Zdjęcie w tle
SonyKrokiet

SonyKrokiet

Sum
  • 124wpisy
  • 625komentarzy
Poradziecki syfiasty następca Samary
czyli
Łada 110/WAZ 2110
...no to sobie pograłem w The Long Drive i pospałem jak Ash XD
Wróciłem z Autonostalgii i majówkowych wojaży, toteż mogę znowu zabrać się za motoryzacyjne śmietniki. Ostatnio poobrażałem włoskie abominacje, toteż dla równowagi postanowiłem coś radzieckiego – zwłaszcza że radzieckie pojazdy to też niezła kopalnia beki patrz Tavria czy inna Oka. Swoją drogą to cholernie śmieszne – kiedy rzucam łajnem w rodzime, rumuńskie czy inne syfilisy, to nie ma problemu, ale jak stwierdzę że wuoskie wygląda źle to zbiera się ława oburzonych. XD Widać z krytyką włoskich aut jest jak z kultem JP2  – weź zacznij negować albo krytykować to cię zjedzą i będą twierdzić że gadasz albo piszesz głupoty lub herezje. No ale dość prywaty, czas na konkrety.
W latach 80. AwtoWAZ zaprezentował Samarę, model konkurujący chociażby z czeskim Favoritem. Chociaż Sputnik czy tam 2108/2109/21099 Samara (lub Forma) była w miarę nowoczesna w momencie debiutu, to decyzyjni zdawali sobie sprawę, że prędzej czy później następca by się przydał. Jako iż większość rubli poszła na opłacenie Porsche żeby podłubali przy Samarze – głównie kasa poszła na mechanikę i mniejsze lub większe pierdoły, bo przecież w Związku Radzieckim by nie odnaleźli własnej dupy przy pomocy latarki - , to postanowiono nowy wóz postawić na płycie podłogowej istniejącego. Skądś to chyba znamy no nie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pierwsze prototypy powstały w okolicach 1987 roku. Pojazd miano testować na torze prób Porsche. Planowano rozpoczęcie produkcji w dwa lata później, ale ze względu na kryzys ekonomiczny oraz przemiany ustrojowe, 110/2110 trafiła do produkcji w 1995 roku. Równolegle ze „110” nadal produkowano Samarę oraz rodzinę Łady 2101 i pokrewnych – to jest modele 2105, 2104 oraz 2106. Żeby było śmieszniej, w zakładach AwtoWAZ produkcja rodziny 110 trwała do 2009 roku – produkcja zakończyła się wcześniej niż Samary. XD Później produkowano „110” na Ukrainie pod marką Bogdan  ̶B̶o̶n̶e̶r̶. Model 110 i pochodne montowano też w Egipcie.
Stylistyka Łady 110 czy tam WAZa 2110 (system numeracji samochodów z lat 60. dalej obowiązywał), no cóż… O ile wygląd chociażby Accenta jest typowy dla samochodów azjatyckich, tak „110” wygląda jak samochód pragnący być naraz wozem zachodnioeuropejskim i azjatyckim, ALE KIERWA to mu nie wychodzi. XD Ostatecznie wychodzi pseudojapoński samochód poskładany z blachy podprowadzonej z kołchozu przez ledwo kontaktującego Siergieja. Kierwamać, Laura i Kaliakra wyglądają lepiej przy tym potworku stylizacyjnym XD – A TO SĄ PROTOTYPY SKŁADANE PO GODZINACH. Po prostu koszmar, nieślubne dziecko Citroena, Fiata i Toyoty po wizycie w Czarnobylu. Brzmi to okropnie, ale to prawda. Efekt potęguje jeszcze postawienie 2110 na płycie Samary – po prostu widać że płyta podłogowa jest za mała. A, i byłbym zapomniał – dali czarny pas sięgający dołów drzwi; bardzo przyszłościowe rozwiązanie, jak będziesz łatał drzwi to nadmalujesz fabrycznego „baranka” i nikt się nie zorientuje. Później wprowadzono wersję po liftingu, z większą ilością obłości, wyglądającą jak napuchnięty Iwan po maratonie alkoholowym, ewentualnie jak pies po ugryzieniu przez rój pszczół. Kurewa, wyszło gorzej niż w ̶s̶z̶m̶ Atu...
Podobne cuda wianki dzieją się w środku. Deska rozdzielcza, wyglądająca jak nieślubne dziecko tej z Floridy i Samary, z zegarami wyglądającymi jak losowy Fiat czy inny Citroen i kierownica dwu- lub trzyramienna, wyglądająca jak japoński projekt wrzucony do paliwa z elektrowni atomowej. Rosyjska stylistyka tak odpycha że na trzeźwo ciężko się to ogląda. W sumie to by tłumaczyło, czemu oni tam są ciągle nawaleni… Wyposażenie prezentowało się nie najgorzej – między innymi elektrycznie otwierane szyby i sterowane lusterka, centralny zamek i immobilizer, wannabe komputer pokładowy pokazujący defacto otwarte drzwi, co się nie świeci albo jakiego płynu brakuje czy też zegarek; wspomaganie kierownicy nie zawsze było. KEK XD Nawet w nisko ocenianych przeze mnie Polonezach Kombi czy innych wytworach plusowych BYŁ TAKI BAJER. XD Żeby było śmieszniej, poduszek powietrznych czy ABSu też nie uświadczymy – kierwa, noł koment .
W kwestii nadwozia, model 110 był czterodrzwiowym sedanem, o długości 4.26m („111” – 4.28m, „112” – 4.17m), 1.68m szerokości oraz 1.42m(„111” – 1.5m) wysokości. Przeciętna waga wynosiła około 1020 kilogramów. Pojemność zbiornika paliwa wynosiła 38 (110) lub 43 (111 i 112) litry, zaś bagażnika – 480 litrów. Ponadto była wersja 111 kombi oraz 112 hatchback 5D – jako wisienkę na torcie wprowadzono też 112 Coupe (defacto hatchback 3D) czy DWUDRZWIOWEGO 110 Coupe (nazwa kodowa 21106), który wyglądał jak Nissan Skyline w domu - chociaż określenie AUTO MOTO SHOW TUNING 2002 też pasuje jak ulał. Oprócz nich były przeróżne wersje specjalne – sportowe czy 4x4.
Do napędu Łady 110 zastosowano silniki R4 OHC 1.5 i 1.6 pochodzące z Samary, w wersjach 8- i 16-zaworowych. Zależnie od wersji – 8 lub 16 V – silniki osiągały moc około 76-94 KM (1.5) czy 81-90 KM (1.6). Prędkość maksymalna wynosiła około 167-190 km/h przy przyspieszeniu około 12.5-14 sekund do „setki”. Średnie spalanie wynosiło 8.5 litra w cyklu mieszanym i 10 litrów w mieście. W ramach modernizacji zastosowano wtrysk wielopunktowy. Oprócz nich montowano też silniki Opla 2.0/150 KM w „sportowych” odmianach. Motory przenosiły napęd na przednią oś poprzez pięciobiegowego „manuala”. W układzie hamulcowym użyto tarcz hamulcowych z przodu i bębnów z tyłu. W zawieszeniu zamontowano kolumny McPhersona oraz belkę skrętną i sprężyny śrubowe. Zastosowano opony 13 calowe, w rozmiarze 175/70.
Łada 110 – czy jak kto woli WAZ 2110 – jest okropnym pojazdem, wpadającym w kategorię srogiego gówna jak wspomniana wyżej Tavria. Chociaż próbowała być czymś nowszym i bardziej dopracowanym, to wyszedł kawał motoryzacyjnego ścierwa. Pojazd, który miał być następcą Samary, a wyszedł zdecydowanie gorzej od niej. Patrząc na efekt końcowy zastanawiam się gdzie przewalono kasę na niego… A no tak, to Rosja, większość poszła do kieszeni oligarchów, a potem został budżet piętnastu rubli oraz butelka Sowietskoje Igristoje (rzygam dalej niźli stoję) i zróbcie coś nowego. A tak na poważnie, jak o FSO nieraz słyszy się, że zrobili krok wstecz, tak AwtoWAZ zrobił krok w przód i trzy wstecz – jak stali nad przepaścią to poszli naprzód i spadli na ryjec w otchłań. Następca „110” czyli Priora oraz Kalina/Granta to też kuriozum, czysta ruska patologia motoryzacyjna.
W kwestii awaryjności Łada 110 też nie ma sobie równych. NEGATYWNIE. Występują awarie elektryki, mechaniki, buda rdzewieje (zabezpieczenia antykorozyjnego prawie nie ma XD) pękają sprężyny w tylnym zawieszeniu, wszystko trzeszczy i jest jakościowa tragedia kurewa . HEHE NO ALE NIE JEST POLONEZEEEEEM XD niejeden ekspert z internetu powie. No właśnie, w tym problem – Polonez sprawia korzystniejsze wrażenie (poza osobowymi Plusami, ale o nich kiedy indziej), mniej się psuje od „110” i w ogólnym rozrachunku wypada lepiej. Tak kierwa, zacofana rodzima konstrukcja klepana przez ćwierćwiecze, lepiej wypada od tej mitycznej radzieckiej motoryzacji. To jest w ogóle ciekawe zagadnienie, że czas posunął się do przodu, jakość aut z FSO uległa pewnej poprawie (huehue bo siem degradują po 5 a nie tszech latach ale jestem śmieszny brainletfejs.jpg) jakość radzieckich/rosyjskich spadła, a dalej panuje przekonanie że łada lepsza…
O ile jeszcze w przypadku rodziny „2101” czy Samar jakość była porównywalna (eksportowe i krajowe Łady różniły się fhui jakością i to jest fakt, nie opinia), tak przy „110” i późniejszych Łady wypadają zdecydowanie gorzej. Dopóki nie zemrze obecne pokolenie to ten mit będzie się dalej trzymał, niczym te o pięknie włoskich  ̶ś̶m̶i̶e̶c̶i̶ pojazdów czy nudnych niemieckich autach. To jest jeden z tych mitów „mądrości pijanego wujka” co dalej się trzyma w narodzie – co jest o tyle śmieszne, że obecni millenialsi wyśmiewają takie myślenie, a je nieraz bezwiednie powielają.
Słowem podsumowania, Łada 110 to kiepsko udany pojazd. Wóz, który cierpi na wiele usterek i ogólną mocno jako taką stylistykę, jednak nieźle przystosowanego do dróg niższej kategorii niż w Polsce. W ogólnym rozrachunku najlepiej zobrazować „110” i jej familię jako budżetowy wóz klasy Dacii Logan, ale biedniejszego i gorszego jakościowo od niej. I nie piszę tego dlatego bo wojna na Ukrainie i w dobrym tonie jest opluwanie rosyjskich aut –Łada 110 i jej pochodne była syfem ZAWSZE. W Polsce jeździ około kilkadziesiąt egzemplarzy tego potworka – dwie sztuki z nich były omawiane na jutubie , ale pozwolę skwitować chłodnym uśmieszkiem te filmy… Część pojawiła się w 2022 roku z wiadomych względów – jednak nie była tak liczna jak Samary czy ukraińskie Lanosy.
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #ciekawostki
Źródła: katalog „Samochody Świata 2001”, rozdział „Rosja”; Auta5p; Autocentrum; Autowizja; Ultimatespecs; Autokatalog
89f1ccb9-7ef2-4621-9a39-13a99dd1cc7d
2dd18925-f408-433e-a312-6d1a42f4274b
6456fe23-1713-4a24-9332-4644f5a7c53c
50ab5e53-a362-4e72-9876-c72412bc124b
f29a0fb7-e371-406a-b806-35da1a050ccc

