866 + 1 = 867
Tytuł: Ty, krwawe dzieciństwo
Autor: Michele Mari
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 978-83-8191-963-0
Liczba stron: 144
Ocena: 9/10
Ta momentami oniryczna, a momentami brutalna opowieść o dorastaniu zostawiła mnie z dziurą w sercu.
Bohater przypominając sobie dzieciństwo opowiada o tak wielu wydarzeniach i wrażeniach, które były również moim udziałem, że poczułam się jakbym miała brata bliźniaka, tylko urodzonego trzydzieści lat wcześniej i we Włoszech.
Mierzy się z różnorodnymi strachami i niepokojami – nie tylko tymi wynikającymi z samego dorastania, ale także z otaczającego go dziwnego świata. Bohater (autor?) zanurzony jest w świecie przedmiotów. Ludzie oprócz najbliższych, rodziców i dziadków, pojawiają się jako źródło obrzydzenia i niechęci. Nawet jednak z bliskimi łączą go bardziej niedopowiedzenia i niezrozumienie. Nieustannie analizuje zachowanie swoje i innych tworząc drugi świat, w którym nic nie znaczące dla innych wydarzenia urastają do rangi problemu czy traumy zmieniającej całe życie.
Wiele miejsca w tej opowieści zajmuje stosunek autora do książek - zarówno jako źródeł historii jak i przedmiotów. Oba te rodzaje postrzegania są dla niego chyba równie ważne. Oniryczny opis pożegnania z ukochanymi autorami z dzieciństwa i związanego z tym wstydu i poczucia zdrady był jak odbicie moich własnych pożegnań z drogimi i ważnymi osobami współtworzącymi moje dzieciństwo.
Ważna jest tu też pamięć, jej niezawodność i zawodność. Wspomnienia zderzają się z rzeczywistością, a granice między tym, co rzeczywiste, a tym, co wyobrażone, zacierają się. Przeszłość wpływa na teraźniejszość i tożsamość, która jest kształtowana przez zdolność do zapamiętywania i zapominania.
Z jednej strony mamy tu obraz dzieciństwa jako krainy niewinności, w której godziny całe zajmuje zabawa na placu zabaw czy układanie puzzli z matką, z drugiej jest to miejsce pełne mroku, lęków i nieprzepracowanych traum.
Boże, jakie to było dobre!
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
Tytuł: Ty, krwawe dzieciństwo
Autor: Michele Mari
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Czarne
ISBN: 978-83-8191-963-0
Liczba stron: 144
Ocena: 9/10
Ta momentami oniryczna, a momentami brutalna opowieść o dorastaniu zostawiła mnie z dziurą w sercu.
Bohater przypominając sobie dzieciństwo opowiada o tak wielu wydarzeniach i wrażeniach, które były również moim udziałem, że poczułam się jakbym miała brata bliźniaka, tylko urodzonego trzydzieści lat wcześniej i we Włoszech.
Mierzy się z różnorodnymi strachami i niepokojami – nie tylko tymi wynikającymi z samego dorastania, ale także z otaczającego go dziwnego świata. Bohater (autor?) zanurzony jest w świecie przedmiotów. Ludzie oprócz najbliższych, rodziców i dziadków, pojawiają się jako źródło obrzydzenia i niechęci. Nawet jednak z bliskimi łączą go bardziej niedopowiedzenia i niezrozumienie. Nieustannie analizuje zachowanie swoje i innych tworząc drugi świat, w którym nic nie znaczące dla innych wydarzenia urastają do rangi problemu czy traumy zmieniającej całe życie.
Wiele miejsca w tej opowieści zajmuje stosunek autora do książek - zarówno jako źródeł historii jak i przedmiotów. Oba te rodzaje postrzegania są dla niego chyba równie ważne. Oniryczny opis pożegnania z ukochanymi autorami z dzieciństwa i związanego z tym wstydu i poczucia zdrady był jak odbicie moich własnych pożegnań z drogimi i ważnymi osobami współtworzącymi moje dzieciństwo.
Ważna jest tu też pamięć, jej niezawodność i zawodność. Wspomnienia zderzają się z rzeczywistością, a granice między tym, co rzeczywiste, a tym, co wyobrażone, zacierają się. Przeszłość wpływa na teraźniejszość i tożsamość, która jest kształtowana przez zdolność do zapamiętywania i zapominania.
Z jednej strony mamy tu obraz dzieciństwa jako krainy niewinności, w której godziny całe zajmuje zabawa na placu zabaw czy układanie puzzli z matką, z drugiej jest to miejsce pełne mroku, lęków i nieprzepracowanych traum.
Boże, jakie to było dobre!
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
Kurde, trzeba zawinąć się z tego tagu, bo nie nadążam książek zdobywać, a co dopiero czytać!
@George_Stark ładnie proszę w imieniu swoim i - jak podejrzewam - innych, żeby jednak nie
@George_Stark jest na legimi jakby co
@KatieWee
jest na legimi jakby co
U mnie też już jest!
Całe szczęście, że jest krótka.
@George_Stark niby tylko 144 strony, ale musiałam sobie rozłożyć na dwa dni, tyle było we mnie różnych emocji, że musiałam sobie poukładać najpierw
Zaloguj się aby komentować