https://streamable.com/9b8325
#ukraina #rosja #muzyka #wojna #pop
Zełenski w czasach gdy był kabareciarzem pięknie z Lepsa bekę pocisnął.
Zaloguj się aby komentować
Zełenski w czasach gdy był kabareciarzem pięknie z Lepsa bekę pocisnął.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Pamiętam tą nute nawet podobała mi sie chociaż za pop muzyką średnio przepadam..
Niestety za często w TV leciała przez co troche sie do niej zraziłem.
Nie mniej po dłuższej przerwie zajebiści znów ją słyszeć
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Też bardzo ją lubię
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@Itgetseasier nie cierpię słuchać tego utworu w radiu, ci bieda-realizatorzy ostro masakrują kompresją mistrzowsko wykonany mastering oryginału.
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Nostalgia mocno!
Zaloguj się aby komentować
@lukmar
Szacunek bez spijania z diubków - miło poznać kogoś, kto aktywnie poszerza swoje horyzonty.
Zwróciłeś - może nawet nieświadomie - uwagę na pojęcie "artysta". Dla mnie oznacza ono kogoś, kto potrafi zrobić różne wybitne "rzeczy". Przykładowo Tom Cruise dla mnie w zasadzie gra ciągle tą samą osobowość. I dopiera trzeba odpowiedniego scenariusza by tam się wpasował - jak w Ludziach Honoru. Za to Robert de Niro... zagra Ci nawet anegdotyczne "zsiadłe mleko".
I tutaj jest tak samo - Uptown Girl to nawet nie jest musical, to typowa produkcja lat 80. Typowa, a była wielkim hitem.
to typowa produkcja lat 80
@kowalski_2022, o dokładnie to. Mogłem w sumie tak to ubrać w słowa.
Co do Cruise'a to faktycznie jest aktorem jednej roli, ale trzeba przyznać że ma ją opanowaną do perfekcji. Ostatnio widziałem ciekawy materiał na youtube o tym w jaki sposób Tom Cruise biega w swoich filmach. Gość jest perfekcjonistą i możliwe że jedną z ostatnich prawdziwych gwiazd kina akcji starego formatu.
Niestety jest przy tym zaangażowanym scjentologiem, co w zupełności wystarcza, żeby stracić do niego cały szacunek. A szkoda bo w swojej niszy, jako producent i aktor filmów akcji, jest wybitny.
@lukmar
Tak, słyszałem o jego "zapędach" kaskaderskich - i dobrze. W końcu nie każdy musi zagrać Hamleta
A to, że jest scjentologiem w ogóle mnie nie obchodzi. Tak samo jak to, jakie poglądy ma de Niro. Nawet nie wiem.
Kiedyś aktor to była (bez złośliwości) "tresowana małpa" do konkretnych działań a dziś jest jakaś moda, że jak ktoś jest znany w jakiejś dziedzinie - to nagle ważne co ma do powiedzenia w innej.
Zaloguj się aby komentować
Pominę przepychanki i udowadnianie tobie wykręty i erystykę. To nie ma sensu i jest bezproduktywne.
@Golden_rule a ponadto nie potrafisz tego udowodnić, jak nie potrafisz podać "ciężkich" argumentów, o których tylko mówisz. To już ustaliliśmy.
Często jest dokładnie na odwrót niż ty twierdzisz i nawet w ostatnim QA dr James Tour o tym mówił, że pośród jego kolegów wielu dochodzi do wniosków, że świat jest intigentnym projektem, ale wolą to zachować dla siebie z obawy przed utrudnianiem im życia i kariery.
Bo twierdzenie, że świat jest inteligentnym projektem bez żadnych podstaw jest po prostu bez sensu. Plus od stuleci wiara nakładała cenzurę i trzeba było się silić na wykazanie zgodności nowych teorii z wiarą. Teraz na szczęście tego nie ma. Jednak nikt nie odrzuca teorii tylko dlatego, że ktoś jest wierzący lub nie. Sam Einstein twierdził, że mechanika kwantowa nie może działać tak jak działa, bo "bóg nie gra w kości" i do końca swojego życia w tą teorię nie wierzył, mimo, że był jednym z jej twórców. Nikt nie dyskryminuje jego pracy. Kolejne urojenia chrześcijan/katolików.
