Zaległy czwartkowy bieg.
Ot poszedłem znowu sobie na lajcie pobiegać, inaczej niż pokazał mi zegarek.
Od jutra wracam do tego co mi każe kołcz Jeff.
Ogólnie nie ma tragedii, jestem całkiem zadowolony z 'progressu' niestety mam wrażenie, że te 12-15 obecnie to jest mój max jeśli chodzi o możliwości stóp/kostek/kolan.
Czuję, że płuca dałyby znacznie więcej (zwłaszcza, że w sumie to biegam dość wolno ~5:15), niestety w okolicach tego 10-12km pojawia się ból stawów.
Może to kwestia przyzwyczajenia, sam nie wiem.
Stan na koniec tego tygodnia, pic rel.
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie
@rith Robisz jakąś plyometrię ? Siłownia jest ?
Mi bardzo na te bóle stawów zrobił "konkretnian sztangianu", czyli Martwe, Przysiady, Wiosła, Clean & Pressy. Nie, żebym hardkorowe żelastwo przewalał, nawet się do ciężaru własnego ciała nie zbliżyłem za bardzo, po prostu miałem tak hardkorową objętość, że się ciało lekko wyostrzyło przez ostatnie 2 lata. Coś tam czuję, ale nawet po połówce jakoś nie zezłomowany, a kolejka ludzi po drenaż limfatyczny była mega długa po półmaratonie...
@pluszowy_zergling ostatnio raczej mam spadki bo zamiast na siłownię jeżdżę na budowę (xD), ale raz w tygodniu jestem. Siłowo tak sobie, ot średnio zaawansowany: 1,5bw w martwym i 1bw na płaskiej.
Myślę że to kwestia czasu i wieku. Życie przed 40 pewnie tak musi wyglądać xD
@rith No niestety czy stety, trzeba robić rzeczy, by żyć
@pluszowy_zergling może potrzebuję trochę czasu żeby się lepiej przystosować. Zobaczymy za jakiś czas. W sumie to jeszcze w Maju miałem problem zrobić 5-7km, a teraz te 10-12 to jest raczej luzik ¯\_(ツ)_/¯
@rith no jak przez przypadek wpadła mi połówka na wingsach w tym roku to byłem w totalnym szoku, nie wiedziałem nawet, że mój organizm wytrzyma 20km biegu a co dopiero HM.
Zaloguj się aby komentować