#anonimowehejtowyznania
Moje pytanie jest poważne, nie chcę tutaj gimbohejtu tylko konstruktywne odpowiedz.
Ja wiem, że dzisiejsi młodzi ludzie maja problem z kupnem nieruchomości (dzisiejsze ceny są nierealne jak ktoś wchodzi na rynek), pytanie do dzisiejszych 30 Latków. Jak się opieprzaliscie, że do dzisiaj nie macie swojej chaty?
Ledwo co mam średnie wykształcenie (w sumie to niezdalem w technikum i poszedłem do zawodowki plus jakies studium by mature aby zdać) rodzice nie dali mi ani grosza a w swoim życiu mieszkam już w 3 mieszkaniu. Nie mam żadnego kredytu, kasę mam z pracy na budowie plus dodatkowa kasa ze sprzedaży wcześniejszych mieszkań. Co Wy robiliście z kasą zamiast ja inwestować?
#nieruchomosci #pytanie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #643b50575d0028568aacb6e6
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
szymek

@anonimowehejto dzięki że pytasz, mam duże własne mieszkanie, 32l. Kredyt splacony w 3 lata, kasa wyłącznie z własnej pracy.

Wydaje mi się, że stawiasz błędną tezę we wpisie.

Kubilaj_Khan

@szymek duże mieszkane to z 300-500k. 36 miesięcy to co zarabiasz 20k miesięcznie?

Przecież rata kredytu to nie wszytko, dochodzą opłaty, internet, jedzenie, wakacje itp.

szymek

@Kubilaj_Khan miałem oszczędności przeznaczone na wykończenie, ale wyszło mniej niż zakładałem więc od razu poszła większa nadpłata to zmieniło znacząco raty, no a później systematycznie nadplacalem na bieżąco. A kredytu też nie brałem bardzo dużo bo 30% wpłaty własnej I nie, niestety aż 20k nie zarabiam

Kubilaj_Khan

@szymek acha ok. Już rozumiem. Dziękuję. No o gratuluję zaradności.

Legitymacja-Szkolna

@anonimowehejto dużo ludzi idzie na studia a tak naprawdę studia generują niebotyczne straty. Ja mam 25 lat i udało mi się zaoszczędzić prawie 200 k na tą chwilę więc do 30 mam nadzieję że się uwine z mieszkaniem. Ale ogólnie ludzie wydają siano na pierdoły typu wyjazdy fajne auto jakiś motor, iPhone i kasa leci a potem płacz bo mieszkania ktoś nie ma.

Quake

@anonimowehejto popełnialiśmy przestępstwa gospodarcze

Fausto

My inwestowaliśmy w postać w metinie.

vrkr

rodzice nie dali mi ani grosza a w swoim życiu mieszkam już w 3 mieszkaniu.


@anonimowehejto ale chwalisz się, że umiesz się przeprowadzić czy o co chodzi? Bo jak na rzekomo ogarniętego inwestora, to zadajesz pytania jakbyś w piwnicy przesiedział.

Ryba_z_mordom_jenota

@anonimowehejto Studia 7 lat robiłem, późno wszedlem na rynek pracy branżowy. dom z kredytem. W zeszłym roku właściwie miałem jeszcze 2 kredyty ale na szczęście spłacone. Obecnie bogactwo część główna :)

smierdakow

Przecież każdy może pójść pracować na budowę, każdy ma takie same nastawienie psychiczne do życia w społeczeństwie i pracy, każdy jest tak samo zdrowy, każdy wyszedł z domu rodzinnego bez obciążeń, nie popełnił błędów w edukacji, w życiu, nie mierzył się z kłopotami, każdy zawód jest dobrze opłacany, każdy może mieszkać w miejscu, gdzie łatwo o odpowiednią pracę, każdy nie ma innych problemów, których może być tysiące


Tu tyle skomplikowanych czynników trzeba wziąć pod uwagę, że jednak warto się zastanowić nad problemem najpierw, a nie zadawać pytania na chłopski rozum


Ewentualnie nie akceptować bajtów w AHW

potezny_papiesz

@smierdakow no ostatnie zdanie tu jest kluczowe

emdet

@anonimowehejto nie ze swojego akurat przykładu, bo się nie łapię, ale kilka scenariuszy znajomych.

  1. Niektóre zawody bardzo powoli się "rozkręcają" - i nie, jebanie na budowie nie jest alternatywą dla kogoś kto chce zostać np prawnikiem, lekarzem czy architektem. A potrzeba do tego furę nauki, długich studiów i staży za grosze. Wiec gdy ty zacząłeś pracę i mogłeś już oszczędzać, oni jeszcze wiele lat musieli poświęcić stricte na naukę a początkowe prace były raczej słabo płatne.

  2. Nie każdy swoje powołanie odkrywa od razu i czasami mija trochę lat póki nie znajdzie się tego co chce się w życiu robic. Są ludzie co na niewiele przed tą 30stką dopiero rozpoczęli studia a wcześniej nie mieli zbyt dochodowych prac.

  3. Nie wiem z perspektywy jakiego miasta czy wsi piszesz, ale koszta życia w dużym mieście nawet te 10 lat temu były dość porównywalne z minimalnymi pensjami i oszczędzanie z jednoczesnym wynajmem mieszkania było bardzo ciężkie. To że harując fizycznie dostawałeś większe wypłaty nie jest żadnym punktem odniesienia.


