#drugawojna

2
87
Hejka,

Odcinek o niszczycielu czołgów na czechosłowackim podwoziu, które było adaptowane do wielu różnych rodzajów pojazdów, dziś szczegółowiej o Marderze III. Czy był dobry, czy nie? Prawda jak zawsze gdzieś po środku. Miłego dnia!

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #czolgi #drugawojna #podcast

https://www.youtube.com/watch?v=s4k8Dpa--Jc
przemoko90 userbar
Topia

Czy ktoś, kto jest partonem może w końcu zapytać Pana Norberta Bączyka jak to możliwe, że czytał te tysiące niemieckich raportów, meldunków i dokumentów, a w prawie każdym odcinku robi tak straszliwe błędy w wymowie?


Czy wyobrażacie sobie kogoś, ktoś czyta tysiace polskich meldunków, a nie wie, że "ó" czytamy jak "u", a nie jak "o", albo że "cz" to jeden dzięki?


Ja pytałem w kilku miejscach i zawsze dostawałem bana bez odwiedzi.

przemoko90

@Topia Zadajesz złe pytania ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Topia

@przemoko90 rozumem, że lepiej o tym nie wspominać, to niedobra jest...

przemoko90

@Topia Pan Norbert po prostu nie mówi Ci wprost odpierdol się pan ode mnie!( ͡° ͜ʖ ͡°)

Topia

@przemoko90 brutalna prawda jest taka, że typ nie zna niemieckiego, przez to te jego badanie danych źródłowych to pic na wodę. Ale mądrzej o tym nie mówić, bo hajs z Patronate przestanie się zgadzać.

przemoko90

No może kłuć po uszach taka wymowa. Nie jest to jakieś też nagminne. Brzydko zrobili jak po takiej uwadze dali bana.


Gość z kanału Podcast Historyczny w odcinku o Bitwie o Atlantyk strasznie kaleczył nazwy okrętów, nazwiska znanych osobistości biorących udział w tych zmaganiach. To dopiero dziwnie brzmi, bo zajmujesz się histoczynym tematem, a brzmi to zwyczajnie amatorsko. Wydawało się, że nauczył się tematu, a tak naprawdę nie interesuje go to za bardzo i brzmiało to tak jakby wymawiał te nazwy czy nazwiska pierwszy raz.

Zaloguj się aby komentować

Wielka Brytania doświadczała ciągłych bombardowań tysiącami bomb V-1 i V-2 wystrzelonych z terytorium kontrolowanego przez Niemcy po drugiej stronie kanału La Manche. To zdjęcie, zrobione z dachu Flet Street, przedstawia skrzydlatą bombę V-1 spadającą w stronę centrum Londynu. Charakterystyczna linia horyzontu londyńskich sądów wyraźnie wskazuje miejsce zdarzenia. Bomba ta, spadając na boczną drogę od Drury Lane wysadziła kilka budynków, w tym biuro Daily Herald. Ostatnim nalotem V-1 na brytyjską ziemię był atak na Datchworth w Hertfordshire, 29 marca 1945 r .

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #historiajednejfotografii #drugawojna
przemoko90 userbar
63058ffc-fe1c-4c4e-a210-aaf6b4500e8c

Zaloguj się aby komentować

Chińscy żołnierze obsługujący detektor dźwięku, który kieruje ostrzałem 3-calowych dział przeciwlotniczych wokół miasta Chongqing w Chinach, 2 maja 1941 r. Jak łatwo się domyślić tego typu wynalazki zostały wyparte przez radar.

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #historiajednejfotografii #drugawojna
przemoko90 userbar
9e19ae43-3efa-4464-9409-487f6f33a1a7
Pan_Buk

@przemoko90 Jak siebie znam, to na miejscu tego chłopaka po lewej nie oparłbym się pokusie, żeby coś wrzasnąć do tego "wentylatora". Oni się chyba wymieniali na tych słuchawkach po jednym dniu takiej służby, co? Przecież to ogłuchnąć można.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Hejka,

W dzisiejszym odcinku i nieco gdybania. Ciekawe spekulacje na ciekawe pytanie, które budzi ich jeszcze więcej. Jakie były intencje wodza III Rzeszy? Sprawdźcie. Miłego poniedziałku!

#historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #podcast #drugawojna

https://www.youtube.com/watch?v=D9dVlD57wiU
przemoko90 userbar
jarezz

Dopiero co narzekałem, że nie ma jeszcze i nie mam co w drodze do pracy słuchać.

Zaloguj się aby komentować

Tablica z cytatem Hitlera: „Daj mi 5 lat, a nie rozpoznasz już Niemiec” Berlin 1945

#historia #drugawojna
77ecb308-7518-4a64-8a81-c7048c0bd866
UmytaPacha

@mute *dajcie, nie rozpoznacie

mute

@UmytaPacha Zastanawiałem się wcześniej która forma będzie bardziej poprawna. Niestety już nie mogę zmienić wpisu.

