#bezpieczenstwonamorzu

4
51
#bezpieczenstwonamorzu
Film opublikowany przez Agencję Morską i Straży Przybrzeżnej pokazuje dramatyczną akcję ratunkową czteroosobowej załogi, która wezwała pomoc po wylądowaniu na skałach u wybrzeży Land's End wieczorem (14 lutego). Czteroosobowa załoga, podobno wszyscy obywatele Holandii, została zmuszona do wezwania Mayday i opuszczenia statku, a następnie uciekła w tratwie ratunkowej zabranej z ich dotkniętego statku, którym według doniesień był belgijski trawler rybacki Sylvia-Mary.
 Na filmie widzimy, jak jej rufa wygląda niebezpiecznie nisko na wzburzonym morzu, gdy łódź nabiera wody i szybko tonie, podczas gdy tratwa ratunkowa – wyraźnie widoczna po prawej stronie filmu – jest obsługiwana przez mniejszą łódź dzięki uprzejmości Royal National Lifeboat Institution (RNLI), który odpowiedział na wezwanie Straży Przybrzeżnej.
https://www.cornwalllive.com/news/cornwall-news/sinking-fishing-boat-rescue-mission-8152869
SUQ-MADIQ userbar

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
#zeglarstwo #bezpieczenstwonamorzu
Top tips to prevent lightning strikes onboard
Head for safety
When storm clouds gather, head for shore. The worst place to be is on the open water where your boat is the tallest lightning rod around. Drop anchor in shelter if you can.
Beware of metal
The cockpit is one of the most dangerous places in a yacht because of its metal parts. If you have one, engage the autopilot rather than steering by hand. During a lightning strike, high voltages could zap a skipper if, for example, he or she has one hand on a metal steering wheel and the other on the metal engine controls or the lifelines.
Avoid the mast down below
When below, stay away from the mast-to-keel area. That’s the primary route of the lightning seeking a place to exit.
Stay away from the water
Avoid any connection between yourself and the water. Your body is a better conductor than air, so lightning will think your body is the easier route making you a human lightning rod. If you enter the water, electrocution is highly probable if lightning strikes nearby.
Go below
If you do see lightning too close for comfort, go below. That gets you away from the metal in the cockpit. You also don’t want to be at the mast during the lightning storm. The places on deck to avoid most are directly beneath the mast or the boom.
Try a little radio
An old boater’s trick is to turn on an AM (not FM) radio to listen for static. Small, cheap portable battery powered radios are best. The louder the static the closer the storm. It will also indicate if there’s an electrical charge building around your boat.
Drop the sails
Get sails down early and furled to avoid the sudden, intense winds at the leading edge of a squall, which will be associated with strong winds and waves, heavy rain, and even hail.
Don’t get in the tender
Being on a large yacht with a mast is much safer than being in a small unprotected yacht, so choose to stay on the bigger boat rather than hightailing it to land in the dinghy.
Get your boat inspected
If your boat’s been hit by lightning have it hauled out for inspection immediately. Many insurers cover a short-haul, and some do not charge a deductible against this coverage. Seeing where the lightning came out is critical and can help avoid a catastrophic failure down the line.
SUQ-MADIQ userbar
e80b521e-4b73-4935-8919-fe52691bd2a6
olejek_rurzany

