Zdjęcie w tle

Społeczność

Koszykówka

14

#nba #nbastats #plk #koszykowka

Poprzednio Paolo Banchero, a dziś Franz Wagner zagrał swój majstersztyk.

34 punkty (13/17 - 76,5% z gry i 2/3 - 66,7% za trzy), a do tego 13 zbiórek, 4 asysty i ani jednej straty. Wagner samodzielnie wypunktował totalnie rozbitych Cavaliers w trzeciej kwarcie, zdobywając w niej 12 punktów. Orlando pozwoliło w tym odcinku meczu przeciwnikom na ledwo 10 punktów, zaliczając potężny run 31-5 w Q3. Niemiec był zupełnie nie do zatrzymania.
Magic biorą Game 4 wynikiem 112-89, doprowadzając do remisu w serii.

Co ciekawe, Cavs ani razu w tych czterech meczach nie rzucili 100 punktów, a w spotkaniach w Orlando wypunktowali przeciwników aż 61 oczkami.
Ta seria jest przedziwna. U siebie te zespoły mają wyraźną przewagę, dlatego niewykluczone, że zwycięzca zostanie wyłoniony po siedmiu meczach.

#nba
2c264571-6078-45f6-b17b-3d79e1a0eae1

Zaloguj się aby komentować

Paolo Banchero game! Play-offowy debiutant machnął dziś 31 punktów, 14 zbiórek, 5 asysty, 4 trójeczki i do tego nie popełnił ani jednej straty. A to wszystko w trzy kwarty, bo chłopak nawet nie musiał wychodzić już w czwartym odcinku meczu z uwagi na pogrom, jaki zgotowali u siebie Orlando Magic. Jamahl Mosley wprowadził zmiany w postaci zastąpienia Jonathana Isaaca Wendellem Carterem Jr-em w pierwszej piątce. Magic grali fizycznie i wyglądali jak zupełnie inny zespół, niż ten, który oglądaliśmy w pierwszych dwóch meczach w Cleveland. W końcu też mieli dużo lepszy ruch piłki. Zanotowali 24 asysty w tym spotkaniu - w poprzednich meczach odpowiednio 16 i 18.

Banchero stał się najmłodszym graczem Orlando, który w play-offach rzucił 30 lub więcej punktów i zarazem najmłodszym graczem w historii, który w tej fazie rozgrywek zdobył 30+ oczek, 10+ zbiórek i nie popełnił ani jednej straty.
Cavs rozbici 38 punktami (121-83). Orlando zatrzymali ich na 39% z gry oraz 23,5% za trzy i pozwolili im rzucić tylko 83 punkty. Pojawia się pytanie, co z Donovanem Mitchellem, który mógł uszkodzić sobie kolano, gdy nastąpił na stopę Paolo Banchero. Oby nic poważnego.

W tej serii będziemy mieć przynajmniej jeszcze dwa spotkania!
Indywidualne występy:
Paolo Banchero: 31 punktów (13/26 z gry i 4/9 za trzy), 14 zbiórek, 5 asyst, 0 strat i +28,
Jalen Suggs: 24 punkty (9/11 z gry i 3/5 za trzy), 4 zbiórki, 3 asysty i 3 stocki (przechwyty+bloki),
Donovan Mitchell: 13 punktów (6/16 z gry i 1/6 za trzy), 5 zbiórek, 7 asyst i -25,
Darius Garland: 5 punktów (2/10 z gry i 1/5 za trzy), 3 zbiórki i 6 asyst.
Embiid był dziś przepotężny. 50 punktów w 19 rzutach, 8 zbiórek, 5 trafionych trójek. Absolutnie wybitny występ, który niestety przykryły wszystkie brudne zagrania Joela na Hartensteinie, czy Robinsonie. Sixers wyszli na drugą połowę absolutnie zmobilizowani. W samej trzeciej kwarcie rzucili 43 punkty, z których JoJo był odpowiedzialny za 18, a Maxey - 16. Swoją drogą, czy myślicie, że zobaczymy jeszcze jakieś punkty od Buddy’ego Hielda w tej serii? Póki co ten play-offowy debiutant ma tylko 2 na swoim koncie w tych trzech spotkaniach, a przecież zagrał już prawie 30 minut w tych trzech spotkaniach. Dziwna sprawa.
Trzeba monitorować, co dzieje się z Mitchellem Robinsonem. Center Knicks kulał przez cały mecz, a halę opuścił w specjalnym ortopedycznym bucie.

Fun fact: Joel Embiid w swoich wszystkich play-offach ma 440 celnych rzutów z gry i 443 celnych rzutów wolnych.
Indywidualne występy:
Joel Embiid: 50 punktów (13/19 z gry, 5/7 za trzy), 8 zbiórek, 4 asysty,
Tyrese Maxey: 25 punktów (9/21 z gry, 3/8 za trzy), 4 zbiórki i 7 asyst,
Jalen Brunson: 39 punktów (13/27 z gry, 3/7 za trzy), 13 asyst,
Josh Hart: 20 punktów (8/16 z gry, 4/8 za trzy), 6 zbiórek i 6 asyst.

Kończ waść, wstydu oszczędź. Po standardowo mocnym starcie w wykonaniu Lakers (33-23 dla LAL w pierwszej kwarcie) klub z LA wywiesza białą flagę, a Denver niszczą ich jak chcą przy akompaniamencie Crypto Arena wykrzykującej o zwolnieniu Darvina Hama.

Dla odmiany nie dojechał D’Angelo Russell (0 punktów w 24 minutach gry, 0/7 z gry i 0/6 za trzy). Dla odmiany Darvin Ham za późno reagował na to, co dzieje się na parkiecie. Dla odmiany Michael Malone pokazał, że jest jakieś dziesięć poziomów wyżej, jeśli chodzi o poziom trenerki. Dla odmiany Nuggets pokazali, że są również o jakieś dziesięć poziomów wyżej, jeśli chodzi o mental, umiejętności, zgranie, tzw. leadership. To już 11. przegrany mecz Lakers z rzędu przeciwko Nuggets.

Dziś najlepiej punktującym zawodnikiem Denver okazał się być Aaron Gordon, który ustanowił swój rekord play-offowej kariery w punktach i zbiórkach. Gordon zaliczył piękną linijkę w postaci 29 oczek bez ani jednej trójki, 15 zbiórek i 3 asyst.

“Nasi zawodnicy spudłowali rzuty, które zwykle wykonują celnie. Tak to jest. W tej lidze albo trafiasz, albo pudłujesz” - powiedział po meczu Ham i w swoim stylu absolutnie nie wziął żadnej odpowiedzialności za wynik na siebie.
Indywidualne występy:

LeBron James: 26 punktów (12/20 z gry i 1/6 za trzy), 6 zbiórek i 9 asyst,
Anthony Davis: 33 punkty (14/23 z gry), 15 zbiórek i 3 asysty,
Nikola Jokić: 24 punkty (9/13 z gry), 15 zbiórek i 9 asyst,
Aaron Gordon: 29 punktów (12/18 z gry), 15 zbiórek i 3 asysty,
Jamal Murray: 22 punkty (8/21 z gry i 1/6 za trzy), 5 zbiórek i 9 asyst.