Bóg może stwarzać świat jak tylko mu się podoba i gdyby podjął decyzję, by zrobić to poprzez ewolucję, to super (ja akceptuje taki koncept, ale z pewnymi zastrzeżeniami, ale to osobny temat).
Ale jaki to ma związek? Ja przeczę temu, że wiara zna rozwiązanie już teraz (pomimo, że usilnie twierdzi, że jest inaczej), bo go nie zna. Potem magicznie, jak już zaprzeczanie jest coraz cięższe, to ktoś w końcu stwierdza "bóg tak chciał" i lecimy z kretynizmami od nowa, tylko innymi, dopóki dopóty nie zostaną one ponownie zweryfikowane przez naukę jak jest na prawdę.
Wielu naukowców dochodzi do wniosków, że świat jest projektem, ale nie mówią tego głośno z obawy przed ostracyzmem w gronie zadufanych w sobie naukowcow, przed wykluczeniem w świecie fanatyków pośród materialistów ontologicznych, ateistów, redukcjonistow, konformistów.
Jakieś konkrety? Kto był poddany ostracyzmowi, mimo, że pokazał dowody/poszlaki na to, że świat jest projektem? A może po prostu takich poszlak/dowodów nie było, a ostracyzm to najzwyklejsza metoda naukowa, która polega na tym, by nie zakładać wyników z góry i usilnie dążyć do, tylko i wyłącznie, ich potwierdzenia?
Próba udowodnienia czegoś, co nawet może być nieprawdą, nie przeczy nauce. Ba, dzięki niej na przykład udało się obalić teorię eteru, za pomocą eksperymentu, który pierwotnie miał ją ostatecznie potwierdzić i wykazać, że eter istnieje. Doświadczenie dało wynik negatywny, ostatecznie przecząc teorii. Problem z "inteligentnym projektem" jest taki, że on nie zakłada, że może być fałszywy. Co więc jeśli naukowiec będzie chciał udowodnić "inteligentny projekt", ale eksperymentalnie lub z dowodów wyjdzie mu zaprzeczenie? Póki co nie mamy potwierdzenia na inteligentny projekt, nie mamy poszlak. Póki co, nasze odkrycia wskazują na przypadek. Jednak nikt nie twierdzi, że tak jest ze 100% pewnością, świat nauki przyjmuje taką narrację, bo ta najlepiej pasuje do faktów. Nie ma to nic wspólnego z redukcjonizmem czy konformizmem jak to insynuujesz.
większość nowoczesnych , pooświeceniowych nieporozumień między światem nauki a światem religii, to bzdury i zwykle przepychanki, bo obydwie dziedziny nie wykluczają się wzajemnie
Czy nauka wyklucza istnienie jakiegoś boga/bożka, który mistycznie pociąga za sznurki, który działa poprzez fizykę, stałe fizyczne itp.? Pewnie nie, w rozumieniu, nie jesteśmy w stanie takiemu zaprzeczyć ani nie jesteśmy takiego w stanie potwierdzić. Ale wyklucza już magiczne uzdrowienia Jezusa, zmartwychwstanie, transmutację wody w wino bez fermentacji i resztę fantasy opisanych w biblii. Smoki czy inne stwory również nie znajdują potwierdzenia w nauce, a które występują w biblii, za to dinozaury, które mają potwierdzenie w realnych skamieniałościach o tym w biblii jakoś zapomniano. A przypomnę, że to od żyda na patyku zaczęliśmy całą tę dyskusję i moim stwierdzeniu, że jest on wyimaginowany, a opieram to na logice, nauce i faktach.
po prostu nie wkraczać sobie zbytnio w kompetencje i nie zwalczać się nawzajem, bo 1) to nie ma sensu 2) zasadniczo poruszają się w innych dziedzinach poznawczych.