UmytaPacha

@mute przy liczbie pojedynczej byłoby "gib" i "du wirst" ¯\_(ツ)_/¯ no nic, przynajmniej zdjęcie ładne

Pan_Buk

@mute Przyrzeczone, dotrzymane! Od razu przypomina się inny psychopatyczny wódz, którego wizja warta była poświęcenia gospodarki.

nevar4

@Pan_Buk Jarosław?

Zaloguj się aby komentować

Misja Fujity

9 września 1942 r. ok. godz. 6 niedaleko przylądka Blanco w Oregonie u zachodnich wybrzeży kontynentalnych Stanów Zjednoczonych, kapitan Meiji Tagami, wyprowadził okręt podwodny Marynarki Wojennej Cesarstwa Japonii I-25, na głębokość peryskopową. Następnie zerknął przez peryskop i wyraźnie zadowolony wezwał do centrali 31-letniego chorążego Nobuo Fujitę. Ten zrobił to samo co przed chwilą jego dowódca. Po dziesięciu dniach sztormu na morzu panowała cisza. Fujita był jednym z najbardziej doświadczonych pilotów w całej japońskiej flocie wojennej. W ciągu niemal dziesięciu lat służby spędził w powietrzu ponad 4 tysiące godzin. Był też osobiście pomysłodawcą przedsięwzięcia, które miał zamiar za chwilę wykonać.

I-25 wyszedł na powierzchnię. Mechanicy wyjęli z hangaru zamontowanego na pokładzie części wodnosamolotu Yokosuka E14Y (Glen) i pośpiesznie go złożyli. Fujita wspólnie z obserwatorem matem Shoji Okudą wsiedli do samolotu, który następnie został katapultowany z pokładu okrętu i polecieli w kierunku amerykańskiego wybrzeża.

W okolicy miasteczka Brookings zrzucili na oregońskie lasy dwie 76-kilogramowe bomby zapalające powodując niewielki pożar. Japończycy mieli pecha, bo las był wilgotny po niedawnym deszczu i nie chciał się łatwo zapalić.
Ponieważ I-25 został dostrzeżony przez amerykański samolot patrolowy musiał się zanurzyć. Drugi lot mógł się odbyć dopiero trzy tygodnie później 29 września. Fujita i Okuda zrzucili dwie bomby w pobliżu Port Orford. Ich skutek był jeszcze mizerniejszy. Nie przeszkodziło to, aby po powrocie do kraju zostali okrzyknięci bohaterami narodowymi.

Chociaż misja Fujity spełzła na niczym przeszedł on jednak do historii, jako pierwszy i jedyny podczas drugiej wojny światowej człowiek, który zbombardował kontynentalne Stany Zjednoczone z samolotu.

Honorowy pilot

Nobuo Fujita służył w wojsku do końca drugiej wojny światowej. W jej końcówce szkolił nawet kamikaze. W 1962 r. został zaproszony przez mieszkańców Brookings do ich odwiedzenia. Był przekonany, że to podstęp i po przyjeździe do USA będzie aresztowany i sądzony jak zbrodniarz wojenny. Kiedy dostał gwarancję, że tak nie będzie na wszelki wypadek zabrał ze sobą do USA swój 400-letni miecz samurajski, aby w razie czego popełnić samobójstwo.

Ku jego zaskoczeniu został jednak przyjęty bardzo życzliwie. Na pamiątkę spotkania miecz podarował mieszkańcom. Brookings odwiedzał jeszcze parokrotnie, angażował się w lokalne sprawy, a trzy uczennice z miejscowej szkoły ugościł nawet na własny koszt w Japonii. W końcu został honorowym obywatelem miasteczka. Zmarł w 1997 r. Część jego prochów została rozsypana w miejscu, gdzie zrzucił bombę.

Wysiłki Japończyków i Niemców by zbombardować podczas drugiej wojny światowej kontynentalne USA – jak dowiodła powojenna przyszłość - nie okazały się takie szalone na jakie wyglądały. Dzisiejsze atomowe okręty podwodne można wyposażyć w pociski balistyczne z głowicami jądrowymi, które mogą nie tylko podpalić las w Oregonie, ale zmieść z powierzchni ziemi całe miasta.

Fragment artykułu pochodzi z 38. numeru miesięcznika POLSKA NA MORZU.

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #lotnictwo #drugawojna
przemoko90 userbar
fc34e90e-8ec7-4621-82c1-75f57fab811d
9d2ddc09-6ee8-40de-a572-b213a09f2c41
7b3d3bb9-a350-4eaa-998e-700b94735772
Wabik przedstawiający Superfortecę B-29 stworzony przez Japończyków, o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 300 stóp, tak powiększony, że wydaje się, że leciał na wysokości kilku tysięcy stóp, na lotnisku Tien Ho w Chinach 9 marca 1945 roku.