#nba

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Adrian Wojnarowski, ESPN: Naz Reid został wyróżniony nagrodą Sixth Man of the Year za sezon 2023/24.
Shams Charania, The Athletic: Giannis Antetokounmpo jeszcze nie zaczął pełnych treningów. Na razie tylko rzuca z miejsca, ale nie ścina, nie biega.
Lakers Nation: Anthony Davis powiedział po Game 2, że drużyna miała straszne przestoje w meczu, w których nie mieli pojęcia, co mają robić po obu stronach parkietu i to kosztowało ich drugą porażkę z Nuggets.

ClutchPoints: Darvin Ham o komentarzu Anthony’ego Davisa: “To wszystko frustracja. Mieliśmy pełno emocji, jeśli chodzi o to, jak zakończył się ten mecz, ale pozwolę sobie nie zgodzić się [z Davisem]”.

Khobi Price, Orange County Register: Jarred Vanderbilt i Christian Wood jednak nie zagrają w Game 3.

Kendra Andrews, ESPN: Dean Wade pozostaje nieaktywny w serii z Orlando Magic. Zawodnik zmaga się z kontuzją kolana.

HoopsHype: Tyrese Maxey jest pierwszym graczem w historii NBA, który otrzymał statuetkę Most Improved Player po tym, jak sezon przed nagrodą notował już przynajmniej 20 punktów na mecz.

Shams Charania, The Athletic: JJ Redick jest poważnym kandydatem do objęcia stanowiska trenera głównego Charlotte Hornets. Może dojść do drugiej rozmowy pomiędzy klubem i ex-zawodnikiem.

Bleacher Report: kilka źródeł będących blisko NBA uważa, że Paul George podpisze przedłużenie kontraktu z LA Clippers.

Mike Scotto, HoopsHype: Sean Marks powiedział, że zatrzymanie Nica Claxtona jest priorytetem numer jeden na offseason.

#nba

Zaloguj się aby komentować

Adrian Wojnarowski, ESPN: Charlotte Hornets będą rozmawiać z JJ-em Redickiem o ewentualnym zatrudnieniu go w roli trenera głównego.

Adrian Wojnarowski, ESPN: na 1. maja wyznaczono termin mediacji pomiędzy Glenem Taylorem, a Markiem Lorem i Alexem Rodriguezem, którzy mieli odkupić udziały w Timberwolves.

Shams Charania, The Athletic: Jimmy Butler zagrał trzy kwarty z problemami z kolanem (MCL). Butler na pewno nie wróci do gry w tej serii z Celtics.

Lakers Daily: Darvin Ham najprawdopodobniej wróci jako trener Lakers w kolejnym sezonie, nawet jeśli drużyna odpadnie w pierwszej rundzie play-offów.

Dave McMenamin, ESPN: Jarred Vanderbilt ma wrócić do gry na Game 3.

Basketball Talk: San Antonio Spurs nie widzą w Trae Youngu odpowiedniego fitu do Victora Wembanyamy i woleliby pozyskać Dejounte Murraya, gdyby zawodnik był dostępny do wymiany.

Dave McMenamin, ESPN: Anthony Davis o braku nominacji do finalistów po nagrodę Obrońcy Roku: „Nigdy jej nie dostanę. Liga mnie nie lubi. Jestem najlepszym defensorem w NBA. Mogę zmieniać krycie od 1 do 5. Bronię pick-n-rolle najlepiej w lidze jako wysoki. Blokuję. Zbieram”.

The Athletic: w anonimowej ankiecie wśród graczy NBA uznano Rudy’ego Goberta (13,6% głosów) najbardziej przecenianym zawodnikiem w lidze. Kolejne miejsca: Jordan Poole, Trae Young, Dillon Brooks, James Harden.

#nba

Zaloguj się aby komentować

Pascal Siakam rozegrał fantastyczne spotkanie i przyćmił bardzo dobry występ w pierwszej połowie Damiana Lillarda, sięgając po linię na poziomie 37 punktów (16/23 FG), 11 zbiórek i 6 asyst. To pierwszy taki występ od połączenia NBA z ABA, by gracz rzucił ponad 35 punktów, miał ponad 10 zbiórek oraz 6 asyst, zagrał na ponad 65% skuteczności i nie popełnił przy tym choćby jednej straty.

PS. 37 i 36 punktów Pascala Siakama to póki co dwa najlepsze występy punktowe w tych play-offach. Jeśli pójdziemy dalej, to w pierwszych 2 meczach w historii NBA tylko Shaquille O’Neal rzucał więcej (76).
PS 2. Tylko 3 zawodników w historii zagrało w dwóch meczach back-to-back na poziomie +35 punktów i +10 zbiórek: Elgin Baylor (1964), Wilt Chamberlain (1967) i teraz Pascal Siakam.

PS 3. Odnotujmy to jeszcze, bo Pacers zostali pierwszą drużyną w tych play-offach, która wygrała mecz na wyjeździe.
Indiana właśnie przerwała serię 10 kolejnych porażek z rzędu w play-offach, licząc od porażki w meczu numer 7 przeciwko Cleveland Cavaliers (potem 0-4 od Bostonu w 2019 i 0-4 od Miami w 2020).

W poprzednim meczu Indiana rzucała na bardzo niskim procencie (39,6%), trafiając zaledwie 8 z 38 rzutów za trzy. Dzisiaj wyglądała już jak drużyna z sezonu regularnego, która liderowała w lidze przez cały sezon ze średnią 123,3 punktu: 16 trafionych trójek na 36 prób i 55,6% skuteczność z gry.
Ale za sukcesem Indiany stała zespołowość: 22 punkty, 7 zbiórek i 6 asyst Mylesa Turnera, 20 punktów, 3 asysty Andrew Nembharda, 12 punktów, 12 asyst Tyrese’a Haliburtona, czy 11 punktów, 5 zbiórek i 7 asyst Aarona Nesmitha. Pacers zaliczyli w tym spotkaniu aż 38 asyst i popełnili zaledwie 5 strat – to pierwsza taka sytuacja w play-offach od ponad… 40 lat.

Tyrese Haliburton skomentował doping w hali Milwaukee: „Nasi fani lepiej nas wspierali w meczach sezonu regularnego”.

