Znalazłem pewną pannę na #tinder . Z wyglądu bardzo mi wpadła w oko, ale opis... "szukam zwiazku". No jak widzę taki opis na wyjebce to aż mam ochotę zapytać "szukasz czy czekasz aż przyjdzie?", ale nic to. Poszło w lewo.
Sparowało nas na #badoo (tam lecę wszystkie w prawo i dopiero potem odsiewam ziarno od plew). Zagadała, zaczęliśmy pisać.
Akcja właściwa - akt I.
Sobota tydzień temu.
Umówiony z panną, rynek #katowice. Sama zaproponowała godzinę 16. Jestem, czekam. Patrzę na zegarek, 16:00 wybiła, dzwonię:
- gdzie jesteś?
- ehehehe ahahaha jeszcze nie wyszłam z domu, ale za 15 minut będę - I śmieje mi się do słuchawki w telefonie. Podziękowałem, rozłączyłem się. Parę usunąłem.
Minęły dwa dni. Sparowało nas na Fb randki xD tutaj wygarnąłem wszystko, że nie szanuje czasu, że mogła dać znać wcześniej, że mogła umówić się na później, że mogła nie lecieć w chuja. Ok ok, przeprosiny umówione, ustalone, że pójdziemy kiedy indziej na piwo.
Akt II. Dzisiaj.
Umówieni na spotkanie, ja o godzinie 17.45 piszę:
- mój autobus ma 8 minut obsuwy, będę lekko spóźniony
- to na którą będziesz?
- będę na 18.35 najpóźniej
- ok to widzimy się pod teatrem.
Godzina 18.30. Ja jestem punktualnie, jej nie ma. Chuj, 5 minut pójdzie w koszta. NO MOŻE TUPTA. Doliczam jej 5 minut mojego handicapu. Czekam 5, minut, 10, 15. Zegarek wybija 18.45 i dzwoni xD że jest w drodze I zaraz będzie.
No kurwa mać. Nienawidzę ludzi, którzy się spóźniają. Napisałaby: "nie czekaj na dworze, idź do baru, spóźnię się" - DOBRZE, rozumiem, czekam dalej. Ja potrafiłem napisać, że się spóźnię będąc na czas xD
Morał z tego jest krótki i wszystkim dobrze znany:
Nie spóźniaj się na spotkanie, a będziesz szanowany.
No i kobiety nie zasługują na drugą szansę, bo jej nie uszanują. Tak wygląda dzisiaj "szukanie związku".
No i ufajcie swojej intuicji.
W sumie #heheszki, bo nic poważnego nie napisałem, ale coś całkowicie prawdziwe.