Koncert a-moll:
http://www.youtube.com/watch?v=eTPiZup0QmM
Manilo:
http://www.youtube.com/watch?v=oPscqrbZgsM
Antonio Vivaldi, włoski kompozytor epoki baroku. Pewnie za sam fakt opisania go jako włocha dałby mi nielada reprymendę i poszczuł jakimiś papieskimi klątwami. Pochodził bowiem z Wenecji, a wtedy były to rozdzielne państwa, coś jak dziś "Autonomiczność Śląska". Nie oszczędzał sobie w życiu, ale na koniec zmarł jako bej.
Dlaczego papieskimi? Vivaldi początkowo miałbyć księdzem, w sumie to nim nawet został po 10 latach ślubowań, ale niechętnie odprawiał msze, a jeśli już to je przerywał często, było to związane z jego astmą, na którą nie było leków. Istnieją zapiski biografów-bajkopisarzy jakoby co jakiś czas w przerwach w mszy jego nieziemsko utalentowany umsył kasazł mu pobiec do zakrystii i szybko zapisać nowe melodie, których nadmiar go poprostu bolał i dlatego właśnie nie mógł prowadzić mszy. Inni kryminalni-biografowie podają, że był czołowym członkiem wenecjańskiego podziemia. Jak ktoś lubi bajki, to polecam Andersena.
Był rudy, zyskał nawet ksywkę, rudy ksiądz. (Il prete rosso)
Jego drugim domem okazał się sierociniec dla bękartów wpływowych ludzi, gdzie spędził większość swojego życia, komponował właśnie tam, dla sierot. W końcu, powstała w owymi miejscu orkiestra pod kierownictwem Francesco Gaspariniego, której sława obiegła Europę. Większość koncertów odbywała się w kościołach, a w nich, klaskanie nie było odpowiednią formą podziękowania za pięknie zagrany utwór, w zamian możńa było usłyszeć kaszlenie i wydmuchiwanie nosa. Oprócz prowadzenia młodych wychowanków grał jako skrzypek w orkiestrze operowej, czasami nawet zastępował szefa muzycznego ( Gapariniego ), który miał w zwyczaju brać od czasu do czasu urlop. ( w 1713 sobie go wziął i już nigdy nie wrócił ).
Oprócz sonat w końcu zabrał się za opery, według jego zapisek, skomponował ich 93, my znamy o wiele mniej. W sumie jest znanym rekordzistą w pisaniu opery na czas. Operat "Manilo" powstała w pięć dni, a na jej okładce zaznaczono, że powstała w tak krótkim czasie.
Apropos oper, chodzenie na opery w tamtych czasach było bardzo zabawne, szczególnie dla bogatych, którzy siedzieli w lożach, gdzie mogli zrzucić osłonkę poważności i bawić się jak tylko chcieli. Do popularnych zabaw grupowych nalezalo m.in.: plucie na świece na glownej widowni by je zgasic, lub rzucanie peskami od pomarańczy w głowy widzów z "niższej" warstwy. Swietnie się bawili, podczas gdy organizator całego wystawienia na głowie miał śpiewaków operowych. Dziś wpadają w stereotyp wybrednych kreatorow mody. Dla przykładu, Luigi Marchesi zawsze gdy wchodził na scenę chciał pojawiać się na wzgórzu, nieważne , że akurat scena dotyczyła wyprawy morskiej, lub podróży przez stepy. Pagórek miał być, albo ów kastrat nie śpiewał w ogóle.
Mimo, że nakomponował się Antonio tak mocno, to większość kojarzy jedynie Cztery porty roku. Nawet ci którzy nie przepadają za muzyką klasyczną, mają taki instynkt, gdy tylko zacznie grać owa melodia.
NIektórzy uważają, że swoją płodność zawdzięcza zmyślnemu plagiatowaniu samego siebie. Po prostu kopiował co miał. Powstały nawet żarty które mówią, że napisał jeden koncert czterysta pięćdziesiąt razy. To jest zdecydowanie nieprawda, napisał dwa koncerty, kązdy po dwieście dwadzieścia pięć razy.
Wołam @Wrzoo totalnie dla zasięgów. Tak wypiłem, wodę, to nie jest środa.
epoki baroku.
@wiatraczeg Znaczy wczesny rokman.
Zaloguj się aby komentować