Damian Lillard póki co gra dobrze tylko w pierwszych połowach. W tegorocznych play-offach w omawianym okresie rzucił 61 punktów (12 trójek) i zagrał na skuteczności 58,1 FG% oraz 57,1 3P%. Zupełnie inaczej wygląda to w ostatnich 24 minutach: 8 punktów, 0 trójek i skuteczność na poziomie 21,4 FG%.
Jaden McDaniels torturował dzisiaj Phoenix Suns, którzy kompletnie nie mogli znaleźć na niego żadnej recepty: 25 punktów (10/17 FG), 8 zbiórek i +24.

PS. Gracze Suns w tych play-offach trafiają na zaledwie 28,6%, gdy są kryci przez Jadena McDanielsa.
Jak to powiedział Ant: „Oni mają Kevina Duranta, my mamy Jadena McDanielsa”

Minnesota tylko raz w historii prowadziła 2-0 w serii play-offowej i było to w 2004 roku, gdy wygrali 4-1 z Denver Nuggets.

Luka Doncić z 32 punktami, 6 zbiórkami oraz 9 asystami + kluczową trójką w końcówce spotkania. Słoweniec w pierwszych 30 meczach notuje średnie na poziomie 32,5 punktu, 9,3 zbiórki oraz 7,8 asysty.
Ale to dla PJ-a Washingtona należą się najwyższe wyrazy uznania, który rzucił 18 punktów (dla niego to rekord), trafiając 3 z 4 trójek.

Clippers dzisiaj pudłowali wszystko: wpadły zaledwie 32 rzuty z 87 (36,8%) oraz 8 z 30 trójek (26,7%). George, Harden i Leonard trafili 2 trójki na 20 rzutów. Na usprawiedliwienie Leonarda można dodać to, że nie grał od 31 marca z powodu zapalenia, które wdało się do jego operowanego prawego kolana.

#nba
3404b25b-7e4a-418a-83c6-19176dbc9698

Zaloguj się aby komentować

Wypada w paru słowach podsumować ten sezon i przyjrzeć się z lotu ptaka każdej z drużyn zanim zaczniemy play-iny, a potem play-offy. Zleciało jak z bicza strzelił. Nim się obejrzeliśmy NBA grała ostatnią taśmę 15 spotkań wczoraj wieczorem i do ostatnich momentów zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie nie wiadomo było, jak ukształtuje się postsezonowa drabinka.

To był sezon z gatunku wybitnych. Na indywidualne wyróżnienia przyjdzie jeszcze pora, ale fakt jest taki, że poziom był absurdalnie wysoki. Zwłaszcza na Zachodzie, gdzie rok temu 49 zwycięstw dawało przewagę parkietu, a dziś tylko miejsce w play-in.

Koszykarscy bogowie nie oszczędzili nam jednak kontuzji i wielu graczy albo przedwcześnie zakończyło swój sezon, albo wypadło na dłuższy okres, osłabiając swoje zespoły. Ja Morant, Joel Embiid, czy Karl-Anthony Towns to tylko niektóre z nazwisk. Z drugiej strony mogliśmy oglądać choćby Anthony’ego Davisa w najwyższej liczbie spotkań od sezonu 2017/18. Najwyraźniej coś za coś. Szkoda jednak tych, którzy musieli pauzować.
Zanim przejdziemy do paru słów o każdej z drużyn, przyjrzyjmy się jeszcze wyjątkowym statystykom:

Victor Wembanyama stał się najmłodszym graczem w historii, który uzyskał najwięcej bloków w pojedynczym sezonie (254).
Stephen Curry rzucił 357 trójek. To o 73 więcej od drugiego Doncicia, który trafił ich 284.

Transfer OG Anunoby’ego okazał się najlepszą wymianą w tym sezonie. W zaledwie 23 meczach z Anunobym Knicks wypunktowali przeciwników łącznie 353 oczkami.

OKC Thunder są najmłodszym zespołem w historii, któremu udało się wywalić pierwsze miejsce w konferencji.
Georges Niang, Obi Toppin, Christian Braun. Nickeil Alexander-Walker, Raggie Jackson, Paul Reed, Payton Pritchard, Bobby Portis, Cason Wallace, Chet Holmgren, Mikal Bridges, Jalen Green, Domantas Sabonis, Jonas Valanciunas, Austin Reaves i Harrison Barnes jedynymi graczami w NBA, którzy zagrali we wszystkich 82 spotkaniach. Buddy Hield zagrał w 84 przez wymianę do Sixers.

Luka Doncić liderem w zdobytych punktach na mecz. Sabonis w zbiórkach. Haliburton w asystach. Fox w przechwytach. Wembanyama w blokach. Doncić w trafionych rzutach z gry. Steph w trójkach, a Shai Gilgeous-Alexander w trafionych rzutach wolnych.

Indiana Pacers pierwszym zespołem od 1983/84, któremu udało się przekroczyć próg 10000 zdobytych w sezonie punktów.

DeMar DeRozan liderem minut w tym sezonie. Zawodnik spędził 2984 minuty na koszykarskich parkietach NBA.
W sezonie 2023/24 trafiono 31221 trójki. W całych latach ’80 tylko 19042. Niesamowite jest to, jak bardzo rozwinęła się liga.

Ale żeby nie zanudzać tylko liczbami, przyjrzyjmy się szybko, co działo się u każdej z drużyn.
Atlanta Hawks - sezon spisany na straty, a w play-in znaleźli się tylko dlatego, że po prostu są na Wschodzie drużyny gorsze od nich. Przez większość rozgrywek wisiała nad nimi narracja o wymianie Dejounte Murraya po tym, jak nie do końca udało się pogodzić jego styl gry ze stylem Trae Younga. Najprawdopodobniej w play-in zobaczymy tę dwójkę po raz ostatni razem na parkiecie.
Warto wyróżnić: Jalen Johnson.

Boston Celtics - Brad Stevens stworzył potwora, którego legitymizować w żaden sposób nie trzeba. 64 zwycięstwa mówią same za siebie. Pełna dominacja i pokaz siły przez cały długi sezon. Szalenie głęboki i wszechstronny zespół, którego liderzy - Tatum i Brown - wydają się jeszcze mocniejsi. Jedynym oczekiwanym zwieńczeniem tak potężnych rozgrywek będzie tylko i wyłącznie mistrzostwo.
Warto wyróżnić: Derrick White.
Brooklyn Nets - zawieszeni w czasie i przestrzeni. Sean Marks upierający się przy tym, że Mikal Bridges może być pierwszą opcją to jeden z największych znaków zapytania (albo jak kto woli: wtf?) w tych rozgrywkach. W takim kształcie nic się tam nie ruszy i nawet żaden trener nie ogarnie tego bałaganu w postaci nie pasujących do siebie zawodników i braku lidera.
Warto wyróżnić: ładne mają logo…
Charlotte Hornets - sezon Hornets skończył się wraz z kontuzją LaMelo Balla, ale przynajmniej wykorzystano ten czas rozwijając Brandona Millera, który kończy rozgrywki z linijką 17,3 punktów, 4,3 zbiórek i 2,4 asyst. Hornets rozmontowali trochę składu - oddali Gordona Haywarda, Terry’ego Roziera i PJ-a Washingtona. Świat o nich szybko zapomniał, ale to nic. Mają jeszcze czas, a offseason szykuje się dla nich całkiem pracowity, bo poszukają nowego trenera w miejsce Steve’a Clifforda.
Warto wyróżnić: Brandon Miller.
Chicago Bulls - skazani na przeciętność czy jest w tym składzie jednak coś więcej? Kogo my oszukujemy… Sezon upłynął pod znakiem niewiadomej wokół LaVine’a i w końcu jego kontuzji. Bulls zdecydowali się pójść utartym szlakiem przed trade deadline i nie robić nic, dlatego konsekwencją teraz jest walka w play-in i pora na cs-a. Z rzeczy dobrych: DeMar DeRozan starzeje się jak wino i jego bohaterskie wyczyny to było *coś*. Alex Caruso powinien bez dwóch zdań ponownie trafić znów do All-Defensive Team. Coby White zagrał najlepszy sezon w karierze, który powinien zostać doceniony nagrodą MIP.
Warto wyróżnić: pan z ostatniego zdania wyżej.