Zaloguj się aby komentować

wchodzisz na hejto czy wypok, widzisz polityka czy inna ukraina w majówkę i się zastanawiasz czy ludzie życia nie mają bo grzeją ten temat bez przerwy
b71fd6fe-113d-4395-b8dc-7ff084f894c4
Darmozjad

@SonyKrokiet A ja mam to w dupie. Podobnie jak masę innych tematów. Interesuje mnie to, co interesuje. I mam to gdzieś, czy ktokolwiek myśli cokolwiek o tym.

solly

@SonyKrokiet rownie dobrze mozna w ogole mowic o tobie ze na majowke siedzisz na hejto i w dodatku cos tam sapiesz o innych, chryste XD

Basement-Chad

Ja wchodzę w majówke na Hejto poczytać o polityce, a tam wszyscy tylko jakieś grille, spacery, wycieczki. Czy ci ludzie domów nie mają, że muszą jeść na dworze i włóczyć się po jakichś lasach?

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Kundel jankesko-makaroniarski
czyli
Alfa Romeo 159
Znacie te plebiscyty na najpiękniejsze samochody świata, no nie? Zazwyczaj na honorowe miejsca na
podium trafiają starsze samochody, nierzadko z przedziału lat 50.-70., no bo kurde, co by nie mówić, to jednak starsze auta wychodziły całkiem zgrabne; no może poza niektórymi prototypami. Oczywiście, są też pojazdy, które są chwalone jak nie ubóstwiane przez wąskie grono fanów danego typu aut, a raczej aut z danego kraju – a dokładniej Włoch; według mniemania takich osób, absolutnie wszystko, albo zdecydowana większość włoskich aut jest najpiękniejsza i jest dopracowana w najmniejszym szczególe – a że jest akurat usterkowa albo awaryjna to a)nie wolno o tym mówić to niedobra jest albo b)no co ty mordo masz zły egzemplarz czekaj mordo mam dobry egzemplarz on się nie psuje.
Pewnym swoistym królem takich zestawień jest Alfa 159, włoski samochód średnio aspirujący do klasy premium, który przez swoich wyznawców – bo inne określenie ni cholery mi nie pasuje do person ubóstwiających ten pojazd XD – urasta do rangi bóstwa, zarówno w dziedzinie designu, wykonania, jak i wszelkich właściwości. No ale kurde, TAK NIE JEST XD.
Historia „159” rozpoczyna się od współpracy Fiata z General Motors. Oba koncerny, na przełomie wieku, wzajemnie wykupiły część swoich akcji. W ramach umowy amerykański koncern – reklamujący się hasłem MARK OF EXCELLENCE ( ͡° ͜ʖ ͡°) - stworzył nową platformę, na bazie której powstała „159”. Za stylizację następcy modelu 156 był odpowiedzialny Giorgio _rysuję pisiont wariantów tego samego projektu_ Giugiaro, designer chociażby DeLoreana, Golfa czy Yugo Floridy. Końcowy efekt zadowolił widać na tyle szefostwo marki, że 159 weszło do produkcji w 2005 roku i było w niej do 2011; w międzyczasie był lifting (2008), ale nie objął nadwozia, a głównie wnętrze - zmienili czcionkę na zegarach i kolorystykę konsoli środkowej.
Stylistyka Alfy 159 jest – no cóż, nijaka, zwykła, ot generyczna. Wersja sedan wygląda dość zwyczajnie; osobiście przypomina mi odrzucony projekt Mitsubishi Lancera Evo VII generacji, ale z doczepionym „wspaniałym” mediolańskim grillem, przypominającym pisuar (brakuje tam tylko naklejki CERSANIT albo inne KOŁO), a także długim zwisem przednim, niczym mrówkojad czy inne Audi 80 B4 w kombi. Oczywiście, tablicy nie zamontujesz pośrodku, tylko po lewej stronie, bo tak Vincenzo sobie wymyślił. O ile sedan jest całkiem spoko, tak noo, kombi Sportwagon wygląda jak maciora – poważnie, ilekroć widziałem 159 Sportwagon (XD) to zastanawiałem się, czy przypadkiem z pewnego biura medium audiowizualnego nie uciekła dość znana persona; żarty żartami, ale kombi 159 wygląda ociężale, gorzej od najedzonego komiksowego Obeliksa z menhirem. XD
Największe kuriozum to moim zdaniem Brera, czyli 159 w wersji zrupmy AMC Gremlina ale po swojemu - nie wiem kuźwa kto to zatwierdził, ale gdybym był decyzyjnym w Fiacie, tobym osobę odpowiedzialną za tą maszkarę wywalił na zbity pysk XD serio, jak Sportwagon wygląda jak locha w ciąży z młodymi, tak Brera to powypadkowe 159, gdzie mu obcięli rozwalony tył i wspawali oraz poszpachlowali tył z Volvo 480 albo C30 na szybko – no kierwa, wspaniała włoska stylizacja, aż mnie oczy prawie wypadły z rozczarowania i stylizacyjnej żenady. Żeby było śmieszniej, jak AMC zrobiło coś podobnego z Gremlinem, to jest dosztukowali krótką dupę, to trafił na listy najgorszych aut za brzydotę – a tu kierwa alfiarze piszą peany pochwalne na cześć tego potworka. Japierdole XD Gwoli „żetelności”, była także wersja Spider na bazie Brery – ale je skwituję chłodnym uśmieszkiem…
Jeśli chodzi o wymiary, to sedan czy kombi mierzył 4.66 metra długości, 1.82m szerokości i 1.42 m wysokości; bagażnik mieścił 405 litrów (w kombi 445 a po złożeniu kanapy ponad 1200l), zaś bak – 70l. AMC Alfa, sorry Brera miała 4.41 m długości, 1.83m szerokości i 1.37m (is dis Fiat 137 reference?) wysokości. Zależnie od wersji nadwozia i silnikowej, „159” i pochodne ważyły około 1445-1740 kilogramów.
We wnętrzu, no cóż – jest miejsce na dwie DOROSŁE osoby; z tyłu jest ciasno; ot 159 ma środek wielkości kompakta, a nie faktycznej klasy średniej jaką miała być; kombi dodatkowo nie ma równej podłogi przy złożonej kanapie i ma małą klapę oraz wysoki próg załadunku (spokojnie, sedan też to ma XD chociaż odrobiono lekcję i siłowniki nie wnikają do środka) – kierwa, w budżetowym Oplu Astra wypadło to lepiej. Konsola środkowa jest zwrócona w stronę kierowcy, niczym w BMW E21, E34 i innych E30. Wyposażenie prezentuje się przyzwoicie – zależnie od wersji (Comfort Pack, Sport Pack i inne) 159 mogła mieć ABS z ESP, poduszki powietrzne, skórzaną tapicerkę, elektryczne fotele, napęd na cztery koła (wersja Q4), czy też klimatyzację dwustrefową albo nawigację satelitarną. Krótko mówiąc, do wyposażenia nie ma się za bardzo jak doczepić. NO CHYBA ŻE DO JAKOŚCI ŚRODKA – czasem coś skrzypi, coś się przeciera albo wyciera; klasa wyższa toto nie jest, więc można przymknąć oko albo i dwa. Ergonomia, to cóż – jest włoska: przykładowo, jak włożysz napoje do cupholderów, to nie skorzystasz z ładowarki. No chyba nie myślałeś że Włosi przy projektowaniu środka auta używali wyobraźni i wsiadali do prototypu? Inna kwestia to widoczność – szyby są małe, przez co uja widać i trudniej manewrować na parkingu. Ot, Chrysler 300C czy inny PMP600 experience.