takie rzeczy to chyba na hejto.co.uk

Zaloguj się aby komentować

#zeglarstwo #bezpieczenstwonamorzu
AIS as a SURVEILLANCE TOOL
An Automatic Identification System (AIS) is an automated tracking system that displays other vessels or vessels in the vicinity.
SOLAS Requirements
The IMO Convention for the Safety Of Life At Sea (SOLAS) Regulation V/19.2.4 requires all vessels of 300 GT and above engaged on international voyages and all passenger ships, irrespective of size, to carry AIS onboard.
What will appear on the Screen of your AIS
Vessels Info
-MMSI number
-IMO number
-Name and Call Sign
-Length and Beam
-Type of ship
-Ship’s position with accuracy indication
-Position timestamp (in UTC)
-Course Over Ground (COG)
-Speed Over the Ground
-Heading
-Bearing
- Range 
-Ship’s draught
-Type of cargo
-Destination and ETA
Facts about AIS 
How does the AIS system work?
AIS works by taking the vessel’s location and movements through its GPS or the internal sensors built into the AIS unit. It is fitted on ships for the identification of ships and navigational marks. However, it is only an aid to navigation and should not be used for collision avoidance.
The AIS onboard must be switched on at all times unless the Master deems that it must be turned off for security reasons or anything else.
Your ship also shows on the screens of other vessels in the vicinity, provided your vessel is fitted with AIS. If AIS is not fitted or not switched on, there is no exchange of information on ships via AIS.
TWO TYPES OF AIS
Class A: Mandated for all vessels 300 GT and above engaged on international voyages as well as all passenger ships.
Class B: Provides limited functionality and is intended for non-SOLAS vessels. Primarily used for vessels such as pleasure crafts.
AIS operates principally on two dedicated frequencies or VHF channels:
AIS 1: Works on 161.975 MHz- Channel 87B (Simplex, for the ship to ship)
AIS 2: 162.025 MHz- Channel 88B (Duplex for the ship to shore)
AIS AS A SURVEILLANCE TOOL
In coastal waters, shoreside authorities may establish automated AIS stations to monitor the movement of vessels through the area.
Coast stations can also use the AIS channels for shore to ship transmissions and to send information on tides, NTMs and located weather conditions.
To sum it up, the AIS only improves the safety of navigation by assisting the OOW/VTS.
SUQ-MADIQ userbar
81594728-8dea-4e78-abf1-12c1803ec11f