Cleveland Cavaliers - świetna pierwsza połowa sezonu, by po trade deadline trochę się posypać. Kontuzje przetrzebiły ten zespół i istotnie wpłynęły na wyniki w drugiej części sezonu, ale mimo wszystko dostaliśmy kawał fajnej koszykówki od Cavs. Mają fajnie zbalansowany skład, są w gruncie rzeczy dobrze dopasowani, a najlepiej działająca piątka to ta z Mitchellem, Allenem i strzelcami wokół.
Warto wyróżnić: Dean Wade!
Dallas Mavericks - to, co zrobili w trade deadline to absolutny majstersztyk. Mavericks na papierze mają wszystko, a od momentu wprowadzenia Daniela Gafforda i Derricka Jonesa Jr-a do pierwszej piątki klub przegrał tylko 3 mecze na całe 19. W Mavericks niesamowita chemia, Luka i Kyrie znaleźli wspólny język. Pięknie oglądało się ich od początku marca.
Warto wyróżnić: Dante Exum.

Denver Nuggets - choć ostatecznie wylądowali na drugim miejscu Zachodu, to był świetny sezon w wykonaniu Jokicia i spółki. Nadrzędny cel został osiągnięty: grupa była zdrowa. Pojawiały się znaki zapytania przy ławce rezerwowych zwłaszcza w kontekście straty Bruce’a Browna, ale Payton Watson dźwignął ten ciężar i stał się graczem godnym zaufania.
Warto wyróżnić: Peyton Watson, bo ile można chwalić Jokera
Detroit Pistons - ustanowili niechlubny rekord 28 porażek z rzędu. Monty Williams przez większość czasu nie wiedział w ogóle, co robi, a wydarzeniem było to, że wygrali dwa czy trzy mecze z rzędu. I to mówi samo za siebie.
Warto wyróżnić: nie musimy już przez jakiś czas zajmować się tą drużyną.
Golden State Warriors - sezon rollercoaster, gdzie GSW czasem wyglądali jak cień samych siebie, a czasem przypominali najlepszą wersję „dynastycznych” Wojowników. Steve Kerr na początku upierał się przy grze weteranami, ale z czasem otworzył więcej minut dla młodzieży i dało to wymierne efekty. Historią tego sezonu w wykonaniu GSW niewątpliwie okazało się zawieszenie Draymonda Greena, bez którego ciężko mówić o jakichkolwiek nawet małych sukcesach.
Warto wyróżnić: Brandin Podziemski i Trace Jackson-Davis.
Houston Rockets - tak naprawdę to bardzo udane rozgrywki dla Rockets mimo braku miejsca w play-in, choć pewnie gdyby zapytać Udoki, to powiedziałby, że nie ma z czego się cieszyć. Trener Houston świetnie wkomponował weteranów do składu pełnego młodych adeptów koszykówki. Każdy zawodnik rozwinął swoje umiejętności, a ich pogoń za play-inami w ostatnim odcinku sezonu oglądało się z największą przyjemnością.
Warto wyróżnić: Alperen Sengun.

Indiana Pacers - koszykówka iście XXI w. Szybkie tempo, masa zdobytych punktów, efektowne zagrania i najsympatyczniejszy pod koszykarskim słońcem Tyrese Haliburton w roli lidera. To, ile znaczy ten zawodnik dla Pacers można było zobaczyć, gdy przez 11 spotkań pauzował przez kontuzję. Od powrotu ma problemy z rzutem za trzy. Tak czy inaczej, Pacers oglądało się znakomicie i kto wie, czy gdyby Hali był zdrowy, to być może Indiana miałaby właśnie przewagę parkietu w play-offach.
Warto wyróżnić: Rick Carlisle.
LA Clippers - ależ oni mieli potężny odcinek w trakcie sezonu regularnego. Każdy zawodnik grał niemal na maksimum swoich możliwości, a Kawhi Leonard był cichym kandydatem do TOP5, jeśli chodzi o MVP. Po All-Star Game posypało się ze zdrowiem i z obroną, ale mimo to Clippersom udało się uzyskać przewagę parkietu.
Warto wyróżnić: dwójkowe akcje Jamesa Hardena z Ivicą Zubacem.
Los Angeles Lakers - za wspólnej kadencji LeBrona i Davisa Lakers jeszcze nigdy nie mieli tak zdrowych liderów. Każdy z nich przekroczył próg 70 rozegranych spotkań, a LAL mimo to grali bardzo w kratkę. Wygrali, co prawda, in-season tournament, ale potem przyszły chude miesiące. Punktem przełomowym okazała się zmiana w pierwszej piątce - wskoczył do niej Rui Hachimura.
Warto wyróżnić: LeBron James, dla którego czas się zatrzymał.

Memphis Grizzlies - najbardziej kontuzjowana z drużyn NBA. Stracili m.in. Ja Moranta, Marcusa Smarta, Desmonda Bane’a, Stevena Adamsa, czy Brandona Clarka. Sezon spisany na straty, ale nawet w takim momencie można znaleźć perełki, które dalej warto rozwijać. A Grizzlies, jak nikt inny w tej lidze, potrafią w draft i dopasowywanie graczy do składu.
Warto wyróżnić: GG Jackson.

Miami Heat - klasycznie już problemy z kontuzjami dopadły Heat, ale to nie powinno odwracać uwagi od tego, że jednak przez cały rok podopieczni Spoelstry mieli potworne problemy z efektywną ofensywą. Najważniejszy sprawdzian przed nimi, tylko czy rzeczywiście trzeba się tak bać tych Heat, jak kiedyś?
Warto wyróżnić: Jaime Jaquez Jr.