Z dużej wysokości wabik stwarza iluzję lecącego B-29 z płomieniami wydobywającymi się z lewego silnika. Japończycy sądzili, że inne samoloty obniżą lot, aby się przyjrzeć i staną się celem intensywnego ostrzału artylerii przeciwlotniczej.

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #drugawojna
przemoko90 userbar
29ef5bac-21fd-48ce-9780-de5c8db55863
moll

@przemoko90 zadziałało?

przemoko90

@moll Może jakiś pojedynczy maruder trafił się. Tonący brzytwy się chwyta, dużo robili tego typu forteli.

Jarasznikos

@przemoko90 Japończycy pod koniec wojny to ogólnie zdesperowani byli. W przypadku inwazji na wyspy byli gotowi bronić się dzidami... Szaleni ludzie.

Zaloguj się aby komentować

Niemiecki patrol eksplorujący pustynię w Egipcie podczas burzy piaskowej. El Alamein, wrzesień 1942 r.

#historia #historiajednejfotografii #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #drugawojna
przemoko90 userbar
badbdbb5-f458-40d2-800a-dbbdd35e4157

Zaloguj się aby komentować

Iwo Jima miała strategiczne znaczenie na tyle, że bombardowano wyspę z powietrza i morza przed właściwym lądowaniem sił inwazyjnych. Smugi pocisków wystrzeliwane z okrętów.

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #drugawojna #historiajednejfotografii
przemoko90 userbar
3c23084f-a210-4ca9-9068-435e7d68dc02
konrad1

ciekawe czy to bagno wojenne kiedys sie skonczy xD Ai przejmie kontrole to może wtedy chyba że całkowicie zakończy problem wojen konczac ludzkość

przemoko90

@konrad1 Witam, chyba nigdy ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

5tgbnhy6

@konrad1 moze jak ludzie przejma kontrole nad swoim zyciem z rak psychopatow u wladzy

Zaloguj się aby komentować

Hejka,

Stolica Wielkopolski na tapecie. Twardy opór Niemców i krwawe starcia w przeciągu miesiąca w kolejnym mieście zamienionego przez Hitlera w twierdzę. Miłego poniedziałku!

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #podcast #poznan #drugawojna

https://www.youtube.com/watch?v=2itpFH11BsA
przemoko90 userbar
przemoko90

Jak Wrocław, Szczecin, Bydgoszcz itd. przechodziły z rąk do rąk na przestrzeni historii, w tej akurat chwili są w naszych granicach.

Zaloguj się aby komentować

Hejka,

Było wiele obozów na terenie Europy. Najstraszniejsze i największe w Polsce. Ale i Niemcy mogą "pochwalić się" co mają u siebie. Kolejny materiał od irytującego. Miłego weekendu!

#irytujacyhistoryk #historia #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #drugawojna

https://youtu.be/YHqlq8XPdLA?si=YRi-7vEtnjvPewLN
przemoko90 userbar
Opornik

Komentarz usunięty

SuperSzturmowiec

w koszulach kolorze obornika ...chłopcy w koszulach kominiarzy" xD śmieszek z niego

przemoko90

A mówią, że chłop nie potrafi rozróżniać kolorów

BurczekStefuha

@przemoko90 

Najstraszniejsze i największe w Polsce


Nie w Polsce tylko w Generalnej Guberni, lub na terytorium obecnej Polski. Polski wtedy nie było na mapach. Nie powielaj kłamliwej narracji

przemoko90

Nie napisałem też, że polskie obozy tylko na terenie Polski. Wiadomo, że tereny były okupowane. Niczego nie powielam i nie wkładaj mi takiej narracji. Bo szukasz dziury w całym

Zaloguj się aby komentować

Klasztor na Monte Cassino.
#historia #wlochy #drugawojna
cb4432f9-7ef9-4bfe-b2b8-ab2887b67d83
Opornik

@banita77 W złą stronę odbudowali, debile.

Sebgat

Szczerze, sam bym się dał nabrać, umysł ludzki nie zwraca uwagi na takie szczegóły - gdy istnienie stowarzyszenia chroniącego złą stronę jest nierealne i irracjonalne.

Pan_Buk

@banita77 Pewnie jest na to jakieś mądre wyjaśnienie, ale zawsze zastanawiałem się, czemu kazali ginąć Polakom na Monte Cassino zamiast cały ten klasztor obficie polać napalmem. Albo ominąć go w cholerę i pójść dalej na Rzym.

No ale to są pytania typu: czemu Frodo musiał przejść pieszo cały Mordor zamiast polecieć do Góry Przeznaczenia na wielkim orle.

