-
pierwsza lekcja git, super, wszystko rozumiem, na drugiej wjechały liczebniki i zaczęłam się modlić, a teraz to mnie chyba czeka nauka codziennie
-
wreszcie "czuje" jak działa szyk zdania w holenderskim i wymowa
-
lekcje w duolingo wydają się o wiele prostsze
-
fajnie wychodzić z chałupy na lekcje kiedy się zdalnie pracuje cały czas, chociaż dostawać wpierdol niefajnie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@nvrmnd Duolingo to strata czasu i jednocześnie idealny sposób na wyrobienie sobie "syndromu tłumacza" w głowie. Nie polecam ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Detharon moim zdaniem dobry dodatek, nie wiem jak sobie poradziłabym bez takich podstaw na lekcjach
@nvrmnd zaczynałeś od zera na Duolingo? Bo znam osoby znajomi co napierdzielają w to cały czas, niby uczyli się języka na studiach, a potem na wakacjach gadają na migi. Ja jak się uczyłem rosyjskiego, to chciałem duolingo "dołożyć" do normalnych lekcji, ale problemy z pisownią sprawiały, że z duolingo zostało mocno w tyle i finalnie mi się odechciało
@kocio duolingo od zera, lekcje w szkole tez teraz zaczęłam od zera, tylko tempo szalone XD duolingo to super nawyk i jak mówię, daje fajne podstawy, ale dla mnie to trochę taka gierka i na pewno nie pozwoli osiągnąć nawet blisko poziomu A2 jak deklarują
@nvrmnd na początek tak, ale jeżeli będziesz go długo używać, to sobie zrobisz krzywdę. Nawet myślę, że to byłby dobry temat na osobny wpis, ale w skrócie: uczyłem się wiele lat temu na Duolingo hiszpańskiego, poza tym dużo immersji i lekcje gramatyki z innych źródeł.
Przez wymóg tłumaczenia wszystkiego w Duolingo nigdy nie mówiłem bezpośrednio w hiszpańskim, tylko sobie musiałem w głowie tłumaczyć z angielskiego. Analogicznie, są ludzie którzy nie mówią bezpośrednio po angielsku, tylko najpierw układają w głowie zdanie po polsku, potem je tłumaczą, i na koniec mówią to przetłumaczone zdanie. Widziałem kiedyś też o tym artykuł, gdzie ktoś ten mechanizm opisywał dokładnie. Bardzo mocno to blokuje osiągnięcie płynności w danym języku.
Znam kilka języków obcych i jedynie z tym nieszczęsnym hiszpańskim tak miałem.
@Detharon A co jeśli ja się w szkole tez uczę po angielsku? To jest srogi mindfuck, bo ja do tego mieszam tez szwedzki i ciagle mi się te dwa mylą, w pracy też tylko angielski, a potem jeszcze w domu po polsku.
A co jeśli ja się w szkole tez uczę po angielsku?
@nvrmnd według mnie nic, też pracuję po angielsku, uczę się w nim innych języków ze względu na dostępność materiałów, używam go zdecydowanie więcej niż polskiego, nic mi się nie miesza
Potem długo słuchałem hiszpańskich podcastów i znów, moje umiejętności rozumienia ze słuchu były świetne, bo rozumiałem wszystko na każdy temat, ale mówiłem jak upośledzony. Czyli uczyłem się słuchać i rozumieć, byłem w tym dobry, ale nie przełożyło się to na umiejętność pisania lub mówienia.
Rosyjskiego się uczyłem naprzemiennie po angielsku i polsku, w zależności jakie miałem materiały, ale jak tylko byłem w stanie, to zacząłem naukę przez immersję, pisanie i rozmowy z ludźmi. Słuchałem też sobie audiobooków, czytałem książki. Czyli robiłem wszystko, co ludzie mówiący na co dzień w tym języku. Efekt: po roku czasu nieregularnej nauki mówiłem bez myślenia czy coś brzmi dobrze, rozmówcy byli autentycznie zaciekawieni skąd się urwałem że tak dobrze znam ich język. Ale ze względu na zbliżoną gramatykę on jest dość prosty dla nas, to muszę przyznać.
Duolingo jest fajne, ale znacząco się popsuło w ciągu ostatnich miesięcy. Mają sporo więcej reklam, serduszka - niegdyś tylko na wersji internetowej, teraz też i w apce. Dla mnie średnio, ale mogę polecić apki LinDuo, nie są wolne od reklam, ale mam wrażenie, że są ogólnie dużo mniej toporne niż Duolingo.
Zaloguj się aby komentować