Milwaukee Bucks - zamienił stryjek siekierkę na kijek. 30-13 z Adrianem Griffinem, 17-18 z Dokiem Riversem. Tyle w temacie. Zobaczymy, co państwo pokażą w play-offach.
Warto wyróżnić: Bobby Portis.

Minnesota Timberwolves - potężna obrona, słabszy atak, ale Timberwolves oglądało się w tym sezonie znakomicie. Anthony Edwards nie tylko latał nad obręczą, ale pokazał, że potrafi być liderem, a Karl-Anthony Towns i Rudy Gobert udowodnili, że potrafią koegzystować na boisku i wychodzi im to naprawdę dobrze.
Warto wyróżnić: Mike Conley, bo bez niego nie byłoby tak dobrze.

New Orleans Pelicans - indywidualny rozój Herba Jonesa, Dysona Danielsa i Treya Murphy’ego to jedno, ale Zion Williamson grający w końcu na miarę picku, z którym został wybrany w drafcie, to najważniejsza historia tego sezonu. Pelicans, jak każda z drużyn, miała swoje problemy, ale 49 zwycięstw w sezonie powinno robić wrażenie.
Warto wyróżnić: Willie Green.

New York Knicks - kto na początku sezonu stawiałby, że Knicks okażą się drugą siłą Wschodu? Jaki RJ Barrett, jaki Julius Randle? Siła tkwi w Jalenie Brunsonie, OG Anunobym, Joshu Hartcie, Donte DiVincenzo, Isaiahu Hartensteinie. To są Knicks 2024, grający o poziom wyżej niż Knicks 2023.
Warto wyróżnić: Miles McBride.

OKC Thunder - przypominają raczej drużynę uniwersytecką niż z NBA, a tak się składa, że zakończyli sezon jako jedynka szalenie napakowanego Zachodu. Fantastyczny trener, genialny lider, pasujące do siebie elementy układanki i goście, którzy po prostu uwielbiają spędzać ze sobą czas, a to potem dodaje im +100 na parkiecie.
Warto wyróżnić: Chet Holmgren.

Orlando Magic - Paolo Banchero udowodnił, że jego drugie imię to gwiazda, ale niesprawiedliwym byłoby sprowadzanie ich sukcesu tylko do obecności skrzydłowego. Magic może i nie mają rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. Może i brakuje im nieco więcej shootingu. Ale mają taką obronę, że przeżują rywala na własnej połowie i potem wyplują.
Warto wyróżnić: Jonathan Isaac za obronę i największą liczbę rozegranych spotkań od czterech lat.

Philadelphia 76ers - Tyrese Maxey wreszcie dostał klucze do ofensywy Sixers i okazał się idealnym partnerem dla Joela Embiida. Wraz z przyjściem Nicka Nurse’a zmienił się styl gry Sixers, a Joel Embiid stał się jeszcze potężniejszy do momentu kiedy nie wypadł z gry przez kontuzję kolana. Z gry wypadł także kolejny ważny starter - De’Anthony Melton.
Warto wyróżnić: Tyrese Maxey.

Phoenix Suns - przez cały sezon byli zupełnie niewiarygodnym zespołem, który raz rzeczywiście wyglądał jak potęga Zachodu, na jaką ich malowano przed sezonem, a raz jak kompletny niewypał i ostateczne potwierdzenie, że superteamy to już przeżytek. A jednak jakoś doczłapali do tego 6. miejsca i nadal ciężko jednoznacznie ocenić ich możliwości.
Warto wyróżnić: Grayson Allen.

Portland Trail Blazers - chciałoby się tylko napisać, żeby zmienili trenera. Scoot Henderson nie miał dobrych warunków do rozwoju u Billupsa i stąd jego nierówna gra. Blazers poza tym nie mieli specjalnie szans ogrywania swoich graczy przyszłości razem na parkiecie. Simons zagrał tylko 46 spotkań, Sharpe’a zobaczyliśmy w ledwie 32. Należy zapomnieć o tym sezonie, choć Joe Cronin był świetny w offseason.
Warto wyróżnić: Toumani Camara!!

Sacramento Kings - piękny zespół, kiedy są zdrowi. Ofensywę zbudowaną wokół Sabonisa ogląda się wybitnie, a sam gracz udowodnił, że jest jednym z najlepszych centrów w NBA. Szkoda kontuzji Kevina Huertera i przede wszystkim Nalika Monka, bo to sprawia, że ten cały trud sezonu nie pozostanie raczej specjalnie wynagrodzony.
Warto wyróżnić: Keon Ellis.

San Antonio Spurs - kiedy cały koszykarski świat ma jeden powód, my w Polsce mamy dwa, dla których ekscytują nas SAS. Jeremy Sochan i Victor Wembanyama. Oczywiście pod kątem bilansu to nie był zadowalający sezon, ale nikt chyba nie spodziewał się od razu wyników? Victor Wembanyama dorównał swą grą hype’owi, który wytworzył się wokół niego i to jest najważniejsze. Taśma z jego highlightami powinna zająć kilka godzin.
Warto wyróżnić: to chyba oczywiste.

Toronto Raptors - Dinozaury w końcu postawiły na gruntowną przebudowę i przekazały klucze do Jurrasic Parku talentowi Scottiego Barnesa. RJ Barrett i Immanuel Quickley wymienieni za OG Anunoby’ego fajnie odnaleźli się w Kanadzie i pewnie gdyby trade zadział się wcześniej, a Barnes nie doznał kontuzji, oglądalibyśmy Raptors w play-inach. To na razie dopiero pierwszy krok przebudowy.
Warto wyróżnić: Scottie Barnes to kocur.

Utah Jazz - od trade deadline oglądaliśmy zupełnie inny zespół. Jazz słusznie odpuścili walkę o play-in i skupili się na tym, żeby zachować pick w drafcie, ale na przełomie grudnia i stycznia był taki moment, że grali bardzo dobrze, a Collin Sexton rozgrywał sezon życia.
Warto wyróżnić: Keyonte George.

Washington Wizards - tak, jak można się było tego spodziewać sezon do zapomnienia. Wizards liczyli na więcej od Jordana Poole’a, można było oczekiwać lepszego trade deadline, ale w gronie plusów na pewno można umieścić rozwój Deniego Avdiji, dobre minuty w obronie Bilala Coulibaly, a także końcówkę sezonu Coreya Kisperta.
Warto wyróżnić: wszystkie lowlighty Jordana Poole’a.

#nba
627b0965-be50-460d-aa87-c8f09fbe8ede
onlystat

@Only2Genders ale swietne podsumowanie.

Nie sledzilem w tym roku w ogole sezonu zasadniczego, bo nie mialem czasu, ale Twoj wpis sprawil, ze czuje, ze nadrobilem


Dobra robota Tomek!

Zaloguj się aby komentować

Adrian Wojnarowski, ESPN: Karl-Anthony Towns ma wrócić do gry dziś przeciwko Hawks.

