spac zainteresowanie, bo ceny zaczynaja sie rozjezdzac z zarobkami. Ludzie wola leciec na wakacje do Turcji gdzie jest taniej i lepsza pogoda.

Bystrygrzes

@GtotheG moim zdaniem rynek nieruchomosci w calej EU jebnie dokladnie za +- 15 - 20 lat.


Praktycznie cala europa wymiera, mamy 0 przyrost naturalny. Ostatnim prawdziwym wyzem sa roczniki 85 - 95 i to w calej EU. Dokladnie te roczniki weszly na rynek, zrobily kariere i teraz kupuja nieruchomosci.

Najczesciej nasi dziadkowie, rodzice maja wlasne nieruchomosci. My musimy kupic tak jak wiekszosc naszego wyzu.

ale od okolo 10 lat nasz przyrost jest w okolicy 0 a to oznacza, ze ci ktorzy wejda na rynek za 15 lat - beda mieli w czym przebierac - bo bedzie coraz wiecej mieszkan na rynku.

szajza231

@Stashqo Mimo że plan brzmi sensownie, to powiedz mi, bo jedna rzecz jest tu niespójna. Jeśli bank wymaga 90-100% wkładu na 3 mieszkanie, to po co w takiej operacji potrzebny jest bank ( ͡° ͜ʖ ͡°)

jonas

@szajza231 Do zlecenia przelewu. Powyżej kilkudziesięciu tysięcy złotych (zależy od banku - 50k lub wyżej) trzeba to zrobić osobiście w placówce, a nie przez bankowość elektroniczną z domu.

Kanciak

@Stashqo pierwszym krokiem by uzdrowić rynek najmu i mieszkań to wprowadzenie w przepisów które chronią własność wynajmującego. To, że mamy ponad milion pustostanów to porażka. Choć nie dziwię się ludziom, że boją się wynajmować.

Stashqo

@szajza231bank jest często pośrednikiem i gwarantem transakcji, kupujący i sprzedajacy nie przelewaja sobie pieniędzy bezpośrednio. No ale fakt, do finansowania trzeciego mieszkania raczej* nie jest potrzebny


*Musiałbym doczytać jakie są teraz wymagania wkładu na trzecie mieszkanie, ja dopiero myślę o uwolnieniu się z kredytu na pierwsze i zakupie drugiego, więc nie wnikałem aż tak mocno.

GtotheG

@Bystrygrzes dlatego fundusze i inne takie powykupywaly wszystko teraz i sprzedaja na gorce, bo wiedza, ze za chwile 5-10 lat eldorado pierdolnie. Pytanie czy u nas nowy rzad bedzie pudrowal trupa, czy utopi deweloperke.

Feniks_rf

@GtotheG ale od kiedy sięgam pamięcią, to zawsze tak było że za minimalną w dużym mieście, nie utrzymasz się sam.

Dlatego decydujesz się w tej sytuacji na pokój lub mieszkanie gdzies na obrzeżach gdzie jest taniej.


Taki to już nasz sport narodowy, gonić cały czas za marchewką.

Bystrygrzes

@GtotheG ja tam skonczylem podstawowke a nie geografie. Ale 5 - 10 lat to na 100% nie jebnie. Nie ma powodu. Jeszcze nas przybywa. Dzisiejszy 5 - 10 Latek bedzie w stanie kupic nieruchomosc za 15 - 20 Lat. W poniewaz jest to coraz mniejsza czesc spoleczenstwa + Starsi beda wymierac zacznie byc wiecej nieruchomosci na rynku.

Za 20 Lat bede w okolicy 50-tki. Moi dziadkowie raczej zyc nie beda, moi rodzice - byc moze, ale to tez nie wiadoma.

Ja mam swoj dom, rodzice swoj, dziadkowie swoj.

3 nieruchomosci a zamieszkana bedzie pewnie 1.


Najczesciej jesli to mamy 1 sporadycznie 2 dzieci.


Moj syn/corka moze wiec mieszkac: Ze mna, w domu po moich dziadkach, w domu po moich rodzicac lub wybudowac wlasny/kupic mieszkanie.