Dzawny

@Pan_Buk bo się okazało że szkopy siedzieli nie na terenie klasztoru a na zewnątrz w umocnieniach. Klasztor na darmo zniszczyli alianci. I mało tego. Jak go bombardowali to byli tam cywile. Źle rozpoznanie było.

starszy_mechanik

@Pan_Buk Frodo nie mógł polecieć na orle do mordoru ponieważ orły były potężnymi stworzeniami magicznymi i pierścień łatwo by je kontrolował, no i Frodo i cała banda na orlach były łatwe do wykrycia

Zaloguj się aby komentować

Hejka,

Nowy nabytekc U-boot typ VII C, a dokładnie U-96 wydany na 40 rocznicę filmu Okręt W. Petersena.

W zestawie są raczej niepotrzebne farby Revella w mini buteleczkach plus pędzelek, skala 1/144 niby mała ale ma ok. 50 cm długości, części 80 pare i plakat kinowy z w/w filmu. Plan jest taki, ogarnąć go, pomalować, trochę styrać plus budowa dioramy jak przecina fale Atlantyku.

I chciałbym przeprosić, bo wiem, że wg. ankiety zeszłorocznej kolejny powinien być P-47, obiecuję, że po okręcie wskoczy na warsztat.

#modelarstwo #okret #drugawojna
przemoko90 userbar
5592e7a7-dc3e-4dc9-a8cc-c0b1b74a5fc6
John_the_Revelator

Kurde, fajne; nigdy tym się nie zajmowałem, ale niejednokrotnie myślałem, czy aby nie zacząć?

Klejenie takich modeli uspokaja, czy irytuje?(pytam, bo jestem skrajnie niecierpliwy, ale np. puzzle po 1k ogarniam i jest ok). Jakbym chciał zacząć to byle co?, czy dla amatora proponowałbyś coś "lżejszego"?

LondoMollari

@John_the_Revelator Każdy ma inaczej, klejenie dla mnie jest ok, natomiast malowanie, szczególnie bardzo małych detali, irytuje.

Zielczan

@John_the_Revelator jak kupisz dobry model to jest ciekawe IMO, bo te slabszych firm sa kiepsko spasowane, delikatny materiał mają i ogółem słabe wykonanie

Zaloguj się aby komentować

Krótki tekst przedstawiający atak Brytyjczyków na tamy w Zagłębiu Ruhry w Niemczech w 1943 r. oraz następstwa takich operacji. Miłego dnia!

Czym był nalot Dambusters?

W nocy z 16 na 17 maja 1943 r., podczas jednej z najśmielszych operacji drugiej wojny światowej, specjalnie utworzona 617 Dywizjon RAF-u zaatakowała trzy główne tamy w niemieckiej Dolinie Ruhry przy użyciu nowej tajnej broni – wysoce niszczycielskiej „odbijającej się bomby”.
Masywna tama Möhne, której wody wytwarzały energię elektryczną, miała 40 metrów wysokości i 650 metrów długości. Była to najważniejsza tamą, obok tamy Eder, która dostarczała wodę do kanałów i dróg wodnych, oraz ziemnej tamy Sorpe.

Celem było spowodowanie katastrofalnej powodzi w przemysłowym sercu wroga, sabotaż produkcji wojennej i zniszczenie infrastruktury.
Nalot ten został wówczas uznany przez aliantów za znaczący sukces militarny, który znacząco podniósł morale, ale kosztował życie ludzkie. Zginęły 53 załogi samolotu, a około 1300 osób utonęło lub zaginęło, gdy uszkodzone tamy zalały okolicę o długości 65 km.

Zniszczono setki posiadłości i zginęły tysiące zwierząt gospodarskich.
Dolina Ruhry z fabrykami zbrojeniowymi, elektrowniami i innymi obiektami przemysłowymi była sercem niemieckiej machiny wojennej i celem priorytetowym. Raport promowany i początkowo odrzucony w RAF głosił, że aby przebić się przez największą tamę, Möhne , nisko lecący samolot musiałby zrzucić ogromną bombę, która uderzyłaby w tamę, zatonęłaby i eksplodowała głęboko pod wodą .

Problem polegał na tym, że takiej bomby nie było, a w każdym razie niezbędny rozmiar takiej bomby przekraczałby ładowność któregokolwiek z istniejących samolotów RAF. Gdyby ta strategia miała być brana pod uwagę, należałoby opracować nowy, rewolucyjny typ broni.

Barnes Wallis był znany z nieszablonowego myślenia; w wolnym czasie rozwija innowacyjne koncepcje, które mogą pomóc w wysiłkach wojennych. Brytyjski inżynier, dr Barnes Wallis (1887 r. do 1979 r.), był zastępcą głównego projektanta w dziale lotniczym firmy Vickers-Armstrong, producenta samolotów i amunicji, gdzie pracował nad projektem sterowca R100 i bombowca Wellington. Aby zniszczyć tamę Möhne, pierwotnie przystąpił do zaprojektowania ogromnego sześciosilnikowego bombowca, który zrzuciłby 10-tonową bombę na tamę z wysokości 40 000 stóp, wywołując efekt trzęsienia ziemi. Wkrótce jednak zdano sobie sprawę, że nawet tak ogromna siła wybuchu nie przebije tamy.
„Wpadłem na pomysł rakiety, która zrzucona na wodę ze znacznej odległości powyżej tamy dotrze do tamy serią rykoszetów, a po uderzeniu w tamę zatonie w bliskim kontakcie z górną ścianą tamy.”