Marc Stein, Substack: Brandon Ingram wraca na parkiet. Zawodnik Pelicans ma pojawić się 82. spotkaniu przeciwko Lakers.

Marc Stein, Substack: Cavaliers mogą być zmuszeni do wytransferowania Donovana Mitchella, jeśli strony nie dogadają się w sprawie przedłużenia kontraktu tego lata.

NBA Central, Twitter: Kenny Smith: „Jalen Brunson jest najlepszym zawodnikiem w Konferencji Wschodniej”.

Christian Arnold, New York Post: Ben McLemore został oskarżony o gwałt i molestowanie seksualne. Mowa o zdarzeniu, które miało mieć miejsce w 2021 roku, kiedy grał dla Portland Trail Blazers.

Bovada Official: Tyrese Maxey jest faworytem bukmacherów do statuetki Most Improved Player.
Brian Lewis, New York Post: Brooklyn Nets nie zamierzają rezygnować z Bena Simmonsa i planują zatrzymać go w składzie na przyszły sezon.

NBC Sports: DeMar DeRozan chciałby pozostać w Chicago Bulls.

Kevin O’Connor, The Ringer: w związku z wymianą Anthony’ego Davisa do Lakers klub musi oddać swój pick w drafcie w tym lub w przyszłym roku. Osoby blisko tych klubów uważają, że Pelicans wybiorą pick w 2025 r, co oznaczałoby, że Lakers mieliby w nadchodzącym drafcie swój własny wybór.

#nba

Zaloguj się aby komentować

Adrian Wojnarowski, ESPN: Jrue Holiday uzgodnił warunki nowego kontraktu z Boston Celtics. 4-letni kontrakt będzie warty 135 milionów dolarów.

Shams Charania, The Athletic: badanie rezonansem magnetycznym pokazały, że Giannis Antetokounmpo uniknął poważnej kontuzji Achillesa. Nie jest jednak znana data powrotu Greka na parkiet.

Jamal Collier, ESPN: Billy Donovan powiedział, że nie miał żadnego kontaktu z Uniwersytetem Kentucky w sprawie objęcia przez niego stanowiska głównego trenera. "Nikt się ze mną nie kontaktował, z nikim nie rozmawiałem" - powiedział Donovan dziennikarzom, dodając, że jego odpowiedź nie uległaby zmianie, nawet gdyby się z nim skontaktowano. "Jestem całkowicie skupiony na swojej drużynie".

Tim Bontemps, ESPN: Jontayowi Porterowi grozi nawet dożywotni zakaz gry w NBA po tym, jak w zakładach bukmacherskich doszło do wielu nieprawidłowości w ciągu kilku ostatnich miesięcy.

Shams Charania, Kyle Tucker, The Athletic: John Calipari opuścił Kentucky i dołączył do Arkansas na mocy 5-letniego kontraktu o wartości 38,5 miliona dolarów z bonusami, które mogą zwiększyć umowę do 7 lat i prawie 60 mln dolarów.
Marc Stein, The Stein Line: Atlanta Hawks prawdopodobnie będą chcieli wytransferować albo Trae Younga, albo Dejounte Murraya.

#nba

Zaloguj się aby komentować

Cavaliers przegrali 11 z ostatnich 17 meczów, w dużej mierze przez kontuzję kolana Donovana Mitchella, która dokucza mu przez ostatnie dwa miesiące (od 15 lutego zagrał zaledwie 10 meczów). Tym razem kolano nie dokuczało Mitchellowi aż tak bardzo, dzięki czemu rzucił 29 punktów i dorzucił 8 asyst.

Memphis Grizzlies przez kontuzje mieli w swojej rotacji w tym sezonie aż 33 zawodników, co jest nowym rekordem NBA.
PS. Jake LaRavia ustanowił w meczu z Cavs nowy rekord kariery: 32 punkty, w tym 8 trafionych trójek, oraz 7 zbiórek i 2 przechwyty. W Grizzlies nikt wcześniej nie mógł pochwalić się taką linią.

Na parkiet, po 23 meczach nieobecności z powodu kontuzji palca, wrócił Trae Young, który w 21 minut rzucił 14 punktów (5/5 FG) i miał 11 asyst. To pierwszy jego występ bez spudłowania choćby jednego rzutu.

Bogdan Bogdanović ustanowił w tym meczu nowy rekord trafionych trójek w jednym sezonie dla Atlanty Hawks (235). Wcześniejszy należał do Trae Younga (233) z sezonu 2021/22.

Tre Mann ustanowił nowy rekord kariery, przejmując piłkę aż 7-krotnie.

Noah Clowney został dopiero 12 zawodnikiem w historii ligi, który mając mniej niż 20 lat, zablokował 7 lub więcej rzutów w meczu. To też drugi najlepszy wynik w historii Nets, zaraz za wyczynami Mike’a Gminskiego z 6 stycznia 1981 roku.
PS. 14 bloków w jednym meczu to najwięcej dla Nets od momentu ich przenosin z New Jersey.

Gradey Dick z rekordowym meczem: 24 punkty (rekord kariery) przy 6 trafionych trójkach (rekord kariery). Od przerwy na weekend All-Star jest drugim najlepiej trafiającym za trzy rookasem.

Dallas Mavericks wygrali 16 z ostatnich 18 meczów. Mavs zagrają w play-offach z Los Angeles Clippers. To będzie 3 taki pojedynek w ostatnich 4 sezonach.

PS. Kyrie Irving zarobi dodatkowy milion dolarów, bo Dallas wygrają w sezonie przynajmniej 50 meczów, a on pojawił się na parkiecie w przynajmniej 50 meczach.

PS 2. Daniel Gafford znowu był bezbłędny. Tym razem trafił wszystkich 6 rzutów (12 punktów). To już jego 3 kolejny mecz bez pudła. W tej chwili licznik bezbłędnych rzutów wskazuje 22 (wcześniej został przerwany po trafieniu 33 rzutów z rzędu).

No Giannis, no problem. Bobby Portis z 30 punktami, 9 zbiórkami i rekordowymi 5 przechwytami. Dla Bucks może to być jednak problem, bo nie wiadomo, kiedy Grek wróci do grania i czy zdąży na początek play-offów. Plus jest taki, że to tylko łydka i nie ma to nic wspólnego z Achillesem.

OKC zakończyli mecz ze Spurs już po pierwszej kwarcie, którą wygrali 34-11.
Nikola Jokić zdobył 41 punktów, miał 11 zbiórek i 7 asyst. Trafił 16 z 20 rzutów mimo, że był broniony przez topowych obrońców ligi - Rudy’ego Goberta i Naza Reida.

Proszę państwa Peyton Watson. Otóż Peyton Watson zablokował dzisiaj T-Wolves 6 rzutów. W 2 ostatnich meczach ma ich już na koncie 12.

