Tytuł: Skóra i ćwieki na wieki. Moja historia metalu
Autor: Jarek Szubrycht
Kategoria: reportaż, wspomnienia
Ocena: 8/10
#bookmeter #reportaz
Pozycja, której brakowało na rynku, czyli wspomnienia kuca z późnych lat 80. i całych 90. O tym, jak rozwijała się polska scena metalowa, koncerty, ziny, wymiana kontaktów. Napisana przystępnym językiem, tak aby normiki zrozumiały i się nie wystraszyły. Autor posiada dużo autoironii i można się pośmiać.
\m/
@DerMirker Rżałem przy tej książce ze śmiechu jak jakiś kozieł piekielny! A jak już łapałem oddech, w przerwach od tego rżenia, to wtedy wzdychałem sobie: "tak było".
@George_Stark @DerMirker
Podaj skład i dyskografię!
@RKS_Huwdu_Hooligans
Ostatnio to wspominałem! Tutaj: https://www.hejto.pl/wpis/parada-wspomnien-nie-nie-nie-nie-nie-nie-nie-nie-nie-nie-nie-nie-nie-nie-nie-te-
@George_Stark świetny wpis, jako były największy fan Kultu podzielę się wspominkiem swojego pierwszego koncertu tego zespołu.
Trasa pomarańczowa 2003 mnie ominęła, miałem 14 lat, rodzice nie pozwolili pojechać samemu 50km do dużego miasta. Koncert odbywał się we wrocławskim klubie W-Z, który ma suficie miał lustra, na których skraplał się pot, który wracał jako deszcz na tłum. No nic, przebolałem - pozostało mi oglądanie filmów z trasy, co je opublikowali na stronie zespołu.
W maju roku kolejnego - 2004 - kolejny Kult we Wrocławiu, Juwenalia!!!!
Miałem już 15 lat, dorosły chłop przecież, wraz z kolegą i jego pełnoletnią siostrą pojechaliśmy. To był chyba 17 maja. Z podjarki dzień wcześniej nie mogłem zasnąć, a w dzień koncertu poszedłem na wagary. I tak nie skupiłbym się na niczym.
Przed Kultem grali wtedy na pewno Kangaroz i Tumbao. Podczas końcówki koncertu poprzedzającego Kult, wbiłem w pogo aby dobić do barierek i móc być w pierwszym rzędzie.
Kurwa! Wchodzą na scenę!!!! Zaczęli Barankiem, pamiętam, że byłem w takim transie, że nie zauważyłem jak Kazik wszedł na scenę, co zresztą sobie później zarzucałem. Kazik z blond włosami, we flayersie i z saksofonem, bo wtedy jeszcze aktywnie dmuchał. Wtedy spełniłem swoje marzenie. Żeby było mało, to wbiłem po koncercie na tzw. backstage, okłamując ochroniarza, że ja od Pana Marka jestem i kable składam. I miałem autografy i zdjęcia z zespołem!!!!!!
Tego samego roku byłem na trasie październikowej (17.10). A potem to tak poszło, że byłem na dziesiątkach ich koncertów w całym kraju, poznałem cześć muzyków (pamiętam, jak na imprezę u koleżanki przyszedł Wieteska, Jerzyk i nowy w zespole Jarek Ważny, to było po jednym z jego pierwszych koncertów, poszedłem do kibla i najebany gadałem do siebie do lustra, że o kurwa, że basista i menadżer Kultu, że zajebiście).
Takie to wspomnienia mam.
Co jest...dziś ją skończyłem...
Anyway wszystkiego najlepszego z dniem metalowca.
Zaloguj się aby komentować