No i minęło sobie kilka spokojnych dni. Grzeczne truchtanie po Krakowie, tempo w porywach od prawie-emeryckiego (5:51/km) po leniwe (5:25/km), aż dotrwałem do niedzieli gdzie miałem - jak już pisałem - okazję zadebiutować w Business Run. Nie, nie poszedłem do korpo, tylko kolega miał kontuzję
No to o tym Business Run napiszę, bo w sumie ciekawe doświadczenie:
- po raz pierwszy od dawna pojechałem na zawody zbiorkomem - trochę (hehe, o 2 godziny) przestrzeliłem ale lepiej w tę stronę niż za późno, nie?
- dzikie tłumy. 13k startujących, rozdzielonych na 2 tury, czyli o naszej 12:30 startowało 6,5k ludzi, a że podzielone na start+4 zmiany to jednorazowo startuje 1300 osób.
- start o 12:30 przy 28-30 stopniach wydawałby się masakrą, ale szczęśliwie ścieżka wokół Błoń jest w dużej mierze zacieniona drzewami i dzięki temu nie ma masakry. Do tego dwie kurtyny wodne po drodze (jedna trochę symboliczna, ale się liczy) i było całkiem znośnie. Szczęśliwie wiało
- trochę bałagan - miała być jakaś odprawa kapitanów ale nie wiadomo gdzie, nikt nic nie wiedział - na minutę przed startem dowiadywałem się od innych biegaczy czy mamy startować gdziekolwiek czy z punktów wymiany xD
- o ile pierwsza osoba robi pełne okrążenie + dobiega do punktu zmiany i przebiega 2x przez bramkę startową, to pozostałe osoby mają już czas szacowany - trochę dziwne to podejście
- wyliczone czasy i tempa są dla mnie bardziej niż niezrozumiałe. Jak bym nie liczył, to nie wychodzi to co oni wyliczyli xD (fotka potem)
Sam bieg fajny. Drużyna super, wyluzowana i gotowa do walki, przyjęli mnie jak swojego
No i w sumie jak zwykle nie czułem tempa, wydawało mi się że biegnę przeciętnie a jednak ciutkę się postarałem - czas 15:53
Potem miałem sprytny plan, by zaliczyć wrześniowe wyzwanie półmaratonu - ale zeszło mi trochę czasu na pogaduszkach, zrobiło się ciut późno i jak pomyślałem że przede mną jeszcze jakieś 2h biegu po odludziach (a planowałem potem wypad z rodziną na Przylasek Rusiecki) to stwierdziłem, że nie świruję. Wyznaczyłem sobie najkrótszą trasę do domu i nią poleciałem - wpadło dodatkowe 13 km.
A dzisiaj już na spokojnie, swoim człapiącym 5:45/km, zaliczyłem traskę po okolicy połączoną z zakupem bułeczek. Tradycja się liczy!
I tym samym pierwsza setka we wrześniu zaliczona.
Tak z innej beczki - długo udawało mi się utrzymać ciągłe bieganie (od 10. kwietnia), ale wyjazd wakacyjny to przerwał i zarówno w dniu przyjazdu jak i wyjazdu musiałem odpuścić. Teraz wyjazd z żoną więc pewnie też się dziury pojawią... ale co tam, w końcu medali za to nie dają xD
Miłego dnia!
#bieganie #sztafeta
Tu tabelka z czasami. Co tu się...
Nijak mi to sudoku się nie zgadza xD
pierwszy raz chciało mi się pójść po grawerunek. Kolejny raz będzie dopiero wtedy, gdy* przebiję swój rekord w półmaratonie (ʘ‿ʘ)
* O ILE xD
@enron Szacun 💪
Ty to jesteś ziomek maszyna a nie człowiek. Ja nawet bedac w pełnym planie treningowym robilem w tygodniu dwa dni przerwy. Podziwiam.
@Cybulion z nałogiem nie ma żartów
Gratulacje może się dostaniesz na olimpiadę kiedyś
@kopytakonia ta, jak trochę przyspieszę. Tak jakoś dwukrotnie xD
@enron a mogę spytać ile masz lat? Zwyczajnie ciekawość moja sorki
@kopytakonia żadna wielka tajemnica 😉 Za chwilę 48
@enron ło to szacun większy jeszcze ja to w twoim wieku na wózku będę jeździć
Mój sukces to 1200km na rowerze przez okres wakacji
> @enron ło to szacun większy jeszcze ja to w twoim wieku na wózku będę jeździć
się zdziwisz, po 40. będziesz prychał na serial "Czterdziestolatek" że to o jakimś staruchu nakręcili xD
> Mój sukces to 1200km na rowerze przez okres wakacji
@kopytakonia uczciwy dystans, jak za młodu na studiach miałem dużo czasu to chyba w jednym roku dobiłem 1700 ale potem już nie udało się tego powtórzyć...
@enron nie cieszy mnie to jednak bo dalej nie zrobiłem 100km na jednym wyjeździe
@kopytakonia ojtam, ja cały jeden raz w życiu zrobiłem setkę na rowerze. Generalnie dystanse rowerowe (takie w miarę normalne rzecz jasna) to przede wszystkim kwestia organizacji i dysponowania wolnym czasem
@enron Kurde, a mogłeś się o 17 załapać na tuptanie 3 kopców z Niebieskimi
Co do strategii, chyba liczą czas od momentu, gdy przekroczymy linię startu, więc równie dobrze można lekko odczekać aż tłum się rozejdzie i zacząć zabawę w wyprzedzanie, też się nam to w Teamie sprawdziło (5 chłopa, udało się zamknąć czas poniżej 80 minut, 3 osoby faktycznie regularnie biegały a pozostałe 2 tak z doskoku)
Zaloguj się aby komentować