Zaloguj się aby komentować

#bezpieczenstwonamorzu #zeglarstwo #statki #narkotykizawszespoko
Co mogło się wydarzyć nocą na Zatoce Gdańskiej i czy "Hiszpanie" to naprawdę Hiszpanie cd. II 
Powracamy do naszych rozważań o tym, co mogło się wydarzyć w nocy 15.01.2023 roku i co mogli robić „Hiszpanie” w czasie sztormu, małą łódką nieprzystosowaną do pływania po morzu ze sprzętem nurkowym na pokładzie. Podążajmy dalej tropem najbardziej prawdopodobnego przerzutu narkotyków metodą „drop off” na którymś z dwóch statków przybyłych z Kolumbii, które rzuciły kotwicę na redzie Portu Północnego na krótko przed zdarzeniem. Przypomnijmy, że standardowe modus operandi wygląda tak, że ładunek narkotyków przed wwiezieniem do portu zostaje usunięty z burty statku poprzez zrzucenie go na inną mniejszą jednostkę albo prosto do morza gdzie zostanie podjęty przez płetwonurków. Bardzo często przemyt jest tak organizowany, że nie wiedzą on nim sami marynarze. Motorówka, z której korzystali „Hiszpanie” nie tylko niezbyt nadawała się do przeprowadzenia takiej operacji nie tylko ze względu, że była to zwykła mała łódką z silnikiem przyczepnym o wątpliwej dzielności morskiej, ale także byłą niewielkich rozmiarów, jeśli chodzi o możliwość podebrania narkotyków z morza. Na 4 czy 5 metrowej łódce było trzech mężczyzn i sprzęt nurkowy, a więc jeśli ewentualny ładunek byłby podbierany z morza nie mógł być to duży ładunek. Pamiętając, że czarnorynkowa cena kg kokainy wynosi ok. 40 000 USD rzeczywiście by było to opłacalne nie potrzeba setek kilogramów. Zastanawia fakt, że łódka zostaje zakupiona dopiero w dniu 14.01.2023 roku mimo tego, że statki stały już na kotwicowisku od 12.01.2023 roku. Przecież to powinno być wcześniej przygotowane. MV FORTUNA wychodząc z Santa Marta w Kolumbii miała do przepłynięcia 7262 Mm, co daje dobre ponad 25 dni rejsu, gdy statek płynąłby z prędkością 12 węzłów. MV ROLAND OLDENDORFF wypływając z Ciengo miał 7293 Mm do przepłynięcia to również 25 dni płynięcia. Mając tyle czasu przemytnicy zakupują i wypożyczają sprzęt nurkowy na dzień po przybyciu statków na kotwicowisko. Łódź kupują jeszcze później na kilka godzin przed ruszeniem w morze. Mając tyle czasu robią to tak późno? To budzi szereg wątpliwości. Potencjalnych przyczyn może być kilka. Zakładając, że przemytnicy postanawiają skorzystać z najprostszego rozwiązania metody „drop off” i współpracujący z kartelem marynarz lub nawet kilku członków załogi wyrzucają „ładunek” do morza, zapisują jego pozycję i powiadamiają zabezpieczających na brzegu operację „Hiszpanów”. Jeśli „zrzut” jest wykonany ze statku stojącego na kotwicy odnalezienie jest jeszcze prostsze, bo statek staje się punktem odniesienia. To, dlatego na drugi dzień od przybycia statków na kotwicowisko „Hiszpanie” zakupują i dopożyczają sprzęt nurkowy w Gdyni. Co też wydaje się absurdalne z punktu widzenia planowania i przygotowania przemytu, a wygląda jakby dopiero to teraz go planowali i wyposażali się w sprzęt niezbędny do jego realizacji. Być może jest to konsekwencja zmiany wcześniej przygotowanego planu, bo jakieś wydarzenia wymuszają na nich jego zmianę i działania ad hoc. Wypożyczyć i kupić sprzęt nurkowy w piątek 13 0.01.2023 roku przyszły trzy osoby, z czego jeden z mężczyzn pomagał nabyć pozostałym sprzęt i pełnił rolę tłumacza. Sprzęt nurkowy był zakupywany i wypożyczany tylko dla dwóch osób, które jak mówiono w sklepie nurkowym miały nurkować w poszukiwaniu bursztynów. Gdy mężczyźni słyszą ile kosztuję latarka UV niezbędna do poszukiwania bursztynów rezygnują z jej zakupu i biorą zwykłe latarki. Wizyta w sklepie nurkowym może potwierdzać po raz kolejny to, że było to niezaplanowane działanie ad hoc, a takie nie powinno być. Jeśli nawet to oni mieli odebrać „drop off” z któregoś ze statków, które przypłynęły z Kolumbii to sprzęt powinni już mieć zakupiony wcześniej podobnie jak i łódkę, a bynajmniej nie kompletować go na dzień po przybyciu statków. 