Bones Hyland skorzystał z tego, że Ty Lue dał odpocząć swoim kluczowym zawodnikom, i zanotował nowy rekord kariery: 37 punktów (6 trójek) i 9 asyst.

Jusuf Nurkić z 3 punktami, 19 zbiórkami i 10 asystami. Ostatnim zawodnikiem, który miał wcześniej łącznie 25 zbiórek i asyst przy tylko 1 próbie rzutowej był Dennis Rodman.

#nba

Zaloguj się aby komentować

Kwiecień to taki miesiąc w NBA, że może się wydarzyć absolutnie wszystko. Na przykład próba podwójnego wsadu
W meczu Celtics z Bucks były… 2 rzuty wolne, przy czym gracze z Bostonu nie stanęli ani razu na linii rzutów wolnych. Poprzedni rekord należał do Indiany Pacers (5 rzutów) i Orlando Magic (6 rzutów) z 10 listopada 2019 roku. Jak widać, przepaść ogromna. Oprócz wyżej wymienionego pobito w tym spotkaniu jeszcze 2 rekordy: Celtics zostali pierwszym zespołem, który nie oddał ani jednego rzutu wolnego, a Bucks pierwszym zespołem, który popełnił najmniej fauli w historii NBA (4).

PS. Te rekordy są tym dziwniejsze, że w meczu grał Giannis, który lideruje w tym sezonie liczbie prób rzutowych z linii rzutów wolnych (780), Damian Lillard jest na 7 miejscu (494), a Jason Tatum na 8 (494).
Kolejny dziwny stat z Milwaukee Bucks: Patrick Beverley jako starter rzucił dzisiaj 20 punktów (najwięcej w barwach Bucks), miał 10 zbiórek (najwięcej w barwach Bucks) i 3 asysty.

Piękny sen Domantasa Sabonisa zatrzymał się na 61 meczach. Litwin w spotkaniu z OKC zdobył 8 punktów (2/7 FG) i miał 13 zbiórek. To była 7 najdłuższa seria z double-double w historii NBA, najdłuższa od połączenia NBA i ABA w sezonie 1967/77. Pobił rekord Kevina Love’a, który wynosił 53 takie spotkania.

Anthony Edwards wyżył się na Washington Wizards (po tym, jak jego zespół przespał początek spotkania i musiał odrabiać 21 punktów straty), rzucając aż 51 punktów, co jest jego nowym rekordem kariery. Ant rzucił 30 punktów w drugiej połowie (również rekord). Został też pierwszym zawodnikiem w historii T-Wolves, który zaliczył linię 50-5-5 (dokładnie miał 51-6-7).

PS. Washington Wizards w pierwszej kwarcie byli zupełnie nie tym zespołem, do którego przyzwyczaili wszystkich na przestrzeni całego sezonu: trafiali na 63% i rzucili 44 punkty, co jest nowym rekordem organizacji. To także najwięcej nawrzucanych punktów (w kwarcie) Minnesocie w tym sezonie.

To rzecz jasna nie koniec kwietniowych rewelacji. Russell Westbrook zdobył swoje pierwsze triple-double w barwach Los Angeles Cippers. Generał zdobył 16 punktów, miał 15 zbiórek i rozdał 15 asyst. To było jego 199 triple-double w karierze i brakuje mu już tylko jednego do magicznej bariery 200.
PS. Linię 15-15-15 wykręcił w tym sezonie oprócz Westbrooka tylko Nikola Jokić.

Victor Wembanyama nawet jak nie rzuca bardzo dużo to i tak wykręca chore linie. Dzisiaj 18 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst i 7 bloków... Pierwszy zawodnik od czasów Davida Robinsona, który
zaliczył więcej niż jeden mecz z linią 15-5-5-5.
33 punkty, 7 zbiórek i 11 asyst LeBrona Jamesa nie wystarczyły, żeby ograć Golden State Warriors, którzy wygrali 8 z ostatnich 9 meczów.

GSW zostali pierwszym zespołem w historii, który trafił 25 trójek w meczu, a przy tym zanotował 10 bloków. Draymond Green tylko w pierwszej połowie miał 15 punktów (trafiają 5/5 za trzy!) i 5 asyst.
Scoot Henderson miał bardzo dobrą pierwszą połowę przeciwko New Orleans Pelicans. Scoot rzucił 12 punktów i rozdał 10 asyst. Ostatnim razem linię 10-10 w pierwszej połowie przez rookasa widzieliśmy u Lonzo Balla.
Knicks z OG Anunobym w składzie są 17-3. Dzisiaj OG z 24 punktami.

PS. Josh Hart robił hartowe rzeczy: 17 punktów (6/7 FG), 13 zbiórek i 7 asyst. Prawdziwy diament.
Hali po 3 miesiącach wreszcie się przełamał i rzucił wreszcie 30 punktów.

Chociaż Joel Embiid rozegrał mniej niż połowę sezonu to i tak udało mu się uzbierać 4 mecze 35-punktowe. Dzisiaj skończył spotkanie z 37 punktami, 11 zbiórkami i 8 asystami.
Luka pobił rekord punktowy w jednym sezonie dla Dallas Mavericks, po tym, jak rzucił 39 punktów, miał 12 zbiórek i 10 asyst. Kolejny dzień w pracy dla Pączusia.
PS. Mavs są 16-1, gdy w podstawowym składzie wybiega Luka Doncić z Danielem Gaffordem. Ten drugi zaliczył perfekcyjną noc, rzucając 26 punktów (12/12 FG).

#nba

Zaloguj się aby komentować

To była dobra noc dla kibiców Los Angeles Lakers, choć drużyna nie grała żadnego meczu. Porażki każdej z aktualnych, play-inowych drużyn - Warriors, Kings i Pelicans - sprawiają, że na miejscach 7-10 robi się jeszcze bardziej gęsto i właściwie teraz już każdy ma szansę na 7, a kto wie, czy nawet nie 6, skoro Phoenix Suns mają najtrudniejszy terminarz w lidze.
Szybki przegląd tego, co działo się w nocy:
Milwaukee Bucks wtopili już trzeci mecz z rzędu - i to z drużyną z dołu tabeli. Dzisiaj Raptors przerwali swoją serię 15 porażek z rzędu, a Bucks ustanowili niechlubny rekord NBA, bo stali się pierwszym zespołem w historii, który przegrał trzy spotkania, będąc dwucyfrowym faworytem w każdym z nich.
Nie, brak Giannisa nie jest wymówką. Brak Dame’a, czy Middletona w poprzednich również. Przebieram nogami na samą myśl o konferencjach prasowych Doka Riversa po przegranych w play-offach meczach. Ostatnio już wrzucił pod autobus nawet ekipę od sprzętu drużyny.
Tymczasem Quickley z 25 punktami, 11 zbiórkami i 9 asystami. Gary Trent Jr walną 31 oczek, a RJ Barrett zrobił 26 punktów i 7 zbiórek.