Najpierw eksperymentował z tym pomysłem we własnym ogrodzie, używając kulek swojej córki, wystrzeliwując je z domowej roboty katapulty i sprawiając, że odbijały się od wody. Barnes Wallis eksperymentował z różnymi metodami atakowania tam, w tym z użyciem repliki tamy Möhne w zmniejszonej skali, a także przeprowadzał testy w dużych wewnętrznych zbiornikach na wodę w Narodowym Laboratorium Fizycznym w Teddington w południowo-zachodnim Londynie.

Ostatecznie, po udowodnieniu, że jego koncepcja odbijającej się bomby jest najlepszą metodą ataku, od grudnia 1942 r.do początku 1943 r. z samolotu Wellington na plaży Chesil zrzucano eksperymentalne bomby w kształcie beczki.

Podczas tych filmowanych prób bomby początkowo rozpadały się pod wpływem uderzenia w wodę, ale Barnes Wallis dokonał wielu modyfikacji, w tym dodał mechanizm, który powodował obrót wsteczny bomby, co poprawiło jej zdolność odbijania się.
W kolejnych próbach bomba odbiła się ponad dwadzieścia razy i przeleciała ponad 1200 metrów.
Aby pomyślnie przedrzeć się przez tamę Möhne, bombowce musiałyby przelecieć na dokładnie określonej wysokości, obejmującej wierzchołki drzew, wynoszącej 60 stóp (18 metrów) z prędkością 232 mil na godzinę, zanim zrzucą wirującą czterotonową bombę na dokładnie 1276 stóp (389 metrów). od tamy. Prawidłową odległość można ocenić za pomocą prostego drewnianego trójkątnego celownika skupionego na bliźniaczych wieżach tamy, a dokładną wysokość określić na podstawie dwóch przecinających się reflektorów pod samolotem.

Bomba o długości 1,5 metra wykorzystałaby swój odwrotny obrót i odbiłaby się od powierzchni wody w kierunku ściany tamy, unikając sieci torpedowych. Kiedy bomba uderzyła w konstrukcję, obrót wsteczny zepchnął ją głęboko pod wodę, gdzie eksplodował niczym ładunek głębinowy, naruszając tamę.

Na początku 1943 roku Barnes Wallis pokazał filmy z Chesil Beach Ministerstwu Lotnictwa i Ministerstwu Produkcji Samolotów. Próby na pełną skalę zostały zatwierdzone pomimo sprzeciwu Najwyższa władza ustaliła, że ​​najlepszym momentem na strategiczny atak na tamy w Zagłębiu Ruhry jest księżycowa noc przed końcem maja 1943 r., kiedy zbiorniki są pełne. Ten napięty harmonogram oznaczał, że próby będą trwały aż do tego dnia.
Pod koniec lutego 1943 r., gdy wciąż trwały próby odbijającej się bomby, utworzono eskadrę, składającą się z bardzo doświadczonych pilotów i załóg lotniczych, stacjonującą w RAF Scampton w Lincolnshire, specjalnie do ataku na tamy. Eskadra stała się później znana jako „Dambusters”.

Wysoce tajna misja otrzymała kryptonim „Operacja Chastise”.
Eskadra rozpoczęła codzienne intensywne szkolenie na zmodyfikowanych bombowcach Lancaster, ćwicząc nocne loty na niskich wysokościach i nawigację nad zbiornikami wodnymi i systemami kanałów, przecinając kraj, w tym Szkocję. Na różne zbiorniki zrzucono atrapy bomb ćwiczebnych. Żadna z załóg nie znała jeszcze szczegółów operacji. 14 maja Lancastery z eskadry wzięły udział w pełnej próbie generalnej na jeziorach Uppingham, Rutland i Colchester Reservoir w Essex. Bomber Command otrzymało ostateczną zgodę od Ministerstwa Lotnictwa 15 maja: operacja Chastise rozpocznie się następnego dnia.

Operacja Chastise

16 maja 1943 r. o godzinie 21:28, w jasną księżycową noc, z RAF Scampton wystartowało w trzech falach dziewiętnaście bombowców Lancaster w dziesięciominutowych odstępach. Na pokładzie było 133 lotników. Lecieli nisko nad Europą, aby uniknąć wykrycia przez radar.

Gibson poprowadził pierwszą falę ataku, wypuszczając odbijające się bomby na masywną tamę Möhne, będąc atakowanym przez strzelców przeciwlotniczych w wieżach tamy. Cztery samoloty zrzuciły bomby, ale dopiero po piątym ataku tama została całkowicie naruszona. Gdy tama pękła, kolosalna fala wody, szacowana na 10 metrów wysokości i poruszająca się z prędkością 24 kilometrów na godzinę, przetoczyła się przez Dolinę Ruhry, niszcząc wszystko na swojej drodze.