Podsumowując, jak tak ciężko ci wymyślić w jaki sposób można się nie dorobić mieszkania do tego wieku, nie w sumie nie oczekuję że zrozumiesz owe powody, bo przecież każdy przygłup bez matury mógł od 18 zasuwać na budowie i odkładać na mieszkanie xD

Mielonkazdzika

@anonimowehejto dlaczego porownujesz sie w dol? Tez jestem po technikum, mieszkam we wlasnym domu, jedno mieszkanie mam jako inwestycje pod wynajem, zwiedzilem kawal swiata. A i niemusialem tyrac na budowie.

Za to zdaje sobie sprawe z tego ze kogos niestac na wlasny dach nad glowa, bo sytuacje bywaja trudne. I nigdy bym takiego glupiego pytania nie zadal.

Kondziu5

Ludzie lubią przewalać kasę na pierdoły, pozatym nie liczy się ile zarabiasz a ile jesteś w stanie odłożyć bo możesz i kosić 100k na miesiąc a mieć wysokie koszta życia.

Mario_Puzon

@anonimowehejto mi się wydaje że ludzie boją się kredytów, albo jak Ci zjebani spadkowcy liczą że ceny spadną. I ciułają grosz do grosza, kończąc z palcem w dupiez bo przy aktualnych cenach odłożyli przez 10 lat na wkład własny co najwyżej. A ja się nie bałem kredytu i już mam 2 mieszkanie przy czym jedno w 100 procentach spłacone.. a i działkę 26ar

Levitili

Zależy gdzie mieszkasz. W Warszawie nieruchomosci są drogie i trzeba zarabiać minimum te 10k żeby sobie na coś pozwolic. Znam takich co mieszkają w Warszawie i przewalali cała swoją wypłatę na wynajem, zachcianki i leasing samochodu żeby się pokazać i do dzisiaj nie maja swojego mieszkania.

anonimowehejto

SzczęśliwaStara: Nie mam kredytu. Nie mam mieszkania. Nie mam dzieci a rodzina to już jednostki. Kasy mam dużo jak na polskie warunki, mógłbym kupić te 3 mieszkania ale wolę wynajmować i tak też robię, co rok, 2 lata w innym miejscu innym środowisku. Nie potrafię przywiązać się do jednego miejsca. Nie widzę potrzeby wyłożenia swoich oszczędności tylko po to by się kisić w jednym miejscu. Póki Polska jest tania to jeszcze żyje tutaj ale koniec końców pewnie zamieszkam gdzieś na starość gdzie nie będę musiał jeździć elektrykiem i czytać komentarzy jak bardzo truje świat swoim autem a wraz z tym z innymi nowymi regulacjami jakie zaserwuje nam nasza władza i nie reagujące na to społeczeństwo. Dla jednych posiadanie


mieszkania oraz dziewczyny :) to wyjście z przegrywu. Ja się czuję w swojej skórze dobrze, inwestuje w siebie by te ostatnie 25 lat spędzić bezproblemowo, bezstresowo, robiąc to co lubię i żyć tam gdzie mi się tego dnia to spodoba. Świat jest ogromny i pełen pięknych miejsc,




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

vrkr

inwestuje w siebie by te ostatnie 25 lat spędzić bezproblemowo, bezstresowo, robiąc to co lubię i żyć tam gdzie mi się tego dnia to spodoba


@anonimowehejto I tak trzeba żyć.

BettyLou

@anonimowehejto Dokładnie. Niektórzy świadomie wybierają inny styl życia, bo nie chcą być uwiązani do jednego miejsca przez kilkanaście lat. Wynajmują, swobodnie zmieniają pracę, jeżdżą po kraju i po świecie, są spontaniczni. Nie każdy żyje utartym schematem. Dla niektórych przeżycia i doświadczenia są o więcej warte niż ten "majątek" w postaci uciułanego mieszkania.

anonimowehejto

Anonimowy: Bez obrazy, ale z reguły ludzie z pracą fizyczną mają wąskie horyzonty oraz postrzegają świat prosto i ty dałeś tu tego dowód. Nie bierzesz pod uwagę masy różnych sytuacji życiowych. No a jak kupiłeś pierwsze mieszkanie? Jeżeli oszczędziłeś no to musiałeś gdzieś mieszkać, pewnie u rodziców, a nie wszyscy mają taką możliwość, bo albo mają toksycznych rodziców albo musieli wyjeżdżać z pipidówy za pracą. Jeżeli na pierwsze miałeś kredyt, no to też nie wszyscy mieli taką możliwość w młodym wieku, bo poszli na studia wierząc że da im to lepszą pracę ale rzeczywistość okazała się inna a nikt im nie powiedział jak naprawdę jest. Niektórzy rozkręcali własny biznes ładując tam wszystkie możliwe pieniądze, niektórzy mieli kłopoty zdrowotne i leczyli się prywatnie, innych ogołociła żona podczas rozwodu, inni zmieniali miejsce zamieszkania szukając swojego miejsca i nie chcieli siedzieć w jednym mieście. Taki chłopek-roztropek z ciebie z prostym rozumem pt. czarne albo białe.




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

3lfka

@anonimowehejto po prostu 2 pokoje w Warszawie są warte tyle ile łącznie 3 twoje mieszkania. A pracy w korpo nie znajdziesz w pipidowce.

Zaloguj się aby komentować