Dość niespodziewanie wyłożyli się także Pelicans (bez Ziona) ze Spurs. Czwarta przegrana z rzędu dla chłopaków z NOLA. Victor Wembanyama z 17 punktami, 12 zbiórkami, 9 asystami i 4 stockami (przechwyty + bloki), dawno nie widziany Devonte’ Graham z 20 punktami i 5 asystami.

PJ Washington wygrał Dallas Mavericks mecz z Golden State Warriors dzięki game-winnerowi po podaniu od Tima Hardawaya Jr-a i zanotował 32 punkty, 5 zbiórek, 3 asysty, 5 przechwytów i 2 bloki! Do tego trafił 5 z 8 oddanych trójek.

Jeszcze do nie tak dawna rzucał za trzy na poziomie 25,3%. W ośmiu ostatnich meczach przy zwiększonym wolumenie rzutów trafia na 40,4%.

Mavericks wyglądają świetnie i przy dobrej drabince mam ich w Finałach Konferencji. Niesamowicie Nico Harrison odmienił tę drużynę, ściągając Gafforda i Washingtona, a Jason Kidd ustanawiając Jonesa Jr-a i Gafforda starterami. Bilans 13-2 od zmiany pierwszej piątki.

Po 20-meczowej absencji do gry wrócił Tyler Herro (17 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst w 25 minut) i Heat przejechali się do Rockets, którzy nie mają już żadnych złudzeń, że powąchają play-iny.
Wrócił też OG Anunoby, który wyjątkowo nie dostał od Thibsa 40 minut na placu, a niecałe 29. Ale to nie on był bohaterem spotkania pomiędzy Knicks, a Bulls.
Javonte Green dopiero co podpisał kontrakt z Bykami do końca tego sezonu i już odpłacił się drużynie najwyższymi w karierze 25 punktami i 13 zbiórkami.

Bulls niespodziewanie wygrali ten mecz 108-100 mimo urazu kostek Coby’ego White’a i Alexa Caruso.

Boston Celtics nic nie muszą. Joe Mazzulla testuje sobie koncepty, daje odpoczywać swoim graczom. Kings nawet zrobili run 21-1, ale jakie to ma znaczenie, skoro i tak mają pewną #1 Wschodu?

Wydawało się, że Kings mogą to dziś wyrwać, ale Xavier Tillman rzucił floater i zapewnił zwycięstwo Bostonowi. Ciężko widzę tych Kings niestety nawet w play-inach.

Suns niby mają najtrudniejszy terminarz, a wygrali już trzy mecze z rzędu. Rozjechali Pelicans, Cavaliers, a dziś w bardzo defensywnym spotkaniu pokonali Timberwolves. Ograniczyli Reida do 3/13 z gry, Edwardsa do 6/19 z gry i Conleya do 1/ 6 z gry. Anthony Edwards zdobył najwyższe w drużynie 17 punktów, a po drugiej stronie Grayson Allen trafił 4 z 8 trójek i zapisał na swoje konto 23 punkty.

Minny nie dało żyć Bookerowi (3/12 z gry), ale ofensywny talent Suns z Durantem, Bealem i jeszcze strzelbą Graysona jest nieporównywalny z Wolves, którzy muszą radzić sobie bez KAT-a.

#nba

Zaloguj się aby komentować

Adrian Wojnarowski, ESPN: Joel Embiid ma w tym tygodniu wrócić do gry. Niewykluczone, że zagra już dziś przeciwko OKC Thunder.

Edit Wrocil i zagral calkiem niezle-Embiid 24/6/7 w wygranym meczu  Thunder 76ers 105:109

Shams Charania, The Athletic: Devin Vassell (stopa) i Jeremy Sochan (operacja na kostce) opuszczą resztę sezonu.
Shams Charania, The Athletic: wygląda na to, że OG Anunoby wróci do gry wcześniej, niż Julius Randle(Randle wypadl , przejdzie zabieg na ramieniu)
Adrian Wojnarowski, ESPN: GM Utah Jazz, Justin Zanik, przejdzie operację przeszczepu nerki w związku z poważną genetyczną chorobą, która dotknęła także jego trójkę dzieci.

Chris Fedor, Cleveland Plain Dealer: Donovan Mitchell po przegranej z Denver Nuggets: “Wszyscy wiemy, jak jest źle. Jest już, ku**a, kwiecień. Musimy być lepsi”.

Stephen A. Smith, ESPN: “Shai Gilgeous-Alexander powinien być MVP. Jego zespół jest pierwszy na Zachodzie. Zagrał 71 z 74 meczów w tym roku. Jest trzeci w NBA za Luką i Giannisem i notuje 30,3 punktu. Zagrał najwięcej w lidze meczów z 30 punktami lub więcej, bo aż 50. Najwyższe w karierze 53,9% z gry. 58% przy rzutach za dwa punkty, 36,5% za trzy. W czterech meczach przeciwko Denver ma bilans 3-1 i notuje średnie na poziomie 26/5/5”.

Dan Hurley, Herd w/ Colin Cowherd: “Jeśli Zach Edey nie będzie loteryjnym wyborem w drafcie i wybitnym zawodnikiem w NBA, to z ligą jest coś nie tak”.

Sportando: Kevin Porter Jr. podpisał miesięczny kontrakt z PAOK o wartości 10 tys. dolarów.
Mike Scotto, HoopsHype: LeBron James o zbliżającym się końcu kariery: “Nie wiem, kiedy te drzwi ostatecznie zostaną zamknięte, ale nie mam zbyt wiele czasu”.

Lauren L. Williams, Atlanta Journal-Constitution: Bogdan Bogdanović i Quin Snyder musieli zostać rozdzieleni, gdy w przerwie wdali się w pyskówkę. Zawodnik po meczu powiedział: “Tak się dzieje cały czas, walczymy ze sobą werbalnie i to jest całkowicie normalne. To tylko świadczy o tym, że nam obu zależy”.

Cleveland Plain Dealer: Dean Wade może opuścić resztę sezonu regularnego przez ból w kolanie.
NBA Communications: Luka Doncić i Dejounte Murray zostali wybrani zawodnikami tygodnia.
ESPN: mistrzowski pierścień Kobego Bryanta z 2000 roku, który zawodnik podarował ojcu Joe Bryantowi, został sprzedany na aukcji za rekordowe 927 tys. dolarów. Cenę przebijano 43 razy. To najdroższy mistrzowski pierścień sprzedany na aukcji.

CBS News: Mikal Bridges o tym, co było jego drugim marzeniem, gdyby jednak nie dostał się do NBA: “Chciałem być nauczycielem drugiej klasy podstawówki. Zawsze chciałem pomagać dzieciom. Uwielbiałem drugą klasę i moją nauczycielkę panią Porter. Mam wspaniałe wspomnienia z tamtego roku”.

#nba

Zaloguj się aby komentować