Wiadomo, na początku nie było łatwo bo jeszcze wtedy studiowałem, a nawet jak poszedłem do pracy to pierwsze wypłaty to były takie psie pieniądze...
No i w moich rękach wylądował hełm w typie klappenvisier- z drugiej ręki, ale mało używany, chyba ze dwa razy, no praktycznie nówka, za niewielkie pieniądze. Leżał okej, chociaż nawet na moją głowę wchodził trochę ciasno...
Przyszli kiedyś koledzy na wódkę jak rodziców nie było i hehe rycerz pokaż te zbroję.
No i bierze taki jeden ten hełm, próbuję założyć i blokuje mu się na wysokości skroni.
-Nie wejdzie. - mówi kolega z dużą głową (a baniak miał konkret).
-Jak nie wejdzie, musi.- mówię ja... Zamachnąwszy się ramieniem...
*PAC*
Jebany wskoczył.
Hihi haha, porobił sobie zdjęcia i przychodzi do zdejmowania.
Nie idzie, rwie uszy. A, że towarzystwo było już zdrowo porobione, to szybkie spojrzenie po sobie...
Dwie minuty później sytuacja wyglądała tak.
Dwóch trzyma wyrywającego się"rycerza", ja zapieram się o niego nogą ciągnąć z całej siły za otwartą klapę.
Rycerz ryczy: auaaa kurwaaa, łep mi urwiecie, aaaaa moje uszy koooorwaaaaa.
Hełm wyskoczył, baniak obtarty, uszy prawie urwane.
Kolega cały wieczór spędził w pozycji embrionalnej trzymając się za łeb i jęcząc "auaa koorwa moje uszy".
My w ramach poczucia dobrze wykonanego zadania skoczyliśmy po następną flaszkę.
#rycerstwo #zbroje #helm #rekonstrukcjahistoryczna #heheszki
Pic rel
PS Standardowo pod hełm ubieram najczęściej lnianą czapeczkę dociskającą uszy i neutralizującą tarcie... Wtedy jakoś o niej zapomniałem. XD
Zaloguj się aby komentować