Do napędu użyto silników różnej maści – między innymi 1.8/140 KM i 3.2/260 KM V6 z GMu (pierwszy w miarę niezły, drugi to jest jakiś dramat ), te słynne diesle JTD 1.9/120 KM (była też wersja 120 KM xD) emerycki, 2.0/170 KM z problemową uszczelką czy król spierHMMMlenia 2.4/200 KM, którego nikt nie chce. Można było wybrać do tego skrzynię M32 (łożyska lubią się je... psuć) – generalnie do wyboru była skrzynia manualna 5- i 6-biegowa oraz „ałtomat” przenoszące napęd na przednią lub obie osie. Zawieszenie jest wielowahaczowe. Wóz nieźle się trzyma i prowadzi na polskich drogach, chociaż „159” ma mały prześwit i można zahaczyć o próg czy krawężnik.
Jeśli chodzi o awaryjność, to nie ma co ukrywać – Alfa 159 jest jednym z synonimów awaryjnego auta, gdzie wraz z Renault Laguną II bije się o tytuł „królowej lawet”; z drugiej strony, są przeróżne głosy fanów i fanbojów twierdzących że 159 się nie psuje, są bezawaryjne i poza wymianą klocków, płynów i tarcz to nic się nie psuje. Jak jest naprawdę? Cóż, jestem skłonny uwierzyć że część egzemplarzy jest w miarę, powtarzam W MIARĘ BEZPROBLEMOWA – ot, zawsze trafi się mniejsza lub większa część ogólnej „populacji” danego auta nie sprawiająca problemów; baa, auto regularnie serwisowane też się odwdzięcza. ALE TWIERDZIĆ ŻE 159 JEST ZAJEBISTE I BEZAWARYJNE TO PRZESADA XD Może na tle poprzednich Alf jak 33, 147, 156 czy inne jest wybitna pod tym względem, ale kurwa no nie, no po prostu kurwa no nie – 159 to dalej psujący się wóz, z mniej lub bardziej głupimi usterkami. I mówię tu całkiem szczerze, od przeciekającego bagażnika w 159, przez problemy ze skrzynią M32 (łożyska biegów zrobiono z gównolitu), wyjące półosie, wpadające klapki dolotu do silnika czy pękające bloki silnika 2.4 (nawet największe paździerze rzadko notowały coś takiego ot tak – najczęściej pękał bo tłok zrobił papa), discoteca-electrica, rdza na progach i nie tylko (dostaje się przez wspaniałe otwory technologiczne XD) i inne cuda co wziąłem z ledwie kilku stron z ponad 500, i to samego modelu 159 z pokrewnymi. PIĘCIUSET XD To tak wygląda ta legendarna jakość Alfy Romeo? Czy wy fanboje Alfy 159 jesteście normalni? Na słowa konstruktywnej krytyki auta odwracacie kota ogonem, wyzywacie innych od wsiurów i ludzi bez gustu, a sami dostajecie wiadra śliny na twarz i mówicie na to deszcz? Serio? XD Dziwicie się że ludzie wolą VAGi, azjatyckie i inne? Mnie nie dziwi, weźcie pojedźcie te 50 kilometrów od stolicy województwa i poszukajcie swojej „niezawodnej włoszczyzny”.
Nie dziwię się że ludzie wolą niemieckie wozy jak Audi 80, Golfy 2 i inne Mercedesy 190, bo przy tych włoskich odpadach z gówna to faktycznie niezajebywalne wozy, które byle Mietek naprawi za flaszkę. Japierdole, pogardzane Ople Astry czy nawet Polonezy i Skody Favorit czy inne Trabanty są lepsze od tego ścierwa mediolańskiego. A wy sobie dalej płaczcie że ludzie srają na włoskie a mechanicy nie chcą się tykać „wzbaniauej wuoskiej modoryzancji”. Nawet mi was nie żal. Zachowujecie się jak stado sojaków z memów i jeszcze macie czelność mówić innym co mają robić i lubić za auto, bo ma gryl alfy - ta marka i pisuar tak wam mózgi wyżarły, że kwas i śląskie albo świętokrzyskie powietrze z biedaszybu czy cementowni to przy tym pikuś.
Nie mam nic do zdroworozsądkowych fanów tego czy innego modelu, wskazujących zalety i wady danego auta; brzydzą mnie natomiast fanatyczni fanboje głoszący że dana wersja jest „jedyna słóżna/najlebsza” a ich obiekt westchnień jest najlepszy, a pozostałe auta to gówno. A niestety całe stada takich fanatycznych i zaślepionych person można spotkać, realnie i wirtualnie – wirtualnie najszybciej, bo później się okazuje że przeciętny fanboj nie może legalnie wypić piwa a co dopiero posiadać takie auto. Takie jednostki wzbudzają wstręt u innych osób, niekoniecznie z danego środowiska auta czy aut. Jednym słowem, obrzydliwe.
Słowem podsumowania, Alfa Romeo 159 to… no najwyżej średnie auto, z którego forca gen.italia zrobiono sobie bożka i alfiarze czczą go. Nie jest to największa tragedia na kołach, ale też nie jest całkowicie przyzwoity wóz. Ma parę zalet, trochę wad i całe wagony mniejszych i większych fanatyków, skutecznie obrzydzających ten wytwór mediolańskiej marki stworzony wspólnie z General Motors „MARK OF EXCELLENCE”. W latach świetności uważano 159 za ładnego, ŁADNEGO a nie NAJŁADNIEJSZEGO sedana, na dodatek z dopracowanym zawieszeniem, jednak drogiego (pod koniec życia cenę obniżono), mocno średnio wykonanego, ze średnią praktycznością i przyciasnego. Po prostu nijaki samochód wynoszony na piedestał – BO MA PISUAR NA FRONCIE A TO DLA WIELU ZASRANY WYZNACZNIK. Jak ja nienawidzę zakutych łbów z fanbase marki, co jedyne co potrafią to nawzajem przebierać się do obiektu westchnień. Jeszcze te artykuły, gdzie autorzy boją się napisać coś bardziej krytycznego – bo kierwa alfiarz będzie urażony i nie zje obiadu i nie może spać. Od kiedy alfiarze mają całoroczny sezon ochronny? I jeszcze ta pseudoaura ekskluzywności, auto dla wybranych i takie tam pierdzenie – borze święty łykacie pseudokołczingowe marketingowe gówno bez popity i jeszcze chcecie więcej.
…idę grać w The Long Drive
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #ciekawostki #alfaromeo
Źródła: Auta5p; Wybór Kierowców; Alfaholicy; „Powyżej średniej” autorstwa J. Horodeckiego, z czasopisma „Motor”, nr 50/2005 oraz „Trzy sposoby na szybkiego diesla” autorstwa W. Jurko, z czasopisma „Motor”, nr 25/2010; Autoblog; Ultimatespecs oraz Stellantis
d8a7d29a-befe-4bb8-a548-f8bab9d08b15
26735fea-fdd5-4505-838b-297320c54755
ivanar

