Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak rozłożę sobie to na czynniki pierwsze to wiem, że to uczucie jest raczej bezpodstawne — pracuje w swojej naprawdę wąskiej działce już prawie dekadę, mam "prestiżowe" firmy doradcze w CV (co w mojej branży jest zazwyczaj plusem), stosunkowo często występuje na konferencjach branżowych i mam jakąś tam rozpoznawalność, na rozmowach merytorycznych zazwyczaj wypadam bardzo dobrze, ale mimo wszystko syndrom oszusta mnie kompletnie paraliżuje do tego stopnia, że w większości przypadków rezygnuje z rekrutacji. Od rana siedzę nad aktualizacją CV i mam ochotę się poddać (bo czuje się jak kompletny debil), chociaż potencjalnie czekałaby mnie tylko jedna rozmowa z osobą, która chce mnie zatrudnić, a warunki też są spoko (na papierze ciekawszy projekt i około 40% więcej pieniędzy niż otrzymuje teraz).
Podobno syndrom oszusta jest dosyć powszechny — jak sobie z nim radzicie?
#gownowpis #zalesie #pracbaza