To, co dzieje się dalej potwierdza tylko, że jest to wielka improwizacja, bo dzień później w Iławie zakupują 4 metrową łódkę z silnikiem przyczepnym. To zdecydowanie sprzęt wędkarski na spokojne wody i rekreacyjne „moczenie kija”. Nie chodzi już o wyposażenie nawigacyjne, brak świateł nawigacyjnych etc. Z resztą nikt o to nie dba, bo i po co skoro „Hiszpanie” zważywszy na to, co robią to nie „chłopcy z kościelnego chóru” i nie sądzę żeby mandat zrobił na nich większe wrażenie albo bardzo przejęli się tym, że nie mają uprawnień do prowadzenia niezarejestrowanej łódzi przemycając kokainę. Tym bardziej, że nawet żadnego mandatu nie dostali. Po pierwsze taka łódź nie nadaje się na morze, bo nie ma żadnej dzielności morskiej, prawdę powiedziawszy mieli wiele szczęścia, że na niej nie zatonęli. Z uzyskanych informacji od sprzedawcy zabierają łódź na wózku i przewożą ją samochodem nad morze. Co więcej niesprawdzoną łodzią, nieprzygotowaną 4 godziny wcześniej zakupioną wypływają w morze, na którym panują wtedy warunki sztormowe. Nikt przy zdrowych zmysłach tego nie zrobi, to nie jest planowanie tylko desperacja pomieszana z głupotą i nieudolnością. To przecież z powodu zepsucia steru i braku sterowności mężczyźni wzywają pomoc. Przecież gdyby przygotowali łódź i ją wcześniej sprawdzili najprawdopodobniej nie musieliby wzywać pomocy, bo nie doszłoby do uszkodzenia steru. Co robią w morzu do godz. 01.50 kiedy wzywają pomoc przez połączenie z numerem alarmowym 112 za pomocą smartfonu – nie mają nawet radiostacji VHF do komunikowania się na morzu? Co również świadczy o tym, że najprawdopodobniej nie mają żadnego doświadczenia morskiego i wyobraźni skoro nie wzięli ze sobą choćby ręcznej radiostacji VHF. Nie myśląc wcale o potrzebie bezpieczeństwa w przypadku konieczności wzywania pomocy drogą radiową, ale mieliby ją choćby, dlatego żeby prowadząc nasłuch uzyskiwać informacje o tym, co dzieje się na akwenie. Co robili przez ten czas na morzu? Osobiście autor uważa, że również mogło tak być, że nic nie znaleźli, nic nie zrobili, a jedynie walczyli o życie. Działanie mężczyzn dzisiaj gdy jest już tyle śladów nie pozwala wierzyć w pierwotną informacje, że szukali bursztynu pod wodą. Ewidentnie czegoś mieli szukać pod woda stąd przyjęcie „legendy”, że szukają bursztynu. Mężczyźni „legendują się” także w czasie zakupu łodzi, choć wtedy przyjmują legendę, że chcą kupić „łódź na ryby”. Brak spójnej we wszystkich elementach legendy, jeśli nie jest to działanie celowe i zamierzone może potwierdzać nie tylko to, że ci ludzie nie byli profesjonalistami, ale także, że ich działania nie były wcześniej przewidziane i omówione. Legenda o „poszukiwaniu bursztynów”, choć wydawało się to być działaniem ekstremalnym było na swój sposób realne. Takie nurkowania w poszukiwaniu bursztynu mają miejsce i można je zobaczyć chociażby na kanale You Tube. Stąd też zakup kompasu i zwykłych latarek, ale nie latarki UV do poszukiwania bursztynu. Oczywiście kompas również byłby niezbędny do poszukiwania ewentualnego „drop offa” w morzu. Dla policjantów legenda była wiarygodna skoro ich wypuścili zapisując jedynie podane przez nich numery telefonów. 
Potencjalnie wydaje sie także możliwa sytuacja, ze to nie był przemyt narkotyków kartelu ale drobna i samodzielna akcja na własną rękę kilku Kolumbijczyków. Dlatego realiozwane to było w tak mało profesjonalny sposób. 
Czy udało im się zrealizować to, co zamierzali? Narkotyków przecież przy nich nie znaleziono na łodzi. Coś znaleźli i przekazali dalej? Coś znaleźli, ale nie zabrali ze sobą? Coś znaleźli, ale po awarii łodzi, gdy wezwali pomoc wrzucili to z powrotem do morza żeby nie zostać zatrzymanym za przemyt narkotyków? Może nic nie znaleźli a to, co podejrzewamy nadal znajduje się w morzu i musi podjąć to ktoś inny? 
