#rodzicielstwo #dzieci
@moll oj tak, już dawno się nauczyłam, że dzieciak się najbardziej będzie jarał najtańszą tandetą. Im tańsze, brzydsze, kiczowate i bezsensowne - tym lepsze do zabawy. Tak jak wytłaczanka z Toffifee!
@GtotheG bo to są właściwe bodźce! A jeszcze lepsze są miski, łyżki, albo puste opakowania. Ostatnio przez tydzień hitem była butelka po małej wodzie mineralnej xD
@moll no i git xD zawsze to więcej kasy w kieszeni, a dziecko zajęte na kilka godzin!
@GtotheG tylko muszę ogarnąć świąteczny zalew zabawek. W ogóle nie odpakowuję mniejszemu wszystkich od razu, bo by się przegrzał, robię to stopniowo po śwoętach. Bardziej dlatego że dostał niż dlatego że faktycznie tego potrzebuje. Ale każdy chce coś kupić i ciężko przetłumaczyć żeby nie zasypywali zabawkami w święta
@moll w sumie dobra metoda, wyciągasz co miesiąc nową, a dziecko bardziej zadowolone, niż jakby na raz dostało wszystko i nie wie czym się bawić. Rodzinie też czasem głupio przyjść z pustymi rękami. Mój kuzyn ma już 18 lat i na ten moment taką ogromną skrzynie z lego, spokojnie z 5-10 kg lego na ten moment, ale łatwo mu było prezenty kupować, bo z lego się zawsze cieszył.
@moll Garnki, patelnie i blachy do pieczenia też dają radę, zwłaszcza rano, mój Juniorek miał takiego fetysza.
@UncleFester właśnie garnki i patelnie to obiekty pożądane, bo tył się tak chętnie nie dzielę xD wybieram raczej to, co jak grzmotną się nie uszkodzi lub nie będzie mi tego tak szkoda
@GtotheG jak ktoś zapyta wcześniej , to proszę żeby nie kupować nic. Głupio mi z tym, bo tak jakby bzdet dla dziecka staje się "biletem wstępu do domu", a dzieciaki bardziej wolą jak się ktoś z nimi chwilę pobawi niż rzuci zabawką i tyle z interakcji
@moll z chowaniem to jest dobry sposób. Ale tak jak od ostatnich świąt/urodzin część prezentów u mnie była schowana żeby je uwalniać stopniowo, to do tych świąt jeszcze fura zabawek była w szafie kiedy nowe wpadły xD
@emdet to zależy jak blisko siebie są te okazje, jak liczna rodzina i ile nakupowali. U mnie w rodzinie też jest takie podejście, że jeśli można kupić jeden porządniejszy prezent, to jest zrzutka w kilka osób. To też fajnie rozwiązuje problem nadpodaży zabawek, bo mniej drobnicy pod nogami
Potwierdzam, Ja byłem taki głupi kiedyś i szedłem na łatwiznę, bo z matką mojego dziecka nie żyjemy razem i jako substytut ojcostwa co tydzień młody dostawał nowa zabawkę.
Nie szanował, rozwalał, albo pobawił się pięć minut i rzucał w kąt.
@moll Lubiłem patrzeć jak dzieciaki same wymyślały zabawy zanim podrosły na tyle żeby zacząć oglądać YT. Były bardzo kreatywne i miały masę nieszablonowych pomysłów, właściwie nie było sensu nic im wymyślać bo we własnym gronie wymyślały sobie niestworzone rzeczy.
@Opornik u mnie na razie żadnych jutubów poza puszczaniem muzyki. Starszy nie chce nawet bajek oglądać, młodszy za mały. Za to jak biorę książeczkę to siedzą obaj jak małpki xD
@moll Ciesz się póki możesz, zapisuj co robią.
U mnie czyta mamusia, bo jak tatuś czyta to sobie jaja robi i zamiast pouczającej lektury są heheszki, więc nie wolno mi.
@Opornik aj tam xD głupoty są ważne. U mnie hitem są improwizowane piosenki. Ostatnio na topie są o łopacoe i o wieszaku
@moll
kucyki pony
palą opony
a jak się zmęczą
to srają tęczą
takie niewinne pioseneczki sobie dziewczynki słodziutko śpiewały
@Opornik
@moll
>u mnie na razie żadnych jutubów ...
i tak trzymaj
@UncleFester z jednej strony się cieszę, z drugiej, ponieważ nie mam nikogo do pomocy i zajmujemy się dzieciakami tylko z mężem, czasami chciałabym taką "elektroniczną nianię" nawet na pół godziny, żebym mogła coś w spokoju zrobić
@moll Live Is Life, nikt nie mówił, że nie będzie bolało, z parę lat będziecie z łezką wspominać.
