To nie jedyne istotne wydarzenie. 8 kwietnia 1991 samobójstwo popełnia wokalista i autor większości tekstów na płycie, Per Yngve Ohlin, pseudonim Dead. Muzyk najpierw podciął sobie żyły, a później strzelił sobie w głowę ze strzelby. To jego zwłoki znajdują się na okładce bootlega Dawn of the Black Hearts. Za mikrofonem stanął więc znany z Tomentor Węgier Attila Csihar, co w tamtych czasach nasuwało pytania, czy Mayhem "dowiezie".
Gotycki kościół w Trondheim skąpany w mroku zdobił okładkę albumu i dawał dobre wyobrażenie, jaką muzykę zawiera. 8 numerów zawartych na tej płycie to 8 lodowatych, szatańskich pieśni. Dostajemy tu tak kultowe już kompozycje jak Pagan Fears, opętane Funeral Fog, brzmiący jak jakaś czarna msza utwór tytułowy czy rozpoczynający się charakterystycznym zimnym riffem gitarowym Freezing Moon to już klasyki black metalu. Spora w tym zasługa wspomnianego gardłowego, którego opętańcze wokalizy i przeróżnego rodzaju jęki, zawodzenia i warczenia mogą przypominać jakiegoś owładniętego dziwną mocą kaznodzieję. Sami instrumentaliści nie odstają - partie zarówno Hellhammera jak i Euronymousa stoją na wysokim poziomie.
Tak oto powstał jeden z najważniejszych albumów w historii gatunku. Przez liczne lata inspirował on rzesze muzyków metalowych, sam Nergal mówił, że to opus magnum black metalu, opus magnum ekstremalnego metalu.
https://www.youtube.com/watch?v=7eACwpD07IA&themeRefresh=1
#muzyka #metal #blackmetal #mayhem
@schweppess Płyta petarda. Swoją drogą, zawsze miałem wrażenie, że tekst do Buried by "Time and Dust" był mocno inspirowany postacią Tibora Ferenczy z "Nekroskopu"
8 kwietnia 1991 samobójstwo popełnia wokalista i autor większości tekstów na płycie, Per Yngve Ohlin, pseudonim Dead.
@Millionth_Visitor koleś podobno zakopywal się przed koncertami pod ziemią aby się 'nastroić', więc był wcześniej przygotowany do piachu xD
Jakiś czas temu wczytałem się w historię Mayhem. Pojebana sprawa. Lubię różne dziwne odmiany metalu, ale ludzie z takim podejściem mnie odrzucają. Rozumiem stworzenie niecodziennego show na koncertach na potrzeby wzmocnienia muzyki, ale po udawać że jest się prawdziwym "złym satanistą" w prawdziwym życiu? Pewnie większość ludzi słucha np. takiego Burzum właśnie z powodu otaczającej go sensacji niż z powodu samej muzyki.
Zaloguj się aby komentować