W dniu 16.01.2023 roku osoby zajmujące się aktywnie OSINT na swoich kontach Twittera informowały, że zauważyły ciekawą aktywność niewielkiej jednostki komercyjnej wykorzystywanej do nurkowań na kotwicowisku, na którym kotwiczyły oba statki kolumbijskie. Choć jak wynika z AIS jednostka ta do nich nie dobijała, ale za to dwukrotnie cumowała do innego statku. Czy to może mieć jakiś związek z powyższymi wydarzeniami? Być może „zrzut”, jeśli w rzeczywistości tak było nadal pozostaje w morzu? W tym zakresie można smuć wiele podejrzeń i mam wrażenie, że znaczącą osobą, która dużo w tym zakresie mogłaby powiedzieć jest "spisany” przez policję Hiszpan, który okazał policjantom hiszpański dowód. Ten sam mężczyzna, który występował, jako tłumacz przy zakupie łodzi i wypożyczaniu sprzętu nurkowego, który później po zakończeniu akcji ratowniczej jakby nic zgodnie z umową zwrócił do wypożyczalni. Na mój nos to „Hiszpanie” poza właśnie tym, który był ich tłumaczem, a także pomocnikiem w organizowaniu wszystkich działań, zakupie sprzętu nurkowego i łodzi. Znał język polski, znał miejscowe realia być może to mieszkający w Polsce Hiszpan, może student i dlatego został wynajęty do pomocy. Mówili po hiszpańsku w czasie rozpytywania ich przez policję przed tym, jakich wypuszczono i powiedzieli, że są Hiszpanami, co być może było dla policjantów wiarygodne, bo nie tylko nie mieli żadnych dokumentów, ale także posługiwali się tym językiem. 
Maritime Safety & Security, które również w ramach swoich działań prowadzi działalność wywiadowczo-analityczną w zakresie bezpieczeństwa morskiego ma informacje ze swoich źródeł, że w czasie kontaktów z Polakami jeden z Hiszpanów na pytanie skąd pochodzi miał powiedzieć, że z Kolumbii. 
Co do wątku rozpoznania lub dywersji. Wiele osób bardzo chętnie podchwyciło ten temat bo wydaje się on bardzo ciekawy i nośny. Na wstępie żeby być dobrze zrozumianym autor w żaden sposób nie neguje tego, że ten rodzaj zagrożenia jest bardzo realny. Co więcej zwłaszcza teraz po rozpoczęciu wojny przez FR na Ukrainie i naszym w nią zaangażowaniu, a także ze względu na nasze bezpieczeństwo energetyczne. Autor chętnie osobom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo obiektów portowych infrastruktury krytycznej wskazywał potencjalne kierunki zagrożeń. Tym bardziej, że dzisiaj mogą one pochodzić ze strony podmiotu państwowego dysponującego niemalże nieograniczonym potencjałem i środkami w porównaniu do terrorystów i w związku z tym zagrożenie jest dużo poważniejsze niż zagrożenie mogące pochodzić ze strony organizacji terrorystycznej. Ataki na gazociągi NS1 i NS2 pokazały, że dobrze przygotowana operacja dywersyjna gwarantuje nie tylko skuteczność, ale także skrytość działań i bezkarność gdyż oficjalnie nie ustalono, kto za tymi atakami stoi dywersją podwodną. Dzisiaj to nie tylko mogą być płetwonurkowie bojowi, drony podwodne, ssaki morskie przeszkolone do zadań dywersyjnych, łodzie wybuchowe, etc. W tym omawianym wypadku od samego początku na szczęście dla nas nie były to działania dywersyjne. Ci ludzie nie byli przygotowani do tego typu działań, nie mieli sprzętu do tego i nie działali jak osoby pochodzące ze służb. Zbyt dużo chaosu i pozostawionych śladów. Nikt kto ma choć trochę wiedzy nie mówiąc już o doświadczeniu w tym zakresie nie powinien mieć co do tego najmniejszej wątpliwości. Tak nie planuje się i nie wykonuje operacji specjalnych. Choć autor dawno temu był przygotowywany do wykonywania i planowania działań specjalnych w tym operacji rozpoznania i dywersji nigdy nie uwierzy, że czasy tak bardzo się zmieniły i operacje takie można przeprowadzać i zabezpieczać tak jak to czynili „Hiszpanie”, którzy chyba nie byli Hiszpanami lecz Kolumbijczykami. 
To w żaden sposób nie rozwiązuje problemu że byli to przemytnicy, a nie terroryści albo nurkowie Specnazu, wręcz przeciwnie to jasny sygnał że należy w trybie alarmowym zadbać o bezpieczeństwo naszych morskich obiektów infrastruktury kryzysowej i zweryfikować ich stan zabezpieczeń.
Czy tak było w rzeczywistości? Autor w oparciu o swoje wieloletnie doświadczenie w bezpieczeństwie morskim, a wcześniej w służbie, jako oficer operacyjny wywiadu czy płetwonurek bojowy tak widzi najbardziej prawdopodobną jego zdaniem wersję wydarzeń nie twierdząc, że tak musiało być i nikogo o nic nie oskarżając. Choć czasem „Prawda jest dziwniejsza niż fikcja” - Mark Twain.
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid0LZTGwWaS6SAYnj7eQAKvUYUeUGbxSKQ9g98Pnhw9J9k9Y5qcfkwDdFfQLv9xcxREl&id=100064054541621
SUQ-MADIQ userbar
6b8bd3a7-3aab-49e1-9403-b1f3fdd70bf1
6bdaf3e6-6567-43ca-a0ea-eef467a46495
311729bf-8cbb-41c2-b827-89fa2e7fc0f6
alicja_po_zlej_stronie_lustra

