Zaloguj się aby komentować
off
- 19wpisy
- 87komentarzy
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Fajnie jakbyś pisał gdzie zrobiłeś zdjęcie
@off hola hola, to nie są wodorosty
Ale tam musi pizgać zimnem
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Bardzo fajnie, pozdrawiam.
@off Wspaniały widok, pozdrawiam również!
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Generalnie jeśli chodzi o transport na turbinę, to drogi są trzy:
A)Śmigłowiec,
B)CTV,
C)SOV.
A) Śmigłowiec.
Temat śmigłowca można praktycznie pominąć. Korzysta się z niego raczej w wyjątkowych sytuacjach-jeśli inne opcje są niemożliwe lub jeśli czas staje się czynnikiem nadrzędnym(np. akcja ratunkowa). Nie ląduje on na turbinie, a jedynie zawisa na wysokości kilku metrów nad gondolą(nacelle) i opuszcza ludzi/sprzęt za pomocą specjalnej liny.
B) Crew Transfer Vessel.
Niewielka jednostka wodna o długości średnio do 30 metrów, mogąca pomieścić zwykle do kilkunastu pasażerów. Napędzana jest silnikiem(najczęściej dwoma) wodno-odrzutowym, dzięki czemu jest w stanie odpowiednio mocno napierać na TP(ta żółta podstawka, na której stoi wiatrak) podczas transferu. Posiada specjalnie zaprojektowany dziób, po to aby móc możliwie skutecznie „przykleić się” do poręczy drabiny. W starszych jednostkach jest tam po prostu przymocowany kawał gumowego odbojnika. Z czasem zaczęto stosować odbojniki wyprofilowane tak, by poręcze drabiny wpadały w odpowiednie otwory. Aktualnie opatentowano już nawet specjalne „szczypce”, które podczas transferu zaciskają się na poręczach drabiny i uniemożliwiają oderwanie się od niej statku- na żywo nie spotkałem takiej wersji.
Transfer popularną „cetefałką” polega na możliwie spokojnym(mocniejsze uderzenie odczujemy po prostu jak zderzenie samochodu o ścianę z niewielką prędkością) podejściu pod TP dziobową częścią statku i doprowadzeniu do kontaktu statku z drabiną zamocowaną do TP. Już sam ten etap nie należy do najprostszych i wystarczy niewielka fala, aby potrzebne było kilka podejść. Jeśli już uda się dotknąć obu poręczy jednocześnie, wtedy sternik daje miodu i statek napiera na TP z niemal całą swoją mocą. Dlaczego niemal? W zależności od ogólnych zasad bezpieczeństwa, należy zachować pewien zapas mocy na ewentualny awaryjny docisk. Z mojego doświadczenia jeśli jednostka nie jest w stanie utrzymać stałego kontaktu z TP przy 80% mocy silników to transfer zostaje anulowany. Do anulowania transferu może także dojść po indywidualnej decyzji kapitana jednostki lub team leadera danej grupy. Oczywiście my sami również mamy prawo zrezygnować jeśli czujemy się zagrożeni. PS- jeśli ktoś zacznie wymiotować również wracamy na SOV/do portu.
Kiedy kapitan i załoga stwierdzą, że warunki są odpowiednie, na pokład wychodzi przynajmniej jeden deckhand(zwykle nie posługują się tam rozgraniczeniami typu AB/OS), który otwiera prowizoryczną bramkę na dziobie i ściąga na dół linkę zabezpieczającą- popularne „jojo”. Jojo to proste urządzenie, montowane na szczycie każdej z drabin TP. Wydostaje się z niego lina stalowa o średnicy kilku milimetrów i działa podobnie do pasów bezpieczeństwa w samochodzie. Kiedy lina porusza się góra/dół powoli, to nie powoduje żadnych oporów. Kiedy natomiast wyczuje szarpnięcie- domyślnie czyjś upadek- następuje gwałtowna blokada liny. Jojo w swojej konstrukcji nie posiada amortyzatora, dlatego bardzo ważne, aby lina była cały czas napięta, ponieważ szarpnięcie po swobodnym locie nawet z dwóch metrów może spowodować katastrofalne skutki uboczne (łącznie z wypadnięciem wnętrzności do
moszny).
Deckhand powinien na bieżąco obserwować ruch wody i po otrzymaniu zgody od kapitana podać nam linę od jojo i sygnał do wejścia. W tym momencie mamy już w ręce gotowego frog’a, wpiętego w punkt A założonej wcześniej uprzęży*. Wpinamy w niego linę i ruszamy w górę. W tym momencie nie wolno zwlekać. Statek w zależności od stanu morza porusza się „na drabinie” góra/dół i sygnał na wejście dostajemy kiedy znajdziemy się w szczytowej wysokości. Jeśli zaczniemy wchodzić w momencie, kiedy statek „zszedł” nisko, to podczas wchodzenia po drabinie może nas zwyczajnie dogonić. Efekt można sobie wyobrazić lub poszukać na sadisticu.