-----------

Ciekawe sa tez ceny mieszkan na zachodzie - w takiej Austri (bo tutaj mieszkam) ziemi jako takiej nie brakuje. Wieden dalej mocno sie rozbudowuje.

Niektore mniejsze miasteczka maja juz przyrost naturlany -5% tak MINUS a jednak ceny nie maleja.

Dlaczego?

-----------

Tutaj dopatrywalbym sie 2 rzeczy

  1. Przyrost naturalny jest slaby, ale poprzez naplyw imigrantow - caly czas ludzi przybywa, ci ktorych stac, uciekaja z miast na wies.

  1. Ceny sa sztucznie trzymane przez rzad oraz gminy. O ile ziemi nie brakuje - to czesto jest tak, ze jest ona przeznaczona jako rolna/lesna/park/strefa przemyslowa. Prowadzi to do tego, ze mozesz miec kilka hektarow ziemi, teoretycznie w fajnej okolicy ale 1/3 nie moze byc zabudowana, bo strefa zielona, 2/3 moga byc zabudowane tylko jako strefa przemyslowa - sprzedane w calosci, zabudowane halami. Wiec domu na niej nie postawisz.

W sasiednim miasteczku (Gmina 10k mieszkancow) gmina chciala oddac 4 hektary pod zabudowe blokow. Rada sie nie zgodzila, bo jak byla laka to ma byc laka = dalszy wzrost ceny gruntow w okolicy.


Aktualne plany zagospodarowania przestrzennego, sa tak skosntruowane, ze w okolicy Wiednia (+- 50 km) nie ma mozliwosci wybudowania domu na nowej dzialce. Tylko tam gdzie teraz cos stoi a i tak mocno zabronione.

Przyklad - dzialka 1000 metrow, max zabudowa 10 - 15%.

---------

To winduje ceny w samym Wiedniu i okolicach - bo moze i masz duza dzialke, ale zabudowac jej nie mozesz....

Baltic_Vodka

Pomógł dokładnie tym którym miał pomóc: deweloperom i bankom

wrukwiony

zaraz na bank spadna, juz w tym roku xD

Bystrygrzes

Na całym świecie, choćby w Niemczech, czy w Austrii rynek sam się reguluje - i juz wiem, ze to jest pierdololo!


W czasie samego Covidu ceny wytrzelily w kosmos - To co mozna bylo przed covidem kupic za 200k teraz kosztuje 400 i wiecej XD

rzad Austriacki juz w 2022 roku wiedzial, ze cos jebnie... Ceny nieruchomosci rosly od 2020 roku +15 / 20% rr

banki dawaly kredyty wszystkim ktorzy sie po nie zglaszali. Nie bylo Cie stac na stala stope - wez na zmienna, tylko podpisz, ze to moze byc niebezpieczne i ty o tym wiesz.

w 2022 roku - zaostrzono kryteria --> 30% wplaty wlasnej oraz rata max. 40% dochodu rodziny. Alez to byl kwik.... bo wczesniej mogles finansowac 130% ceny oraz nie musiales miec wkladu wlasnego XD

EBC podniosl stopy raty wzrosly z 800€ do nawet 2000€

Mimo wszystko ceny nieruchomosci +12% rr porownujac 2022 z 2023.

--------------

Odkad EBC podniosl stopy procentowe - wiekszosc inwestycji zostala wstrzymana, ludzi nie stac na domy za 700k € po prostu raty w okolicy 3000€+ koszta dodatkowe staly sie poza zasiegiem wiekszosci pracujacych. Srednia pensja to okolo 2400€.

Od paru miesiecy w radiu slysze a zlagodzeniu wymogow dotyczacych kredytow aby ratowac brazne budowlana. Ze rata kredytu mogla by przekraczac 60% dochodu. Ze moze 10% wkladu wlasnego wystarczy itd.