Pozostały samolot po kilku nieudanych próbach przedarł się przez tamę Eder. Była spowita mgłą, ale nie byłA broniona. Ziemna tama Sorpe pozostała nienaruszona. Niemieckie myśliwce nocne zostały wysłane, aby udaremnić ataki, ale bez powodzenia.

Ostatni Lancaster wylądował z powrotem w bazie RAF Scampton 17 maja tuż po godzinie 4:00, siedem godzin po rozpoczęciu misji. Osiem z dziewiętnastu samolotów nie wróciło, a 53 ze 133 załóg zginęło. Trzej inni zostali schwytani i dostali się do jeńców wojennych.

W Zagłębiu Ruhry katastrofalna powódź objęła obszar 65 kilometrów. Szacuje się, że utonęło lub zaginęło około 1300 osób, w tym jeńcy wojenni i robotnicy przymusowi przetrzymywani w obozach, wśród których setki stanowiły kobiety z Ukrainy, Polski i Rosji. Atak spowodował więcej ofiar śmiertelnych wśród cywilów niż jakikolwiek poprzedni atak RAF na Niemcy podczas wojny. Zniszczono fabryki, elektrownie, kopalnie, drogi i mosty, domy i inne nieruchomości; grunty rolne zalane i zniszczone; zwierzęta utracone.

Następstwa

Misja Dambusters podniosła morale Brytyjczyków. Prasa triumfowała: Piloci 617 Dywizjonu był bohaterami (617 później stał się specjalistycznym Precyzyjnym Dywizjonem Bombowym), a Gibson został odznaczony Krzyżem Wiktorii. 32 innych członków załogi również otrzymało wyróżnienia.
Morale w Niemczech spadło, ale przemysł w Zagłębiu Ruhry w ciągu kilku miesięcy znów zaczął działać; szacunkowo 30 000 pracowników zostało zarekwirowanych w celu naprawy szkód.
Chociaż naruszono tylko dwie tamy, Operacja Chastise rzeczywiście utrudniła niemiecki wysiłek wojenny ze względu na konieczność skierowania na ten obszar cennych zasobów w postaci robotników i baterii przeciwlotniczych, szczególnie z frontu wschodniego, gdzie Niemcy były mocno zaangażowane w walkę ze Związkiem Radzieckim.

Podpisano Protokoły dodatkowe do Konwencji Genewskiej, 8 czerwca 1977 r.: traktaty międzynarodowe zawierające zasady ograniczające barbarzyństwo wojny i chroniące osoby niewalczące.
W 1977 r. Protokoły dodatkowe nr 1 i II Konwencji Genewskiej zawierały zakaz ataków na tamy.

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #samoloty #lotnictwo #drugawojna

https://www.youtube.com/watch?v=bOGRTlrYCIE
przemoko90 userbar
144f7b2e-6cbc-499c-bdce-05035a4a2a70
d9e1365d-67a3-4fa3-a7a9-073615002508
3fc7b709-21aa-4d02-aadc-cde535bd8b91
56d06d9d-7099-449e-b524-863ce94ecbb1
dc1b66c0-6bc6-4014-82a5-e437c8dd4e2a
kopawdupeswiniom

Teraz w bazie tych dywizjonów będą lokować imigrantów xD

przemoko90

Co za przewrotność losu.

Zaloguj się aby komentować

Hejka,

W dzisiejszym materiale temat ciężkiego transportu jaką jest kolej, logistyki z tym związanej w USA oraz jej rola odgrywana w czasie II wś. Miłego poniedziałku.

https://www.youtube.com/watch?v=EEBR6Owmh9w

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #podcast #drugawojna
przemoko90 userbar
pinbecker

@Eliasz_Oderman ,,Masz raczej Kamilu " #pdk

Zaloguj się aby komentować

Hejka,

Krótka lektura na temat rajdu na Ploeszti na bardzo niskim pułapie.

1 sierpnia 1943.

Rumuńskie zagłębie naftowe w okolicach Ploeszti, miasta na południu kraju, było ważnym elementem w zaopatrywania niemieckiego państwa w ropę naftową. Pozbawienie III Rzeszy tego cennego źródła produktów naftowych od początku wojny koncentrowało uwagę aliantów. Podejmowano wiele prób zahamowania dostaw rumuńskiej ropy, zasilającej szerokim strumieniem hitlerowską machinę wojenną. Jedną z takich prób, poprzedzoną wielomiesięcznym etapem rozpoznania, planowania, przygotowania i ćwiczeń, był wielki nalot bombowy – operacja „Tidal Wave” (Fala przypływu).