@UncleFester pewnie tak, z łezką i z ulgą jednocześnie xD
@moll
Z tą ulgą, to nie tak szybko
Małe dzieci, mały kłopot ...
@UncleFester dla mnie to powiedzenie jest idiotyczne. Nie ma mały/duży kłopot, bo małe/duże dziecko. Tak naprawdę to jest inna skala problemów i potrzeb. I dla mnie w tym momencie większym obciążeniem może być dźwiganie 10kg niemowlaka niż to, co muszę zapewnić czterolatkowi
@moll
Trzydziestolatków nie będziesz dźwigać, a obciążenia będą o niebo większe.
Nie odrzucaj przysłów, powstawały przez pokolenia, a to co dziś wydaje Ci się idiotyczne, kiedyś może okazać się prawdziwe (oby nie).
@UncleFester nie odrzucam. Inaczej niż to przysłowie rzecze odbieram rozwój dzieci
@moll 100% prawda.
U mnie po świętach po wydaniu setek złotych na zabawki przez pół rodziny najlepszą zabawką jest...
Luneta którą zrobiłem sklejając rulon z kartki A4. Młody klejem smarował a ja zwijałem. Nikomu niewolno jej dotykać. Musiałem się wykosztować i zrobić drugą bratanicy bo przecież ona nie ma a też chce...
@entropy_ dobrze że można było wykonać drugą, a nie wojna do końca o tą pierwszą
@moll najbardziej mnie bawi dysproporcja kosztów pomiędzy prezentami pod choinką i lunetami które są najlepsze xD
@entropy_ nie dziwię się xD ale uśmiech na twarzach bombelków jest ważniejszy
Kupujemy głównie to, co się sprawdziło u rodziny i znajomych. Póki co prym wiodą książeczki sensoryczne w stylu "uwaga panda" i je bardzo lubi. A wczoraj wleciała folia (nomen omen) bąbelkowa i była grana do wieczora 😄
@Konto_serwisowe tego akurat nie znam, w ogóle jest tego za dużo żeby znać wszystko...
Jak już trochę większe to polecam piankoliny. Wykleisz tym coś na papierze, zrobisz figurki. Potem fajnie się zsycha i jest lekkie.
@moll Bardzo fajna seria, bo oprócz gumowych wstawek do dotykania są wierszyki opisujące obrazek, coś dla mnie, coś dla dziecka.
Póki co rzeźbi raczej w puree ziemniaczanym, ale wpisałem je na listę, bo wyglądają ciekawie. Do urodzin bliżej już niż dalej, więc muszę listy robić, jak to ja. Bez list nie ogarniam.
@Konto_serwisowe a to mam na podobnej zasadzie teraz jedną z pluszowymi "futerkami" zwierzątek, też fajne
Moje kiedyś przez tydzień bawiły się kartonem po lodówce. Powycinaly okna i drzwi i miały domek. Gotowy domek zabawka nigdy ich tak nie zaabsorbował.
@A.Star bo to było swoje, samo zapracowane, a takie jest lepsze
Dorośli zapominają, że zabawki są do zabawy, a nie do edukacji czy rozwoju bla bla bla. Bzdety by sprzedać towar rodzicom.
Wystarczy sobie przypomnieć czym się bawiliśmy za młodu. U mnie samochód z funkcjami do programowania szybko padł, bo baterie drogie były
@conradowl moimi ulubionymi zabawkami był miś (mimo posiadania kilku lalek to dla niego szyłam ubranka) i stare radio u cioci. Dostawałam śrubokręt i bawiłam się w naprawianie. Pacjent był uparty, mimo tylu rozkręcań nie ozdrowiał xD
@moll a odkrycie, że ołówek idealnie pasuje do kasety i oszczędza się z godzinę baterii na walkmanie, by zamiast przewijania używać ołówka? Miałem kasetę ATB - Two Worlds (świetny album, The Summer z tego albumu było) i na stronie B było dobre 30 minut ciszy bo mniej utworów - ołówek był genialnym odkryciem. A kręcenie kasetą bawiło nawet bardziej niż drogie zabawki
@conradowl nawet nie to że zabawa nie uczy, bo uczy.
Tylko trzeba wiedzieć czego taki mały brzdąc musi się nauczyć żeby się uczyć kolejnych rzeczy czyli chociażby kreatywności. Zaś takie dedykowane zabawki do "nauki liczenia, srania i pierdzenia" tego po prostu nie robią i dlatego są nudne.
Jak robi hałas to się dziecko zaabsorbuje na chwilę ale to taki słaby wyznacznik jakości bym powiedział i na dłuższą metę średnio działa.
