Dobra biore ta robote, raz przelizalem panne co byla na prawie i ogladalem Better Call Saul.
Ciekawe czy by zapłacił Ci gotówką czy w paliwie
@green-greq Xd 20L paliwka piechota nie chodzi.
@green-greq to nie może być prawda, 100% fejk. Nie wierzę w aż taki debilizm
Jeżeli coś brzmi jakby pisał Walaszek, to zdecydowanie jest prawda
@MiernyMirek Kiedyś dojeżdżałem do roboty z kuzynem co robił w spedycji. Takich historii o transach ja się od niego nasłuchałem, że potrafię uwierzyć w tę tutaj
@MiernyMirek Kiedyś jak jeszcze jeździłem spotkałem janusza który zarabiając około 10k zł miesięcznie, kradł 5 litrów ropy tygodniowo i srał w krzakach bo mu szkoda było 0.50 € na kibel. Mył się z bańki z wodą na naczepie bo prysznic kosztował 2 €. Jestem w stanie uwierzyć w opisaną wyżej historię.
@Enzo @Bigos jestem w transporcie/spedycji od 18 lat. Dalej nie wierzę w aż taką głupotę. Kierowcy kradną dalej, ale nie w ten sposób
@MiernyMirek jeśli myślisz, że ludzie nie są aż tak głupi, to masz rację - nie są. Są jeszcze głupsi
To może i jest fejk, ale często kierowcy tak "dorabiaja" na boku, niestety.
@MiernyMirek No tak. 20L na jednym tankowaniu i to jeszcze w busie to raczej wymyślone. Co by o januszach nie mówić to wiedzą ile kraść by wydawało się realne.
@Enzo kierowca sobie rąk nie brudzi. Najczęściej jest dogadany na stacji benzynowej, oficjalnie tankuje więcej niż w rzeczywistości. Ewentualnie spuszczają paliwo na umówionych miejscówkach. Nigdy nie robią tego w okolicy domu/bazy.
Słyszałem o ekipach jeżdżących po MOPach i odbierających towar bezpośrednio.
niech poszuka słownik
Jeżeli ktoś ma konto na forum SFD to pewnie kojarzy pewnego bardzo aktywnego użytkownika. Spora część jego wpisów to podobne historie, zapewne spowodowane dwucyfrowym IQ.
Jak jeździłem to wujek do mnie, żebym spuszczał paliwo, bo każdy tak robi xD
@green-greq jełop, jeszcze cebulak wpierdol zbierze od tych których podjebał albo będzie miał fiuty na masce albo pospuszczane powietrze XD
Kiedyś słyszałem historię, że jeden z naszych rodaków w Anglii odwiedzał TIRem urząd pracy, żeby szukać dodatkowej pracy bo „nie dość, że zaoszczędzi na bilecie, to jeszcze mu za nadgodziny zapłacą”. Wyleciał z roboty, kiedy się okazało, że nielegalnie parkował (zgodnie z prawem w mieście można zostawiać na ulicy tylko samochody do 1.5 tony).
Pracowałem na busie po Polsce, później EU, później ciężarowy na kraju - możecie nie wierzyć, ale swego czasu takie praktyki to była norma.
Na busach właściciele zaczęli zakładać sondy żeby mieć na bieżąco jakie spalanie jest w autach i żeby pilnować jebanych złodziei.
Ale wiadomo - wolna amerykanka jest na ciężarowych, tam przecież nikt nie zauważy 10-20 litrów na całym baku. Gdy pracowałem w Schenkerze "przeszkolono" mnie jak mam tankować i jak się dogadać na stacji żeby wyjść na swoje. Był niezły ból dupy jak się okazało że nie za bardzo chce mi się w to bawić i akurat jak ja przyszedłem spalanie z 24 litrów spadło w przeciągu miesiąca do 19-21. Chłopaki niezadowoleni, bo wszyscy jeździli tymi samymi Manami xD
Schenker to w ogóle była niezła patola, w jednej firmie z 10 podwykonawców i właścicieli firm transportowych, każdy miał swoje za uszami i generalnie po niecałych 3 miesiącach rzuciłem tą pracą. Zarabiałem wtedy (a to był bodajże 2018 rok) 3400 na rękę + bonus za brak chorobowego jakieś 300zł
Jeśli byłeś chory choć jeden dzień - chuja z premii, więc oczywiście wszyscy jeździli chorzy.
Ekipa fajna, ale mentalnie w latach 90 - prywaciarza można okradać i chuj. Przyznaję, że nasz szefu rzeczywiście był kawałem chuja, nie bez powodu odszedłem tak szybko, ale też doszło do mnie jak mało jest "rzetelnych" kierowców i sam mogę grać tą kartą, choć nie miałem wtedy doświadczenia. Opłaciło się bo szybko znalazłem drugą robotę, ale musiałem być jak najszybciej za kółkiem.
Pech chciał że szef na początku powiedział że przez miesiąc będę mieć 3400 na rękę, a później 3800. Drugiego miesiąca moja pensja się nie zmieniła, na pasku to samo, jego retoryka w jego mniemaniu logiczna - obiecywał mi 3800 i dostałbym je, ale nie było mnie jeden dzień (bo miałem wypadek w pracy xD) więc -300zł i -100zł za brak rozliczenia palet (trzeba było się rozliczać z każdej palety, rzeczywiście byłem do tyłu ale takie rzeczy załatwiało się na bieżąco)
Jestem w gorącej wodzie company z.o.o więc powiedziałem ostro wkurwiony że proszę ja szefa mocno mnie w kręgoslupie coś boli. A skoro nie dostałem obiecanego wózka elektrycznego (palety czasem po 600-900kg) i jednocześnie nie dostałem tego co chciałem na umowie to ja chyba muszę do kręgarza.
Wkurwił się, przyznam że myślałem że wyjdzie to lepiej ale usłyszałem Ty mnie Krzakowski nie strasz bo nie takie rzeczy słyszałem.
Na pytanie czy mój kierunek jakbym jutro nie przyszedł będzie obstawiony nie miał odpowiedzi.
Od razu zacząłem szukać roboty, znalazłem w parę dni i rzuciłem papierami. Wtedy też znalazło się nagle 3800 na rękę + premia ale mi nie na tym zależało, bo wolałem spokojniejsza robotę która była wtedy właśnie za 3800zł.
W tym przydługim komentarzu chodzi mi o jedno: waha jest walutą. Jest splunięciem na chujowo szefa, jest Twoim dodatkiem do pensji i ludzie którzy lecą z baniakami serio w to wierzą. Oni nie widzą w tym złodziejstwa, oni tylko robią redystrybucję wspólnego dobra w kierunku który sami wybierają.
Mnie mieli za głupca, bo nie korzystam z systemu który sami opracowali przed laty. A ja miałem siebie za głupca że w ogóle muszę w takiej pracy siedzieć i tracić czas, jak mógłbym robić coś przyjemniejszego dla mnie, do czego zresztą ciągle uciekałem po godzinach.
Jeśli to przeczytałeś to gratuluję, o dziwo jest to wszystko prawda a ja, zamiast pracować wracam myślami do tych chwil w Schenkerze i za nic w świecie nie wróciłbym do tej pracy, aż mnie skręca w środku jak o tym myślę - więc jeśli pracujesz w kurierce, albo na ciężarowym w spedycji krótkiej, szanuję Cię w opór bo to przejebana robota.
Komentarz usunięty
180L w 3 tygodnie xD Jeszcze na firmie przerzucał xD 180x6.6=1200zł, nic dziwnego że go wyjebali.
@green-greq Może i kradłem, ale inni też kradli!
Zaloguj się aby komentować