Bardzo dobry wpis. Leci piorunek ⚡

Zaloguj się aby komentować

#zeglarstwo #nurkowanie #narkotykizawszespoko
#bezpieczenstwonamorzu
Afera z uratowanymi przez SAR hiszpańskimi płetwonurkami, którzy byli m.in. podejrzewani o rozpoznanie Naftoportu, a nawet próbę dywersji na ten obiekt czy udział w przemycie narkotyków ma ciekawy wydźwięk. Z jednej strony cieszy nas to jako osoby zajmujące się bezpieczeństwem morskim że informacja spotkała się z szerokim echem medialnym i komentarzami. To dobrze, że jeszcze istnieje pewnego rodzaju społeczna świadomość zagrożeń. Nie ma to większego znaczenia, że argumenty o próbie dywersji na znajdujący się niedaleko zatrzymanej łodzi z nurkami instalacji o charakterze strategicznym Naftoportu, a jeśli już to bardziej rozpoznania nie były trafione. Cieszy nas, że temat został podjęty a wiele osób próbowało złożyć z elementów całość. Nocne nurkowanie, wzburzone morze, łódka bez świateł, skuter wodny Seabob, bliskość Naftoportu. Kojarzymy fakty czyli myślimy i to jest dobre. W rzeczywistości bardzo często wypływają łódki w morze niezarejestrowane, a ten jeden znaleziony przy nurkach skuter podwodny wcale nie jest sprzętem wojskowym (co dziwne był jeden skuter, a nurków było dwóch). Skutery podwodne także są bardzo często wykorzystywany przy nurkowaniach rekreacyjnych. Co więcej znaleziony sprzęt nurkowy butle i automaty, nie był sprzętem o obiegu zamkniętym. Sugerowane działania wykonuje się na sprzęcie który nie dekonspiruje obecności nurką pod wodą bąbelkami wydychanego powietrza. Dzisiaj z aparatów o obiegu zamkniętym korzystają już także kartele narkotykowe które przemycają narkotyki z wykorzystaniem statków. Sprzęt z jakiego korzystali Hiszpanie nie był sprzętem wykorzystywanym w działaniach specjalnych. 
Poza tym gdyby to były działania dywersyjne czy rozpoznawcze czy wykonujący te zadania Hiszpanie (a być może nawet nie Hiszpanie bo skąd to wiadomo skoro nie mieli ze sobą dokumentów?) wzywali by pomocy na kanale 16 VHF bo zepsuł im się ster na łodzi i dryfuje ich na pełne morze. Zapewne nie wzywali by pomocy. Takie działania realizuje się z zasady w sposób skryty aby nikt o nich się nie dowiedział. Wezwanie SAR do pomocy zdekonspirowałoby nurków i całą misję specjalną. 
Wątek z poszukiwaniem w toni morza narkotyków, które mogły zostać zrzucone z któregoś ze statków z punktu widzenia modus operandi przemytników był na swój sposób całkiem realny. Metoda przerzutu narkotyków nazywana „drop off” polega na tym, że ze statku zrzucany jest do morza lub na inną łódź ładunek narkotyków tuż przed samym wejściem do portu. Potem odzyskuje się go albo przez płetwonurków czy inną łódź w zależności od tego czy chciano żeby pływał na powierzchni czy wylądował na dnie morza. Wykorzystywany przez nich sprzęt i ich 5 metrowa łódka której zepsuł się ster, stary 5 KM silnik przyczepny TOHATSU nie był sprzętem jaki wykorzystują kartele do odzyskania wartych miliony narkotyków. Podjęcie ewentualnego zatopionego "ładunku" powinno nastąpić szybko i tak powininien wyglądać powrót do portu żeby nie zostać zatrzymanym.   