Do pokonania chyba zawsze są dwie drabiny. Pomiędzy nimi jest mini-platforma, na której stajemy i przepinamy się do kolejnego jojo. Podczas przepinania się między jednym a drugim powinniśmy przypiąć się hakiem do poręczy, ale większość techników to olewa. Na samej górze wypinamy się z jojo(po pokonaniu barierki ochronnej) i jesteśmy.
Sama droga po drabinie to kilkadziesiąt metrów. Nie jest szczególnie wymagająca, choć znam takich, którzy nie przejdą jej „na strzała”. Sytuacja komplikuje się proporcjonalnie do warunków pogodowych. Jeśli mamy mocniejszy wiatr, deszcz prosto w oczy, śliską drabinę i jeszcze lina gdzieś nam się zaplącze to można się zestresować. Zejście jest nieco trudniejsze, ponieważ deckhand próbując zsynchronizować nas z ruchem statku na fali zaczyna odliczać, np. 3,2,1- step back. Wtedy musimy po prostu zrobić krok w tył i zaufać, że wie co robi. Może też krzyknąć, że mamy spierdalać- wtedy pędzimy w górę, żeby statek nie zmiażdżył nam nóg.
C) Support Offshore Vessel.
W naszym przypadku będzie to statek-hotel, operujący w systemie Dynamic Positioning. Jeśli kogoś interesuje na czym dokładnie to polega, to mamy na hejto kolegę @bartek555 , który wie o tym wszystko. W dużym skrócie pozwala on m.in. na zadanie statkowi określonej pozycji i nakazanie jej automatycznego utrzymania. Dzięki specjalnym sensorom zamieszczonych na TP statek może z niezwykłą dokładnością zczytać potrzebne informacje o odległościach, a z pomocą pędników azymutalnych i sterów strumieniowych podejść bardzo precyzyjne do turbiny pod odpowiednim kątem.
Najpopularniejsze urządzenia służące do transportu techników na turbinę to Ampelmann oraz Uptime. Ja miałem doświadczenie z tym drugim. Jest to nic innego jak długa platforma-korytarz, która ustawiana jest możliwie prostopadle do burty, a następnie wysuwana aż do momentu styku z odpowiednim miejscem na TP. Podobnie jak z CTV- nie jest to proste, statek jest cały czas w ruchu, a operator Uptime za pomocą kamery umieszczonej na jego końcu musi wycelować z dokładnością +/- 15cm w wyznaczone miejsce. Jeśli operator oraz DPO uznają, że połączenie jest wystarczająco stabilne, to możemy ruszać.
Pierwszy technik musi iść w uprzęży, mając w gotowości haki. Nie może natomiast mieć na sobie plecaka. Po pojawieniu się zielonego światła na sygnalizatorze stara się sprawnie przejść na drugą stronę. Jeśli urządzenie wyczuje zagrożenie odłączenia, to usłyszymy alarm połączony z sygnałem świetlnym. W tym momencie mamy kilka sekund na ucieczkę- w którą stronę? W tą, w którą mamy bliżej ;P.
Po dotarciu do TP otwieramy bramkę przesuwną, wchodzimy na platformę, przypinamy się hakiem do odpowiednio oznaczonego punktu i zamykamy ponownie bramkę. Następnie otwieramy i zamykamy ją za następnymi technikami. Pozostali nie muszą mieć już na sobie uprzęży i mogą mieć na sobie plecaki. Ostatni technik za pomocą specjalnego wózka elektrycznego transportuje duże sześcienne worki transportowe, w których znajdują się wszystkie narzędzia, sprzęt ratunkowy i medyczny, materiały eksploatacyjne oraz prywatne przedmioty techników.
Ten sposób wejścia na turbinę jest znacznie przyjemniejszy- jeśli nie jesteśmy pierwszym lub ostatnim technikiem to można to nazwać spacerem. Najgorzej ma ostatni, ponieważ musi jechać wózkiem, którym nie jest łatwo manewrować. Coś jak elektryczny paleciak, z tym że musimy pchać go przed sobą. W połączeniu z wysokim workiem osoby o niższym wzroście nie będą po prostu nic przed nim widzieć. Sam gangway jest niewiele szerszy od wózka, a na środku ma wysoki najazd, który skutecznie przeszkadza w transporcie. Zazwyczaj mamy kilka worków, co oznacza kilka kursów. Wystarczy chwila nieuwagi i uderzamy w ściankę boczną. Koledzy się z nas śmieją, cały statek się gapi, a to dopiero początek pracy. W razie alarmu zostawiamy wózek i dajemy nogi za pas w stronę SOV(dlatego należy zawsze pchać wózek przed sobą).
