Pierwszy papaton to wielki sukces, efekt ciężkiej pracy, motywacji, zwycięstwo z własnymi słabościami.
Drugi to konsekwencja w dążeniu do celu, upór, niepoddawanie się.
Trzeci to już po prostu trening xD
I właśnie z tej pozycji Was dzisiaj witam, po porannym papatoniku. Czas niestety parę minut gorszy niż ostatnio ale kurczę gorunc był.
No i mi się dziura zrobiła w drogiej skarpetce icebreakera ajjjjjjjjj
#sztafeta
Pięknie!
P.s. Od kiedy w tym roku na wingsach mi "przypadkiem" wpadła połówka to już natrzaskałem kolejne 4, ale przyznaję, że muszę się opierać pokusie, by robić często longi, bo problemem nie jest głowa tylko tkanki miękkie przy dużym kilometrażu
@Barcol zajebiście, ale szanuj ciałko, by na długo wystarczyło do bieganka ^_^
@pluszowy_zergling Właśnie nie wiem jak do tego podejść, bo wydaje mi się że dosyć dobrze znoszę takie dystanse. Tylko skarpetek szkoda xD Na razie sporo odpoczynku sobie daje po tych papatonach, ale myślę że niedługo będę próbował przejść do dwóch tygodniowo (o ile czasowo mi się uda, bo tu jest największy problem).
Z niepokojących objawów to opuszki palców u stóp mam zniszczone, nie wiem czy za krótki but czy co xD Muszę to skontrolować jakoś
Zaloguj się aby komentować