Zmasowany atak bombowy na rumuńskie rafinerie w Ploeszti miały przeprowadzić samoloty bombowe B-24D Liberator amerykańskiej floty powietrznej. Ze względu na odległość, jaka dzieliła Ploeszti od wybrzeży Libii, gdzie je zgromadzono – 1800 km po planowanej trasie przelotu, samoloty otrzymały dodatkowe zbiorniki paliwa. Przed operacją zamontowano w nich również nowe silniki.

Podzielone na grupy bombowce miały zrzucać bomby w określonych odstępach czasu – niczym kolejne fale przypływu. W celu zwiększenia precyzji uderzeń, samoloty miały operować z małej wysokości. Do operacji wyznaczono 178 bombowców ze stacjonujących w Afryce Północnej pułków 9 armii powietrznej USA, które miały zrzucić łącznie 320 ton bomb burzących i zapalających. 31 lipca 1943 r. w pułkach przeprowadzono odprawy, załogi zapoznano z zadaniami, przedstawiono cele, a następnego dnia o godzinie 7 rano w powietrze wzbił się pierwszy obciążony ładunkiem bomb oraz zapasowego paliwa Liberator. W ślad za nim zaczęły podrywać się następne. Kurs – Ploeszti. Rumunia.

Nie wszystkim samolotom udało się pokonać daleką trasę i dotrzeć nad rumuńskie zagłębie naftowe. Jedna maszyna została rozbita tuż po starcie, a w pierwszym etapie lotu do morza runął samolot, który wystartował jako pierwszy. Nim osiągnięto rejon bombardowania, z różnych przyczyn decyzję o powrocie do bazy podjęło 11 załóg. Pozostali musieli zmierzyć się z naturą – przelatujące nad Albanią samoloty całkowicie spowiły chmury. Mimo nakazu lotu na małej wysokości, część maszyn postanowiła zwiększyć pułap i tam poszukać lepszych warunków atmosferycznych. Inni postanowili jednak lecieć pod chmurami i w ten sposób zwarty początkowo szyk zaczął się rozluźniać i łamać. Lecące wysoko samoloty zostały wykryte przez umieszczony na jednym z bułgarskich wzniesień radar kontroli obszaru, który odtąd nieustannie śledził nadciągającą powietrzną armadę. O efekcie zaskoczenia, z którym wiązano duże nadzieje, nie było już mowy.

Nie było też mowy o wykonywaniu nalotu ściśle według przyjętego planu. Część samolotów wskutek błędu nawigacyjnego zbliżała się do celu z innego niż zamierzano kierunku. Niemożliwa była również synchronizacja uderzeń poszczególnych grup bombowców, które miały wyznaczone różne obiekty na terenie naftowego zagłębia. Atak improwizowano. W powietrzu zapanował chaos. Wśród Liberatorów wykwitły pióropusze dymu – baterie obrony przeciwlotniczej zaczęły wstrzeliwać się w cele. Wkrótce pierwsze samoloty runęły na ziemię, ciągnąc za sobą czarne smugi.

Wiele załóg nie zdecydowało się na próby zrzucenia bomb na bronione silnym ogniem cele zasadnicze, kierując się na obrzeża przemysłowego miasteczka, gdzie znajdowały się mniej ważne obiekty. Dostępu do celów strategicznych broniły też balony zaporowe z przymocowanymi na linach ładunkami wybuchowymi. Kolejne Liberatory spadały na dół, trafione ogniem z ziemi lub zahaczając o liny balonów. Nieskoordynowane grupy bombowców nierzadko atakowały te same cele z przeciwnych stron, omal nie zderzając się ze sobą w zasnuwającym niebo dymie. W powszechnym zamęcie wiele bomb zrzucano na oślep, załogi nie były w stanie identyfikować wyznaczonych do zniszczenia obiektów. Zamiast w ustalonym, bojowym szyku, rozproszone Liberatory przelatywały nad Ploeszti, stając się łatwym łupem dla pojawiających się już pierwszych niemieckich i rumuńskich myśliwców. Tylko części załóg udało się wykonać zadanie i zostawić bomby w celu. Znaczne zniszczenia spowodowały też spadające na ziemię samoloty, które eksplodując wywoływały dalsze wybuchy i pożary. Pozbawione ładunku bombowego Liberatory kończyły zadanie. Po około sześciu godzinach od chwili startu rozpoczęto odwrót.

Obierające kurs na macierzyste lotnisko samoloty rozciągnęły się na przestrzeni niemal stu kilometrów. Nie wszystkie załogi kierowały się jednak na Benghazai, skąd startowały. Maszyny niesprawne i uszkodzone ogniem nieprzyjaciela podążały ku najbliższym lotniskom w neutralnej Turcji. W ślad za nimi sunęły samoloty z ciężko rannymi na pokładzie oraz dysponujące niewielkim zapasem paliwa. Część załóg za miejsce lądowania obrała brytyjskie lotniska na Cyprze, Malcie lub Sycylii.