@SonyKrokiet byłem zafascynowy tym autem aż utknąłem z nim trzeci rok.

JEBAĆ TEGO GRUZA NIGDY NIE KUPUJ TEGO MODELU

standrdowe ustereczki w 2.4

-przedni wózek rdzewieje na wylot tysiaczek ogarniecie

-peka chłodnica oleju, nie naprawialne zamiennik 1800 jak uda sie trafic

  • jak przeciekal ci waz to idealnie pod spodem jest alternator czyli w sam raz od razu 800pln szykuj na regenacje alternatora i sluchaj placzu mechanika jak ci to zrobi ze jakis pojeb w tak ciasnym miejscu alternator zaporjektował

-wąż od wspomagania przecieka w każdym! Albo już zrobiłeś albo zrobisz 1000

-tylne wahacze rdzewieja tak jak przedni wózek. ZAWSZE 1500

-i najlepszy smaczek czyli PROGI a raczej ich brak. Progi znikaja szybko jak omedze sa i nie ma. Albo auto było cale zycie garazowane albo progi byly robione albo musisz zrobic.

-praktycznie kazda sztuka ma rozjebany przedni zderzak bo wystaje ostro i jak dasz żonie na 100% zakurwi nim w kraweznik

  • poszerzane tylne blotniki. Łapie to kamyszki z drogi i lakieru tam brak tak jak zreszta na masce

Do tego silnik na zderzaku zwlaszcza jak masz automat i aby wkurwienie ci to aby przynosi.

Zreszta wejdz na grupie alfa 159 to co drugi chlop sie chwali ze mechanik im do normalnego stanu za 16-20k auto doprowadzal


i jescze najlepszy smaczek czyli zwrotność a raczej nie zwrotność. Przy pierwszym wjezdzie w miejsce parkingowe zrozumiesz ze tym gownem musisz zadawac sie jak bizonem z hederem zeby wjechac w miejscie.


a no i zapomniałem albo w twoim silniku pękła głowica albo dopiero pęknie.