--------------

To co bylo w 2020 - 2023 przypominalo cyrk na kolach, sprzedawalo sie wszystko i wszedzie. Domy byly licytowane (Zawsze w gore) Nawet jesli miales zabezpieczony kredyt - to przychodzil ktos z gotowka i podbijal cene.

Domy ktore ogladalismy za 300k€ ostatecznie sprzedawaly sie za 400 i wiecej.

niektore z tych domow, to kompletne rudery byly - tragicznie mokre piwnice, bez planow, bez zgod na budowe, bez zgod na przebudowy ale szlo wszystko.

przedostatni dom ktory chcielismy kupic wystawiony za 280k€ poszedl za 320k€ a sprzedajacy chcial 100% pieniedzy odrazu oraz jeszcze rok w nim mieszkac (Przy czym cala odpowiedzialnosc za dom ponosil kupujacy)

Czasem nawet nie udalo nam sie umowic na ogladniecie domu - bo makler mi powiedzial, ze on w sobote nie przyjedzie nam domu pokazac i to ja powinienem sobie wolne w tygodniu zorganizowac jesli chce go ogladnac.

Zalane piwnice i grzyb na scianach wg. maklera to deliaktne zawilgocenie.

----------

Co sie zmeinilo? obecnie domy sprzedaja sie troche wolniej - widac to po obecnym zachowaniu maklerow wobec nas. Maja czas sami zadzwonic, umowic sie w terminie dogodnym dla nas itd.

My juz dom kupilismy - ale z obserwacji rynku, domy stoja teraz po 4-6 miesiecy jednak cena nie ulega zmianie.

franaa

Szok i niedowierzanie xD

ChilledMimosa

Skąd zaskoczenie, że deweloperzy zarobili na programie deweloper+ zwanym również "bezpieczny kredyt"? Przecież to było oczywiste, że poza jednostkowymi przypadkami, to nikt poza nimi na tym nie zyska.

A pamiętajmy, te 2% nie jest na caly okres kredytu.

szajza231

@GigaJanusz Ciekawa dyskusja odnośnie pustostanów się tu wywiązała. Ostatnio zamiast w auto chciałem zainwestować w nieruchomość. Kupić dla kupna żeby stało? Dobre zabezpieczenie, zawsze "coś" się ma. Jest ten plan B. Tylko że wynajać trochę strach... Więc wychodzi na to że mógłbym kupić by zainwestować kapitał, ale stałoby puste.

jonas

@szajza231 Podatek od pustostanu i czynsz do wspólnoty/spółdzielni mieszkaniowej wyjdzie o wiele taniej niż szarpanina z niesolidnym najemcą, nie mówiąc o zadłużeniu u dostawców mediów oraz kosztach remontu zdewastowanego lokalu po tym, kiedy już jakimś cudem pozbędziesz się problemu.

szajza231

@jonas Podzielam opinię

matips

zadłużeniu u dostawców mediów

@jonas To łatwo obejść przerejestrowując media na najemcę. Zostają wtedy opłaty płacone do współdzieli: za zarządzanie, śmieci i czasem wodę.

@szajza231 IMHO myśląc o inwestowaniu w mieszkania bardzo obniżasz rentowność jeśli nie masz zamiaru jej wynajmować. Jeśli zaś ważysz ryzyka to istnieje możliwość, że władza się zmieni na kompetentną i podejmie rzeczywiste kroki do obniżenia cen nieruchomości (np. duże inwestycje publiczne, wspomniane podatki). Zaś w twoim biznesplanie, cały zysk ma właśnie polegać na wzroście ceny twojego mieszkania.

Pewnie sam sobie to policzysz, ale bez wynajmu może sensowniejszym sposobem będą obligacje?

Amebcio

Manipulacja w tytule.


> "Bezpieczny Kredyt" dogorywa.


Tak dogorywa że wyczerpano cały budżet przewidziany na dopłaty.

TRPEnjoyer

A ja się chyba załapałem ostatnim rzutem na beke, z czego jestem w miarę zadowolony. Ale co ten program podniósł niektórym cen ofertowe, to jestem pod wrażeniem.

Zaloguj się aby komentować