Okazało się, że znalazła się firma, która miała kontakt z płetwonurkami i od której oni pożyczyli sprzęt nurkowy. Przedstawiciele firmy mający doświadczenie w różnych nurkowaniach specjalnych wykluczyli, że sprzęt nurkowy pożyczyli ludziom wykonującym zadania związane z rozpoznaniem czy jakimś sabotażem. To nie tylko nos naszych kolegów ale także znajomość tematyki i logika wskazują że z Hiszpanów to raczej żadni dywersanci bo do tego typu akcji nie tylko wypożycza się sprzętu z wypożyczalni ale także nie działa w ten sposób jak oni działali.   
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,29371885,nurek-dementuje-informacje-na-temat-hiszpanskich-poszukiwaczy.html
Wydaje się że rzeczywiście Hiszpanie dali się skusić wizji dużych pieniędzy związanych z bursztynami. Dlaczego nurkowali w nocy? Bo większość bursztynów zależnie do składu chemicznego, wykazuje właściwości fluoroscencyjne, dlatego często organizuje się ich nocne poszukiwania z wykorzystaniem UV. 
Należy pamiętać, że bursztynów nie szuka się tylko przy brzegu przy wzburzonym morzu tak jak nam się to najczęściej wydaje ale również jak się okazuje nurkuje się Bałtyku w ich poszukiwaniu. 
https://www.youtube.com/watch?v=BNuRad3v0j8
Czy nurkowie mieli lampy UV żeby rozświetlać sobie bursztyny? Należałoby o to spytać tych którzy ich zatrzymali na miejscu. Samych Hiszpanów ciężko będzie spytać bo podobno nie ma już ich w Polsce. Telefonicznie raczej też się nie dowiemy bo podali policjantom nieaktywne numery telefonów :).
Więc wydaje się, że tym razem na szczęście nie były to działania dywersyjne, przemytnicze czy rozpoznawcze.  
Zdarzenia takie jak to opisywane to pewnego rodzaju nauka, a także wnioski, które należy po nim wyciągać gdy coś nie funkcjonowało tak jak powinno. 
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że przed wojną na Ukrainie obiekty takie jak Naftoport czy Gazoport pozostawały w szczególnym zainteresowaniu Federacji Rosyjskiej i były rozpoznawane wszelkimi możliwymi sposobami od metod wywiadowczych poprzez środki rozpoznania technicznego. Po tym co nastąpiło ponad rok temu i naszym bezpieczeństwie energetycznym informacje te są dla tego kraju jeszcze bardziej cenne. Informacja która przy okazji całego zdarzenia wypłynęła medialnie, a także to co nastąpiło po zatrzymaniu nurków, którzy mogli wykonywać działania rozpoznawcze, dywersyjne czy przestępcze nie stawia naszą policję i służby w najlepszym świetle. Oby to nie był przysłowiowy dzwonek w antrakcie. Może się okazać, że pierwszy i ostatni. Cieszę się że to najprawdopodbniej byli niezbyt rozgarnięci nurkowie którzy wpadli na niezbyt mądry pomysł i uratował ich SAR po tym jak wezwali pomoc, a nie płetwonurkowie bojowi, którzy nie wyzwaliby pomocy tylko realizowali swoje zadania. Teraz powinniśmy skupić się na weryfikacji istniejacych zabezpieczeń i bezpieczeństwa.  Wyciągnimy wnioski i traktujmy poważnie bezpieczeństwo morskie oraz zwiększmy ochronę obiektów strategicznych na morzu. 
SAR
Źródło https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02oDsAotXVBDKreyeVs4y5HP9vyhWv5hqtnUc2cwsMEyf4qkeZbCVBqcQJhLMyHeNtl&id=100064054541621
SUQ-MADIQ userbar
a2f04d69-8601-45a7-b148-e1889f766aca
83ee7325-58fc-4fe3-a09c-8074cf033667
d8d30c49-b60a-4220-ade6-d4062f31cff1
DOgi