2,5k za spawanie i módl sie zeby wytrzymalo, zamienników brak jedynie z 166 mozna przelozyc ale taka glowica jest mocniejsza nie peka i kosztuje 5k bo sie wycwanili na zlomach

SonyKrokiet

@ivanar łokurewa XDDD dzięki wielkie za komentarz, nie wiedziałem że to taka tragedia na kołach

ivanar

Niestety ja się w to wjebałem i wiem o czym mówię . O klapach wirowych które potrafią zrobić puk puk i zapychającym się gierze do którego musisz zdjąć pasek i tak na i połowę silnika żeby cokolwiek odkręcić to już pomijam. Jak w moim E46 3.0 diesel wymieniłem sobie praktycznie wszystko sam od wyjebania EGR a klapek wirowych turbiny wszystko mogłem zrobić solo tak tutaj jedyne co mogę zrobić solo to dolać kurwa oleju

ivanar

a no i jak cale autem jest gównem to sedan i brera wygladaja STRASZNIE a brera to już totalnie takie z tego coupe jak swinskiej dupy trąba. Ale sportswagon wyglada calkiem porzadnie i naprawde do wygladu nie ma co sie przyczepic za to do reszty to japierdole to auto to pomiot szatana chyba

panikaman

@SonyKrokiet jeśli chodzi o alfy to miałem 147 przez wiele lat, zawsze coś się psuło ale jeździła. bardzo fajne samochody

Zaloguj się aby komentować

Papieska terenówka fiatowska
czyli
Fiat Campagnola
eh Fiat, ty stara ruro turyńska XD
Co jakiś czas, niczym bumerang, we wpisach poruszam temat turyńskiego koncernu, zarówno jako źródła
licencji do rodzimych fiatopochodnych, jak i twórcy aut montowanych ( ͡° ͜ʖ ͡°) albo sprzedawanych w naszym kraju. Co by nie mówić o turyńskiej marce i jej ostatnich ekscesach czy modelach, tak odcisnęła pewne piętno na polskim rynku motoryzacyjnym, co widać do dziś. Podobnej sztuki – ale w skali całego kraju - dokonał papież Jan Paweł
II, którego środki transportu kilkukrotnie omawiałem na łamach tagu – jak nie Stara 660 Papamobile,
tak Cruel Lancię Thesis czy też przedłużanego Fiata 130 – i kolejnym dzieckiem włoskiej marki zajmę się dzisiaj – a dokładniej terenówką. Terenówek w sumie nigdy za wiele, zwłaszcza w obecnych czasach krosołwerów .
Historia Fiata Campagnoli, podobnie jak Jeepa M715, wiąże się z wojskowym przetargiem. Kilka lat po zakończeniu działań wojennych armia włoska ogłosiła przetarg na małą terenówkę. Jako że amerykańskie willysycieszyły się uznaniem pośród żołnierzy, za wzór do nowej konstrukcji obrano Jeepa. Do przetargu stanęły dwie firmy: Fiat i Alfa Romeo, nie będąca jeszcze częścią turyńskiej firmy. Mediolańska firma po wojnie musiała się dostosować do
nowej rzeczywistości i zrezygnowała z większych, okazalszych modeli jak przed wojną.
Wracając, Fiat przedstawił koncept o roboczej nazwie 1101, bazujący na modelu 1100. Terenówka zdobyła uznanie i wkrótce trafiła do wyposażenia armii. Wraz z wersją wojskową wypuszczono cywilną odmianę. Campagnola mogła być wyposażona w składany, materiałowy dach zawieszany na pałąkach, bądź stały i przewozić od dwóch do sześciu osób – w zależności od wariantu nadwozia.
Pierwsza generacja Campagnoli była produkowana w latach 1951-1973. Z wyglądu pojazd przypominał krewniaka Jeepa Willysa – co było dość często praktykowane w wojskowych terenówkach. Druga generacja, o oznaczeniu 1107 albo Nuova Campagnola, produkowana w latach 1974-1987 była pudełkowata i przypominała nieco pomniejszonego Land Rovera albo ciut bardziej dopracowanego rodzimego Tarpana. Podobnie jak z pierwszą generacją, tak i druga wpisywała się w ówczesną stylistykę pojazdów terenowych – wymagano od nich sprawności terenowej i wytrzymałości, a kwestie wyglądu stawiano na dalszym planie. Przednia szyba w późniejszej Campagnoli mogła być kładziona na maskę – jak w Jeepie. Inną cechą charakterystyczną były skręcane nadwozie, ułatwiające naprawę. Funfact: pierwsza Campagnola miała drzwi _kurołapki_ , zaś Nuova Campagnola normalnie otwierane.
Wnętrza obu wersji różniły się nieco detalami – starsza 1101 miała wskaźniki pośrodku deski rozdzielczej i trójramienną kierownicę, zaś nowsza 1107 dwuramienną kierownicę, wskaźniki przed kierowcą oraz nieco więcej plastikowych elementów. Z przodu siedziały dwie osoby, z tyłu, zależnie od wersji, była przestrzeń ładunkowa bądź dwie ławki przy bocznych burtach, mieszczące po dwie osoby. W starszej wersji koło zapasowe było za przednimi siedzeniami, zaś w nowszej – na drzwiach bagażnika. Wymiary Campagnoli wynosiły 3.6 metra długości, 1.57 metra szerokości oraz 1.9 metra wysokości. Średnia waga pojazdu wynosiła około 1260 kilogramów. Nuova Campagnola nieco urosła – mierzyła 3.76 metra długości, 1.58 m szerokości oraz 1.95 m wysokości; waga wynosiła 1610 kilogramów.
Co do kwestii mechaniki, to pierwsza generacja korzystała z czterocylindrowego, rzędowego silnika benzynowego OHV lub diesla o pojemności 1.9 litra – zależnie od paliwa, osiągał moc około 40 KM (ON) lub 55 KM (Pb). Druga generacja posiadała silnik 2.0/80 KM (dokładniej to była osłabiona wersja silnika z Fiata 131 i 132) lub silnik Diesla SOFIM 2.4/72 KM. Napęd był przenoszony stale na cztery koła – 1101 miała czterobiegowego „manuala”, zaś 1107 - pięciobiegowego. Prędkość maksymalna wynosiła około 115 km/h dla starszej i 120 km/h nowszej wersji. Campagnola, bazująca na osobowym samochodzie otrzymała niezależne zawieszenie, to jest wahacze poprzeczne, drążki skrętne oraz kolumny amortyzatorów. Hamulce były bębnowe i dwuobwodowe. Zastosowano opony w rozmiarze 16 cali.
Fiat Campagnola była ceniona za prostotę konstrukcji i napraw czy dobre właściwości jezdne. Ganiono ją za niską odporność na korozję (kto by się spodziewał!) czy słabe zdolności jazdy w trudnym terenie – żeby nie było: na poligonie WITPiS testowana Campagnola ugrzęzła w podmokłym terenie; z kolei Łada Niva nie miała tam problemów z pokonaniem przeszkody.
Campagnola, a dokładniej jej nowsze wcielenie Nuova Campagnola, jest zazwyczaj kojarzona z papieskim pojazdem, papamobile o rejestracji SCV 1. W tym pojeździe papież został postrzelony w zamachu w maju 1981 roku. W Polsce Campagnola posłużyła jako dawca mechaniki do niewdrożonej Tarpanoli; planowano użycie jej podzespołów przy FSO-R, które nie wyszło poza studium makiety. W Jugosławii Campagnola powstawała jako Zastava AR51/55. Nuova Campagnola powstała w niskim nakładzie także jako Renault TRM500. Obecnie Campagnola cieszy się statusem auta kolekcjonerskiego; kilka egzemplarzy znajduje się też i w Polsce. W 2008 roku IVECO użyło nazwy Campagnola do swojego konceptu, mającego być spadkobiercą modelu. Carpagnola cieszy się umiarkowanym zainteresowaniem szerszego grona – no bo kurde, poza Włochami i Polską mało kto się ciekawi włoskimi wozami, a co dopiero terenówką wojskową, niewybijająca się na tle większości konkurencyjnych pojazdów. To nie jest Kaiser Jeep czy inny Hummer, będące „jakieś” – głównym wyróżnikiem Campagnoli jest fakt, że go używa papież.
#autakrokieta - tag i społeczność działają w końcu xD #motoryzacja #samochody #ciekawostki #jp2
Źródła: „Samochód terenowy FSO Rodeo 4x4” w książce „Samochody terenowe FSO” autorstwa S. Drążkiewicza Auta5p; Carfolio; NetCarShow; Autoevolution; Blog PGD
b0152432-4c5b-41de-b484-1c2dd7e9513b
6b3a3115-f49f-4741-9696-7d7a78d183bc
fc08ae09-625e-44e8-8798-9c5dd3f6ba83
SonyKrokiet