Bratanica dostała papugę co dźwięki powtarza, ładna, pluszasta ale dorosłe towarzystwo się przy tym mocniej zaaferowało niż obdarowywana xD
@DiscoKhan bo najlepszy hałas dziecko zrobi sobie samo
@conradowl Ociebaton, miałem taki
@6502 ja też
@moll do połowy tekstu myślałem, że to kolejny fragment z Pratchett'a
@nima_logina dla ułatwienia nawet tagi inne
Prawda zarówno u dzieci jak i u kotów 😛
@moll Coś w tym jest. Ja 3 letniej siostrzenicy kupiłem mikołajowy dzwonek za parę złotych. To jej ulubiona zabawka a przy okazji myślę, że nie dostaniemy już zaproszenia od siostry na żadną uroczystość w najbliższych latach związaną z prezentami i sporo kasy dzięki temu zaoszczędzę
@moderacja_sie_nie_myje to akurat dość chamski prezent xD siostra wymaga bycia zabawkomatem, że tak do tego podszedłeś?
@moll Dostaliśmy listę prezentów jakie można małej dać. I to nie było na zasadzie co by dziecko chciało albo lubi tylko jej widzimisie, ze starszym też tak robi, dziecko dostaje to co mamusia uzna za fajne jak wyczyta w jakiś gównoporadnikach prowadzonych przez współczesne odpowiedniki superniani. I zabawki lądują w kącie bo się tym nawet pies nie chce bawić.
@moderacja_sie_nie_myje grubo!
Zawsze na święta i urodziny moich siostrzenic kupowałem prezenty na totalnej bani i w ostaatniej chwili. Nie chcę się chwalić ale z moich prezentów zawsze się najbardziej cieszyły mimo tego, że były tanie i "badziewne". Siostra zawsze się zastanawiała dlaczego tak jest a ja mam poprostu syndrom Piotrusia Pana i jeszcze nie wydoroślałem. O nie mam zamiaru xD
@zjadacz_cebuli i to też jest fajne ;D ja wychodzę z założenia, że prezenty dla dzieci są dzieci... Jak ktoś nie wie co kupić i zapyta, to podpowiadam czym się aktualnie dzieciaki jarają, a dalej ma kombinować kupujący
@moll nie jesteś moją siostrą? XD często jak już faktycznie miałem pustkę w głowie to siostra mi tak podpowiadała. No a te wszystkie edukacyjne zabawki to tak jakby kupić dorosłemu pod choinkę coś związanego z jego pracą i mógłby ją teraz robić w domu xD kiedyś jedyną zabawką edukacyjną był kabel od prodiża i jakoś się udało nam czegoś nauczyć
@zjadacz_cebuli raczej chyba nie, u mojego brata takie rzeczy ogarnia jego żona xD
One często edukacyjne są tylko z nazwy i ładnego opisu marketingowego. Tak samo jak haracz za dopisek Montessori albo "sensoryczne".
@moll to nawet nie kojarzę togo momtessori xD tak mi się przypomniało że kiedyś jak się zapytałem siostrzenicy jak miała 6 lat co chciała by dostać to powiedziała że świnie miniaturkę. Jak zapytałem czemu to mi powiedziałaś że jak się jej znudzi to ją zjemy xD
@zjadacz_cebuli to taka alternatywna ścieżka edukacyjna w stosunku do modelu pruskiego. Ogólnie bardzo fajne, wymaga kreatywnego podejścia i jest ono wykorzystywane kreatywnie do koszenia naiwniaków, co sami nie ogarniają, ale brzmi to mądrze xD
W tym układzie króliczek też jest opcją na domowe zwierzątko, jak coś
@moll dzięki za ostrzeżenie bo nie orientuję się w tych klimatach. Co do siostrzenicy to ona kocha zwierzęta, ma ich pełno w domu bo rodzice są wyrozumiali a z hodowlą na ubój skończyło się że miała krewetki ale umarły śmiercią naturalną xD ze starości gdyby jakiś ekolog się pytał
@zjadacz_cebuli dobrze, że ją w tym wspierają
@moll potwierdzam. Wszystkie duże puzle, jakieś Pucio i inne gówna poszły na śmietnik. Nie do zdarcia jest lego duplo (aż dokupiliśmy nowych) oraz inne plastikowe klocki które zbudujesz, rzucisz i rozwalisz by potem poskładać. Tak samo piłki.
@tosiu nie wyrzucaj totalnie wszystkiego, czasami najdzie faza na coś innego i się przydaje
@moll człowieku nie ma na to miejsca. Przed sprzątaniem świątecznym trzeba było łopaty do odśnieżana żeby te zabawki ogarnąć. Teraz jest dużo mniej
@tosiu aaaa, czyli ten lvl xD u mnie blisko, ale jeszcze nie aż tak
Zaloguj się aby komentować