*Uprząż powinna być ze względów bezpieczeństwa zdjęta wewnątrz CTV.
#wiatraki #morze #tworczoscwlasna
Bardzo przyjemnie sie czytalo, dziejuje za czas poswiecony na stworzenie wpisu
@off Ty mi lepiej powiedz jak to gówno wybudować, skoro nawet każdorazowe wejście tam technika do zwykłych prac konserwacyjnych stanowi taki problem
@running
z grubsza tak: https://www.youtube.com/watch?v=KjIVUzyhiXU
@zosiasamosia1 te turbiny mają moc 3.6 MW. Cała farma, składająca się z 79 takich elektrowni ma w ciągu najbliższych 24 godzin wyprodukować 6,629,170 kWh.
Zaloguj się aby komentować
Weź się za uczciwą pracę co
Zaloguj się aby komentować
@Opornik
Głównie w grę wchodzi maintenance, czyli wymiana filtrów, uzupełnianie smarów, takie pierdoły. Do tego ewentualnie dokręcanie śrub kluczami hydraulicznymi. Można też robić inne rzeczy typu wymiana żarówki, regulacja dźwigu, naprawa windy itp.
Jeśli chodzi o transport na turbinę z morza, to temat jest dość ciekawy, dam więcej info po 16
@off Gdzie te wiatraczki? Bo wygląda to jak Szwecja/Findlandia
@Stashqo To Szwecja akurat
Zaloguj się aby komentować
@off Flauta
wnioskuję o kolejny kadr w orientacji poziomej
@Atom wniosek rozpatrzony pozytywnie, do zobaczenia jutro
Zaloguj się aby komentować
@off elektryk czy od lopat?
@pinbecker proszę bez wiatraka
@Foofy_Shmoofer za mało podkategorii do wyboru, ogólnie utożsamiam się jako fizol
Zaloguj się aby komentować
>Mam trochę zdjęć, które robiłem w wolnej chwili w robocie. Na większość z nich nawet nigdy więcej nie spojrzałem, a wydaje mi się, że są całkiem spoko. Pomyślałem, że czemu by się nimi nie podzielić.
W związku z tym zakładam swój tag, na którym będę starał się codziennie wrzucić jedną z tych, lub robionych na bieżąco fotek. Jeśli zainteresowanie będzie choć odrobinę większe niż żadne i nie znudzi mi się za kilka dni, to polecimy dalej.
#fotyzroboty
@off Cieszę się że coś tam mogłem pomóc, chociaż sam żadnym pro nie jestem. Moje doświadczenie z analogiem to tylko 2 rolki, więc zostawię temat dla mądrzejszych. Przy okazji mogę pokazać jedno z lepszych jakie udało mi się złapać - jakiś dziwny koleś na dworcu wycinał zdjęcie kobiety, strach myśleć co było dalej xD
@bravenewworld63 sądząc po czapce, to nic dobrego
Zaloguj się aby komentować
W związku z tym zakładam swój tag, na którym będę starał się codziennie wrzucić jedną z tych, lub robionych na bieżąco fotek. Jeśli zainteresowanie będzie choć odrobinę większe niż żadne i nie znudzi mi się za kilka dni, to polecimy dalej.
#fotyzroboty #morze #tworczoscwlasna #mojezdjecie #gownowpis #wiatraki
Zaczynam:
@off zapraszamy, jak najbardziej się dziel :)
Zaloguj się aby komentować
#statki #wiatraki #fotografia #tworczoscwlasna #mojezdjecie #morze
@bartek555 w tej chwili na dupie, ale w sezonie zajmuję się serwisem turbin. Niepływający jestem.
@off czaje, a co robisz? Vestasy, siemensy, enercony, ge czy jakies inne cuda?
@bartek555 Tutaj Siemensy akurat. Dla mnie ideolo, bo w to celowałem. Dobrze jednak byłoby porobić w przyszłości na Vestasie, bo mają je stawiać na orlenowskiej farmie na Bałtyku.
Zaloguj się aby komentować
Po niemal dziesięcioletniej przerwie ujeżdżam od niedawna GSR 600. Wcześniej również golas- XJ 600. Ze względu na własne gabaryty i upodobania planuję w tym roku zapolować na jakiś adventure bike i wykorzystać zgodnie z przeznaczeniem.
Jestem nowy zarówno na portalu, jak i w społeczności, tak więc
#motocykle #trojmiasto
@bartek555 mega mi się podoba ale cena mnie trochę odstraszyła jak szukałem dla siebie
@Pico ja fiknalem bodajze 32tys. Jak za nowke to mysle nieduzo.
@bartek555 jest to bardzo dobra cena jak za nowe moto ale i tak sporo kasy
Zaloguj się aby komentować