komora silnika z 1101 i 1107

b5017895-235a-4e88-972f-4c48f7e858fe
0efe092a-f2cb-44e6-8d54-b87469445e0b
SonyKrokiet

rysunki techniczne 1101 i 1107

7ea3ceed-952b-4e42-8457-403aae050973
1e001433-f500-4df3-8969-5534fe3c7dda
Kocurowy

Hm, jakbyś dodał wpis o 21.37 to miałbyś więcej piorunów

SonyKrokiet

@Kocurowy może tak może nie ( ͡° ͜ʖ ͡°)ノ⌐■-■ pamiętam jak wypok czasem czkawki o 21.37 dostawał, więc tutaj nie chcę ryzykować że się zakrztusi nagle XD

Zaloguj się aby komentować

SonyKrokiet

@ZygoteNeverborn bo to parodia claptrapów (jak dobrze pamiętam) z Borderlands

Zgrywajac_twardziela

@SonyKrokiet olaboga claptrapa obrażajo

SonyKrokiet

@Zgrywajac_twardziela oj tam w niedzielę zobaczysz co będzie XD

Zgrywajac_twardziela

@SonyKrokiet Jakieś cenzo z Claptrapem masz? xD

SonyKrokiet

@Zgrywajac_twardziela nie, ale dobrze wykminiłeś z cenzo, rocznica ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Zaloguj się aby komentować

Koreańska nijakość pokucykowa
czyli
Hyundai Accent
Kojarzycie Hyundaia Accenta, a dokładniej jego pierwszą generację z lat 90., tą, która zastąpiła model Pony? Jeśli tak to okej, spoko, jeśli nie – cóż, nie dziwię się. Ten samochód koreańskiego czebola (ichniejsza odmiana zaibatsu, czyli koncernu) był na tyle generycznym wyrobem koreańskiego producenta, że można go pomylić z innymi azjatyckimi pojazdami z tamtego okresu. Sam Hyundai przez długi czas nieźle robił takie nijakie i dosyć nudne _dupowozy_ , jednak cieszące się całkiem niezłą renomą – można dyskutować czy to był poziom trwałości starych Corolli albo Golfa II, no ale trzeba uczciwie przyznać że przy włoskich odpadach lepionych z plastiku i stopu włoskiej stali z makaronem, było mu daleko.
Sama historia Accenta jest, no cóż, tak porywająca jak czytanie instrukcji obsługi odkurzacza; w latach 80. Pony był nieźle odbieranym wozem, kompaktem bazującym na kupnej mechanice, a dokładniej od Mitsubishi; żeby nie było, koreańskie Daewoo, do którego zmieniają biegi motoalternatywki, korzystało z oplowskiej mechaniki (chociaż tutaj bardziej by pasowało stwierdzić że to było GM – wszak Opel wtedy należał do nich, a nie do dziwnego koncernu o nazwie statku ko(s)micznego). Kanciaste kształty Pony zaczęły powoli wychodzić z mody, toteż logicznym był stworzenie następcy, tym razem bardziej obłego – powoli obłe kształty zaczęły z powrotem wracać do łask i uznawano je za całkiem „nowoczesne”. Jako iż Hyundai to marka koreańska, to wyszło no cóż…
Żeby być uczciwym, swoistą „azjatyckość” Accenta można wyczuć z kilometra; dla jednak to będzie wada, dla innych zaleta, a inni będą mieć to w poważaniu, no bo kurde, to zwykły wóz, a nie limuzyna do lansu. Finalny efekt końcowy jest jednak taki, że tragedii nie ma – mam wrażenie że wersja trzydrzwiowa ma ciut więcej charakteru od wersji pięciodrzwiowej i sedana – tak, oferowali go w trzech wersjach; 3D wygląda jak krewniak Hyundaia Coupe z podobnego okresu, zaś dwie pozostałe jak nielicencyjne, generyczne samochody tworzone na potrzeby sandboxów typu GTA czy Saints Row; krótko mówiąc, be i fuj . Sam pojazd – zależnie od rynku – nosił nazwę Accent lub Excel; był składany w Indonezji jako Bimantara Cakra. Nazwa Accent miała być skrótem od Advanced Compact Car of Epoch-making New Technology .
We wnętrzu auta mogły się pomieścić 5 osób; pojemność bagażnika wynosiła niecałe 350 litrów wersji hatchback, i 305 sedan, zaś zbiornika paliwa 45 l. Stylistyka deski rozdzielczej i wnętrza, no cóż, była – suwaki nawiewu i ogrzewania oraz obłe kształty zdradzały pochodzenie oraz okres, z którego pochodzi auto. Jeśli chodzi o wyposażenie, to najtańsze wersje nie miały zegarka i posiadały prędkościomierz, paliwomierz i wskaźnik temperatury; obrotomierz był w bogatszej wersji. Z wyposażenia dodatkowego, oprócz chociażby zegarka czy instalacji pod radio (antena była przykręcana lub chowana ręcznie na przednim błotniku), można było zamówić wspomaganie kierownicy, poduszkę powietrzną, spoiler (wersja 3D) czy elektrycznie sterowane szyby i lusterka – ABSu nie oferowano w tej generacji.
Do napędu zastosowano silniki z serii Alpha, motor SOHC 1.3/84 KM oraz silniki DOHC 1.5/90 KM i 1.5/99 KM – ten ostatni stosowano w wersji GT. Jednostki łączono z pięciobiegową skrzynią manualną lub czterobiegowym automatem ; napęd przenosił się na przednie koła; zależnie od konfiguracji, Accent rozpędzał się do 170-180 km/h, a przyspieszenie wynosiło około 12-13 sekund do „setki”. W zawieszeniu zastosowano kolumny McPhersona, wahacze oraz sprężyny; wersja hatchback miała opony 155 R13, zaś sedan – 175 R14. Wymiary samochodu wynosiły 4.11 metra długości (sedan miał 4115 mm), 1.62 metra szerokości oraz 1.4 metra wysokości; masa własna wynosiła 935-970 kg.
Hyundai Accent, o oznaczeniu kodowym X3, był produkowany od 1994 (czasem źródła wspominają o ’95) do 1999 roku; w 1997 roku przeszedł lifting – wersja 3D otrzymała inne tylne lampy i zderzaki, zaś 5D i sedan inne przednie światła czy atrapę. Oprócz Korei Południowej, samochód montowano także między innymi w Turcji, Indonezji (jako Bimantara) czy Egipcie; były plany montowania auta w zakładach Dacii – TEJ SAMEJ OD Lastuna i Liberty XD – ale przekreśliły je wykupienie rumuńskiej marki przez Renault. Podobnie jak wspomniana wyżej Corolla, Golf czy chociażby Astra, Accent powstaje do dzisiaj. W Polsce Accent był jednym z pierwszych modeli sprzedawanych przez oficjalną sieć koreańskiej marki. W ogólnym rozrachunku Hyundai Accent X3 jest zwykłym, nudnym, azjatyckim wozem, nie wyróżniającym się na tle konkurencji – no może pod względem ogólnej „populacji”.
Podobnie jak Palio Weekend, tak i z Accentem (dokładnie wersja 3D 1.3 z ’98 roku) miałem do czynienia. Samochód w momencie kupna miał 6 lat i prawie 190k km przebiegu; w momencie odsprzedaży miał około 255k km i 13 lat. Przez ten okres eksploatacji jedyną poważną awarią był ukruszony kabel od masy z akumulatora; poza wymianą filtrów, oleju czy klocków i tarcz oraz amortyzatorów jedynym poważniejszym defektem były „umierające” podnośniki szyb. JEDYNYM XD W porównaniu z Palio Accent był synonimem niezawodności, NIGDY nie było problemów z odpaleniem i w trasie; deska rozdzielcza, choć nudna i nijaka, była zdecydowanie lepsza jakościowo od włoskiej, chociaż też nie wybitna. Jedynym poważniejszym mankamentem była rdza na poszyciu i odłamujące plastiki zewnętrzne – ot, standard budżetowych wozów. I TYLE i AŻ TYLE. Da się zrobić dobrze auto włoscy fanboje? No jak widać się da, tylko nie ze znaczkiem Fiata. XD
Swoistym impulsem do opisania tego wozu był jego brak na drogach – poważnie, jeszcze te 5-10 lat temu nie było większych problemów z kupnem za „dobry piniondz” zadbanego egzemplarza. W momencie pisania tego artykułu, ofert sprzedaży Accenta były dosłownie DWIE – tyle samo co chociażby rzadszego Jeepa M715; samego auta widziałem w ruchu dosłownie JEDNĄ sztukę w ciągu ostatniego kwartału. Cóż więc zdecydowało o wybiciu tych aut? Rdza i dość średni brak części; mimo wszystko koreański shitcar cierpi na to samo co azjatyckie wozy i pojazdy mniej popularne od Astr/Golfów/innych BMW – nie wszystkie części są dostępne od ręki; ponadto auto ma dość niską wartość (średnia cena w ogłoszeniach to było 3-5k za zadbany egzemplarz albo i mniej) no i cusz – nikt nie daje uwagi o to XD. Osobiście nad tym nie ubolewam, no bo taka rola motoryzacyjnego AGD – mają jeździć, a nie być przedmiotem spekulacji pseudoekspertów i motoalternatywek z Warszawy.
#autakrokieta - tag i społeczność już działa, hurra XD
#samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #hyundai
Źródła: „Dobre tradycje” autorstwa J. Ambrozika, z czasopisma „Motor”, nr 10/2007; katalog „Samochody Świata 1997”, rozdział „Korea Południowa” oraz „Dane techniczne” Auta5p Motofakty oraz EN Wikipedia
49f5c62d-05bf-4152-93a1-2778934b8a24
SonyKrokiet

@efceka z którego roku ten accent jest? XD

SonyKrokiet

@AndrzejZupa największy fikołek to sam zaprezentowałeś twierdząc że Accent to syf, włoskie lepsze a Punto i Palio to są oddzielne kategorie aut XD nope, oba Fiaty to te same śmietniki XD kwestię widywania włoskich odpadów skwituję tak - większość fiatów składano w Polsce więc były brane jako "polskie" auta, salony sprzedaży Fiata były w każdym większym mieście, a Fiaty były kupowane przez przeróżne grzyby i inne bo były jednym z najtańszych zagranicznych śmietników. Dla porównania, Hyundai dopiero robił w Polsce sieć sprzedaży (wszedł do Polski w '93 jak pamiętam), auta azjatyckie były droższe bo cła (Fiat ich nie miał, patrz pan XD) i nie był kupowany przez emerytów - to że jakieś odpady uno i inne przetrwały to dlatego że mają niski przebieg, po 100k dezintegrują się szybciej od śmietników komunistycznych XDDD a starsze Corolle i Golfy II miały (i w sumie dalej mają) opinię trwałych wozów, czego o włoskim gównie nie powiedział nikt nigdy poza paroma osobami XD w tej kwestii koreański śmietnik także wypada lepiej od włoskiego paździerza XDDD także sorry, Hyundai górą a fiaty do zgniatarki XD