@SUQ-MADIQ korzystając z możliwości zadania pytania specjaliście, to czy nie mogli użyć tego podwodnego skutera do ciągnięcia łodzi??

SUQ-MADIQ

@DOgi ja nie jestem specjalistą ale link do posta fb prowadzi do autora który jest specem od tych spraw, to dość komunikatywny gośc właściciel firmy z zakresu safety marine i mój sąsiad z keji, jak go zapytasz w jego wątku to z pewnością wyjaśni

niebieska_cegla

@DOgi @SUQ-MADIQ Skutery są popularne wśród osób nurkujących, szczególnie w sytuacjach, gdy trzeba się przedostać pod wodą szybko w jakiejś miejsce lub wśród nurków technicznych. Sam nie nurkowałem na skuterze, natomiast ten wygląda zdecydowanie inaczej, niż to co znam z tematu. Nie wiem jak wygląda samo poszukiwanie bursztynu, ale płynąc na skuterze poruszasz się za szybko, by móc czegoś "szukać", chyba, że podświetlony bursztyn jest bardzo widoczny.


Tak wygląda większość skuterów nurkowych:

84138ae7-2d89-4743-afd4-595e85124892

Zaloguj się aby komentować

#zeglarstwo #morze
zakładam tag #bezpieczenstwonamorzu
żeby był współdzielony ze #statki #marynarz #offshore (bo oni wiedzą więcej od żeglarzy)
różnice między SART a EPIRB
posty po angielsku częściowo żeby się oswoić z językiem angielskim morskim
Difference between SART and EPIRB
SART 
SEARCH AND RESCUE TRANSPONDER
It is a vital machine during distress for it helps in locating the position of the vessel in case it goes off-track.
They are the most supportive machines in case of an unprecedented emergency.
It operates on the 9GHz frequency band (9.2 to 9.5 GHz) and generates a series of blips on the radar it is interrogated by (3 cm/X Band radar)
Battery Requirements
In standby condition, operational for 96 hours
In working condition, operational for 08 hours
Battery should be replaced every 2 to 5 years
Operable in temperature between -20 deg to 55 degrees.
The AIS-SART is a self-contained radio device used to locate a survival craft or distressed vessel by sending updated position reports using a standard Automatic Identification System class-A position report.
  EPIRB
EMERGENCY POSITION INDICATING RADIO BEACON
  A device to alert search and rescue services (sar) in case of an emergency out at sea. It is tracking equipment that transmits a signal on a specified band to locate a lifeboat, life raft, ship or people in distress.
It is mandatory to carry one EPIRB on every ship and two EPIRBS for all Registered ships (and other types of vessels.)
The device contains two radio transmitters, a 5-watt one and a 0.25-watt one, each operating at 406 MHz, the standard international frequency typically signalling distress, 406MHz.
Battery
12 Volt battery
48 hours of transmitting capacity
Normally replaced every 2 to 5 years
Use proper replacement battery
Different vessels have different SART and EPIRB type, make sure to read your manuals onboard before you will use and test it.
SUQ-MADIQ userbar
da6b3aff-ec9e-4d99-b722-44aba40aa4f9
jenot

@SUQ-MADIQ I to mnie się podoba, dobry content

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia