02.03.2023
Czwartek na lajtach
Dzieńdobry*3, dzisiaj było swoiste odbicie po wtorkowej flaucie - oba bliżynioki nadawały z trasy, więc bez przedłużania jedziemy:
1. Jako pierwszy odpala się Barnej z trasy do Skarżyska i Bliżyna - jak sam mówi, dziś byłyby urodziny ojca więc jedzie zapalić świeczkę i załatwić swoje sprawy, do tego odwiedzić mamę i chłopaków z Bliżyna, czyli Adasia i spółkę. Git jest w dobrym humorze, snuje typowy small talk o niczym, śmieszkuje z czatem, szyderczo zbywa prowokacje, ogółem daleko do barnejozy - słychać, że powoli wraca do życia i nie może się doczekać wiosny. Po paru km pojawia się temat brata - Barnej twierdzi, że wbrew temu co mówił Piotrek podczas ostatniej wizyty w Bliżynie w lutym nie był u mamy, jedynie postawił wódkę kolegom i zrobił lajta nad rzeką. Do tego nawala w WSW że kłamie i olewa rodzinę oraz widzów, nie przyjeżdża na święta itp. bo cały czas zasłania się rozwożeniem owoców.
2. Niedługo po Barneju odpala się WSW z trasy na Wrocław - na dzień dobry prezentuje się do kamery z 2 telefonami przyklejonymi do czoła taśmą izolacyjną, wysmiewając barnejowe eksperymenty z kamerą czołówką. Po paru km pojawiają się pytania, jak to było z tym Bliżynem - WSW twierdzi, że rodzina to jego prywatna sprawa i nie widzi powodu, aby dzielić się sprawami rodzinnymi z yt i wyzywa Barneja za ciągłe wciąganie rodziny (swojej i Piotrka) w uniwersum oraz usilne kreowanie się na tego najlepszego syna. Do tego tajemniczo rzuca pytaniem, czy Barnej słyszał co pewna osoba związana z wujem Stefanem mówiła na temat Barneja, gdy ten lansował na yt wuja. Później na postoju WSW ponownie pokazuje się z akcesoriami przyklejonymi do czoła - tym razem jest to głośnik bluetooth, ponownie kręci szyderę z Barneja. Później wyzywa brata za oskarżenia w sprawie wycieku adresu domowego i ciśnie z pozowania się na męczennika, przeciwko któremu jest cały internet.
3. Tymczasem Barnej dalej sobie śmieszkuje z czatem i rozmawia o wszystkim i niczym. Odbija piłeczkę, że śmieje się z ciężkiej pracy WSW mówiąc, że brat pracuje za cięzko jak na pieniądze które dostaje. Później dostaje się zbanowanym widzom którzy poszli do WSW podpuszczać go, Barnej szyderczo wyzywa ich od robali i frajerów, którzy z frustracji próbują podgryzać za wszelką cenę. Ogólnie przez całą trasę jest grany temat WSW, jednak na spokojnie i bez obelg - Barnej stwierdza, że pozostaje mu jedynie reagować na eskalacje ze strony WSW jedynie uśmiechem, bo skoro prośby i groźby nie zadziałały, to co innego zostało. Śmieszkuje z długich chwil milczenia na lajcie brata i rechocząc podpuszcza widzów do trollowania WSW na czacie pytaniami o bezdomną kobietę, układ kas w biurowcu KWK Sosnowiec, ilu było mieszkańców pokoju w internacie i kto zbierał Ruskiemu zakupy w sklepie.
4. WSW odbija zarzuty rozpijania bliżyńskich kolegów przypomnieniem, że w zeszłym roku to Barnej jeździł do Bliżyna i poił ich wódką, ale już nie jeździ bo koledzy kazali mu spadać - do tego twierdzi, że to Barnej ciągle prowokuje konflikt, bo bez dymów nie ma donejtów. Po próbach zdenerwowania pytaniami o ww. WSW nie podejmuje rękawicy, żegna się z widzami i wyłącza lajta.
5. Krótko po południu na antenę wraca Barnej jadący do Warszawy - mówi, że załatwił co trzeba, wpadł do mamy i pozbierał jakieś bardzo ważne dokumenty. Pytany o lajta z Adasiem odpowiada, że lajt z lokalsami nie był celem wyjazdu, jedynie pogadali i ustalili plany na wiosnę: gdy już wiosna się rozpędzi to na działce przy rzece Kamiennej będą odbywały się jakieś prace budowlane i Barnej m.in. z Adasiem ma tam pracować przez jakiś tydzień albo 2, plan zakłada barnejobusa (ma być gotowy na koniec marca), ogniska, piwowinowódkę, lajty, nocne spanie, ogólnie ma być grubo. Do tego dostajemy opowieść, jak mama spytała Barneja czemu on tak wyzywa na księdzów, bo jej sklepowa powiedziała - Barnej odpowiedział że to ktoś inny #pdk wyzywa. Później odnosi się do niedygającej łodygi - stwierdza, że od pewnego wieku człowiek się wycisza i zaczyna dostrzegać pewne rzeczy które w młodości były niedostrzegalne, stąd on potrafi się zachwycić prostymi pagórkami. Humor się go nadal trzyma, zarzuca dykteryjkami i zagadkami dla widzów z dziedziny rajdów i nie tylko - poza tym nic szczególnego.
6. Odpala się WSW wracający do domu - za wiele sobie nie odpocznie, bo dostaje telefon z zamówieniem do Psar k. Będzina w woj. śląskim na 4:30 rano. Wybucha afera krzyżowa: Barnej powiedział, że rzekomy krzyż z miejsca znalezienia zwłok ks. Popiełuszki to tak naprawdę rodzinna pamiątka, ręcznie rzeźbiony drewniany krucyfiks z XIX w. - WSW odbija oskarżenia twierdząc, że Barnej scalił w swojej historyjce dwa krzyże w 1, a ten drewniany przyjechał do Polski z mamą i babcią zaraz po wojnie (przy okazji dowiadujemy się, że mama bliżynioków urodziła się w 1943 na terenie Rzeszy i z tego tytułu ma też obywatelstwo niemieckie). Do tego rozmowy o wszystkim i niczym, trochę kurwienia na kierowców TIRów, chwile milczącej zadumy, trochę muzyki na uspokojenie.
7. Muzyka na uspokojenie się kończy, gdy WSW odpala się na regularnie wałkowany temat na czacie i wygłasza tradycyjnie wulgarne, ogniste orędzie o definicji, miarach i wyznacznikach latexa/gumofilca/itp. (1;55;35). Kolejny raz obrywa się Barnejowi i stronnikom o wciąganie rodziny w konflikt i doprowadzenie do sytuacji, że jakakolwiek satyra jest traktowana jako atak osobisty. Na odchodne wyzywa Barneja od kutasów pierdolonych i baranów za próby lansu na trosce o rodzinę.
Wyjazd Barneja: https://youtu.be/-tUx0A8P_MM
Wyjazd WSW: https://youtu.be/jkmJLMi8N28
Powrót Barneja: https://youtu.be/ouLyi1tkQsg
Powrót WSW: https://youtu.be/8WKQ5J7dm58
Zaloguj się aby komentować