Oczywiście, że nie ma sensu. Piszę to od dłuższego czasu, wiara nie dąży do prawdy. Nauka dąży. Wiara zmienia fakty, jeśli te przeczą temu co głosi. Nauka zmienia hipotezy i teorie, jeśli te są sprzeczne z faktami. Wiara twierdzi, że zna wszystkie odpowiedzi, a jeśli jest inaczej tym gorzej dla faktów. Nauka twierdzi, że nie zna wszystkich odpowiedzi, nie zna nawet większości odpowiedzi, ale stara się jak może. Nawet nie twierdzi, że jej odpowiedzi są prawdziwe w 100%, a jedynie, że na takie wyglądają z obecnym stanem wiedzy i potrafi je weryfikować jeśli dojdzie do wniosku, że jest inaczej. Nauka nie twierdzi, że jest bezbłędna i bez wad. Wiara cały czas głosi propagandę, że to ona jest jedyną prawdą (a kto uważa inaczej niech spłonie w piekle) i jest bez wad. I tak wiara porusza się w innych dziedzinach: wiara jest zmyślona, nauka nie. To jest mój problem z wiarą.
przyoomne, że korzystasz z klucza redukcji poznawczej ograniczającej wszystko do bardzo wąskiego zakresu metodologicznego, co wyklucza całkowicie percepcję i akceptację wszystkigo, co nie odpowiada kluczowi.
Znowu prawisz zarzuty bez dowodów, za to używając trudnych słówek. Jakiś fetysz czy co? Tak, wyklucza akceptację wszystkiego, co nie odpowiada kluczowi, w tym wypadku kluczem jest: zgodność z faktami i światem w jakim żyjemy. Straszne nie? Że mogę odrzucać coś, bo jest wytworem ludzkiej wyobraźni i z prawdą nie ma nic wspólnego. Ograniczam percepcję do świata, który mnie otacza, nie interesują mnie światy fantasy (w rozważaniach jak działa świat, natomiast bardzo uwielbiam światy fantasy w literaturze i kinematografii, dobrze się bawiłem czytając biblię), na które jedyny "dowód" to zapiski ludzi pragnących zmanipulować innych ludzi sprzed 2 tysięcy lat.
Posłużę się przykładem: to tak, jakby program komputerowy Adobe Acrobat został użyty do pracy na pliku muzycznym napisanym dla programu Feuity Loops. Już na samym wejściu program odrzuci plik jako niewłaściwy.
Kontynuując analogię z programem i plikiem. Kiedy chcesz użyć Adobe Acrobat do wyświetlenia ci jak działa świat, oczekuje on konkretnego pliku: faktów i prawdy. Jeśli nakarmisz go plikiem muzycznym, faktycznie, odrzuci go jako niewłaściwy. I tak jak piszesz, plik może działać, gdzie indziej, bo jest to pieśń pochwalna o tym jak bóg stworzył świat w 7 dni. Czy tan plik nie nadaje się do niczego? Nie no, nadaje, można go sobie śpiewać przy ognisku. Czy nadaje się do wyjaśnienia jak działa świat, co jest prawdziwe, a co nie? Nie, bo to stek bzdur. Nawet nie został stworzony do tego by zawierać prawdę, został stworzony by zawierać odpowiedź, dlatego użyto innego programu. Dlatego program Adobe nie jest w stanie go otworzyć, bo jego stworzono do czego innego.
Te narzędzia poznawcze są sterylne i bardzo ograniczone założeniami, do których zostały stworzone.
Tak, bo w przeciwnym wypadku kończymy z chaosem, bzdurami i ułańską fantazją. Co jest super kiedy robisz film albo piszesz komiks, ale ma poważne wady kiedy próbujesz ogarnąć jak działa świat. Dlatego nie mam nic przeciwko tworzeniu filmów o satanizmie, jeśli będzie dobry to pewnie nawet na niego pójdę. Jednak nie znaczy to, że uwierzę w satanizm i oddziaływania satanistyczne w realnym świecie. A te bardzo ograniczone założenia, to są po prostu fakty naukowe, które są sterylne i ograniczające, ale nie mam na nie wpływu.
To nie oznacza, że transcendencja jest bzdurą, lecz że dotyczy innej dziedziny
Pewnie i tak, tylko czemu religie twierdzą, że poznały ten sekret wiary, to co jest transcendentne czyli wymykające się ludzkiemu rozumowi? Dlaczego te sekrety są tak bardzo człowiecze? Dlatego, że religie nie głoszą wiele wspólnego z transcendencją, głoszą bzdury wymyślone przez innych ludzi, a te miały na celu manipulację mas. Religie ewoluują, niektóre szybciej, niektóre wolnej, ogarniają, że wciskanie takiej ciemnoty ludziom przestaje działać i wchodzą coraz bardziej w mistycyzm i wspomnianą transcendencję, bez próby wyjaśniania, lecz zapewnienie że bóg jest i nas kocha. Ale ciężko tak z dnia na dzień powiedzieć, że odrzucamy tą książkę, na której opieraliśmy się 2 tysiące lat.
Na wstępie zaznaczę, że nie jestem katolikiem, uważam katolicyzm za rakową narośl na przesłaniu ewangelii. Katolicyzm jest zniekształceniem i herezją. Generalnie jestem sceptyczny wobec zorganizowanej religii, bo prawie zawsze prowadzi to do patologii i znieksztalceń, formowania się kasty i grupy interesów, a następnie zgorszenia, herezji i zdrady ideałów. Choć popieram zwyczajne zgromadzenia ludzi wierzących, formowanie jakiejś wspólnoty, ale w zdrowy i zrównoważony sposób, mniej więcej tak, jak to wynika z opisów pierwszego kościoła, ale w sposób dostosowany do nowoczesnych realiów.
Wracając do meritum.
Żądasz "dowodów" pasujących do klucza wymagającego użycia aparatury dostosowanej do badania zjawisk ograniczonych przez materię. Po pierwsze narzędzia te są bardzo ograniczone swoją budową, a metodologia to tylko tymczasowy koncept na poziomie obecnego poziomu rozwoju nauki. Ale najważniejsze jest to, że narzędzia, których chcesz użyć są używane do badania MATERII, podczas gdy transcendencja (jak sama nazwa wskazuje) jest czymś, co wykracza poza materię. I o tym mówił Dietfurth, gdy wykazywał nonsens również w gronie naukowców naiwnie twierdzących, iż mogą wychodzić z pretensjami do transcendentalnej koncepcji.
Zatem mogę cię zapewnić, że istnieje transcendentalna rzeczywistość, byt istniejący poza materialną rzeczywistością, codziennością, w której poruszamy się naszymi relatywnie prymitywnymi świadomościami i bardzo ograniczonymi zmysłami i aparaturą.
Ja oraz wiele innych osób, doświadczyliśmy tej rzeczywistości i wiemy o czym mówimy. Ale jak przyjdziesz do mnie z mikroskopem, teleskopem, algorytmem komputerowym, modelem matematycznym i zażądasz eksperymentu, który w laboratorium pokaże ci transcendentalną rzeczywistość, to ja tylko się usmiechnę z wyrozumiałością.
Mógłbym ci opowiedzieć autentyczne rzeczy, które całkowicie falsyfikują twój punkt widzenia, ale nie widzę sensu, by ci to mówić, bo wiem, że zareagujesz według klucza o nazwie "to nie może być prawda, bo nie pasuje do przyjętego przeze mnie modelu, w którym zawiera się już cała prawda".
Więc po co mam się ścierać na marne
Ps.
Jezyk, którego używam jest prosty, ale czasem używam jakiegoś terminu, bo jest po prostu bardzo precyzyjny i ułatwia, skraca przekazanie komunikatu.
Zaloguj się aby komentować
@Zuorion https://youtu.be/FkkX8USuhjw
Ten też dobry
Zaloguj się aby komentować
Ostatnie lata normalności
Zaloguj się aby komentować
@MrMareX o tak
Zaloguj się aby komentować
Z 20 lat nie słyszałem tego kawałka.
Zaloguj się aby komentować
@MauveVin caly czas myslalem, ze to spiewa Michael Bolton...
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@MauveVin #nostalgia
Ten szał na rumuńską muzykę pod koniec ubiegłej dekady to ciekawe zjawisko. Activ, Akcent, Morandi, Edward Maya, Inna na szczytach list przebojów. W sumie podobnie mamy teraz i to jeszcze bardziej globalnie z wokalistkami pochodzenia albańskiego.
@CoryTrevor Czy ja wiem, czy pod koniec ubiegej dekady? Rumunia niezłą muzyką stoi nieco dłużej, szczególnie jeżeli chodzi o pop. Do tej listy dorzuciłbym jeszcze Yarabi i Inna, co do tej drugiej, to ciężko powiedzieć, czy jej popularność wynika z muzyki, czy soft porno w teledyskach. I jeszcze O-Zone, wprawdzie mołdawski zespół, ale język urzędowy w Mołdawii to dialekt języka rumuńskiego. Edit: Wymieniłeś Inną, przeoczyłem.
Zaloguj się aby komentować
@size O cholera, mam flashbacki z dyskotek w podstawówce xD
Zaloguj się aby komentować