Sterowiec był wypełniony helem, a od spodu miał zamontowane jupitery o łącznej o mocy 40 KW oświetlających teren budowy w nocy.
Wzniesienie go w górę było bezproblemowe, zresztą balony zalegały jako pozostałości po 2 wojskie światowej. Niestety, balon niesamowicie się elektryzował i wyłapywał cały wzbity w czasie prac pył, również ten radioaktywny, dlatego "dobijanie" gazu i jego demontaż i utylizacja było bardzo ryzykownym zadaniem.




