We wczesnych latach 90, ten duch świecący w ciemnościach był artefaktem, który uczynił mnie jednym z najpopularniejszych dzieciaków w całej okolicy (zapadłe wioski głębokiej Polski C).
Wszystkie moje zestawy zostały okolo roku 2000 skrupulatnie rozłożone i pochowane w pudełka na strychu u rodziców. A potem przyszło następne pokolenie i pierwsze co zrobiło (bo kochana babcia nie wytrzymała i musiała im pokazać całą kolekcję), to wymiksowało wszystko i pogubiło część klocków. To był mój pierwszy w życiu zawał - jak zobaczyłem co się stało ze skarbami mojego dzieciństwa. To było ponad dekadę temu, ale do dzisiaj nie mogę się zebrać żeby to wszystko od nowa ogarnąć. Brak mi sił, sam widok tego bajzlu odbiera mi chęć do działania.