efceka

@SonyKrokiet końcówka 2001

Zaloguj się aby komentować

Posyrenowskie próby samochodu popularnego
czyli
BKPMot Alfa/Beta/Delta
Na przełomie lat 50.-60. XX wieku powoli rozkręcano produkcję pojazdu Syrena. Tenże wehikuł planowano zmodernizować lub zastąpić nową konstrukcją. Jedną z takich był Samochód Popularny, który nie wyszedł poza fazę makiety; inną, jakie się doczekały fazy jeżdżących prototypów, były pojazdy stworzone w Biurze Konstrukcyjnym Przemysłu Motoryzacyjnego (BKPMot). W tym celu powołano zespół, na czele którego stanął Edward Lothe; nie ma informacji o tym, czy prace zlecono odgórnie, czy to była oddolna inicjatywa pracowników Biura. Wskutek prac powstały cztery koncepty następcy skarpety, z czego trzy doczekały się jezdnych prototypów; tym, który nie wyszedł poza fazę rysunków czy makiety, była Gamma, z silnikiem umieszczonym poprzecznie z tyłu.
Pierwszym prototypem była Alfa, wzorowana na francuskim Renault Dauphine; ona (Dauphine nie Alfa) także miała posłużyć za wzór dla Skody 1000MB. Powstała w 1961 roku Alfa była tylnosilnikowym i czterodrzwiowym sedanem, o dość prostej, „garażowej” stylistyce, przywodzącej na myśl nieślubne dziecko 1000MB i Dauphine. Alfa miała być napędzana litrowym (0.977 cm3) silnikiem S-701 generującym 40 KM i umieszczonym wzdłużnie. Za tylnymi drzwiami prawdopodobnie znajdowały się wloty powietrza do silnika, przypominające „uszy” Zaporożca.
Rok później, to jest w ’62, powstała Beta, pojazd w formie trzydrzwiowego hatchbacka, mającym być nieco wzorowanym na Renault 4. Stylistą nadwozia był Andrzej Zgliczyński; jak wspomina anegdota, na pomysł takiego nadwozia Zgliczyński miał wpaść przy problemach z załadunkiem pralki Frani. Betę napędzał S-702, generujący 42 KM, i umieszczony wzdłużnie. W przedniej części zastosowano ramę szczątkową, do której montowano silnik, układ przeniesienia napędu czy układ kierowniczy – dzięki temu można było wyciągnąć cały zespół, co upraszczało naprawy.
Trzecim konceptem, była Delta z 1963, późniejszy wzór i punkt odniesienia dla Syreny 110. Delta, będąca rozwinięciem Bety, była trzydrzwiowym hatchbackiem, ze zwiększonym rozstawem osi (do 2600 mm), wzmocnieniami przedniej części nadwozia oraz zmienionym pasem przednim, na którym zamontowano logo nieistniejącej marki TUC. Na papierze pojazd miał być napędzany montowanym poprzecznie silnikiem S-704, to jest widlastym czterocylindrowcem – podobnym jaki był w Zaporożcu – jednak ostatecznie zamontowano tam dwusuwowego S-31.
Z wyglądu, no cóż – każdy z prototypów wyglądał na prototyp. Przy pracach nad nimi kwestie estetyczne odkładano na dalszy plan, auta miały _jakoś_ wyglądać i tyle. Największe różnice były między Alfą a Betą i Deltą; późniejsze pojazdy
sprawiały nieco korzystniejsze wrażenie, chociaż w kwestii wyglądu były bardziej jak Smyk.
Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to wiadomo niewiele o tym. Prototypy w przeciwieństwie do skarpety były konstrukcji samonośnej, miały wahacze i sprężyny śrubowe w zawieszeniu, oraz posiadały prototypowe silniki z serii S-700, to jest S-701 i S-702; jednostki te były rzędowymi motorami OHC o mocy około 40KM. Innym od nich motorem był wspomniany V4 S-704, które ostatecznie nie powstało ze względu na ówczesne trudności z technologią. No właśnie, technologią – prototypowe silniki, choć obiecujące, to borykały się z mniejszymi lub większymi wadami, które usuwano w kolejnych wersjach.
Głównym problemem była konstrukcja i jakość materiałów - OHC jest nieco bardziej skomplikowane w budowie i produkcji od produkowanych wówczas dolno- i górnozaworowych silników czy dwusuwów, a także ma mniejszą tolerancję jakościową. Po części wynikało to z zacofania technologicznego (zakłady nie mogły dostarczyć odpowiednich podzespołów), po części z ustroju, gdzie się nie produkowało, a _robiło plan_ i były braki w zaopatrzeniu.
Z trzech prototypów najbardziej obiecującym była Delta, która przyczyniła się do powstania Syreny 110, korzystającą z doświadczeń zespołu z BKPMot-u. Same prototypy nie zachowały się do dzisiaj – jedynym świadectwem ich istnienia są fotografie oraz zachowana dokumentacja. Nieco lepiej sprawa przedstawia się z silnikami serii S-700 – je skierowano do sprzedaży w falenickim BOMISie; jeden z silników S-702 przetrwał do dziś. Możliwe że reszta skończyła na złomie po „odpracowaniu” w gospodarstwie lub pojeździe. Z samej Syreny 110 nic nie wyszło – wraz z Warszawą 210 przegrały z licencyjnym Polskim Fiatem 125p.
#autakrokieta #samochody #motoryzacja #polskamotoryzacja #ciekawostki
Źródła: „Alfa, Beta i Delta (prototypy) z książki A. Zielińskiego „Polskie konstrukcje motoryzacyjne 1961-65”; „Polski samochód małolitrażowy – niespełnione zamierzenie” część I i II, autorstwa J.Kossowskiego, z czasopisma „Automobilista”, nr 2/2008 i 3/2008 – podziękowania dla Mirka fajnyprojekt za podesłanie artykułu; „Samochody z Żerania 1951-1977”, autorstwa M. Kuca, rozdział „Syrena”, podrozdział „Syrena 110”; „Leksykon Polskich Samochodów Osobowych 1951-2002”, rozdział „Prototypy”, autorstwa G. Rutki; zamieszczone zdjęcia pochodzą z ww. książek A. Zielińskiego oraz M. Kuca
PS. Udało mi się uruchomić własną społeczność tj AutaKrokieta, więc będę na niej tostował dalsze wpisy ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
e1307bcb-56b9-4e42-a988-113d17951852
SonyKrokiet

@Welniak91 tbh już od jakiegoś czasu wrzucałem, tylko tag nie działał a społeczności nie mogłem zrobić XD

Kocurowy

@SonyKrokiet kiedyś się zastanawialem czemu Cię tu nie ma, a tu proszę. Pozdrawiam

SonyKrokiet

@Kocurowy siedzę, jakoś od rinspeeda zacząłem tu tostować swoje wypociny xD również pozdrawiam

Zaloguj się aby komentować

ostatnio kupiłem sobie quada 6x6 42139, a że złożyłem go i miałem pewien niedosyt to dokończyłem pewien śmietnik, który kiedyś rozebrałem i zacząłem składać na nowo XD może go kiedyś poprawię albo zrobię tak jak mi pasuje na 100%, nie wiem XDDD
#lego #cobi - tak, używałem klocków obu firm, jak widać konstrukcja ocalała i nie wybuchła XDDD #klocki #guwnowpispremium
4e32b383-739f-4919-933c-fd3162f65da9
0049abc5-dc5f-49e3-b0b7-88a6cd1bb829
c2394cb5-e810-4082-8d57-62fedd3ac335
9248bb15-5206-4dfe-827e-c9f58a3a6436
SonyKrokiet

@Dzwiedz oba tj Lego i Cobi w miarę spoko się trzyma XD chociaż też losowo bo np klocek 2x8 lego spoko się trzyma z 1x6 od cobi, ale już 1x6 lego średnio się trzyma z klockiem 2x8 cobi XDDD kwestia losowa co się będzie trzymać ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯ ale już nieraz robię takie miksy i nie narzekam za bardzo XD

cec

@SonyKrokiet Rurku... słuchaj, kto odpowiada za to jak tu wygląda w tym autku?

SonyKrokiet

@cec ja, ale zrobiłem jak dla obcego żeby było taniej i szybciej ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Zaloguj się aby komentować