Na maruderów spadły jak drapieżne ptaki samoloty Luftwaffe. Do ataku poderwano myśliwce stacjonujące na terenie Rumunii, atak przypuściły także samoloty z bazy Luftwaffe w pobliżu Grecji. Liberatory ostrzeliwały się dzielnie, a często skutecznie ogniem 12,7 mm kaemów, jednak wiele z nich padło ofiarą niemieckich pilotów. Odyseja załóg trwała, przypływ cofał się.

Za sterami jednego z Liberatorów siedział polski pilot, por. Stanisław Podolak. Gdy zorientował się, że w zbiornikach jego „Sweet Adeline” nie ma już wystarczającej ilości paliwa, by pokonać dystans dzielący go od bazy macierzystej, skierował samolot nad Turcję. W czasie lotu załoga dojrzała samotnego Liberatora, który ociężale leciał na trzech sprawnych silnikach. Maszyna nie odpowiadała na wywoływanie przez radio, więc por. Podolak polecił nawiązać łączność za pomocą lampy Aldisa. W odpowiedzi załoga uszkodzonego bombowca poprosiła o towarzystwo. Polski pilot zmniejszył prędkość i samoloty dalszą drogę odbywały już razem. W pewnej chwili do sunących powoli bombowców zbliżył się niebezpiecznie klucz tureckich myśliwców. Dowodzący kluczem wykonał niedwuznaczne ruchy skrzydłami Warhawka, nakazując Liberatorom udanie się za nim. Ciężkie bombowce wyszczerzyły groźnie wszystkie lufy swoich kaemów. Ta próba sił skończyła się dopiero, gdy maszyny por. Podolaka i jego towarzysza opuściły przestrzeń powietrzną Turcji. Dwa samoloty dotarły bezpiecznie na cypryjskie lotnisko polowe, gdzie Stan Podolak „padł ofiarą” ogromnej wdzięczności dowódcy uszkodzonego Liberatora.

Po prawie 14 godzinach od chwili startu na lotnisko pod Benghazi powrócił ostatni samolot biorący udział w nalocie na Ploeszti – „Liberty Lad”, który doleciał na dwóch zaledwie pracujących silnikach, i to na jednym skrzydle. Wkrótce potem, około godziny 22 można było wstępnie podsumować przygotowywaną wielkim nakładem sił i środków, precyzyjnie zaplanowaną operację „Tidal Wave”.

Do rozlokowanych w Afryce baz powróciło 88 Liberatorów. Ponad połowę z nich było mniej lub bardziej uszkodzonych. 23 samoloty lądowały na lotniskach na Cyprze, Malcie i Sycylii. 8 samolotów zostało internowanych po lądowaniu w Turcji. Łącznie ze stratami w czasie lotu nad cel zniszczeniu uległo aż 53 bombowce. Równie wysokie były straty w ludziach: 310 zabitych, 200 dostało się do niewoli, a 79 było internowanych w Turcji. Straty w sprzęcie Niemiec i Rumunii wyniosły mniej niż 10 samolotów.

Jaki był efekt operacji „Tidal Wave”? Wysłany wkrótce po akcji na rozpoznanie Mosquito nie wykonał zdjęć – niebo nad Ploeszti wciąż zasnuwał dym z płonących rafinerii. Dopiero kolejne rozpoznania umożliwiły ocenę zniszczeń. Spośród dziewięciu rafinerii cztery zostały skutecznie wyeliminowane z cyklu przerobu ropy na wiele miesięcy. Największy zakład został nietknięty, podobnie jak dwa inne. Z dwóch pozostałych zakładów zniszczenia jednego określono na 30%, a drugiego jako nieznaczne. Z dymem poszło też wiele tysięcy ton benzyny zgromadzonej w zbiornikach.

Jak się potem okazało, znaczenie operacji „Tidal Wave” było w dużej mierze propagandowe. Cykl dostaw paliwa do Niemiec został wprawdzie zakłócony, jednak nie w takim stopniu, jak się spodziewano. Jak głosi anegdota, największe wrażenie wielkie, amerykańskie Liberatory wywarły na... mieszkańcach Turcji, gdzie kilka bombowców było internowanych.

Opis via lotniczapolska.pl - Sławomir Kasjaniuk

Samoloty B-24 Liberator należące do 15 Armii Powietrznej USAAF sfotografowane podczas bombardowania rafinerii w Ploeszti na terenie Rumunii, w ramach operacji 'Tidal Wave'.

https://www.youtube.com/watch?v=WTg3BygTi2M

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #drugawojna #lotnictwo #samoloty
przemoko90 userbar
f2d00fff-54a7-429e-b1d7-db0e1b9ca462
a6e31522-02df-4970-b3c7-e734681b0a11
075f1399-ec3f-4623-916b-564cd43c085b
kubex_to_ja

@przemoko90 a wiecie, że alianci także bombardowali zakłady w Kędzierzynie-Koźlu? I to kurwa setkami ton przez grube tygodnie?

Zaloguj się aby komentować